Medytacja. - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html) +--- Dział: Inne wątki związane z wychodzeniem z nieśmiałości i leczeniem fobii (https://www.phobiasocialis.pl/forum-47.html) +--- Wątek: Medytacja. (/thread-369.html) |
Re: Medytacja. - haraczu - 07 Cze 2013 mc napisał(a):Jedną z praktyk w tradycjach mistycznych jest wzięcie jakiegoś wersetu z którejś z świętych ksiąg, i powtarzanie go w umyśle jak mantry Nawiązując do tradycji wrzucam Bjork śpiewającą modlitwę serca. Plus można się pogapić na ładne wizualizacje fraktali. https://www.youtube.com/watch?v=lEhq3rkbVr8 Re: Medytacja. - uno88 - 07 Cze 2013 clouddead napisał(a):utrzmywanie umysłu w Teraz. Ja tam się nie znam, ale chyba właśnie chodzi o to powyższe? Z tego co przeczytałem i obejrzałem do tej pory to taki właśnie nasuwa się wniosek. Każdy jest świadomością, tą przestrzenią, w której pojawiają się myśli, emocje, uczucia, pragnienia i cierpienie itd. a nie nimi samymi. Rozkminianie na temat tego całego duchowego towaru to nadal myślenie i tworzenie nowych obiektów (nieakceptacji, oczekiwań, uczuć z tym związanych itd.) Ostatnio spotkałem się z takim dziwnym zdaniem: "zaakceptuj swoją nieakceptację". Np. fobia. Nie akceptuję tego, chciałbym się pozbyć, nie akceptuję swoich myśli, lęku, złości i smutku. Jak mam zacząć coś akceptować to właśnie do własnej nieakceptacji mi jakoś najbliżej. Może wystarczy od tego zacząć, a dalej już pójdzie i to błędne koło przerwie się samo. mc nie wiedziałem co Ci odpisać na priva Właśnie niczego nie praktykuję od dłuższego czasu i mi wstyd z tego powodu. Jednak wczoraj obejrzałem te filmiki, które wrzuciłeś i na nowo jestem nastrojony, aby znów się tym zająć. Re: Medytacja. - clouddead - 07 Cze 2013 Cytat:CHociaż przeczytałem ostatnio Rozmowy Z Bogiem Neale Donalda Walscha - rozmyła mi wątpliwości i pozbawiła złudzeń oraz nadziei.Nie czytałem tego. Nadziei na co? [/quote] Na wszystko. Po prostu poczułem po przeczytaniu tej książki taką bezradność, żę ego samo znikło. Re: Medytacja. - mc - 07 Cze 2013 Ja ostatnio przeczytałem taką książkę "Qabalah - Mystical Heritage of the Children of Abraham". Rozwiała moje pomieszanie i wątpliwości o różnych praktykach i tradycjach mistycznych. Wychodzi z niej, że wszystkie tradycje mistyczne przedstawiają jedno i to samo nauczanie, a różnią się tylko zewnętrzną formą i nazewnictwem, a ich rdzeń jest jeden i ten sam. @icy - to jest właśnie typowa uniwersalna praktyka, znana w każdej tradycji. Moja praktyka jest bardzo podobna. Choć mi chodziło tak naprawdę o coś innego, np. bierzesz sobie taki werset dajmy na to z ewangelii Jana (czy z jakiejkolwiek innej księgi): "Na początku było Słowo a Słowo było u Boga,i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało." I mielisz go w umyśle odcinając wszystkie myśli dopóki nie odkryje się przed Tobą prawdziwe znaczenie tego wersetu. Później bierzesz inny werset, który jakoś specjalnie do Ciebie przemawia, itp. To jest podobna praktyka do mantry, ale ma trochę inny cel. @uno88 - spoko, chyba będę musiał cześciej wrzucać takie budziki Sam też ich potrzebuje. Co do fobii to ja robiłem coś takiego, że starałem się nie walczyć z tym i dosłownie "poddawałem się". Jest to rodzaj akceptacji swojej słabości, anulowanie tego, że jestem czymś "waznym". W sensie, nie przykuwasz do tego większego znaczenia, bo poddałeś swoje