09 Kwi 2013, Wto 19:07, PID: 346434
Witajcie,
na samym wstępie chciałbym się do czegoś przyznać - nie wiem czy to co się wydarzyło to sprawka fobii... jednak muszę się wygadać (nie pomyślałbym wcześniej, że zrobię to kiedyś za pomocą forum internetowego. Na co dzień jestem pewnym siebie człowiekiem, choć ciężko budowałem ten wizerunek).
Zakochałem się. To takie oczywiste prawda? Na każdego przychodzi czas- normalna kolej rzeczy. Mój przypadek jednak jest najbardziej beznadziejny ze wszystkich o których słyszałem.
Piękna blondynka o cudownym wokalu mająca wspólne zainteresowania - ciężka muzyka, fotografia... chodzący ideał. Długo to we mnie dojrzewało, jednak nie miałem praktycznie żadnego dojścia do niej ze względu na mój wrodzony talent do wymyślania dziwnych strategii. Nie chciałem po prostu mieszać się w jej życie bo znałem jej sytuację. To był największy błąd w moim życiu. Wyszedłem tylko na idiotę w oczach osób, które o wszystkim wiedziały. Niedawno dowiedziałem się, że z kimś się związała. Cios prosto w serce. Cały świat przestał istnieć, a ja - osoba o wysokich ambicjach zamknąłem się w sobie i nie wiem co robić. Wiem jednak jedno:
MÓWIĘ TERAZ DO WSZYSTKICH OSÓB, KTÓRE MAJĄ WĄTPLIWOŚCI I BOJĄ SIĘ WALCZYĆ O MIŁOŚĆ - NIGDY, ALE TO PRZENIGDY SIĘ NIE PODDAWAJCIE. TO JEST JEDNA Z NAJWAŻNIEJSZYCH RZECZY W ŻYCIU I NIC NIE BOLI TAK JAK ZAPRZEPASZCZONA SZANSA. WALCZCIE!
Wybaczcie caps locka - po prostu chcę się podzielić tym przesłaniem mało znaczącej dla Was, obcej osoby. Może otworzy Wam oczy. Mnie otworzyła. Nie będę miał już nigdy skrupułów w walce o przyszłość swoją i najbliższych.
Pozdrawiam.
na samym wstępie chciałbym się do czegoś przyznać - nie wiem czy to co się wydarzyło to sprawka fobii... jednak muszę się wygadać (nie pomyślałbym wcześniej, że zrobię to kiedyś za pomocą forum internetowego. Na co dzień jestem pewnym siebie człowiekiem, choć ciężko budowałem ten wizerunek).
Zakochałem się. To takie oczywiste prawda? Na każdego przychodzi czas- normalna kolej rzeczy. Mój przypadek jednak jest najbardziej beznadziejny ze wszystkich o których słyszałem.
Piękna blondynka o cudownym wokalu mająca wspólne zainteresowania - ciężka muzyka, fotografia... chodzący ideał. Długo to we mnie dojrzewało, jednak nie miałem praktycznie żadnego dojścia do niej ze względu na mój wrodzony talent do wymyślania dziwnych strategii. Nie chciałem po prostu mieszać się w jej życie bo znałem jej sytuację. To był największy błąd w moim życiu. Wyszedłem tylko na idiotę w oczach osób, które o wszystkim wiedziały. Niedawno dowiedziałem się, że z kimś się związała. Cios prosto w serce. Cały świat przestał istnieć, a ja - osoba o wysokich ambicjach zamknąłem się w sobie i nie wiem co robić. Wiem jednak jedno:
MÓWIĘ TERAZ DO WSZYSTKICH OSÓB, KTÓRE MAJĄ WĄTPLIWOŚCI I BOJĄ SIĘ WALCZYĆ O MIŁOŚĆ - NIGDY, ALE TO PRZENIGDY SIĘ NIE PODDAWAJCIE. TO JEST JEDNA Z NAJWAŻNIEJSZYCH RZECZY W ŻYCIU I NIC NIE BOLI TAK JAK ZAPRZEPASZCZONA SZANSA. WALCZCIE!
Wybaczcie caps locka - po prostu chcę się podzielić tym przesłaniem mało znaczącej dla Was, obcej osoby. Może otworzy Wam oczy. Mnie otworzyła. Nie będę miał już nigdy skrupułów w walce o przyszłość swoją i najbliższych.
Pozdrawiam.