08 Gru 2013, Nie 17:23, PID: 372635
krzysiek91 napisał(a):Mam 22 lata i brak chęci do życia. Nie mam przyjaciół, bo nie chodzę do klubów i na domówki, bo nie mogę patrzeć jak ludzie upadlają się (pijacy, wyuzdane dziewczyny.etc).Zastanów czy nie masz zbyt silnego przekonania, że inni ludzie robią coś 'złego' i takie zachowanie dyskwalifikuje ich w twoich oczach jako przyjaciół. Bo może być tak, ze z daną osobą możesz się dogadać na innej płaszczyźnie, niekoniecznie musi być to ktoś kto myśli podobnie jak ty lub ktoś kto jest wzorem poprawności, ale np. łączy was wspólna pasja. Niemniej, jeśli zbytnio skupiasz się na negatywnej stronie, na tym co przeszkadza ci w innych, to trudno wtedy być otwartym na drugą osobę i dostrzec jego dobre cechy. Włącza się wtedy coś co krytykuje innych i przeważnie działa to też w stosunku do siebie, np. w formie narzekania.
Być może to co w tobie przejawia jakaś formę negatywności w stosunku do siebie samego (to mogą być subtelne myśli, że jestem do niczego lub gorszy od innych albo narzekanie, że mi się nie powodzi w życiu) jest tym samym co widzi w innych negatywność, więc można spróbować nad tym pracować.
Zobacz też czy nie jesteś w konfilkcie ze soba, np. czy rzeczywiście te wyuzdane dziewczyny to takie zło dla ciebie, czy może jednak czasami takie dziewczyny ci się podobają.
Co do alkoholu to sporo ludzi pije bardzo umiarkowanie, i wypicie dwóch piw czy lampek wina to nie to samo co upicie się do nieprzytomności. Pomyśl też, że czasami intencja zmienia postać rzeczy i w celach integracyjnych możesz wypić np. jedno piwo, wtedy to co zewnętrzne tak naprawdę (forma trunku) przestaje mieć znaczenie, a liczy się możliwość przyjemnego spędzenia czasu z innymi, itp. Twoja zewnętrzna 'poprawność' nie ma większego znaczenia, jeśli wewnętrznie jesteś w konflikcie czy odczuwasz awersję do innych.
Zobacz też, czy nie czujesz się lepszy od innych z powodu swojej 'poprawności', bo to też może być problem w relacjach.
Z góry sorry za 'psychoanalizę', ale skoro poruszyłeś temat to takie rzeczy mi się nasunęły.
Mogłoby też pomóc zrozumienie swoich prawdziwych motywów nie kontaktowania się z innymi (lęk, fobia, awersja, konflikt ze sobą, etc.). Czyli jakby zrozumieć i starać się zneutralizować te przyczyny, które mogą obniżać poczucie własnej wartości i - z drugiej strony - zrozumienie też przyczyn, która są neutralne (np. lubię być sam ze sobą, płytkie relacje nie są tym czego szukasz, potrzeba interesujących ludzi 'na poziomie').