![]() |
Grozi mi bezdomność... - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Szkoła, studia, praca (https://www.phobiasocialis.pl/forum-20.html) +--- Wątek: Grozi mi bezdomność... (/thread-31152.html) Strony:
1
2
|
RE: Grozi mi bezdomność... - Niered - 23 Maj 2018 Teraz nie ma większej różnicy bo jest sporo polskich pośredników na terenie Niemiec, kradną kilka stówek euro ale możesz być zależny od nich (mieszkanie, dojazdy) choć nie jest to komfortowa sytuacja, choć chyba nic nie jest bardziej upokarzające jak zależność od rodziców grubo po osiągnięciu dojrzałości. Bardziej opłaca się praca tam, zwłaszcza nie mając nic. "uczucie jak wypicie kilku piw ale nie sprawiło że przestałem się czuć dobity i załamany gdy musiałem pracować" czyli już jak każdy inny człowiek, bo raczej niewielu ludzi uwielbia pracować, zwłaszcza na dwa etaty Strach jeszcze rozumiem, ale załamanie spowodowane faktem, że musisz sam na siebie zarobić, mniej. RE: Grozi mi bezdomność... - mardybum - 23 Maj 2018 (23 Maj 2018, Śro 20:44)Niered napisał(a): czyli już jak każdy inny człowiek, bo raczej niewielu ludzi uwielbia pracowaćDobra może nie deprecjonuj tak jego problemów, chyba nikt tego nie lubi RE: Grozi mi bezdomność... - Niered - 23 Maj 2018 ja tez czasem wolałbym się zabić niż iść do pracy, w pracy też potrafię stracić motywację do zycia, zwłaszcza jak ciągle robiłem to samo Strachu nie odczuwam, bo to głupie RE: Grozi mi bezdomność... - mardybum - 23 Maj 2018 (23 Maj 2018, Śro 20:50)Niered napisał(a): Strachu nie odczuwam, bo to głupieHahah no wiesz, ktoś mógłby powiedzieć że odczuwanie strachu w kontaktach międzyludzkich jest głupie, może spójrz jeszcze raz gdzie się znajdujemy ![]() RE: Grozi mi bezdomność... - Niered - 23 Maj 2018 ja nie odczuwam już tego lęku (choćby dlatego, że to bardzo głupie), mam gdzieś co o mnie mówią, choć nie pozwolę sobie wejść na głowę Boisz się, to jesteś człowiekiem na sterowanie i nic więcej, można tobą grać jak się chce, twoje decyzje są zależne od innych osób RE: Grozi mi bezdomność... - mardybum - 23 Maj 2018 (23 Maj 2018, Śro 20:56)Niered napisał(a): ja nie odczuwam już tego lęku (choćby dlatego, że to głupie), mam gdzieś co o mnie mówią, choć nie pozwolę sobie wejść na głowęTo co tu jeszcze robisz? ![]() RE: Grozi mi bezdomność... - Niered - 23 Maj 2018 Pilnuje żebyście nie zbzikowali, z czystego sentymentu RE: Grozi mi bezdomność... - MrSknerus - 23 Maj 2018 Nie przeraża mnie to, że muszę się utrzymywać - bardzo chciałbym zarabiać pieniądze i żyć normalnie. Mówisz, że to normalne, ze w robocie ma się chęć samobójstwa - nie wiem, ja w pewnym momencie wyszedłem na balkon na 10 piętrze i chciałem skoczyć, to chyba nie jest codzienność większości ludzi? Zresztą w tym problem, że przez takie zmęczenie życiem i strachem pojawia się przeciążenie i paraliż lub skurcze ciała czyli nerwica wegetatywna. Może inni tak mogą funkcjonować przez całe życie ale ja nie mogę w ten sposób wytrzymać nawet miesiąca. RE: Grozi mi bezdomność... - Niered - 23 Maj 2018 to jest tak, że przed końcem pracy masz czasem zabić wszystkich, łącznie z szefem a później wychodzisz z pracy idziesz na piwo, cokolwiek sprawia Ci radość, w domu już nie myślisz o pracy, trzeba się odciąć całkowicie, bo inaczej mozna wyskoczyć przez balkon Takie nastawienie trzeba sobie wyrobić przez kilka lat, na pewno jest coś, co Cię odetnie od tej pracy, 8 godzin trzeba przeboleć i też znaleźć sposób na jak najbardziej bezstresową pracę, oczywiście