ego. Kultywujesz w sobie świadomość, że jesteś niczym, w odniesieniu do poglądów,woli, pragnień, itp. Tylko to chyba musi być totalne. Można to też stosować w sytuacji kiedy ktoś Cię atakuje, ośmiesza albo krytykuje albo kiedy próbujesz bronić swoich racji, albo kiedy czujesz sprzeciw wewnątrz przeciwko czemuś. Jak to ktoś powiedział: jeśli nie ma "mnie", nie ma problemu Kiedy wydajesz się ważny sam dla siebie, poprzez twoje opinie, poglądy, emocje czy działania, twoje ego dominuje nad tobą. Chyba muszę do tego wrócić, i pouczam tu samego siebie, bo jak mi się to parę razy całkowicie udało to daje to uczucie "to jest właściwy kierunek", bo ego zostaje jakby na chwilę odsunięte na bok, zneutralizowane. Daje to uczucie jakby zrzucić z siebie bardzo ciężki plecak. W każdym innym wypadku nosi się coś ciężkiego (ego) i jest poczucie, że jesteś jakby na złej drodze.. Niestety ego to cwana bestia i jak frankenstein natychmiast wskrzesza siebie i pojawia się w nowej, silniejszej odsłonie, zmutowane Więc trzeba chyba stale mieć takie podejście i nie zapominać o tym, bo chyba brak tego wywołuje największe cierpienia i upadki. Ten Cień to jest właśnie całkowitym przeciwieństwo tego, bo ego wtedy dominuje, usiłuje zapanować nad sytuacją. Daje to odczucie niesamowitej ciężkości. Trzeba się chyba całkowicie poddać, zrzucić z siebie ciężar ego. To jest chyba akceptacja. Re: Medytacja. - clouddead - 07 Cze 2013 Ego żyje nadzieją. Dlatego polecam tą książkę Walsch'a, ona pozbawi każdego człowieka nadziei i sensu. Moje ego rozpadło się na strzępy po przeczytaniu tego. Mamy po prostu tak przeje..ne, że nic tylko się poddać i z tej bezradności wyłania się wesoła radość Jaźni, ho ho ho. To jest takie szczęście z rozpaczy, innymi słowy "śmiech buddy". Śmiech bezradnego człowieka przygniecionego głazem albo przybitego do krzyża. Re: Medytacja. - mc - 07 Cze 2013 Ciekawy wykres ku przestrodze wszystkim tym którzy na swojej drodze szukają różnych magicznych czy jogicznych "mocy": [Obrazek: Way_Saint-Wizard.gif] Lewe drzewo przedstawia ścieżkę maga. Mag wzrasta po stopniach prawej strony, ale kieruje się zawsze na lewo, święty wzrasta po ścieżkach lewej strony, ale kieruje się zawsze na prawo. źródło: http://www.workofthechariot.com/TextFiles/Trees-WayOfSaint-Wizard.html Tu są natomiast opisane drogi środka: http://www.workofthechariot.com/TextFiles/Trees-CentralColumn.html Np. bhakti jogin, sufi albo hezachysta, który podąża drogą środkowej kolumny osiąga zjednoczenie z Bogiem-Majacym-Formę, i poznaje, że "wszystko jest Bogiem", a następnie cytując chrześcijańskiego mistyka "wyrzeka się Boga dla Boga" i wchodzi na ścieżkę jhana jogi, najpierw osiągając stan świadka (witness), a następnie wgląd w Pustkę (AYN), czyli wchodzi w nirwanę. Postrzega całe stworzenie jako projekcję umysłu. Ktoś kto np. praktykuje ścieżkę niedualną np. zen, dzogczen, jhana joga od razu pragnie osiągnąć wgląd w Pustkę wszystkiego, i nie interesuje go połączenie z Bogiem-Mającym-Formę. Obie drogi więc prowadzą do tego samego, choć taki sufi może się tak rozmiłować w Ukochanym, że nie będzie chciał się go wyrzekać Stąd można zrozumieć lepiej takich mistycznych poetów jak Rumi (edit: a z drugiej strony beznamiętnych guru takich jak choćby Nisargadatta Maharaj). Re: Medytacja. - masterblaster - 07 Cze 2013 clouddead napisał(a):Bóg czy wszechświat daleko przerasta naszą