25 Sie 2007, Sob 21:19, PID: 1273
jakie leki bierzecie, no i najważniejsze - czy przynoszą jakieś efekty?? ja biorę lerivon i seronil, jeśli chodzi o skutki ... ubocznych sporo, a tych dobrych jakoś niewiele
25 Sie 2007, Sob 21:19, PID: 1273
jakie leki bierzecie, no i najważniejsze - czy przynoszą jakieś efekty?? ja biorę lerivon i seronil, jeśli chodzi o skutki ... ubocznych sporo, a tych dobrych jakoś niewiele
25 Sie 2007, Sob 22:43, PID: 1276
Ja biorę Velaxin, to podobno to samo co Efectin, który kiedyś brałam i mi pomógł. Ale jak na razie nie za bardzo widzę poprawę, może po prostu jeszcze nie zaczął działać, bo biorę go niecałe 2 tygodnie. Oprócz tego mam brać na noc Hydroxyzinum (kurde, musiałam spisać nazwę z opakowania ), ale to straszny zamulacz, mogłabym po tym spać na okrągło, chociaż z początku mi pomagał, bo po Velaxinie nie mogłam spać w ogóle
Kiedyś brałam też Xanax i uważałam, że to najlepsza piguła na każdy problem, tak fajnie odstresowywał. Ale bałam się, że się uzależnie i w ogóle przestane sobie radzić bez niego, więc przestałam to brać.
25 Sie 2007, Sob 22:59, PID: 1279
SinVida, fajny avatar!
Ja na szczęście żadnych leków na fobię nie muszę łykać Ale kiedyś brałam Zoloft i Asentrę na depresję i dość szybko się jej pozbyłam.
25 Sie 2007, Sob 23:44, PID: 1280
Ja brałam Fluoksetynę, ale też na szczęście już jestem po wszystkim
26 Sie 2007, Nie 15:01, PID: 1297
horror_vacui - dzięki, twój też
w ogóle to czy same leki wystarczą w walce z fobią społeczną?? czy psychoterapia obowiązkowa...
26 Sie 2007, Nie 18:17, PID: 1308
Może nie obowiązkowa, ale na prawdę dużo daje, ja dzięki temu mogłam odstawić psychotropy
30 Sie 2007, Czw 1:40, PID: 1427
Witam!!!
Moi drodzy jak sięgnę pamięcią 10 lat wstecz to nie mogę się nadziwic jaka ewolucje przeszedłem. 10 lat temu miałe fobię społeczną, lęk przed kobietami itd. Obecnie jestem na Rispolepcie który biorę juz 7 lat i przeszedłem gruntowną psychoterapię. Z osoby bardzo nieśmiałej mającej opory stałem sie osobą towarzyską i nie sa mi już straszni ludzie. Oczywiście drobne echa w mojej psychice pozostały ale jeżeli się bardzo chce mozna z tego wyjść. Apeluje do młodych ludzi których to schorzenie dopadło czyli fobia społeczna żeby uwierzyli że można!!!!! Oczywiście trzeba iść na psychoterapię i zanalizować wszystko od początku, dzieciństwo relacje z rodzicami itd. Trzeba też czasami sięgnąć po lek w moim przypadku rispolept który pomógł mi w 100% a nawet 300%. Jedynym kutkiem ubocznym jest czasamiu bezsenność. Co mogę powiedzieć wracając 10 lat w stecz jeszcze jedno zdecydowałem się wyjechać na studia do innego miasta aby wszystko zmienić w swoim młodym życiu. Było bardzo ciężko nałożył się na to też rozwód moich rodziców ale teraz po latach stwierdzam że warto. Czasamiu w swoim życiu trzeba coś zmienić radykalnie np. ludzi, pracę, wyjazd do innego miasta itd. Tak jak powidziałem wcześniej nie obyło się bez psychoterapii i kuracji