pokazywać zaangażowanie i robić swoje Ja głównie myślę o czym innym, o swoich sprawach, przemyśleniach, jestem odcięty calkowicie RE: Grozi mi bezdomność... - MrSknerus - 23 Maj 2018 Chciałem sie zabić o 6 jak się budziłem, potem o 7 jak jechałem do pracy. O 8 gdy zaczynaliśmy miałem realną chęć zrobienia sobie czegoś - wtedy też miała miejsce akcja z balkonem. Potem przez cały czas aż do skończenia pracy zastanawiałem się dlaczego jest mi tak źle i ze wole chyba umrzeć. Po pracy wracałem do domu i chciałem się zabić żeby jutro nie musieć wracać, w nocy nie spałem tylko rozmyślałem co mam zrobić aż przychodziła 6 i powtórka z rozrywki Taka karuzela xD RE: Grozi mi bezdomność... - Niered - 23 Maj 2018 Musi istnieć taka praca, w której potrafiłbyś wytrwać przez te 8h, jednocześnie trzeba zmieniać nastawienie do ludzi- zwłaszcza współpracowników, żeby jakoś ten czas leciał znośnie https://www.blasty.pl/upload/images/large/2017/01/kiedy-po-przebudzeniu-myslisz-jak_2017-01-14_06-52-12.jpg RE: Grozi mi bezdomność... - mardybum - 23 Maj 2018 Jeju Niered jak dla mnie ten obrazek to trochę niestosowny, w sensie jest różnica między "eh nie chce mi się do pracy" a tym co opisuje kolega, że myśli samobójcze na okrągło i atak drgawek w autobusie ![]() Ale szukanie odpowiedniej dla siebie pracy oczywiście słuszna rada, może udałoby Ci się znaleźć coś co mógłbyś robić z domu RE: Grozi mi bezdomność... - marcinnn - 23 Maj 2018 Najbardziej niewymagająca praca jaką potrafię sobie wyobrazić to bycie cieciem na jakiejś budowie, myjni albo parkingu. Siedzisz sobie w budce. W dzień trochę się pokręcisz w nocy śpisz. Kontakt z ludźmi minimalny. Nie dorobisz się na tym ale ojczym nie wyrzuci Cię z domu jeśli zobaczysz, że pracujesz. Twoja sytuacja jest nie do pozazdroszczenia. Mama też jest przeciwko tobie? RE: Grozi mi bezdomność... - Niered - 23 Maj 2018 chyba, że tak bardzo nienawidzisz swojej pracy, że aż dostajesz drgawek i masz mysli samobójcze, baksik też mógłby to zobrazować, ja wiem przecież, mówimy o nadzwyczajnym przypadku Czyli benzo tylko w połowie działają, bo likwidują odczuwanie lęku ale nie poprawiają nastawienia, co jest dosyć zrozumiałe, potrzebny jest jeszcze gaz rozweselający i litrowy słoik marychy na miesiąc RE: Grozi mi bezdomność... - Shiro - 24 Maj 2018 Ja też chodziłem do pracy w ostrej depresji i tak bardzo lęki napędzały moją depersonalizację, że to cud, że nie miałem wypadku w drodzę do pracy. Studia w polączeniu z socjalem + terapia to chyba najwięcej co możesz zrobić. Twoja mama chce Ci pomóc i rozumiem, ze chcesz zachować się jak najbardziej męsko w tej sytuacji ale prędzej czy później nerwica będzie co raz silniejsza. Sam nie miałem aż takich napadów ale też byłem w mega rozsypaniu. Żeby się nie denerwować unikalem tak bardzo wszystkiego, że już samego unikania się bałem. Musisz podjąć terapię. Pogadaj z lekarzem o wyciągnięciu tyle socjalu abyś mógł iść do przodu ale przede wszystkim wylecz się chłopie, bo będziesz jak Syzyf z tym kamieniem nawalał. Sorry ale wierzę, że Ci się jakos uda mimo problemów z terapią. Niestety póki nie wpakują Cię w kaftan to dla ludzi każda choroba psychiczna będzie wymówką od odpowiedzialności RE: Grozi mi bezdomność... - away - 23 Cze 2018 co do terapii to mi też powiedziano, że nic nie da. Ostatnia powiedziała, że nie jest mi w stanie pomóc. Byłem u wielu terapeutów. Leki też na mnie nie działają. Cóż Ci doradzić? Spróbuj medytacji, tappingu... nie zaszkodzi. Czy pomoże też