27 Cze 2012, Śro 15:24, PID: 306209
Właśnie nie do końca się zgadzam z tą diagnozą o osobowości schizoidalnej.
Myślę, że bardziej unikam tych kontaktów ze strachu przed ludźmi, ale chciałabym spotykać się z kimś. Choć jest też jakaś chęć samotności. Ale cierpię przez brak ludzi, przynajmniej tak mi się wydaje.
Co do tego czy mi to przeszkadza to jest to bardzo uciążliwe do tego stopnia, że nie umiem nawiązać z nikim głębszej relacji, nie mam właściwie żadnych znajomych, nie mam pracy i w ogóle marnie widzę swoje dalsze życie. A nikt jakoś nie potrafi mi pomóc, jak to leczyć, biorę leki, po których nie widzę większej zmiany na lepsze. Próbowałam terapii psychodynamicznej kilka miesięcy, również bez większej zmiany. Terapii poznawczo behawioralnej nie mogę znaleźć w swoim mieście.
Zastanawiam się jaka jest granica między zaburzeniem osobowości, np. unikającej, a fobią społeczną. Gdzieś czytałam, że jeśli to zaburzenie osobowości, to bardzo ciężko to leczyć, bo zmiany w psychice są za bardzo głębokie. Ja mam takie wrażenie jakby to było we mnie od początku, ten lęk przed ludźmi, jakby to była część mojej osobowości.
Myślę, że bardziej unikam tych kontaktów ze strachu przed ludźmi, ale chciałabym spotykać się z kimś. Choć jest też jakaś chęć samotności. Ale cierpię przez brak ludzi, przynajmniej tak mi się wydaje.
Co do tego czy mi to przeszkadza to jest to bardzo uciążliwe do tego stopnia, że nie umiem nawiązać z nikim głębszej relacji, nie mam właściwie żadnych znajomych, nie mam pracy i w ogóle marnie widzę swoje dalsze życie. A nikt jakoś nie potrafi mi pomóc, jak to leczyć, biorę leki, po których nie widzę większej zmiany na lepsze. Próbowałam terapii psychodynamicznej kilka miesięcy, również bez większej zmiany. Terapii poznawczo behawioralnej nie mogę znaleźć w swoim mieście.
Zastanawiam się jaka jest granica między zaburzeniem osobowości, np. unikającej, a fobią społeczną. Gdzieś czytałam, że jeśli to zaburzenie osobowości, to bardzo ciężko to leczyć, bo zmiany w psychice są za bardzo głębokie. Ja mam takie wrażenie jakby to było we mnie od początku, ten lęk przed ludźmi, jakby to była część mojej osobowości.