lekowej. Dramatem nie jest się udać po poradę do psychologa lub psychiatry. Fobia jest takim samym schorzeniem jak inne i nie należy tak tego przeżywać i mieć jako dramat udanie się do specjalisty. Liczy się ten pierwszy krok......a później znajdzie się osoba która nam pomoże jak nie pierwsza to trzecia itd. Liczy się tylko czy chce się poracować z terapeutą a czasami czeka nas długa droga do sukcesu jakim jest przezwyciężenie swoich słabości. Najważniejsze to chcieć. Dodatkowym atutem naszych placówek zdrowia psychicznego jest to że nie musimy płacić jedynie za leki i tak jest mało bo w moim przypadku za rispolept za 60 tabletek płace ok 10 zł Jeszcze raz apeluje do was: NIE PODDAWAJCIE SIĘ, WSZYSTKO SIĘ DA TYLKO TRZEBA CHCIEĆ, OCZYWIŚCIE CZASAMI TRZEBA ZAWALCZYĆ ALE WIARA CZYNI CUDA OCZYWIŚCIE WIARA W SIEBIE pozdrawiam Rafał z Gliwic
30 Sie 2007, Czw 19:14, PID: 1454
paroksetyne 40mg (xetanor,seroxat) i czesto alprazolam doraznie 1mg
05 Wrz 2007, Śro 1:07, PID: 1594
SinVida napisał(a):...w ogóle to czy same leki wystarczą w walce z fobią społeczną?? czy psychoterapia obowiązkowa...Obowiązkowa. Leki pomogą Ci zamaskować sprawę, przyczynę odnajdziesz/zaleczysz na psychoterapii. Choć jest bardzo żmudna, a najwięcej zależy od tego jak bardzo Twoja podświadomośc (Ty) chce/jest gotowa (na) zmian. P.S. Fluoksetyna = Prozak = Andepin = Seronil = fluoxetini hydrochloridum
05 Wrz 2007, Śro 1:53, PID: 1596
Zazdroszczę tym, którzy leki psychotropowe biorą "na spokojnie", bez męczenia się z nimi. W swojej, że tak powiem, karierze wchłonąłem różne marki leków. Zolafren, Zalasta, Lerivon, Rispolept, Mianseryna i jeszcze kilka, może nawet drugie tyle. Łykałem tak jak mi kazano. Przez kilka lat. Po tych paskudztwach czułem się fatalnie, efekty uboczne utrzymywały się nieprzerwanie, w ciągu dnia snułem się jak mumia, a objawy chorobowe nadal występowały (ale przyznać muszę, że o mniejszej sile). W pewnym momencie leki mi zaszkodziły, zostałem na trzy dni w szpitalu. Po wypisaniu zmiana na mniejszą dawkę, dalsze męczarnie przez następne miesiące, aż do momentu, w którym "oberwałem" z znacznie większym stopniu, prawdopodobnie (choć to mało możliwe) od tych tabletek. Przestałem łykać, przez co czuję się trochę lepiej. Czy ja trafiłem na niekompetentną lekarkę? Pozytywne działanie leków znam tylko z opowieści. A ja chcę się leczyć. :-(
Michał napisał(a):Obowiązkowa. Leki pomogą Ci zamaskować sprawę, przyczynę odnajdziesz/zaleczysz na psychoterapii. Choć jest bardzo żmudna, a najwięcej zależy od tego jak bardzo Twoja podświadomośc (Ty) chce/jest gotowa (na) zmian.Dokładnie. Leki usuwają na jakiś czas tylko objawy choroby, ale jej "korzenie" nadal tkwią w naszym podłożu emocjonalnym. Do wypielenia mentalnego ogródka trzeba zaangażować psychoterapeutę. Wiele lat temu angielski lekarz, Edward Bach, wspomniał, że nie należy leczyć tylko objawów, ale sięgnąć do fundamentów problemu. Ale o to trzeba się zatroszczyć samemu.
