30 Lis 2016, Śro 14:39, PID: 598737
Robie bardzo często jak autor tematu. Przekładam odpisanie o parę minut, a przeciąga się na dni i tygodnie. Po tak długim czasie już nie odpisuje, bo wstyd. Chyba, że znam kogoś dłużej to po roku potrafię zaczepić na przykład, wyobrażam sobie, że to musi być irytujące. Od tego są wyjątki, ale i one też musiały się w początkowej fazie przemęczyć ze mną w taki sposób. Dlatego ze zdecydowaną większością osób kontakt urywał się dość szybko. Najgorsze jest to, że gdy z kimś porozmawiam dłużej to się wypalam całkiem i mam ochotę nie odzywać się do nikogo przez jakiś czas. Mam niskie zapotrzebowanie na obecność drugiego człowieka- chyba. Myślę ciągle o tym, że chciałabym mieć więcej osób przy sobie, a gdy ktoś się już pojawia to mi się odechciewa wszystkiego. Nie za bardzo wiem, co z tym fantem zrobić. Może jedyne wyjście to się po prostu zmuszać i liczyć na to, że to coś zmieni.