24 Lut 2011, Czw 15:10, PID: 241231
Wiesz Sosen w pewnym sensie masz lepiej, bo potrafisz to zachować w sobie. Może to i niedobrze, bo nie powinno się tłumić, ja z kolei mam ten problem że nie potrafię się z tym schować Nawet jak chcę, to po mnie to po prostu widać, a mimikę mam bardzo wyraźną. Kiedyś byłam inna, ale właśnie jakiś terapeuta zachęcił mnie żebym nie trzymała emocji w sobie i od tamtej pory wywalam w złości co myślę, tyle że to robi jeszcze gorzej. Oczywiście nie jest tak codziennie, ale wystarczy że zdarzy się raz czy dwa i już inaczej na ciebie patrzą.
Inna sytuacja: ktoś mi dopiekł w robocie, za chiny nie będę potrafiła rozmawiać później z tym człowiekiem. Po prostu, zamykam się na tą osobę albo później robię się dla niej złośliwa. Wszystko przez te niedociągnięcia w komunikacji, to że nie potrafię się wybronić jak ktoś mi dopieka i przestają mnie szanować, to że nie potrafię rozmawiać w ten sposób, żeby ludzie w ogóle brali mnie pod uwagę. Bo co, przecież nie podejdę i nie powiem, "słuchaj ja mam fobię społeczną więc dlatego nie wiem co powiedzieć, nic osobistego", bo to równa się z totalnym skreśleniem. Nie wiem, może da się trafić na ciepłych ludzi którzy potrafią zrozumieć pewne rzeczy, ja niestety na takich nie trafiłam.
Mnie to jeszcze dołują warunki jakie teraz są ze znalezieniem pracy, po kilkaset aplikacji na jedno zgłoszenie, te prace które względnie mnie ciekawią to nikt nie odpowiada, a te na "przeżycie" to pracodawcy pożal się boże, poniżej godności ludzkiej traktowanie, pensja... ehh może trafiłam po prostu na niewłaściwych ludzi.
Podziwiam was, że możecie pracować mimo trudności wewnątrz. Dla mnie też nie byłoby problemu, gdybym może trafiała na bardziej przychylnych ludzi, tak jak piszesz ostnica, gdzie relacje są życzliwe i z dystansem. Dzięki za to co napisałaś, trochę to dodaje otuchy, znaleźć pracę byle spokojną i względnie sympatyczną by dać sobie czas na wyzdrowienie. Może i dałabym w tym radę.
Jakie macie prace? Może tu znajdę jakąś podpowiedź.
Inna sytuacja: ktoś mi dopiekł w robocie, za chiny nie będę potrafiła rozmawiać później z tym człowiekiem. Po prostu, zamykam się na tą osobę albo później robię się dla niej złośliwa. Wszystko przez te niedociągnięcia w komunikacji, to że nie potrafię się wybronić jak ktoś mi dopieka i przestają mnie szanować, to że nie potrafię rozmawiać w ten sposób, żeby ludzie w ogóle brali mnie pod uwagę. Bo co, przecież nie podejdę i nie powiem, "słuchaj ja mam fobię społeczną więc dlatego nie wiem co powiedzieć, nic osobistego", bo to równa się z totalnym skreśleniem. Nie wiem, może da się trafić na ciepłych ludzi którzy potrafią zrozumieć pewne rzeczy, ja niestety na takich nie trafiłam.
Mnie to jeszcze dołują warunki jakie teraz są ze znalezieniem pracy, po kilkaset aplikacji na jedno zgłoszenie, te prace które względnie mnie ciekawią to nikt nie odpowiada, a te na "przeżycie" to pracodawcy pożal się boże, poniżej godności ludzkiej traktowanie, pensja... ehh może trafiłam po prostu na niewłaściwych ludzi.
Podziwiam was, że możecie pracować mimo trudności wewnątrz. Dla mnie też nie byłoby problemu, gdybym może trafiała na bardziej przychylnych ludzi, tak jak piszesz ostnica, gdzie relacje są życzliwe i z dystansem. Dzięki za to co napisałaś, trochę to dodaje otuchy, znaleźć pracę byle spokojną i względnie sympatyczną by dać sobie czas na wyzdrowienie. Może i dałabym w tym radę.
Jakie macie prace? Może tu znajdę jakąś podpowiedź.