O związkach raz jeszcze.. - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html) +---- Dział: RELACJE ROMANTYCZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-61.html) +---- Wątek: O związkach raz jeszcze.. (/thread-14308.html) |
Re: O związkach raz jeszcze.. - niesmialytyp - 10 Mar 2016 grego napisał(a):Przy pierwszej okazji spróbuje numeru z kudłami, ale raczej wybrał bym sypialniejak ją tak na pierwszym spotkaniu za kudły i do sypialni spróbujesz to coś mi się wydaje że możesz przekonać się na własnej skórze na ile serial o Sędzi Annie Marii jest prawdziwy. nie trzeba być romantykiem żeby wierzyć w miłość, ale miłość to tylko chemia i dlatego może zniknąć. Nie wiem czy akurat max po 2 latach, w moim przypadku już leci trzeci rok i jest nawet lepiej. Ale co ja tam o życiu wiem, jak ja stukałem i stukam tylko jedną i do tego mam dwadzieściakilka lat, nie to co sędziwi mędrcy którzy minęli właśnie trzydzieche. co do bycia ą i przemiana w antypizdę - był taki motyw, już zacząłem wtedy znowu studiować, miałem za sobą prace nad ehm sobą, leczyłem się z totalnej długo, coś koło 2 lat wtedy. Byłem pewien że mi się udało, wiecie, ironiczne gadki, twardość ale bez zbytniego chamstwa, uodpornienie na krytykę. Pewnego dnia gadam z koleżanką z roku o pierdołach i o drugim koledze. Ona nagle do mnie ty wiesz o co ta K. (druga koleżanka) mnie pytała? nie wiem, o co? pytała mnie jeszce na samym początku studiów, czemu ja się koleguje z takimi dwoma jak wy dwaj. pierw uśmiałem się, ale za chwile przestałem. Poczułem się jakbym budował coś mozolnie przez dwa lata a tu nagle przychodzi jakiś debil i to rozwala. Po co ja to pisze, chwale się czy żale? Chodzi o to że sporo osób wyczuje taki fałsz. Maska spada i koniec. Można się nauczyć wielu rzeczy, można zmienić charakter ale osobowości to już nie i po prostu trzeba z taką żyć. Sam nieraz widziałem pseudo bad boyów i to chyba jedna z najżałośniejszych postaw jakie można zaprezentować. Tacy bad boye na siłe to szczyt komizmu. Stanowczość, pewność siebie - tak. Ale nie typowe chamstwo czy drwiny, do tego to już trzeba mieć predyspozycje Re: O związkach raz jeszcze.. - mocart - 10 Mar 2016 niesmialytyp napisał(a):Chodzi o to że sporo osób wyczuje taki fałsz. Maska spada i koniec. Można się nauczyć wielu rzeczy, można zmienić charakter ale osobowości to już nie i po prostu trzeba z taką żyć. To jest właśnie to o czym pisałem wcześniej, zmiana zachowania bez gruntownej zmiany przekonań będzie jedynie krótko trwałym aktorstwem, głównie przekonań na temat samego siebie, bo przekonanie generuje zachowanie, niestety w drugą stronę to nie działa Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 10 Mar 2016 Cytat:jak ją tak na pierwszym spotkaniu za kudły i do sypialni spróbujesz to coś mi się wydaje że możesz przekonać się na własnej skórze na ile serial o Sędzi Annie Marii jest prawdziwy. chyba ktos tu nie wyczuł sarkazmu... Ahh ta młodość i naiwność, zobaczymy jak Cię prędzej czy później oleje. Co do uczuć to ja Ci mogę powiedzieć, że od mojego rozstania minęły już 4 lata, a i tak uczucie (nie wiem jakie) do końca nie wygasło ale to raczej norma przy naszej dolegliwości... Cytat:Chodzi o to że sporo osób wyczuje taki fałsz. Maska spada i koniec. Można się nauczyć wielu rzeczy, można zmienić charakter ale