17 Wrz 2013, Wto 6:41, PID: 363742
Witam...dziwna sprawa....ale wychodzi na to ze ja nigdy nie jestem spokojnym, zadowolonym z zycia czlowiekiem....siedzialem w domu bezcczynnie,to uznalem ze moje zycie nie ma sensu....dostalem sie na szkolenie,balem sie ze sobie nie dam na nim rady i ze grupa bedzie sie ze mnie smiac...teraz dostalem sie na staz,-to mam oboawy znowu... boje sie roznych rzeczy,ze ta firma upadnie,ze bede zle traktowany, ze sprzedawca internetowy to wstydliwe zajecie,ze nie ma tam ogrzewania nawet jeszcze...powinienem se cieszyc ale to silniejsze ode mnie....ten lek zawsze rosnie,najgorzej bedzie jutro rano,bo jutro pierwszy dzien pracy...przez te moje wyobrazenia ciezko mi jest w ogole ruszyc do przodu: (sorki ze brak polskich znakow,pisze z tableta ktory ich nie obsluguje)