zanik lęku - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html) +--- Wątek: zanik lęku (/thread-1462.html) Strony:
1
2
|
Re: zanik lęku - dfch - 19 Paź 2008 fobia to nie choroba. bujna wyobraznia. od tego sie nie umiera.. Re: zanik lęku - wilku20062 - 19 Paź 2008 Aiophe napisał(a):[...]pewne odczucie, które zdarzyło mi się parę dni temu, otóż byłam na uczelni na zajęciach, na których zwykle siedzę bardzo zestresowana i spięta, a tym razem udało mi się czuć "normalnie". To było super uczucie, mogłam być sobą, nie przejmowałam się innymi ludźmi, ani tym co sobie o mnie myślą, czułam się swobodnie i super po prostu... Ja też tak nie raz mam takcie uczucie które sprawia ,że się czuję normalnie ,ale szybko ono mija i wraca szara rzeczywistość. Z własnego doświadczenia wiem ,że ma na to wpływ otoczenia ,ale nie da się tego "wywołać samemu" to przychodzi samo niespodziewanie. Może znaczy to ,że nie jest z nami tak żle poprostu którego dnia obudzimy się zdrowi ?? Wiem rozmarzyłem się Re: zanik lęku - Schiza005 - 26 Cze 2010 Dla mnie takie chwile "normalności" są jak pewien "odchył" i wtedy czuję się świetnie. Najdłużej potrwało to powiedzmy 4 dni co było dla mnie sukcesem i myślałam już że powoli się przełamuję i czułam jak uczucie lęku oddala się odemnie ale niestety wszystko powróciło...Najczęściej takie "odchyły" przerywa najmniejsze potknięcie/krytyka. Re: zanik lęku - Werter - 26 Cze 2010 Te lęki czasem mijają gdy ma się do czynienia ze sprzyjającym otoczeniem tzn z takim które jest też trochę "pokręcone" Wtedy nie trzeba się stresować, że ktoś się będzie śmiał, bo wszyscy są inni... Można się wyluzować i zapomnieć o problemach Re: zanik lęku - Schiza005 - 26 Cze 2010 Werter napisał(a):Te lęki czasem mijają gdy ma się do czynienia ze sprzyjającym otoczeniem tzn z takim które jest też trochę "pokręcone" Wtedy nie trzeba się stresować, że ktoś się będzie śmiał, bo wszyscy są inni... Można się wyluzować i zapomnieć o problemach Dokładnie. Jakbym w szkole miała kontakt z towarzystwem podobnym do mnie napewno zachowywałabym się inaczej, może nawet trochę bym się przed nimi otworzyła Re: zanik lęku - Werter - 27 Cze 2010 Tak jak teraz rozmawiamy otwarcie o tym co nas dręczy... nie musimy udawać, bo wszyscy mamy tak samo Cóż za podobieństwo... Re: zanik lęku - pawel91 - 28 Cze 2010 a ja wiem na czym to polegalo tez tak mialem , ale teraz to bardziej kontroluje na gg mi napisz to ci powiem albo na pw Re: zanik lęku - kosiarz - 28 Cze 2010 Ponoć "szczęście jest jak piórko na dłoni, co się przydarza gdy się za nim nie goni". A szczęście to głównie brak lęku. Zawsze jak byłem naprawdę szczęśliwy, to mówiłem sobie, że teraz mogę umrzeć, bo nie boję się śmierci. Są takie efekty, jak człowiek odpuści sobie wszystko. Ale trudno to osiągnąć, bo nie możesz chcieć tego osiągnąć. Na tym m.in. medytacja polega, mnisi buddyjscy medytują wiele lat, w poszukiwaniu właśnie takiego przebłysku (choć zapewne na większą skalę). Oczywiście jakiś subtelny wpływ czynników zewnętrznych też na pewno ma znaczenie. Re: zanik lęku - tro.ol - 03 Lip 2010 Witajcie, wracam po dłuższej nieobecności na forum. Powiem, że ostatnimi czasy jako FS nastawiony byłem na wiele ciężkich sytuacji interpersonalnych, do tego w grę wchodzi bezustanny zły stan