25 Lut 2012, Sob 11:20, PID: 293170
Otóż uzależniłem się od klonów 10 lat temu,spowodowane to było kryzysem w małżeństwie(żona nadużywała alkohol,a ja wracając z pracy,była w stanie totalnego upojenia alkoholowego) i pękłem,nie radziłem sobie w tym stanie.Poszedłem do lekarza I kontaktu i poprosiłem o leki,które wyciszają,przepisała mi klonazepam 2 mg bez słowa 3 opakowania.Idąc już z pracy do domu,profilaktycznie łyknąłem 2 mg i tak zwiększałem dawki,gdzie doszedłem 10 mg(5 tabletek).Brałem latami,czułem się w miarę wyciszony,a gdy zauważyłem,że go nie mam przy sobie w pracy,szybko w samochód i wio do domu po leki.Nie mogłem funkcjonować,gdy nie miałem tabletek przy sobie - totalna derilka mnie ogarnęła.Przeprowadziłem rozmowę z żoną,a ona mi powiedziała,że owszem przestanie pić,jak ja z nią wypiję w wickendy i tak się stało,wypijałem z nią w sobotę,a w niedzielę dostawałem takie trzęsiawki,że sięgałem nawet po 12-14 mg klonazepamu.I tak przez picie około miesiąca zdałem sobie sprawę że nie mogę tak dalej brnąć(a chciałem ratować małżeństwo i żeby żona nie piła codziennie,no cóż u niej uzależnienie alkoholowe,a u mnie uzależnienie od klonazepamu,o czym ona nie wiedziała - w końcu nie wiedział - przerwałem to mega życie i się rozwiodłem). Rozwód dostałem w ubiegłym roku i w końcu wziąłem się za siebie,nie chciałem tkwić w tym . Od listopada 2011 roku rozpocząłem walkę z moim uzależnieniem.Poszedłem do psychiatry,który zafundował mi paroksetynę antydepresant i powiedział,żeby zmniejszać klonazepam.Od 15 listopada wprowadzałem antydepresant,20 mg biorąc po 3mg klonazepamu,następnie po 2 tygodniach zmniejszałem po 0,25 mg,następnie już zacząłem zmniejszać o 0125 mg,gdzie zmniejszałem co tydzień dawkę. Trzeba ostawiać bardzo ale to bardzo powoli żeby nie odczuć skutków odstawiennych. Obecnie jestem na dawce 1 mg klonazepamu i myślę go odstawiać do sierpnia stopniowo przedłużając zmniejszanie o 4 tygodnie nawet o jak najmniejszą dawkę. Po odstawieniu klonazepamu następnie trzeba zmniejszać także antydepresant który też niestety uzależnia.Jest walka rozciągnięta w czasie,ale warto,chcąc wyjść z tego czemu nie poszedłem na detox - to jest koszmar na oddziale,gdyż przez 5-7 tygodni leku nie wypłuczą kroplówki,a przeżywa się koszmar na oddziale,gdzie po wyjściu większość i tak sięga ponownie po klonazepam.Trzeba być cierpliwym w odstawianiu i bardzo stopniowe odstawianie w domu samemu prowadzi do sukcesu.Jeżeli ktoś nie wierzy,niech spróbuje sam to uczynić w warunkach domowych i trzeba dać sobie czas dość długi.Znajomy wychodził 2 lata i brał 5 lat klonazepam też w dużych dawkach,ale strasznie bał się skutków odstawiennych i wyszedł z tego badziewia i od roku jest zupełnie czysty,nie bierze na dzień dzisiejszy żadnego leku,ale jest to wyłącznie jego sukces. Namawiam wszystkich do stopniowego odstawiania i jeszcze jedno - nie wracajcie do dawek wyższych,najwyżej przedłużcie tą dawkę,na której się dobrze czujecie o tydzień-dwa.Sukces murowany!!! Wszystkim tego życzę.