02 Lis 2012, Pią 19:22, PID: 323368
Wchodzę np. do sklepu po wódkę. Mówię - cytrynówkę. Facet mnie pyta, jaka objętość, na co ja odpowiadam, że lubelską. Nie wiem, czy mam niedosłuch, czy jestem tak zdenerwowany sytuacją, że nie rozumiem, co koleś do mnie bełkocze. Mam wrażenie, że wielu ludzi mówi w sposób niechlujny. Poza tym jeśli całe lata siedzę w domu i wychodzę bardzo rzadko, to nie mam osłuchania, tracę zdolność rozpoznawania różnych sposobów wymowy. Rozmawiam z osobami bliskimi i ich nie muszę nigdy prosić o powtórzenie wypowiedzi. W kontakcie z obcymi co chwilę pytam: co? słucham? Wydaje mi się, że to przez stres i problemy z koncentracją oraz brak praktyki w sytuacjach społecznych. Zwykle ludzie odpowiadają na różne pytania automatycznie. Np. w sklepie kupując papierosy wiedzą, jakich pytań mogą się spodziewać. Dla mnie zakupy to rzadka sytuacja, więc nie rozumiem, nie znam, ku*rwa, kontekstu! Ktoś mnie poprosił o kupno fajek. Powiedziałem nazwe marki i chcę zapłacić a tu gradobicie pytań: sztywne czy miękkie, lajty czy czerwone, cieńkie czy grube!!! Masakra. I jeszcze niechlujnie powiedziane z jednoczesnym odwracaniem się do półki. Więc ja co chwilę: słucham, może pan powtórzyć? Wy też tak macie? Może głuchnę?