27 Lis 2012, Wto 18:32, PID: 326989
Jak zagadnąć?
Uwaga na temat pogody, ilości pasażerów w autobusie, aktualnych wydarzeń z Polski, ze świata itd.
Co do tej sytuacji co opisałaś, nie popadajmy w skrajności.
Nie musisz i nawet nie wypada do każdego trajkotać bez przerwy i bez sensu.
Ale nikt Cię też nie weźmie za normalną inaczej, jeśli zagadniesz kogoś na jakiś prozaiczny temat. Niezależnie od miejsca.
Jak ktoś sobie nie życzy, trudno. Ale skąd to mozesz wiedzieć, jeśli boisz się taką rozmowę zainicjować? Bo się krzywo spojrzał? Nasz gatunek by dawno wyginął gdybyśmy kierowali się tylko minami innych .
Nie zauważyłaś, że obcy sobie ludzie często ze soba gadają?
Czy to 2 panie w autobusie, których np. córeczki jadą do tej samej szkoły.
Czy 2 osoby w kolejce w markecie komentujące produkty, które kupiły.
Sąsiedzi narzekający na aktualną pogodę.
Wszystkie te rozmowy są inicjowane przez jedną z tych osób i nie ma czegoś takiego, że nie wypada rozmawiać czy zaczynać rozmowy.
Nie wypada narobić na środku chodnika, przeklinać w miejscu publicznym, ale gadać już można .
Bez urazy, ale za wariatkę prędzej wezmą Cię jeśli nie będziesz się odzywać, niz wtedy kiedy będziesz. Możliwe też, że przylepią Ci etykietkę jakiegoś gbura lub osoby mającej się za kogoś lepszego.
Nawiążę jeszcze do tej historii, którą opisałaś.
Myślisz, ze była to nieszczęśliwa osoba z którą nikt nie rozmawia?
Możliwe.
Nie oceniam, nie analizuję Cię i sorry za te słowa(to nie jest atak na Twoją osobę), ale zabrzmiało to trochę autoironicznie.
Czy Ty czujesz się w pełni szczęśliwą osobą, która rozmawia z innymi?
Uważasz, ze nie jest Ci to potrzebne do szczęścia, pewnie odpowiesz.
Miłość, przyjaźń, znajomości nadają sens życiu i bardzo żyć pomagają.
Gdybyś nie potrzebowała ludzi, nie wchodziłabyś na to forum, nie szukała akceptacji, nie dzieliła się swoimi opiniami, radościami i problemami.
Co do zagadywania, nie tylko ja tak uważam.
To jest tak zwana terapia ekspozycyjna, opisywana w wielu książkach na temat nieśmiałości, która polega m.in. na wystawianiu się na trudne sytuacje.
Sorry za wywód. Czasami mam wenę .
Uwaga na temat pogody, ilości pasażerów w autobusie, aktualnych wydarzeń z Polski, ze świata itd.
Co do tej sytuacji co opisałaś, nie popadajmy w skrajności.
Nie musisz i nawet nie wypada do każdego trajkotać bez przerwy i bez sensu.
Ale nikt Cię też nie weźmie za normalną inaczej, jeśli zagadniesz kogoś na jakiś prozaiczny temat. Niezależnie od miejsca.
Jak ktoś sobie nie życzy, trudno. Ale skąd to mozesz wiedzieć, jeśli boisz się taką rozmowę zainicjować? Bo się krzywo spojrzał? Nasz gatunek by dawno wyginął gdybyśmy kierowali się tylko minami innych .
Nie zauważyłaś, że obcy sobie ludzie często ze soba gadają?
Czy to 2 panie w autobusie, których np. córeczki jadą do tej samej szkoły.
Czy 2 osoby w kolejce w markecie komentujące produkty, które kupiły.
Sąsiedzi narzekający na aktualną pogodę.
Wszystkie te rozmowy są inicjowane przez jedną z tych osób i nie ma czegoś takiego, że nie wypada rozmawiać czy zaczynać rozmowy.
Nie wypada narobić na środku chodnika, przeklinać w miejscu publicznym, ale gadać już można .
Bez urazy, ale za wariatkę prędzej wezmą Cię jeśli nie będziesz się odzywać, niz wtedy kiedy będziesz. Możliwe też, że przylepią Ci etykietkę jakiegoś gbura lub osoby mającej się za kogoś lepszego.
Nawiążę jeszcze do tej historii, którą opisałaś.
Myślisz, ze była to nieszczęśliwa osoba z którą nikt nie rozmawia?
Możliwe.
Nie oceniam, nie analizuję Cię i sorry za te słowa(to nie jest atak na Twoją osobę), ale zabrzmiało to trochę autoironicznie.
Czy Ty czujesz się w pełni szczęśliwą osobą, która rozmawia z innymi?
Uważasz, ze nie jest Ci to potrzebne do szczęścia, pewnie odpowiesz.
Miłość, przyjaźń, znajomości nadają sens życiu i bardzo żyć pomagają.
Gdybyś nie potrzebowała ludzi, nie wchodziłabyś na to forum, nie szukała akceptacji, nie dzieliła się swoimi opiniami, radościami i problemami.
Co do zagadywania, nie tylko ja tak uważam.
To jest tak zwana terapia ekspozycyjna, opisywana w wielu książkach na temat nieśmiałości, która polega m.in. na wystawianiu się na trudne sytuacje.
Sorry za wywód. Czasami mam wenę .