18 Wrz 2012, Wto 10:49, PID: 316870
No właśnie niby proste pytanie a jednak są we mnie jakieś wewnętrzne blokady które to uniemożliwiają.
Od około roku uczęszczam na psychoterapię głębinową o ile dobrze pamiętam, polegajacą na tym żeby dotrzeć do podświadomości i nieświadomości pacjenta w celu zrozumienia obecnej postawy, zachować, emocji itp. Jest to ponoć jedyne sensowne trwałe rozwiązanie poniważ jest próba dojścia do źródła, co jest przeciwieństwem maskowania, kontrolowania emocji.
Problem jest w tym że jakoś ciężko mi się otworzyć, poza jednym odstępstwem kiedy się popłakałem na sesji. Wydaje mi się że dlatego że nie do końca ufam terapeutce ponieważ mam przeświadczenie że jest to na tle zawodowym, nie jest to osoba bardzo mi bliska ani taka której mógłbym w 100% zaufać bo wiadomo że za darmo tego nie robi.
Od około roku uczęszczam na psychoterapię głębinową o ile dobrze pamiętam, polegajacą na tym żeby dotrzeć do podświadomości i nieświadomości pacjenta w celu zrozumienia obecnej postawy, zachować, emocji itp. Jest to ponoć jedyne sensowne trwałe rozwiązanie poniważ jest próba dojścia do źródła, co jest przeciwieństwem maskowania, kontrolowania emocji.
Problem jest w tym że jakoś ciężko mi się otworzyć, poza jednym odstępstwem kiedy się popłakałem na sesji. Wydaje mi się że dlatego że nie do końca ufam terapeutce ponieważ mam przeświadczenie że jest to na tle zawodowym, nie jest to osoba bardzo mi bliska ani taka której mógłbym w 100% zaufać bo wiadomo że za darmo tego nie robi.