22 Lis 2013, Pią 12:09, PID: 371176
Witajcie. Jestem tu nowa i potrzebuję waszej pomocy. Chciałabym abyście wypowiedzieli się na dany temat odnosząc się to tego co opiszę poniżej jak i do waszych własnych doświadczeń. Mam pewien problem i pewne obawy, które nie dotyczą już bezpośrednio mnie chociaż w pewnym stopniu na pewno ale mojego byłego chłopaka i naszego dziecka. Oto krótka historia :
Byłam z moim chłopakiem 4 lata. bywały gorsze i lepsze dni jak to zazwyczaj w związkach bywa. Po jakiś 2 może nawet krócej dowiedziałam się ze ma fobię społeczną.Poznaliśmy się mając 19 lat.I już wtedy leczył się psychiatrycznie.Wiecie... co jakiś czas wizyty w poradni,przepisanie kolejnych tabletek. Ciężko było mi się przyzwyczaić do tego, że w trakcie towarzyskiego spotkania zostawiał mnie nagle samą ze znajomymi i musiał się odizolować, ale musiałam to zaakceptować.Zresztą nie wiedziałam co mogę dla niego zrobić, tak samo było podczas jazdy tramwajem, nagle wysiadał i szedł piechotą a mi kazał jechać dalej.do dziś bierze tabletki a dokładniej Benzodiazepiny. Nazwy niestety nie pamiętam, ale wiem, że to już będzie kilka lat. Nawet jak nie chodzi na wizyty do jego psychiatry to ciotka mu załatwia tabsy. Tak się do nich przyzwyczaił,że jeśli nie stosuje ich codziennie i ma jakąś tam przerwę np tydz czy dwa zaczyna się podłamywać psychicznie do tego stres, praca itp robią swoje. rozstaliśmy się 4 miesiące temu. ale to nie fobia była tego przyczyna ale nadużywanie alkoholu.Na codzienne branie tabletek dochodziły 3,4 piwka dziennie a zaczęło się od jednego. Stał się bardziej agresywny, niedostępny uciekał od wszystkiego.Do tego około 3 paczek dziennie papierosów.Teraz 26.11.13r. czyli we wt. mam rozprawę sądową o alimenty ale chciałam też by sądownie zostały my przyznane widzenia. Nasz synek ma 1,5 roku i za jakiś czas możliwe, że będzie jeździł do niego na weekendy.Nie mogę kontrolować już tego jak przyjmuje leki i w jakich dawkach ani ile pije, bo wiem że to już był nałóg. Co sądzicie o takim połączeniu jak Benzodiazepiny + alkohol, oraz co sądzicie o tym czy powinnam prosić o kuratora na takich jego spotkaniach z dzieckiem, ponieważ boję się o malca.
Byłam z moim chłopakiem 4 lata. bywały gorsze i lepsze dni jak to zazwyczaj w związkach bywa. Po jakiś 2 może nawet krócej dowiedziałam się ze ma fobię społeczną.Poznaliśmy się mając 19 lat.I już wtedy leczył się psychiatrycznie.Wiecie... co jakiś czas wizyty w poradni,przepisanie kolejnych tabletek. Ciężko było mi się przyzwyczaić do tego, że w trakcie towarzyskiego spotkania zostawiał mnie nagle samą ze znajomymi i musiał się odizolować, ale musiałam to zaakceptować.Zresztą nie wiedziałam co mogę dla niego zrobić, tak samo było podczas jazdy tramwajem, nagle wysiadał i szedł piechotą a mi kazał jechać dalej.do dziś bierze tabletki a dokładniej Benzodiazepiny. Nazwy niestety nie pamiętam, ale wiem, że to już będzie kilka lat. Nawet jak nie chodzi na wizyty do jego psychiatry to ciotka mu załatwia tabsy. Tak się do nich przyzwyczaił,że jeśli nie stosuje ich codziennie i ma jakąś tam przerwę np tydz czy dwa zaczyna się podłamywać psychicznie do tego stres, praca itp robią swoje. rozstaliśmy się 4 miesiące temu. ale to nie fobia była tego przyczyna ale nadużywanie alkoholu.Na codzienne branie tabletek dochodziły 3,4 piwka dziennie a zaczęło się od jednego. Stał się bardziej agresywny, niedostępny uciekał od wszystkiego.Do tego około 3 paczek dziennie papierosów.Teraz 26.11.13r. czyli we wt. mam rozprawę sądową o alimenty ale chciałam też by sądownie zostały my przyznane widzenia. Nasz synek ma 1,5 roku i za jakiś czas możliwe, że będzie jeździł do niego na weekendy.Nie mogę kontrolować już tego jak przyjmuje leki i w jakich dawkach ani ile pije, bo wiem że to już był nałóg. Co sądzicie o takim połączeniu jak Benzodiazepiny + alkohol, oraz co sądzicie o tym czy powinnam prosić o kuratora na takich jego spotkaniach z dzieckiem, ponieważ boję się o malca.