zdolność pojmowania. Kiedy znika ego, otwiera się umysł i widzę wyraźnie jaką kupą g..wna jestem w porównaniu do Jego standardów. Jego drogi są niepojęte i nie pozostaje nam nic innego jak to zaakceptować. Ja staram się jak to się mówi "płynąć z prądem" bo nic innego mi nie pozostaje, walka z prawami istnienia nie ma większego sensu. (...)Wow, aż sprawdzałem co to za herezje ten Walsch wystrugał i trudno mi uwierzyć, że czytałeś to dobrowolnie.. Re: Medytacja. - mc - 08 Cze 2013 To wklejcie jakieś ciekawe cytaty od tego Walscha, z chęcią poczytam Narazie chyba nie mam weny żeby czytać całość. Re: Medytacja. - uno88 - 08 Cze 2013 Ja trochę poczytałem tego i mi się podoba. Znacznie bardziej od katolicyzmu. Cytatów nie wrzucę bo to jest strasznie obszerne. Mogę jedynie wypisać ważne wg. mnie wnioski, które wysnułem z tych paru stron: 1. Każda myśl i ludzka działalność ma źródło w miłości lub strachu. To jedyne motywacje jakie istnieją i wszystko się z nich wywodzi. 2. Bóg kocha nas bezwarunkowo i nie obchodzi go co tutaj robimy, niczego nam nie zsyła, nie tworzy okoliczności, ani nie spełnia próśb. 3. Jako dusze, czyli światło, zeszliśmy do ciemności po to, aby poznać siebie, stworzyć siebie na nowo, w odniesieniu do właśnie ciemności. Gdyby wszystko było światłem to właściwie nic nim by nie było, bo niby w odniesieniu do czego? No i oczywiście sami na siebie zsyłamy rzeczywistość dlatego nie może się obyć bez brania pełnej odpowiedzialności za swoje życie. Generalnie zainteresowany warto, aby przeczytał, a niezainteresowany, aby został przy swoim. Bez zbędnych spięć. Re: Medytacja. - mc - 08 Cze 2013 Chyba nie ma co wierzyć nikomu, trzeba się samemu przekonać jak to jest To dość ciekawe na co natrafiłem: Cytat:Kłopot w tym, że ludzie przeważnie mylą miłość z potrzeba. Myślą, że te dwa słowa i te dwa doświadczenia, są zamienne. A nie są. Kochać kogoś, a potrzebować kogoś, to dwie różne rzeczy.źródło: https://zenforest.wordpress.com/tag/rozmowy-z-bogiem/ Re: Medytacja. - mc - 09 Cze 2013 uno88: tak mi przyszło do głowy a propos co napisałeś z pkt. 2, bo z jednej strony czułem, żeby coś napisać, z drugiej nie wiedziałem wcześniej co, ale chyba już wiem. Wydaje mi się, że to to zależy od wybranej drogi: jeślii idziesz drogą miłości ku Bogu, a to jest droga łatwiejsza dla większości ludzi to nie możesz powiedzieć, że Bóg nic nie zsyła, dlatego, żeby obudzić miłość do Niego musisz postrzegać, że On jest wszystkim, a ty jesteś niczym. A więc wszystko wychodzi od Niego. Czyli Bóg musi być dla Ciebie wszystkim, życiem, miłością, światłem, itp. Spełnianie próśb jest nieważne, bo ktoś kto idzie tą drogą pragnie by jego własna wola i Wola Boga były jednym, więc nie pragnie nic dla siebie, a pragnie wypełniać wolę Ukochanego. To jest chyba uniwersalne na tej drodze. Więc jedyną prośbą jest by twoja wola została poddana Jego Woli lub coś podobnego, dlatego, że to jest droga zjednoczenia lub bezwarunkowej miłości. Taka prośba oznacza więc całkowite poddanie ego Bogu. Na drodze negacji jest nieco inaczej, ale nie idę to drogą, więc się nie wypowiem. Cytat:Gdyby wszystko było światłem to właściwie nic nim by nie było, bo niby w odniesieniu do czego?Tak, ciemność, czyli duchowe życzenie będące pustym od światła jest odczuwane jako ciemność, to życzenie rozprzestrzenia się wraz ze Światłem, lecz jest odczuwalne jako coś oddzielnego