02 Lip 2008, Śro 13:53, PID: 36228
mój problem:
1. od trzech lat obserwuję pewną dziewczynę, jednak pewnie nawet nie ma pojęcia o moim istnieniu. nie mogę do niej tak po prostu podejś i porozmawiac. gdyby to było takie proste, już dawno bym to zrobił. jest rok młodsza ode mnie, ale problem tkwi w tym, że zawsze otacza ją grupka znajomych. jest bardzo piękna i ogólnie fajowa, ale nie da się do niej 'podejśc', poza tym wydaje mi się, że uchodzi za taką, co raczej nie chce się z nikim wiązac. wnioskuję to, bo pod swoim zdjęciem na n-k napisała, że ble ble ble i zawsze będzie wolna... w związku też z tym pojawia się też drugi problem
2. problemy z rozmową. nie sądzę, abym miał takie problemy jak niektórzy na tym forum (pozdrawiam), tej notki nie pisałem przez 5 godzin, jedynie tyle, żeby złoży zdanie w głowie i je wyklepac. mój problem polega na tym, że ciężko jest mi rozpocząc rozmowę na normalny temat (tzn. nie wszystkich interesują gry i IIWŚ ). a jeśli nawet ktoś podsunie temat, to szybko się wyczerpuje, bo nie potrafię go jakoś specjalnie długo podtrzymac... mówię od razu, że jestem raczej typem domownika, a moje wypady na dwór ograniczają się raczej do boiska znajdującego się nieopodal. nie wychodzę na miasto, bo nie widzę w tym nic ciekawego. a zresztą, gdzie miałbym iśc... są metody jakieś ciekawe na to, żeby się otworzyc?
1. od trzech lat obserwuję pewną dziewczynę, jednak pewnie nawet nie ma pojęcia o moim istnieniu. nie mogę do niej tak po prostu podejś i porozmawiac. gdyby to było takie proste, już dawno bym to zrobił. jest rok młodsza ode mnie, ale problem tkwi w tym, że zawsze otacza ją grupka znajomych. jest bardzo piękna i ogólnie fajowa, ale nie da się do niej 'podejśc', poza tym wydaje mi się, że uchodzi za taką, co raczej nie chce się z nikim wiązac. wnioskuję to, bo pod swoim zdjęciem na n-k napisała, że ble ble ble i zawsze będzie wolna... w związku też z tym pojawia się też drugi problem
2. problemy z rozmową. nie sądzę, abym miał takie problemy jak niektórzy na tym forum (pozdrawiam), tej notki nie pisałem przez 5 godzin, jedynie tyle, żeby złoży zdanie w głowie i je wyklepac. mój problem polega na tym, że ciężko jest mi rozpocząc rozmowę na normalny temat (tzn. nie wszystkich interesują gry i IIWŚ ). a jeśli nawet ktoś podsunie temat, to szybko się wyczerpuje, bo nie potrafię go jakoś specjalnie długo podtrzymac... mówię od razu, że jestem raczej typem domownika, a moje wypady na dwór ograniczają się raczej do boiska znajdującego się nieopodal. nie wychodzę na miasto, bo nie widzę w tym nic ciekawego. a zresztą, gdzie miałbym iśc... są metody jakieś ciekawe na to, żeby się otworzyc?