O związkach raz jeszcze.. - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html) +---- Dział: RELACJE ROMANTYCZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-61.html) +---- Wątek: O związkach raz jeszcze.. (/thread-14308.html) |
Re: O związkach raz jeszcze.. - Pan Foka - 06 Lut 2016 Nigdy nie zrozumiem tego kryterium wzrostu. Ze wszystkich seksistowsko-dominujących, mizoginicznych, antyfeministycznych i wegetariańskich cech ta jest chyba najbardziej absurdalna. Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 06 Lut 2016 pewnie masz ze 190? To sie nie dziwię, ale jak dziewczyna (choćby w szpilkach) jest wyższa od faceta to już porażka nie do zaakceptowania jak dla mnie. Nie mówiąc, że sporo kobiet pisze wprost, że min 185cm ma mieć , choć tym razem to akurat on do mnie napisała, może jakaś nie czytata, bo tu akurat nie kłamałem w opisie. Re: O związkach raz jeszcze.. - Pan Foka - 06 Lut 2016 Cytat:pewnie masz ze 190?( ͡° ͜ʖ ͡°) Choć w sumie przyznać muszę rację - wśród nieuświadomionych odruchów przyciągających partnera wzrost jest dość ważnym wyznacznikiem, bo wiąże się z bogatą dietą i ogólnie z dobrym zdrowiem. No, ale mamy się oddalać od zwierzęcych przodków, a nie kontynuować ich tradycje. Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 06 Lut 2016 a tam dieta czy dobre zdrowie to kwestia genów. Choćbym nie wiadomo co w młodości jadł to by nic nie dało. Szkoda, że po dziadku nie odziedziczyłem postury, kawał chłopa był. Re: O związkach raz jeszcze.. - Pan Foka - 06 Lut 2016 Geny genami, ale na budowę kośćca itp. wielki wpływ ma dieta rodzica, a potem również samego potomka. Ostatnie pokolenia były targane a to wojnami, a to biednym socjalizmem. W latach osiemdziesiątych nastąpiła poprawa (nie mówiąc już o 90-ych), stąd Pokolenie Przegrywów XYZ przerasta swych rodziców o dwie głowy. W mojej rodzinie kurdupli machina ruszyła wraz z narodzinami wujka AD 1981, do którego razem z bratem jesteśmy zresztą mocno podobni. Od tamtej pory rodzą się plony w postaci kosmituw sięgających prawie dwu metrom i ewolucyjnym dostosowaniu do nowoczensych warunków, tzn. chudości pozwalającej zawsze wepchnąć się do zatłoczonego autobusu. Jest to też należyte poświęcenie pożerającej energię i obecnie zupełnie niepotrzebnej masy mięśniowej na rzecz...u mnie nie wiem czego, ale reszta jest kumata. Re: O związkach raz jeszcze.. - MiMała - 06 Lut 2016 grego napisał(a):hehe, swoją drogą poznałem fantastyczną dziewczynę z niedaleka, zwyczajna, normalna dziewczyna, wygadana tak jak ja :-D , żadne tam przygody. Dała mi numer GG i przegadaliśmy 2h (choć po dwóch ha klikania może to zbyt optymistycznie wyglądać ale jakoś nawet bardziej jej zależy), Kur... żebym miał z 10cm więcej wzrostu, bo ona jest prawie mojego to kto wie, a tak to się nawet nie umówię. Żenada I co z tego,ze jest prawie Twojego wzrostu? Warto zaprzepascic szanse,dlatego,że nie ma się kilku cm więcej? Sama jestem z chkopakiem,który jest niemal mojego wzrostu Poza tym widuje dużo par,gdzie oboje są równi... Re: O związkach raz jeszcze.. - iLLusory - 06 Lut 2016 To czemu nie jadłeś kurczaków z hormonami? Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 06 Lut 2016 no właśnie... czemu? , bo się wychowałem na wsi tu kurczaki były bez hormonów wzrostu ehh szkoda no i dość stary jestem więc mnie i moich rodziców socjalizm karmił. A w miastach się soczyście nimi opychali to i rosną. Faktycznie coraz częściej widać jak dzieci przerastają rodziców, więc coś z tą dietą może i jest. Kiedyś jakaś dalsza rodzina do mnie przyjechała i rodzice tacy normalni, a córeczka o pół głowy wyższa od ojca ale i coś niezbyt podobna :-D. U nas to jakoś tak dziwnie w rodzinie, ojciec mojego wzrostu no może miał ze 2cm więcej, jego brat znowu sporo wyższy, to samo ze strony matki bo jej siostra od niej o głowę wyższa. Jedynie ja i moi bracia jesteśmy wszyscy równi czyli niscy :-D Re: O związkach raz jeszcze.. - Pan Foka - 06 Lut 2016 O kuwa XDDDDDD. Po pierwsze - przekonanie o karmieniu kurczaków hormonami rozpleniło się na świecie po takowym zwyczaju hodowalnym w Stanach dekady temu. Potem zabroniono stosowania takich praktyk, a jeśli wierzycie w masowe przekupywanie Sanepidu, to musicie ukrócić swe rojenia. Na tym też polega hodowla, by dobierać odpowiednie gatunki zwierząt. Po drugie - nawet spożyte wcześniej przez zwierzę lub roślinkę hormony zostałyby strawione przez człowieka, a nie magicznie wchłonięte i działające z pełną mocą - także dlatego, że nie są to hormony ludzkie. Używałem tu kiedyś obrazowego dla wiejskich mitów i przekonań przykładu, jakoby zjedzenie garści pająków miało cię zamienić w Spidermana. Baba na wsi powiedziała, więc na bank musi to być prawda, bo posiada odpowiednie warunki badawcze w stodole . Do książek, gamonie, i bez żadnej "magicznej aury" mi tu, Pani Kredka. Re: O związkach raz jeszcze.. - iLLusory - 06 Lut 2016 A wiesz Ty co grego? A ja to Ci zazdroszczę, że jadłeś zdrowe jedzenie. Clincie, rzecz w tym, że to nie jest żadna magia. Re: O związkach raz jeszcze.. - Ksenomorf - 06 Lut 2016 Jakiś czas temu byłej na rodzinnej bibie, tzn. nie na bibie, tylko prawilnej, codziennej posiadówie Polski B z wodą ognistą i zakąskami. Wujek, chimeryczny fatalista pesymista wieszczący ze znaków na niebie i ziemi zbliżającą się apokalipsę, zaczął jeden ze standardowych tematów na podobnych spotkaniach pt. „Kiedyś było lepiej” w odmianie żywieniowej. Było o szynkach, kiełbasach, serach, owocach, kurczakach, oranżadzie, niechemicznych ciastach ugniatanych domową, kobiecą dłonią tradycyjnej, polskiej Grażyny, mleku, maśle, potem towarzystwo płynnie (PŁYNNIE) przeszło do ogólniejszych wniosków o umieraniu świata. Ale Klint by kisł Re: O związkach raz jeszcze.. - Pan Foka - 06 Lut 2016 Ech, ażem się rozmarzył...te dawne ekokurczaki, zżerające wszelkie śmiecie i masowo przenoszące choroby...przetwory z jadem kiełbasianym...MMMHMHMHMHMHMMMMM Re: O związkach raz jeszcze.. - Niered - 06 Lut 2016 Cytat:Prawo żywnościowe od 2006 r. zakazuje dodawania do pasz dla zwierząt antybiotyków jako stymulatorów wzrostu. Antybiotyki paszowe z dniem 1 stycznia 2006 r. zostały skreślone z rejestru dodatków paszowych na podstawie art. 11 rozporządzenia (WE) Nr 1831/2003 Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie dodatków stosowanych w żywieniu zwierząt. Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 06 Lut 2016 tyle teorii... Re: O związkach raz jeszcze.. - forac - 06 Lut 2016 no właśnie takie wiejskie kury karmione odpadkami, ciekawe czy faktycznie takie jaja/mięso są potem zdrowsze niż z marketu Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 06 Lut 2016 no sorry ale odpadkami już się raczej nie karmi, są do tego odpowiednie pasze lub zboże, co najwyżej sobie jakiegoś robaczka wydziobie ale to tez białko :-D Kiedyś czytałem artykuł o jakiś koktajlach z jajek to pisali aby robić je z ecojajek bo te zwykłe są dużo mniej wartościowe m.in przez stosowanie antybiotyków Re: O związkach raz jeszcze.. - forac - 06 Lut 2016 to jeszcze gorzej jak paszami, tylko robaki przecież, jajka muszą być naturalne Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 06 Lut 2016 Dość o żarciu. Pytanie do dziewczyn, dlaczego wy na Boga lubicie tak tańczyć? Re: O związkach raz jeszcze.. - iLLusory - 06 Lut 2016 Ja nie znoszę...bleh Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 06 Lut 2016 wczoraj rozmawiam sobie z dziewczyną 30lat i sie mnie pyta czy też uwielbiam tańczyć tak jak ona . Wykręciłem się, że zbytnio nie jestem w tym dobry to ona, że mnie nauczy Masakra. W tym wieku juz powinno jej przejść chyba? Re: O związkach raz jeszcze.. - iLLusory - 06 Lut 2016 Obawiam się, że prawdziwa miłość do tańca jest niezależna od wieku. Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 06 Lut 2016 Aerobik czy Joge sobie róbcie... Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 06 Lut 2016 było tak odrazu! :-D A już wtedy nie przeszkadza jak się gapią na twój tyłek? Re: O związkach raz jeszcze.. - grego - 16 Lut 2016 zdam małą relacje ze swoich postępów (albo i nie) na tych osławionych portalach... Siedzę tam od początku stycznia, kiedy to bałem się napisać choćby cześć, teraz mi to już idzie dość swobodnie, już mi wisi, że zdecydowana większość nie odpisuje czrgo się w sumie mogłem spodziewać, ciężko powiedzieć czy przez wygląd, swój opis(dość stonowany) czy teksty. Ale co ciekawe chyba więcej dziewczyn zaczepiło mnie niż mi odpowiedziało kiedy to ja pisałem... i wcale, nie żadne desperatki można by powiedzieć ładne normalne dziewczyny kilka lat młodsze szukające poważnych związków. No trochę się dowartościowałem tym wszystkim. Z jedną sobie od tygodnia pisze na GG, taka niepoprawna romantyczka co by chciała juz mieć ze mną dzieci ale ogólnie dobrze się dogadujemy i najbardziej mi odpowiada. Odezwała się też taka co od razu chce się spotkać bez pisania czy jakiegokolwiek zapoznawania się przez neta , ale nie na przygodę, szuka drugiej połowy i poprostu tak chce się zapoznać no, a to mnie jednak przeraża i co tu jej odpisać aby nie wyjśc na ę? Co innego trochę popisać i sie spotkać, a co innego tak rzucać się w przepaść. W sumie to ja nawet nie robiłem sobie jakichkolwiek nadziei z tymi portalami, poprostu ot takie ćwiczenie pewności siebie i zagadywania i to chyba pomaga przynajmniej mi, no może poza wizją spotkania na żywo szczególnie tego bez wcześniejszego oswojenia się z drugą osobą... Re: O związkach raz jeszcze.. - Ordo Rosarius Equilibrio - 17 Lut 2016 O, czyli jednak optymistycznie. Da sie? Da sie. Powodzenia, gregu, trzymaj sie tej drogi i liczymy na dalsze relacje. Chyba ze juzteraz zostawisz nas samych na naszym smutnym forum, kiedy juz bedziesz codziennie umawiac sie z inna laska to i po co tu wchodzic |