osobowości to już nie i po prostu trzeba z taką żyć. Całkiem możliwe ale bycie ą wydaje mi sie i tak gorsze, i masz racje osobowości sie nie zmieni toteż dlatego nigdy do końca sie nie wyleczymy i nie zmienimy. Cała reszta i ta praca nad sobą może byc tylko dobrym lub gorszym udawaniem... jak komuś sie trafiła dziewczyna, która takiego fobika zaakceptowała to pogratulować bo to wyjątek, reszta musi jakoś kombinowac i udawać co zapewne i tak przyniesie marny skutek.. prędzej czy później. Re: O związkach raz jeszcze.. - mocart - 10 Mar 2016 grego napisał(a):Cytat:jak ją tak na pierwszym spotkaniu za kudły i do sypialni spróbujesz to coś mi się wydaje że możesz przekonać się na własnej skórze na ile serial o Sędzi Annie Marii jest prawdziwy. Twoje uczucie po 4 latach nie wygaslo ponieważ niemasz żadnych innych wyborów ani możliwości, i jest to taka jedyna łódka pływająca gdzieś tam w oddali na twoim opustoszonym oceanie, twoje myśli i pamięć cały czas skupiasz na swojej byłej bo nie masz żadnej innej kobiety na której mógłbyś je skupić, A ona jeżeli jest atrakcyjna to najprawdopodobniej już od dawna jest w nowym związku albo przynajmniej próbuje wielu znajomości więc nawet niema czasu myśleć o tobie Re: O związkach raz jeszcze.. - niesmialytyp - 10 Mar 2016 jak oleje to oleje, droga wolna. Nie jestem od niej uzależniony, tego jednego jestem pewien. Wszystkie zakochania zawsze szybko mi mijały przy odpowiednich okolicznościach. czy bycie ą jest gorsze od bycie pseudo bad boyem? O ile naprawde nie przesadzisz i nie staniesz się totalną karykaturą to tak. A wierz mi widywałem już gości którzy takimi karykaturami byli, smutny widok. możliwe że do końca się nie da wyleczyć ale na pewno można wyleczyć się w bardzo dużym stopniu. Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 10 Mar 2016 Cytat:Twoje uczucie po 4 latach nie wygaslo ponieważ niemasz żadnych innych wyborów ani możliwości, i jest to taka jedyna łódka pływająca gdzieś tam w oddali na twoim opustoszonym oceanie, twoje myśli i pamięć cały czas skupiasz na swojej byłej bo nie masz żadnej innej kobiety na której mógłbyś je skupić, A ona jeżeli jest atrakcyjna to najprawdopodobniej już od dawna jest w nowym związku albo przynajmniej próbuje wielu znajomości więc nawet niema czasu myśleć o tobie Pewnie tak jest Cytat:jak oleje to oleje, droga wolna. Nie jestem od niej uzależniony, tego jednego jestem pewien. Wszystkie zakochania zawsze szybko mi mijały przy odpowiednich okolicznościach. Wow, jakież to musi być głębokie i szczere uczucie, prawdziwa szczęściara z tej dziewczyny Re: O związkach raz jeszcze.. - niesmialytyp - 10 Mar 2016 czyli jedyna i prawdziwa miłość to ta Werterowa? jeżeli mnie rzuci/ja ją rzucę jutro albo za rok to znaczy że z automatu nie kochała mnie ani ja jej wcześniej? Będzie to kolejny dowód na to że miłość nie istnieje? Nie, jedynie dowód że się kończy. Re: O związkach raz jeszcze.. - Mar - 10 Mar 2016 .. Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 10 Mar 2016 Cytat:jeżeli mnie rzuci/ja ją rzucę jutro albo za rok to znaczy że z automatu nie kochała mnie ani ja jej wcześnie Jeśli tak Ci to zlewa to śmiem twierdzić, że tak, albo jeszcze nigdy prawdziwie nie kochałeś. Re: O związkach raz jeszcze.. - niesmialytyp - 10 Mar 2016 A ty wiesz co to znaczy kochać? przecież miłość nie istnieje. ja po prostu nie uważam żeby trzeba było cierpieć po stracie miłości. Taki rozdział można i należy zamknąc żeby zdrowo umieć cieszyć się nowym uczuciem. Bo co to za miłość do kolejnej osoby jeżeli myślisz o tej pierwszej? Dała mi bardzo wiele i ja jej też. Pomogłem z jej pewnością siebie i przegoniłem jej kompleksy. Obrazy pewnych fajnych sytuacji zachowam w głowie już do końca życia, nawet jeśli taki związek nie pociągnie długo. Jeżeli to nie jest miłość to ja naprawdę nie wiem co nią może być. A to że zapewne szybko przeszedłbym do trybu codziennego po stracie tak jak przechodziłem dawniej oznacza że nie kochałem? Gdybym siedział i rozpaczał nad stratą swojej pierwszej miłości, w której nawiasem mówiąc podkochiwałem się nieprzerwanie chyba z 6 lat, to jak miałbym poznać obecną świetną osobę? Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 10 Mar 2016 Gdzieś tam tylko czytałem, że po zawodzie miłosnym ludzie ubolewają i cierpią, widać inni odczuwają ulgę... Podobno prawdziwie kochać można tylko raz w życiu, więc się zdecyduj. Re: O związkach raz jeszcze.. - Mar - 10 Mar 2016 .. Re: O związkach raz jeszcze.. - niesmialytyp - 10 Mar 2016 "Podobno". Jedyna, jedna prawdziwa miłość w życiu to wymysł właśnie niepoprawnych romantyczek zaczytanych w jakimś literackim chłamie. Re: O związkach raz jeszcze.. - Mar - 10 Mar 2016 .. Re: O związkach raz jeszcze.. - BlankAvatar - 10 Mar 2016 grego już chyba wyleczony, skoro staje w obronie prawdziwej milosci? Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 10 Mar 2016 rzekomej Cytat:Czuję się całkowicie ignorowana ShockedChyba pechowo trafiłaś na walkę kogutów Jednak co do Twojej wypowiedzi to mogę jedynie lakonicznie powiedzieć (z różnych powodów) "nie potwierdzam i nie zaprzeczam" Re: O związkach raz jeszcze.. - Mar - 10 Mar 2016 .. Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 10 Mar 2016 No ale się nam koleżanka rozpisała hoho, może i bym pokonwersował bo temat byśmy mieli wspólny z tego co widzę, a i moja historia była dość hmm nieprzeciętna ale mogło by się to dla mnie skończyć jakimś wyżalaniem się, czego już raczej nie chcę, bo pewnie by mi to tylko zaszkodziło. Z przeszłością udało mi się już w miarę uporać, aczkolwiek zostawiła jakieś tam piętno... lub poszło by to całkiem w drugą stronę co przy moim podejściu i poglądach, mogło by dotknąć Ciebie, a tego też chciałbym uniknąć bo wyglądasz na bardzo wrażliwą dziewczynę Re: O związkach raz jeszcze.. - RedIsABeautiful - 10 Mar 2016 "cos tak zaleciało lekką naiwnością, młodością i magicznością odnośnie tego sexu w ustach faceta..., a może jakiś niepoprawny romantyk?" O właśnie ja tak mam Wyobrażam sobie pierwszy raz jako coś magicznego, majestatycznego, i mam 19 lat więc wszystko co napisał grego się zgadza Obym się tylko na tym nie przejechał tak samo jak on. Swoją drogą, to było pytanie do użytkownika Blank Avatar i on na nie nie odpowiedział, aż zacząłem rozkminiać dlaczego. Blank? Re: O związkach raz jeszcze.. - BlankAvatar - 10 Mar 2016 bo spodziewałem się jaka będzie odpowiedź pytającego Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 10 Mar 2016 RedIsABeautiful napisał(a):O właśnie ja tak mam Wyobrażam sobie pierwszy raz jako coś magicznego, majestatycznego, i mam 19 lat więc wszystko co napisał grego się zgadza