25 Lis 2019, Pon 19:23, PID: 811389
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Lis 2019, Pon 19:40 przez aureliaglitter.)
(25 Lis 2019, Pon 18:04)Żółwik napisał(a):(25 Lis 2019, Pon 12:03)aureliaglitter napisał(a): To chyba ma coś wspólnego z manią, perfekcjonizmem, pragnieniem władzy, zawyżonym poczuciem własnej wartości...? Czasami mam poczucie, że ja boję się własnej wolności, odpowiedzialności.Mania to raczej nie jest. Bardziej perfekcjonizm i rozchwiane (?) poczucie wartości...
To rozchwiane poczucie wartości brzmi rozsądnie. Bo z jednej strony myślę, że tylko to, co jest po mojej myśli, wg mojej koncepcji, ma jakąś wartość, ale jednocześnie wciąż spodziewam się złej oceny od innych...
(25 Lis 2019, Pon 18:34)czerczesow napisał(a): Ja miałem podobnie. To było spowodowane głównie presją ze strony nerwowego, apodyktycznego ojca, który swoje niepowodzenia życiowe chciał wynagrodzić sobie na kimś. To ogólnie temat na niebywale długi wpis, ale nie będę o tym pisał. Czasem to się jeszcze pojawia w jego obecności, ale rzadko. W ostatnich 2, 3 latach poczyniłem w tym względzie bardzo duże postępy, bardzo. Długo trwało zanim zrozumiałem, dojrzałem do pewnych rzeczy, ale warto było Zdobywam wiedzę cały czas, nawet dzisiaj wypożyczyłem dwie książki związane z takim tematem i wiem z czego wynikał ten problem. Muszę go jeszcze trochę zgłębić, ale nie przesadnie. Wiem, że chciałem spełnić czyjeś oczekiwania, sprostać "swoim" chorym wymaganiom, które tak naprawdę nie były moje. Przy okazji zupełnie niesłusznie czułem się winny nieudanego życia najbliższych osób. Nie miałem z tym nic wspólnego, bo nie mogłem mieć. Dlatego starałem się być perfekcyjny w tym, co robię, a jeśli nie mogłem osiągnąć zadowalającego poziomu w czymś (co rzadko mi się udawało) rezygnowałem. To strasznie destrukcyjny stan, prowadzący do trwałej beznadziejności.
Aha, jeszcze co do tego zawyżonego poczucia własnej wartości o którym wspominasz też tutaj. Może Twoje prawdziwe poczucie własnej wartości jest tak niskie, że podświadomość każe Ci myśleć inaczej dla lepszego samopoczucia? Nie umiem tego nazwać językiem psychologicznym, ale też miewałem takie momenty. Ze skrajności w drugą fikcyjną skrajność w bajce pt. "co by było gdyby?". Takie myśli nie mogą towarzyszyć chyba cały czas, ale w chwilach wyjątkowo podłego samopoczucia, pewnie mogą się zdarzać.
Mi natomiast wydaje się, że ja jednak w tej kwestii przede wszystkim mam bardzo duże wymagania wobec samej siebie. Albo raczej pragnienie posiadania, a przede wszystkim kontroli. Nikt niby nie stawia przede mną jakichś szczególnych wymagań, ale ja i tak boję się, że nie spełnię czyichś oczekiwań, które często chyba sama sobie wymyślam.
Ja piszę o tym zawyżonym poczuciu własnej wartości, bo jak już wspomniałam, nie mogę znieść, kiedy coś nie idzie po mojej myśli. A tak dzieje się bardzo często, a więc odczuwam ciągłą złość i lęk. Poza tym ciągle wydaje mi się, że tylko ja mam rację, że ja już wszystko wiem (no cóż, przynajmniej w pewnych kwestiach), że to co ja mam do powiedzenia/pokazania jest najbardziej wartościowe... I ogólnie czuję się taka niedoceniona, niezrozumiana itp.
Nawet eksperci zwykle mnie nie rozumieją