04 Lut 2013, Pon 11:33, PID: 337590
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04 Lut 2013, Pon 11:38 przez Fobika.)
Ostatnio rozpoczelam terapie Richardsa 8)
Przesluchalam sobie pierwsza kasete - takie jakby wprowadzenie i juz mam wątpliwości ;]
Nie do samej terapii bo tu akurat jestem optymistycznie nastawiona ale do tego co lektor powiedzial na temat fobii społecznej.
Nie zacytuję dokładnie ale sens zdania byl mniej wiecej taki ze wydaje nam sie ze ludzie nas krytykują, że sie nieprzyjaźnie patrzą, że biorą nas za dziwne osoby, osmieszamy sie, ogólnie że coś jest nie tak i na pewno pomyslą coś złego o tym że palniemy głupotę czy zachowamy sie 'specyficznie' ... tyle że tak NIE jest.
To nasza wyobaznia panikuje i jak juz jestesmy spokojniejsi to widzimy dane sytuacje w korzystniejszym swietle i nie koniecznie juz myslimy ze zrobilismy z siebie wała
czyli wychodzi na to ze wydaje sie nam a oni patrza na nas jak na innych i nie jestemy wcale 'podejrzani'
Problem polega na tym że u mnie niestety tak nie jest. I nie wiem co o tym myslec ... Ja mam opinie osoby dziwnej, ktorą sie komentuje i której generalnie ludzie unikają, nie wiedzą jak sie zachowac kiedy przychodzi co do czego i rozmowa sie nie klei i jak z innymi mimo ze staram sie zachowywac naturalnie i byc miłą po prostu, ot bardziej spokojną ale mase takich osób jest przecież.
I kompletnie nie wiem o co chodzi. Co ja takiego robie ze to co sobie wyobrazam jako fobik nie jest tylko moim wymysłem tylko po pewnym czasie staje sie prawdą
W mojej grupie juz nie raz slyszalam podszepty nt mojej osoby jak przechodzilam, widze tez czasem ze np ktos sie spojrzy, cos powie do innych i po kolei reszta dysktetnie obraca sie w moja strone ... to nie jest przypadek i takich sytuacji bylo zbyt duzo zeby uznac to za moj wymysl albo cos w stylu 'kazdego skomentuja od czasu do czasu'.
Czyli co mi jest skoro to co niby ma sie dziac TYLKO w mojej glowie dzieje sie naprawde ?
Zastanawia mnie co robie ze wydaje mi sie ze jest w maire ok a nie jest ops:
Jak sie pytam w domu np dobrze wygladam ? dziwnie jakos ? jak sie ze mna gada ? to patrza na mnie i mowia normlanie o co ci chodzi
Co wiecej, nie mialam jakiegos cisnienia na to co sobie pomysla bo kierowałam sie zasadą że to moja wyobraznia i jest ok ... ale ZAWSZE po jakims czasie ludzie zaczynaja miec do mnie dziwny stosunek
Nie wiem co zmienic i co to wszystko znaczy
Sorry ze takie długie ale strasznie mnie to wkurza i musialam Wam o tym napisac
Przesluchalam sobie pierwsza kasete - takie jakby wprowadzenie i juz mam wątpliwości ;]
Nie do samej terapii bo tu akurat jestem optymistycznie nastawiona ale do tego co lektor powiedzial na temat fobii społecznej.
Nie zacytuję dokładnie ale sens zdania byl mniej wiecej taki ze wydaje nam sie ze ludzie nas krytykują, że sie nieprzyjaźnie patrzą, że biorą nas za dziwne osoby, osmieszamy sie, ogólnie że coś jest nie tak i na pewno pomyslą coś złego o tym że palniemy głupotę czy zachowamy sie 'specyficznie' ... tyle że tak NIE jest.
To nasza wyobaznia panikuje i jak juz jestesmy spokojniejsi to widzimy dane sytuacje w korzystniejszym swietle i nie koniecznie juz myslimy ze zrobilismy z siebie wała
czyli wychodzi na to ze wydaje sie nam a oni patrza na nas jak na innych i nie jestemy wcale 'podejrzani'
Problem polega na tym że u mnie niestety tak nie jest. I nie wiem co o tym myslec ... Ja mam opinie osoby dziwnej, ktorą sie komentuje i której generalnie ludzie unikają, nie wiedzą jak sie zachowac kiedy przychodzi co do czego i rozmowa sie nie klei i jak z innymi mimo ze staram sie zachowywac naturalnie i byc miłą po prostu, ot bardziej spokojną ale mase takich osób jest przecież.
I kompletnie nie wiem o co chodzi. Co ja takiego robie ze to co sobie wyobrazam jako fobik nie jest tylko moim wymysłem tylko po pewnym czasie staje sie prawdą
W mojej grupie juz nie raz slyszalam podszepty nt mojej osoby jak przechodzilam, widze tez czasem ze np ktos sie spojrzy, cos powie do innych i po kolei reszta dysktetnie obraca sie w moja strone ... to nie jest przypadek i takich sytuacji bylo zbyt duzo zeby uznac to za moj wymysl albo cos w stylu 'kazdego skomentuja od czasu do czasu'.
Czyli co mi jest skoro to co niby ma sie dziac TYLKO w mojej glowie dzieje sie naprawde ?
Zastanawia mnie co robie ze wydaje mi sie ze jest w maire ok a nie jest ops:
Jak sie pytam w domu np dobrze wygladam ? dziwnie jakos ? jak sie ze mna gada ? to patrza na mnie i mowia normlanie o co ci chodzi
Co wiecej, nie mialam jakiegos cisnienia na to co sobie pomysla bo kierowałam sie zasadą że to moja wyobraznia i jest ok ... ale ZAWSZE po jakims czasie ludzie zaczynaja miec do mnie dziwny stosunek
Nie wiem co zmienic i co to wszystko znaczy
Sorry ze takie długie ale strasznie mnie to wkurza i musialam Wam o tym napisac