30 Lip 2012, Pon 17:58, PID: 310849
Mijając jakąś osobę nie potrafię zachowywać się naturalnie. Czas się wydłuża gdy widzę kogoś z daleka, robię się nerwowa i wydaje mi się że ten ktoś coś sobie o mnie myśli. Dla mnie nie robię to różnicy czy idę z kimś czy sama. Bo zawsze zauważę, że ktoś się zbliża. Gdy druga osoba się na mnie nie popatrzy gratuluję sobie w duchu, że jestem jak każdy, przeciętny przechodzień. Nie mam nic przeciwko takiemu spojrzeniu na kogoś, które trwa sekundę. Ale jak ktoś się tak dłużej gapi. Swoją drogą wydaje mi się, że częściej jakaś przechodząca dziewczyna wertuje drugą wzrokiem jak by ją oceniała, a normalny chłopak to raczej się popatrzy raz i tyle. No ale kurczę, przyznam że jak jakiś w miarę przystojny chłopak jest pogrążony tylko we własnych myślach i kompletnie mnie zignoruję, to trochę to działa na egoizm .