23 Paź 2012, Wto 12:44, PID: 322133
sie ludzie naogladali good will hunting
23 Paź 2012, Wto 12:44, PID: 322133
sie ludzie naogladali good will hunting
02 Sty 2013, Śro 16:20, PID: 332766
co do mnie, to to co napisałam - napisałam pół żartem, więc nie ma mnie sensu nazywać od razu laikiem
![]()
22 Lut 2013, Pią 3:13, PID: 340364
Ze mną było tak że na pierwszą wizytę poszła moja mama bo ja nie byłam w stanie
![]() ![]() Miałam cholerne szczęście że działo się to ponad 10 lat temu bo była inna sytuacja w służbie zdrowia. Jak około 5 lat temu chciałam jeszcze raz pójść, okazało się że na wizytę trzeba czekać ponad 2 miesiące a w październiku musiałam płacić za psychiatrę bo się limity na bieżący rok pokończyły. Moja rada odnośnie rozmów z psychologami/psychiatrami: Wiem że to bardzo trudne ale przyjęłam zasadę że mówię o tym co mi jest/odpowiadam na pytania szczerze, jak na spowiedzi. Lekarz jest od tego żeby mi pomóc a nie oceniać. Jak ma zaproponować terapię jak pacjent się zamyka, odbiera każde pytanie jak atak albo udaje kogoś kim nie jest?
22 Lut 2013, Pią 3:59, PID: 340366
zzz
27 Lut 2013, Śro 1:14, PID: 340864
heh tak to jest z NFZ...
![]() ![]()
27 Lut 2013, Śro 1:31, PID: 340867
Ja jeszcze nie byłam u psychologa (choć zapisałam się w kwietniu tamtego roku
![]() Candyman86 napisał(a):heh tak to jest z NFZ... Ten psycholog do którego się zapisałam jest ponoć dobry (sam fakt że przychodzi tam więcej ludzi niż do innych psychologów w Stargardzie pokazuje że nie musi być taki zły). Jeśli jest się cierpliwym to można wytrwać. Zresztą z tym NFZ różnie bywa. Czasami są tam są lepsi psycholodzy niż taki któremu dajesz w łapę i od razu cie przyjmuje.
27 Lut 2013, Śro 2:17, PID: 340873
Teraz to juz sie prywatnie czeka prawie 3 miesiace.
18 Mar 2013, Pon 2:57, PID: 343484
No właśnie, czytam co niektóre posty i jestem ciekaw gdzie niektórzy mieszkają, że na nfz chodzą co dwa tygodnie. U mnie się czeka po trzy miesiące, a na terapię czekam już pół roku. W takim tempie do trzydziestki z sobą nic nie zrobię, a to taki mój deadline.
![]()
18 Mar 2013, Pon 13:24, PID: 343500
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18 Mar 2013, Pon 13:27 przez Mizantrop.)
Kiedyś, może z 4 lata temu, niedaleko mnie otworzyli nową przychodnię i do tego była strasznie na widoku. Pewnie był to główny czynnik odstraszający potencjalnych kryptodepresantów i fobików bo wtedy na NFZ biegałem tam co tydzień : ) I to akurat wtedy wydawało się, że ma sens. Taka godzina w gabinecie zlatuje nie wiadomo kiedy, a jeśli teraz na następną miałbym czekać miesiąc czy dwa, to nie wiem czy już jakikolwiek dostrzegam. Ale pewnie lepsze to niż nie robienie niczego. Leków w końcu bez recepty się nie kupi.
UnikamSiebie, kiedy deadline mija?
19 Mar 2013, Wto 0:09, PID: 343648
Deadline mija za sześć lat, tak więc z motyką na słońce się chyba nie porywam.
![]()
19 Mar 2013, Wto 23:52, PID: 343782
To jesteśmy w podobnej sytuacji. Bardzo. Z tym, że od jakichś 3 lat leków nie biorę bo myślałem, że sobie poradziłem z problemem. Myliłem się
![]() ![]() |
|