29 Cze 2012, Pią 18:36, PID: 306476
Witajcie. Zakładałam tu już pewne wątki, ale jakoś ostatnio rzadko tutaj wchodzę. Zwykle nie lubię 1 zabierać głosu, bo od razu boję się o krytykę, że cokolwiek nie napiszę, zaraz ktoś będzie z tego nie zadowolony. Ale jakoś nie mam już komu się wyżalić. Zawszę lubię czytać z boku.
Otóż mam ledwo 20 lat, skończę za 2 tygodnie, a czuję się, jakbym miała dosłownie z 80 lat. Jestem ciągle senna, nie ma we mnie życia w ogóle, siedzę non stop przed komputerem. Za oknem przepiękna pogoda ale boję się wyjść do ludzi bo mieszkam w bardzo ruchliwej okolicy. Mam wrażenie, że całe życie przemyka mi między oczami. Wszyscy mają znajomych, super się bawią, chwalą się, jak to nie zdali matury... ja zdałam szczerze najgorzej z mojej klasy, a zawsze byłam jedną z tych najlepszych w sensie nauki. Bardzo jest mi przykro, bo od zawsze uważałam się za gorszą od innych. Nikt o mnie nie pamięta. Wszyscy chodzą się bawić, a ja siedzę i wypłakuję się. Mam swoje talenty, ale nie umiem ich pokazać, wykorzystać bo się zwyczajnie boję krytyki. Bardzo lubię malować, robić filmy (w sensie animacji), parę osób mi mówiło, bym coś z tym zrobiła. Ale ja jestem za nieśmiała. W ogóle nie wiem, czy jest praca dla osoby takiej jak ja. Mam iść na studia, ale jak sobie o tym pomyślę, to mnie ciarki przechodzą. Ostatnio mam nawet problem z wyjściem do sklepu... to jest dla mnie koszmar. Boję się wyjść gdziekolwiek. Chciałabym iść do psychologa, ale każda terapia słono kosztuje, nie mam pieniędzy. Wiem, że może za bardzo smęcę... ale mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto mnie trochę pocieszy. Albo może ktoś ma podobnie? Też czujecie się jakby ktoś wyssał z was całe życie? Jakbyście byli staruszkami, co tylko narzekają na wszystko? To bardzo smutne i ciężko z tym żyć... pozdrawiam mimo wszystko.
Otóż mam ledwo 20 lat, skończę za 2 tygodnie, a czuję się, jakbym miała dosłownie z 80 lat. Jestem ciągle senna, nie ma we mnie życia w ogóle, siedzę non stop przed komputerem. Za oknem przepiękna pogoda ale boję się wyjść do ludzi bo mieszkam w bardzo ruchliwej okolicy. Mam wrażenie, że całe życie przemyka mi między oczami. Wszyscy mają znajomych, super się bawią, chwalą się, jak to nie zdali matury... ja zdałam szczerze najgorzej z mojej klasy, a zawsze byłam jedną z tych najlepszych w sensie nauki. Bardzo jest mi przykro, bo od zawsze uważałam się za gorszą od innych. Nikt o mnie nie pamięta. Wszyscy chodzą się bawić, a ja siedzę i wypłakuję się. Mam swoje talenty, ale nie umiem ich pokazać, wykorzystać bo się zwyczajnie boję krytyki. Bardzo lubię malować, robić filmy (w sensie animacji), parę osób mi mówiło, bym coś z tym zrobiła. Ale ja jestem za nieśmiała. W ogóle nie wiem, czy jest praca dla osoby takiej jak ja. Mam iść na studia, ale jak sobie o tym pomyślę, to mnie ciarki przechodzą. Ostatnio mam nawet problem z wyjściem do sklepu... to jest dla mnie koszmar. Boję się wyjść gdziekolwiek. Chciałabym iść do psychologa, ale każda terapia słono kosztuje, nie mam pieniędzy. Wiem, że może za bardzo smęcę... ale mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto mnie trochę pocieszy. Albo może ktoś ma podobnie? Też czujecie się jakby ktoś wyssał z was całe życie? Jakbyście byli staruszkami, co tylko narzekają na wszystko? To bardzo smutne i ciężko z tym żyć... pozdrawiam mimo wszystko.