05 Wrz 2007, Śro 2:16, PID: 1597
Cytat:Czy ja trafiłem na niekompetentną lekarkę? Pozytywne działanie leków znam tylko z opowieści. A ja chcę się leczyć.Zmień lekarza koniecznie!
05 Wrz 2007, Śro 2:24, PID: 1598
Z radością zmienię. Tylko gdzie i jak mam szukać? Kilka tygodni temu miałem się wybrać na pierwszą wizytę u nowej "psychiatryczki", ale się okazało, że musiała wziąć dłuuuuugi urlop. Znaleźć kogoś innego da się, ale co, jeśli znowu źle trafię? A jeśli na dobrego lekarza nie będzie mnie stać? Jestem trochę zdezorientowany. :-|
05 Wrz 2007, Śro 4:44, PID: 1599
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07 Wrz 2007, Pią 3:04 przez Michał.)
Ja mam duże uznanie dla lekarzy z doświadczeniem w pracy w szpitalu i/lub pogotowiu. Praktyka i doświadczenie, a nie teoria! Taki lekarz z pogotowia kilka słów ode mnie usłyszał, żadną diagnozą ani leczeniem się nie chwaliłem, a na rozpoznaniu miałem w 3 przypadkach neurosis, a 2 innych zwyrodnienie kręgosłupa (czy cośtam). A okazało się potem, że i to i to.
Ja akurat jestem bardzo wymagający co do lekarza, bo jak u niego jestem to nie mam ani głowy, ani nie czuję co mi dolega (nagle jestem zdrowy), więc gdy taki lekarz choćby w minimalnym stopniu ze mną dyskutuje, to jest po sprawie - lekarz nie wie co mi jest. Jest taka jedna lekarka, która umie słuchać. Teraz do niej nie chodzę. Nie chcę co chwilę zmieniać lekarza, mój też jest dobry. Nie chce mi dawać żadnych tabletek tylko terapia i terapia. Mimo wszystko teraz biorę Andepin i czuję się, mam wrażenie jakby po nim fatalnie, jakbym miał ataki lęku. Trzeba odwiedzić kilku lekarzy i ich poznać, czy nam odpowiadają (ewentualnie żeby ktoś polecił). Ostatnio miałem też przyjemność trafić do naprawdę fajnej internistki - nie pamiętam, żeby inny lekarz oprócz niej tłumaczył mi wyniki badania i diagnozę plus inne sprawy świadczące o tym, że szanuje innych. _________________ George Michael - Jesus To a Child [Obrazek: 547.jpg]
06 Wrz 2007, Czw 14:01, PID: 1669
TroPtyN napisał(a):Zazdroszczę tym, którzy leki psychotropowe biorą "na spokojnie", bez męczenia się z nimi. W swojej, że tak powiem, karierze wchłonąłem różne marki leków. Zolafren, Zalasta, Lerivon, Rispolept, Mianseryna i jeszcze kilka, może nawet drugie tyle. Łykałem tak jak mi kazano. Przez kilka lat. Po tych paskudztwach czułem się fatalnie, efekty uboczne utrzymywały się nieprzerwanie, w ciągu dnia snułem się jak mumia, a objawy chorobowe nadal występowały (ale przyznać muszę, że o mniejszej sile). Czy ja trafiłem na niekompetentną lekarkę? Pozytywne działanie leków znam tylko z opowieści. Mam podobne doświadczenia z lekami. Długo nie mogłam trafić na odpowiedni lek. Może to ta sama lekarka ?? Ta u której byłam w ogóle się nie znała na rzeczy . Na szczęście już do niej nie chodzę. Zmieniłam na wiele lepszą i taką , która dobrała mi w końcu odpowiedni lek. Teraz jest spoko.
06 Wrz 2007, Czw 19:57, PID: 1700
Takie leki bardzo trudno dopasować nawet w szpitalu. Ale im bardziej doświadczony lekarz tym sobie lepiej (szybciej) poradzi.