nastroju, taka forma depresji, nie wiem jak bardzo nasilona.. Ale wiem, że sytuacje które musisz zrobić pod wpływem strachu, po jakim czasie mogą być tak ciężkie, że aż ma nie ma sił walczyć z tym. Niby spuszcza się głowę, ale i tak to trzeba robić, bo np. czeka Cię mieszkanie pod mostem. Taka terapia jest brutalna , ale widzę że przynosi trochę owoce, bo wymusza rozmowę mimo obaw i strachu. Zauważam, że może poziom strachu wśród towarzystwa się obnizył, to teraz mam wielki problem ogólnie, aby wogóle mówić. Nie pytany, mogę parę godzin siedzieć cicho. Nie chcę mi się po prostu mówić i nie wiem o czym mogę mówić. Teraz właśnie to jest mój głowny problem, o czym mogę rozmawiać z drugim człowiekiem. dziwne Re: zanik lęku - klocek - 03 Lip 2010 Cytat:Zauważam, że może poziom strachu wśród towarzystwa się obnizył, to teraz mam wielki problem ogólnie, aby wogóle mówić. Nie pytany, mogę parę godzin siedzieć cicho. Nie chcę mi się po prostu mówić i nie wiem o czym mogę mówić.Mam podobny problem. Na razie idzie mi średnio. Re: zanik lęku - tro.ol - 03 Lip 2010 klocek napisał(a):A może, ktoś również ma podobny problem i jakoś sobie z nim poradził/radzi?Cytat:Zauważam, że może poziom strachu wśród towarzystwa się obnizył, to teraz mam wielki problem ogólnie, aby wogóle mówić. Nie pytany, mogę parę godzin siedzieć cicho. Nie chcę mi się po prostu mówić i nie wiem o czym mogę mówić.Mam podobny problem. Na razie idzie mi średnio. Wiem, że w książce Zimbardo 'Niesmiałość' jest taki rozdział właśnie o tym pod koniec, ale jeszcze nie doczytałem do niego, jak doczytam to się podzielę. Re: zanik lęku - klocek - 03 Lip 2010 Czytałem rady, co się z tym powinno robić. Mianowicie powinno się mieć z ludźmi wspólne zainteresowania. Trzeba trochę poznać bieżącej kultury, muzyki itp. Tylko mi to trochę nie pasuje. Nie będę śledził, kto odpadł z "Tańca z gwiazdami" albo na jaki kolor Doda pomalowała rzęsy. Alternatywnym rozwiązaniem jest dopasować znajomych do zainteresowań, ale to zmniejsza ilość potencjalnych ludzi, z którymi można pogadać. Re: zanik lęku - tro.ol - 04 Lip 2010 Nom to fakt. Choćby mundial. Wystarczy pooglądać kilka meczy, aby móc już porozmawiać o czymś dodatkowo. Faktycznie też będąc w kulturze np rock/metal itp często nam łatwiej się dogadać. Ludzie chyba nawet podświadomie gną do tych miejsc, w którym mają coś do powiedzenia. Nawet jest tu logika. Np nie szukając daleko: interesujesz się fobią społeczną, to lgniesz do takich ludzi, aby wspólnie się dzielić. łatwiej tak przetrwać, do tego masz tu coś do powiedzenia. Interesujesz się rozwojem ducha, lgniesz do wspólnoty modlitewnej, gdzie już macie wspólne tematy. Klocek, wydaje mi się, że jak Cię to nie interesuje np taniec z gwiazdami ani Doda, to ok. Zresztą dla mnie to obciach by było rozmawianie o tym. Ale są np ciekawsze tematy. Zauważyłem, że ludzie będąc sam na sam, opowiadają często np historie z najbliższego swego otoczenia, albo coś co łączy te dwie osoby. A każdy ma przecież problem z nawiązywaniem rozmowy z kimś kogo nie zna. Ważne aby wtedy dać się poznać. Im więcej poznajemy o sobie nawzajem tym więcej punktów zaczepienia do dalszej rozmowy. To odnośnie mych doświadczeń, postaram się napisać coś potem co obiecałem z tej książki. Może zacznę właśnie ją teraz czytać. |