06 Lis 2014, Czw 23:53, PID: 419400
Przeraziłam się dorosłością, tak, mam stwierdzoną niedojrzałość emocjonalną. Tak, życie dorosłych jest dla mnie okrutne, szare, nudne, bezbarwne, nijakie. Szkoda, że nie da się nauczyć życia jak podręcznika do historii. Mam 20 lat, a wciąż mentalność dziecka. To nie moja wina, to nie żadne przestępstwo, ale to wyjątkowo paskudna dla mnie i dla otoczenia rzecz. Nie rozumieją jednak, jak ja bardzo cierpię wewnętrznie, ciągły lęk, paraliżujący wręcz. Zastanawiam się, na ile możliwe jest zostawienie sobie pewnej ilości kreatywności i wrażliwości w życiu dorosłym, gdzie się kończy dopuszczalna ilość, a zaczyna infantylizm w życiu dorosłym.
Czy ktoś z Was miał podobne doświadczenia z lękiem przed dorosłością? Czuję się, jakbym wepchnięto mnie bez ostrzeżenia w bezduszną gierkę, która i tak skończy się śmiercią.
Czy ktoś z Was miał podobne doświadczenia z lękiem przed dorosłością? Czuję się, jakbym wepchnięto mnie bez ostrzeżenia w bezduszną gierkę, która i tak skończy się śmiercią.