dopiero po odejściu światła, czyli światło jakby wyznacza granice życzenia, a potem odchodzi. Czemu odchodzi? Właśnie to co napisałeś jest odpowiedzią. Re: Medytacja. - masterblaster - 09 Cze 2013 Wydaje mi się, że w praktyce chyba ze wszystkiego można wyciągać pewne użyteczne przemyślenia dla siebie. Niemniej czasem po prostu zadziwia mnie jakie ścieżki się tutaj pojawiają i nie chcę tego oceniać jakoś, ale mam czasem ochotę dać wyraz swojemu subiektywnemu zdumieniu. :-D Cytat:Kłopot w tym, że ludzie przeważnie mylą miłość z potrzeba.Powiedziałbym nawet, że nierzadko upierają się, że 'obłąkanie/chora zależność' jest miłością. mc napisał(a):żeby obudzić miłość do Niego musisz postrzegać, że On jest wszystkim, a ty jesteś niczym.Tego nie bardzo rozumiem dzisiaj, czuję tu jakąś fundamentalną sprzeczność.. Re: Medytacja. - uno88 - 09 Cze 2013 mc napisał(a):jeślii idziesz drogą miłości ku Bogu, a to jest droga łatwiejsza dla większości ludzi to nie możesz powiedzieć, że Bóg nic nie zsyła, dlatego, żeby obudzić miłość do Niego musisz postrzegać, że On jest wszystkim, a ty jesteś niczym. A więc wszystko wychodzi od Niego Z tego co zrozumiałem z tych "rozmów z Bogiem" wynika, że każda dusza jest Jego częścią i każda dusza ma tym samym zdolność kreacji, a świadomość (czy nieświadomość) zbiorowa to już w ogóle właściwie jest sprawcą wszystkiego co się dzieje. Więc chyba kochając Boga siłą rzeczy każdy musi kochać swoją duszę, tym czym jest się na prawdę, gdyż ta dusza jest właściwie Nim. Nawet nie jego dziełem, ale jego częścią. Stąd się bierze powiedzenie, że Bóg jest w każdym z nas. Z tym, że nic nie zsyła to chodzi o to, że jakoby ten Bóg-Ojciec, który Jest i który dał ludziom wolną wolę, nie tworzy okoliczności bo byłoby to pogwałceniem tej wolnej woli. Jednak za sprawą swojej duszy, czyli "Boga w każdym z nas" tworzymy w pewien sposób rzeczywistość. Nasza forma, ciało, umysł, ego, rzeczywiście są niczym. Wszystkie moje wnioski to zaledwie dwadzieścia parę stron tej książki skażone moim rozumieniem, więc mogę się mylić Re: Medytacja. - mc - 09 Cze 2013 Tyle ścieżek ile dusz na tej ziemii Każdy jest inny, dlatego każdy musi odnaleźć swoją, unikalną drogę. Cytat:Tego nie bardzo rozumiem dzisiaj,Przyjmij, że to pewnie tylko etap drogi, a nie jakaś ostateczna prawda. Ale stąd można zrozumieć całą różnorodność podejść, sprzeczności i nauk. @uno88: tak, chyba zaczynasz pojmować. Z jednej strony jesteś niczym, z drugiej uświadamiasz sobie, że twoja dusza jest cząstką Boga, więc miłując swoją duszę miłujesz Jego. Dusza jest więc światłem,miłością, życiem, cząstką Boga i Prawdziwym Ja jednocześnie, które przekracza ego i twoją osobistą "historię". Powrót do Boga to więc to samo co Powrót do Siebie Samego (Self), do swojej duszy. Re: Medytacja. - trash - 09 Cze 2013 masterblaster napisał(a):Wydaje mi się, że w praktyce chyba ze wszystkiego można wyciągać pewne użyteczne przemyślenia dla siebie. Niemniej czasem po prostu zadziwia mnie jakie ścieżki się tutaj pojawiają i nie chcę tego oceniać jakoś, ale mam czasem ochotę dać wyraz swojemu subiektywnemu zdumieniu. :-Dhehe bo to już chyba nie tyczy się medytacji, to już kroczek w stronę lepienia sobie jakiegoś para-religijnego zapychacza. Re: Medytacja. - mc - 12 Cze 2013 Przyszło mi do głowy takie porównanie: księżyć w pełni odbija całe światło od słońca, słońce jest więc dla niego