30 Wrz 2007, Nie 16:16, PID: 3439
Ja raczej leków staram się nie brać, bo funkcjonuję bez nich w miarę normalnie. Doraźnie, w awaryjnych sytuacjach, biorę atarax. Bardzo mocno na mnie działa przeciwlękowo, ale jestem po nim trochę zamulona i spać mi się chce.
01 Paź 2007, Pon 1:03, PID: 3565
Przyjmuję Efectin ER kapsułki o przedłużonym uwalnianiu w dawce 75mg / 1 kapsułka dziennie od marca tego roku.
Koszt : Efectin ER 75 - 28 kaps. ok. 49 zł. Ulotka Pamiętam pierwsze słowa lekarza kiedy mi dał receptę do ręki : "Proszę się nie przerażać skutkami ubocznymi..." a, trzeba przyznać że lista jest długa... Faktycznie pierwsze 3 tyg. w których zaczełam przyjmować lek to był totalny koszmar. Praktycznie okres wycięty z życia. Lek brałam na noc, żeby przespać działania nieporządane i złe samopoczucie. W sumie nie dużo to dało, ale zawsze... Potem obiajwy ustąpiły, pozostał tylko lekki ból główy który minął po ok. miesiącu. Jednakże, każdy organizm reaguje inaczej. Ja bardzo źle znoszę jakiekolwiek rotację i zmiany leków Muszy przyznać, że w moim przypadku lek okazał się trafiony. Czuję się w miarę dobrzę, zmiejszył się niepokój związany z fobią, jak i depresja. Pozwala mi to na wzglednie normalne funkcjonowanie.
01 Paź 2007, Pon 1:22, PID: 3572
Proponuje tanszy odpowiednik generyczny:
VELAFAX ~ 36 zl VELAXIN ~ 36 zl VENLECTINE ~ 35 zl Wszystkie 75mg x 28, ale nie ER
01 Paź 2007, Pon 1:40, PID: 3581
Idę o zakład, że nie zamieni, biorąc pod uwagę to co przeczytałem wcześniej.
edit: do poniżej: No to chyba, że tak. Ale czystość chemiczna może być inna. Ja nie lubię tak się przerzucać m. lekami.
01 Paź 2007, Pon 1:57, PID: 3586
Michał napisał(a):Idę o zakład, że nie zamieni, biorąc pod uwagę to co przeczytałem wcześniej. ?? Ależ te leki to to samo co efectin. Z dnia na dzien mozna zmienic bez odczuwania skutkow ubocznych.
03 Paź 2007, Śro 0:45, PID: 3767
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 14 Lis 2007, Śro 0:51 przez Fridita.)
Ja na początku brałam Asentrę, później Fevarin, Aurorix i na końcu Seronil. Jakoś nie zaobserwowałam żadnych skutków poza tym, że byłam bardziej spokojna i ciągle ogarniała mnie senność. Miałam niedawno niepożądane ataki lękowe - dreszcze, gorączkę, drętwienie rąk i nóg, lęk przed nagłą śmiercią (po Seronilu, pewnie za długo przebywałam na słońcu). Więc teraz boję się brać jakiekolwiek leki i odstawiłam je.
03 Paź 2007, Śro 0:53, PID: 3770
Biedniutka. [Obrazek: glaszcze.gif] Wiem jak bardzo okropnie nieprzyjemne mogą być somatyczne objawy lęku.
08 Paź 2007, Pon 2:00, PID: 4175
seroxat cloraxen spamilan mozna złączyc z hydroxyzynium plus jeszcze jakis apapik, etopirynka plus polopirynka i od razuswiat staje się ciekawszy
31 Paź 2007, Śro 1:20, PID: 5316
ja brałam przez 3 miesiace seroxat i pomógł mi na jakieś pół roku. Ostatnio objawy niestety zaczęły powoli powracać, choć nie w takim nasileniu jak kiedyś.
|