05 Maj 2015, Wto 18:44, PID: 444312
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05 Maj 2015, Wto 18:48 przez Krasnoludek.)
A walnę sobie walla, dawno tego nie robiłem.
Zaznaczyłem, że "przeciwieństwa się przyciągają", chociaż nie do końca się z tym zgadzam, ale to była opcja, która była najbardziej na "tak" w kwestii samego pytania.
Co mam na myśli - otóż ja się zgadzam z tym, co pisało kilka osób wyżej. Że trzeba czegoś więcej, w sensie o wiele ważniejsze jest czy jest coś, czym się interesujesz wspólnie z tą osobą, czy macie zbieżne poglądy na jakieś sprawy, czy macie zbliżony światopogląd - jeśli różnicie się we WSZYSTKIM to nie sądzę, żeby coś z tego było. Więcej - sądzę, że nawet jeśli temperamentalnie jesteście zbliżeni - zbyt wielkie różnice w światopoglądzie sprawią, że się w końcu rozminiecie.
Natomiast w drugą stronę... Cóż. Ja w sumie nie wiem, czy znam jakieś całkowicie ekstrawertyczne osoby, ale w porównaniu ze mną wszyscy się wydają ekstrawertyczni, także... Mam taką przyjaciółkę, która mnie nieustannie zaskakuje tym co robi. Tym w jaki sposób to robi. Poznaliśmy się w Internetach i kiedy spotkaliśmy się pierwszy raz na żywo, ona nie pytając o nic tak prosto z mostu mnie przytuliła. Dla mnie... kontakt fizyczny jest... straszliwie skomplikowany. I czułem się dość niezręcznie, ale nie źle. No i ten. Ona jest osobą, która potrafi wykonać emotę "" na żywo i często to robi.
I muszę przyznać, że mnie to... fascynuje. To, w jaki sposób ona okazuje światu swoją radość a ludziom sympatię. Jak szczerze to wygląda. I jak ciepło się to odczuwa. Ja myślę, że jeśli mamy empatycznego ekstrawertyka, który nie będzie na siłę przekraczał czyiś granic i który ma dobre wyczucie jeśli chodzi o to kiedy można przypuścić frontalny atak hugiem a kiedy nie - to jest jeden z najlepszych "sposobów" na takich ludzi jak wielu tutaj. Właśnie dlatego, że oni raczej nie wychodzą pierwsi z inicjatywą, ale to przecież wcale nie znaczy, że nie chcą mieć z kimś dobrej relacji. Ja często nie rozumiem, często jestem zakłopotany. Ale ogólnie - na mnie chyba działa.
Zaznaczyłem, że "przeciwieństwa się przyciągają", chociaż nie do końca się z tym zgadzam, ale to była opcja, która była najbardziej na "tak" w kwestii samego pytania.
Co mam na myśli - otóż ja się zgadzam z tym, co pisało kilka osób wyżej. Że trzeba czegoś więcej, w sensie o wiele ważniejsze jest czy jest coś, czym się interesujesz wspólnie z tą osobą, czy macie zbieżne poglądy na jakieś sprawy, czy macie zbliżony światopogląd - jeśli różnicie się we WSZYSTKIM to nie sądzę, żeby coś z tego było. Więcej - sądzę, że nawet jeśli temperamentalnie jesteście zbliżeni - zbyt wielkie różnice w światopoglądzie sprawią, że się w końcu rozminiecie.
Natomiast w drugą stronę... Cóż. Ja w sumie nie wiem, czy znam jakieś całkowicie ekstrawertyczne osoby, ale w porównaniu ze mną wszyscy się wydają ekstrawertyczni, także... Mam taką przyjaciółkę, która mnie nieustannie zaskakuje tym co robi. Tym w jaki sposób to robi. Poznaliśmy się w Internetach i kiedy spotkaliśmy się pierwszy raz na żywo, ona nie pytając o nic tak prosto z mostu mnie przytuliła. Dla mnie... kontakt fizyczny jest... straszliwie skomplikowany. I czułem się dość niezręcznie, ale nie źle. No i ten. Ona jest osobą, która potrafi wykonać emotę "" na żywo i często to robi.
I muszę przyznać, że mnie to... fascynuje. To, w jaki sposób ona okazuje światu swoją radość a ludziom sympatię. Jak szczerze to wygląda. I jak ciepło się to odczuwa. Ja myślę, że jeśli mamy empatycznego ekstrawertyka, który nie będzie na siłę przekraczał czyiś granic i który ma dobre wyczucie jeśli chodzi o to kiedy można przypuścić frontalny atak hugiem a kiedy nie - to jest jeden z najlepszych "sposobów" na takich ludzi jak wielu tutaj. Właśnie dlatego, że oni raczej nie wychodzą pierwsi z inicjatywą, ale to przecież wcale nie znaczy, że nie chcą mieć z kimś dobrej relacji. Ja często nie rozumiem, często jestem zakłopotany. Ale ogólnie - na mnie chyba działa.