16 Maj 2015, Sob 21:02, PID: 445914
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Maj 2015, Sob 21:05 przez Miestwin.)
Świetnie rozumiem przedmówców, od lat mam problem z zatkanym nosem i jestem uzależniony od kropli. Miałem kilka lat temu robioną operację prostowania przegrody nosowej, ale jakoś nie odczuwam, by coś się zmieniło.
Ostatnio odwiedziłem laryngologa i chyba problem mój zmierza w kierunku rozwiązania. Niedrożność nosa może być spowodowana jakąś alergią, więc dostałem krople na receptę (Buderhin), które są o niebo lepsze od xylogelu i innych podobnych świństw. Biorę raz na dobę i jest całkiem-całkiem, nosek drożny że aż miło. Jedynie kiedy długo leżę to jest ciutkę gorzej, ale i tak dobrze. Myślę, że te krople pomogą mi wyjść z nałogu i uniezależnić się od leków. Dodatkowo dostałem skierowanie do alergologa - być może znajdzie on źródło kłopotów.
A sama operacja niewiele zmieni, jeśli nos jest zatkany z powodu alergii - przerośnięta błona śluzowa pojawi się ponownie.
Czy tego typu problem ma wpływ na zdrowie psychiczne? Tego nie wiem, ale fakt faktem że taka dolegliwość jest wyjątkowo męcząca oraz powoduje znaczną frustrację, co rzeczywiście może się odbić na samopoczuciu i oraz chęci do relacji towarzyskich. W dodatku w połączeniu z FS powoduje olbrzymi dyskomfort. Więc chyba rzeczywiście coś jest na rzeczy - jest to niewygodne i męczące, więc poniekąd trochę "podkręca" to do unikania ludzi.
Ostatnio odwiedziłem laryngologa i chyba problem mój zmierza w kierunku rozwiązania. Niedrożność nosa może być spowodowana jakąś alergią, więc dostałem krople na receptę (Buderhin), które są o niebo lepsze od xylogelu i innych podobnych świństw. Biorę raz na dobę i jest całkiem-całkiem, nosek drożny że aż miło. Jedynie kiedy długo leżę to jest ciutkę gorzej, ale i tak dobrze. Myślę, że te krople pomogą mi wyjść z nałogu i uniezależnić się od leków. Dodatkowo dostałem skierowanie do alergologa - być może znajdzie on źródło kłopotów.
A sama operacja niewiele zmieni, jeśli nos jest zatkany z powodu alergii - przerośnięta błona śluzowa pojawi się ponownie.
Czy tego typu problem ma wpływ na zdrowie psychiczne? Tego nie wiem, ale fakt faktem że taka dolegliwość jest wyjątkowo męcząca oraz powoduje znaczną frustrację, co rzeczywiście może się odbić na samopoczuciu i oraz chęci do relacji towarzyskich. W dodatku w połączeniu z FS powoduje olbrzymi dyskomfort. Więc chyba rzeczywiście coś jest na rzeczy - jest to niewygodne i męczące, więc poniekąd trochę "podkręca" to do unikania ludzi.