wszystkim, czując jego żar na sobie może powiedzieć "jestem słońcem", natomiast gdy księżyc jest w stanie odwrotnym do pełni (nie znam fachowej nazwy) to słońce się w nim nie odbija. Księżyć poznaje swoją ciemność, że jest niczym bez słońca. Uświadamia sobie, że całe światło pochodziło od Słońca. Tu chyba jest podobnie, zresztą w różnych tekstach mistycznych często podaje się metaforę słońca albo księżyca, jest chyba taki tekst tantryczny "Union of Sun and Moon". [Obrazek: snapshot5.png] Re: Medytacja. - clouddead - 13 Cze 2013 http://www.youtube.com/watch?v=SvNBuUkarTM Re: Medytacja. - mc - 13 Cze 2013 Ciekawe, szczególnie to ostatnie stwierdzenie o świetle.. Choć mało romantyczne Akurat zapoznaje się ostatnio z mistyką suficką, i tam wiadomo: Ukochany, Ukochana, itp. Osobiście jakoś bardziej bliskie jest mi takie podejście, niż taka całkowita beznamiętność. Ja czytałem, że to, że świat czy materialność na duchowej drodze postrzegamy jako ciemność (albo, że materialne jest bezsensem) jest swego rodzaju cieniem, który przy realizacji Self powinien być zintegrowany. Czyli przy realizacji dusza nie powinna postrzegać już takiego rozrzutu pomiędzy duchowym i materialnym. Ale to narazie dla mnie teoria, narazie wiem, że duchowe to powolne umieranie dla starego "ja" i umieranie dla "świata". Ta ciemność - a czasami też ból - ułatwia nam umieranie. Ego protestuje gdy nic nie dostaje i widzi ciemność i w materialnym i duchowym. Gdy słuchamy ego wpadamy w jeszcze większe cierpienie i spowalniamy proces. Gdy podejmujemy wyzwanie to wtedy jest łatwiej, podążamy jakby z prądem rzeki. Tak mi się wydaje na dzień dzisiejszy. Gdzieś czytałem, że trzeba zamknąć bramy nadzieji, a otworzyć bramy przygotowania na śmierć. Re: Medytacja. - clouddead - 14 Cze 2013 Rozpad ego to bolesny proces, wiąże się z bardzo nieprzyjemnymi objawami psychicznymi i fizycznymi, u mnie to było na granicy szaleństwa i samobójstwa brr. Nie chcę do tego wracać. Generalnie sprawa wygląda tak, że jeśli nie pokonamy bestii (czyli zwierzęcej części naszej natury) to odradzamy się z powrotem jako człowiek. Tzn. bestii nie da się pokonać na jej poziomie, trzeba wznieść się ponad nią. Mi to zajęło łącznie około sześciu lat. Re: Medytacja. - uno88 - 14 Cze 2013 U.G. Krishnamurti - Stan Naturalny [PL] Cytat: "Od najmłodszych lat U.G. miał obsesję na punkcie dwóch pytań: "Czym jest oświecenie?" oraz "Jak mogę je osiągnąć?". Po wielu próbach uzyskania odpowiedzi na swoje pytania, w wieku 49 lat U.G. nagle zrozumiał, że to jego poszukiwanie odpowiedzi uniemożliwiało mu osiągnięcie celu". Wychodzi na to, że Ego, małe "ja", które woła: "chcę być oświecony", "chcę końca cierpienia" tak na prawdę wcale tego nie chce. Musiałoby pragnąć własnego końca, a tak na prawdę jedyne czego pragnie to zaszczytów i przyjemności jaka się rzekomo wiąże z byciem oświeconym. Zwyczajnego bycia lepszym od innych. Re: Medytacja. - mc - 15 Cze 2013 "The thing we tell of can never be found by seeking; yet only seekers find it." Cytat:Wychodzi na to, że Ego, małe "ja", które woła: "chcę być oświecony", "chcę końca cierpienia" tak na prawdę wcale tego nie chce. Musiałoby pragnąć własnego końca, a tak na prawdę jedyne czego pragnie to zaszczytów i przyjemności jaka się rzekomo wiąże z byciem oświeconym. Zwyczajnego bycia lepszym od innych.To bardziej niż na rozum, raczej trzeba pojąć poprzez