Obym się tylko na tym nie przejechał tak samo jak on. Eee wyobrażenia to ty masz prawidłowe jak na prawiczka i na ten wiek i jeśli wszystko pójdzie dobrze i z odpowiednią osobą to tak właśnie będzie, ale po czasie i z biegiem lat ta cała magia już siada, ot potrzeba fizyczna i nie ma sie co nad tym rozwodzić już tyle, dorośniecie zobaczycie. Ale co by nie powiedziec to pierwszy raz to było faktycznie coś ekscytującego, wyjątkowego przynajmniej duchowo bo samo no wiecie.. myślałem, że jednak będzie dużo przyjemniejsze, cóż tu trochę to przereklamowali. Heh jakbym wam o swoim więcej opowiedział to byście mieli niezły ubaw Re: O związkach raz jeszcze.. - RedIsABeautiful - 10 Mar 2016 Ogromne znaczenie ma chyba osoba jeśli chodzi o pierwszy raz. Byłoby fantastycznie gdyby to była piękna dziewczyna która mi się podoba i najlepiej gdybyśmy byli już w związku i lubiłbym ją też za charakter. Nie wyobrażam sobie byle kogo na pierwszy raz (jednorazowa przygoda itp.) nie wspominając już o jakichś prostytutkach itp. Grego, w jakim wieku miałeś swój pierwszy raz? Bo to chyba też ma znaczenie. Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 10 Mar 2016 hehheh w jakim wieku to nie powiem, aby nie załamywać co niektórych fobisiów (znaczy tak późno), chociaż gdzieś o tym wspominałem już, ale to przez moje kompleksy bo tak to dużo wcześniej poszedł bym i z dziwką . Jednak trafiłem na wyjątkową osobę, niezwykle wyrozumiałą (byłem pewny, że takich kobiet nie ma), którą kochałem, która mnie pociągała chociaż była starsza odemnie. Dość dobrze się wcześniej poznaliśmy i zaufaliśmy (przynajmniej ja) chociaż stało sie to na pierwsze randce , ale zaplanowane, oczywiście one nie wiedziała, że to mój pierwszy raz, ale sama wielokrotnie wspominała, że takiego czegoś jeszcze chyba nie przeżyła jak wtedy, później było jej tez wspaniale ale już tak nieco inaczej hehe, czasem się zastanawiałem czy jej tego nie wyjaśnić ale nic z tego, to zostało moja słodką tajemnicą . Z tego względu było to coś wyjątkowego, a byłem pewny, że coś takiego mi sie nie przytrafi nigdy. Co prawda po 2 latach mnie wykorzystała i zostawiła bez słowa jak szmatę ale nie będę smęcił Re: O związkach raz jeszcze.. - mocart - 10 Mar 2016 RedIsABeautiful napisał(a):Byłoby fantastycznie gdyby to była piękna dziewczyna która mi się podoba i najlepiej gdybyśmy byli już w związku i lubiłbym ją też za charakter. Nie wyobrażam sobie byle kogo na pierwszy raz (jednorazowa przygoda itp.) nie wspominając już o jakichś prostytutkach itp. Grego, w jakim wieku miałeś swój pierwszy raz? Bo to chyba też ma znaczenie. Zazwyczaj decyzja o wspólnym wejściu w związek zapada zawsze po pierwszym wspólnym seksie, on jest takim katalizatorem który sprawia że dziewczyna się zakochuje na dobre jednorazowe przygody są dobre bo dają Ci obycie i trening, najgorzej jak pierwszy raz dokonujesz z dziewczyną w której jesteś na maksa zakochany, i Ci na niej zależy, bo z tej całej presji konczysz w kilkadziesiat sekund i potem następuje mega flustracja, nie zreczna atmosfera i wogole czujesz się jak śmieć Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 10 Mar 2016 "najgorzej" ? a tu was zaskoczę, bo ja na pierwszym razie w ogóle nie dałem rady skończyć za całą noc zaskoczenie i frustracja mała była ale po drugiej stronie... hehe. |