odczucia w sobie, bo we wszystkich takich stwierdzeniach są sprzeczności. Trzeba bardziej zbadać na ile np. dane pragnienie pochodzi z ego, a na ile z duszy i zobaczyć co dane słowo znaczy z tych dwóch perspektyw, np .cierpienie, zadowolenie, wolność, miłość, itp. Na ile w tym jest moja niższa natura, a na ile wyższa. Co dane słowo znaczy dla mojego ego, a co oznacza dla mojej duszy? Co to jest przyjemność czy zadowolenie dla mojego ego, czym jest dla mojej duszy? Co do zaszczytów to chyba zawsze musisz mieć siebie za nic, bo chyba jest to największa przeszkoda, wywyższanie się nad innych itp. Z drugiej strony znowu, trzeba rozróżnić na ile coś pochodzi z duszy, a na ile z ego. To jest chyba fundamentem, badanie wszystkiego pod tym kątem. Różnica oczywiście będzie w odczuciu. Taka ciekawostka: 5 przyczyn z powodu których jeszcze nie jesteś oświecony Conceptualization – Madhyamika Buddhism Objectification – Yogacara Buddhism Seeking – Dzogchen (e.g. as found within Tibetan Buddhism) Differentiation – Vedanta Hinduism Lovelessness – Esoteric Christianity źródło: http://integrallife.com/loft-series/five-reasons-youre-not-enlightened Re: Medytacja. - mc - 16 Cze 2013 Czytam własnie taką lekturę: http://www.goldensufi.org/book_desc_bond.html Autor bardzo uniwersalnie i prosto, a jednocześnie głęboko, przedstawia ścieżkę ku Bogu bez żadnych religijnych czy ezoterycznych konceptów. Jest tam wszystko łącznie z nocami duszy, pustynią i śmiercią ego w miłości. Sama esencja, wszystko przystępnie wyjaśnione, póki co czytam rozdział o modlitwie. Re: Medytacja. - clouddead - 16 Cze 2013 "Rozmowy z Bogiem" aut. Neale Donald Walsch Cytat:Wyobraź sobie, że przebywasz w białym pomieszczeniu, z biała podłogą, białym sufitem, bez kątów. Re: Medytacja. - uno88 - 17 Cze 2013 Tony Parsons - Pełnia [PL] Tony Parsons - Skąd mam być pewien, że to jest tym, co jest? [PL] Tony Parsons - Czym jest niedualność [advaita] PL Tony Parsons [PL] - Monachium (Munich, München) 24.02.2012 Koleś mówi o rzeczach, których nie potrafię pojąć ani zaakceptować, ale z drugiej strony wydają się jakieś takie prawdziwe. To chyba jest z tzw. nurtu niedualności. Spece pewnie wiedzą o co chodzi. Stan sprzed oświecenia - jestem oddzielną jednostką, stan po oświeceniu - wszystko jest jednym. Nie ma czegoś takiego jak osoba osiągająca oświecenie. Osoba zdaje sobie sprawę, że jej nie ma. Nie jest oddzielnym bytem. Nie wiem, dla mnie to niezrozumiałe. Rozumiem, że tu nawet nie chodzi o to, że ja jestem niczym, ale że ja nie istnieję, nie ma bytu ja. Mógłby ktoś to wyjaśnić? Edit: Tony Parsons [PL] - Rozmowa z Tony o jedności, Eckharcie Tolle Filmik, który szczególnie mnie zszokował. Mam mętlik w głowie, który mogę jedynie podsumować stwierdzeniem: "wiem, że nic nie wiem". Re: Medytacja. - clouddead - 17 Cze 2013 Wszechświat/kosmos jest jednolitym polem (absolutem), gdzie wszystko jest ze sobą połączone i perfekcyjnie współgra. W głębszych stanach medytacyjnych ewidentnie widać spójność, po prostu u ludzi na pewnym etapie wykształciła się myśl, że we wszechświecie czegoś brakuje i powstała iluzja oddzielenia. I z pokolenia na pokolenie ta iluzja się wzmacniała aż powstał świat z krainy czarów, powstały państwa, zrodziły się wojny, ludzie pozaszywali się w betonowych domach itd. W przyrodzie nie ma konfliktów, jest tylko harmonia. Jesteśmy rakiem na tej planecie. |