nie wiem... nigdy nie byłem w tym konsekwentny. Poćwicz fizycznie, zdrowiej się odżywiaj - musisz podejść do zagadnienia holistycznie, na wielu wymiarach. Mózg może też masz rozryty przez te tabletki - to jest syf. Najlepiej odstawić to ![]() Może masz też braki witamin, minerałów... B12, cynk? RE: Grozi mi bezdomność... - Nameless - 07 Lip 2018 Może piszę trochę po czasie ale w żadnym wypadku nie szukaj pracy fizycznej, a już w szczególności pracy na sortowni. Miałem wątpliwą przyjemność pracować na sortowni przesyłek i jednym słowem koszmar. Praca bardzo ciężka a przerwy jako takiej nie ma wogóle; jak chcesz wyjść do łazienki czy coś zjeść to musisz iść do kierownika zmiany a wtedy on może się zgodzić albo nie. Wytrzymałem miesiąc... Ostatnio zacząłem się rozglądać za jakąś spokojniejszą pracą i znalazłem wspomnianą w tym wątku pracę jako "cieć", w moim przypadku jako parkingowy. Nie jest to może zbyt przyszłościowe ani rozwijające ale nie o to tutaj chodzi; praca sama w sobie jest idealna do kogoś z fobią społeczną (czyli np. mnie) kontakt z ludzmi jest ograniczony, wychodzisz z budki jeśli klient przyjeżdża lub wyjeżdża co zdarza się średnio raz na kilkanaście minut, resztę czasu spędzasz jak chcesz (w moim przypadku siedząc na lapku). Zarobki też nie są jakieś tragiczne, mam 12 zł na rękę za godzinę czyli 2 zł mniej niż na sortowni. Problem może być ze znalezieniem takiej pracy bo ofert jest jak na lekarstwo, ale myślę że jeśli mieszkasz w jakimś większym mieście, lub tak jak ja w jego pobliżu to nie powinno być z tym większych problemów. RE: Grozi mi bezdomność... - |Nexon - 08 Lip 2018 (07 Lip 2018, Sob 20:36)Nameless napisał(a): Może piszę trochę po czasie ale w żadnym wypadku nie szukaj pracy fizycznej, a już w szczególności pracy na sortowni. Miałem wątpliwą przyjemność pracować na sortowni przesyłek i jednym słowem koszmar. Praca bardzo ciężka a przerwy jako takiej nie ma wogóle; jak chcesz wyjść do łazienki czy coś zjeść to musisz iść do kierownika zmiany a wtedy on może się zgodzić albo nie. Wytrzymałem miesiąc... To nie jest rozwiązanie. Chcesz pracować do końca życia jako parkingowy, bo masz fobie społeczną ? Trzeba walczyć z tym chu*stwem i każdego dnia podnosić poprzeczkę. Ja sobie obrałem chyba jeden z brutalniejszych zawodów dla fobika - tatuator. W czwartek mam iść na praktyki. Na samą myśl mi się ręce trzesą, ale wiem, że chce to robić i pójdę tam choćbym się miał zesrać, najwyżej zrobię z siebie kretyna, ale chociaż spróbuję. Nie chcę sobie s+ ![]() RE: Grozi mi bezdomność... - Nameless - 08 Lip 2018 (08 Lip 2018, Nie 1:58)|Nexon napisał(a):(07 Lip 2018, Sob 20:36)Nameless napisał(a): Może piszę trochę po czasie ale w żadnym wypadku nie szukaj pracy fizycznej, a już w szczególności pracy na sortowni. Miałem wątpliwą przyjemność pracować na sortowni przesyłek i jednym słowem koszmar. Praca bardzo ciężka a przerwy jako takiej nie ma wogóle; jak chcesz wyjść do łazienki czy coś zjeść to musisz iść do kierownika zmiany a wtedy on może się zgodzić albo nie. Wytrzymałem miesiąc... Tyle że ja w międzyczasie uczę się programowania na laptopie w pracy więc za jakiś czas zacznę się rozglądać za pracą związaną z programowaniem. Czy mi się uda czy nie to zobaczymy. Na obecną chwilę jeśli chcę pracować to jest to dla mnie jedyne rozwiązanie, gdy wracałem z poprzedniej pracy nic mi się nie chciało, więc niemożliwy był rozwój osobisty, o wychodzeniu do innych ludzi nie wspominając. Nie traktuję tego jako pracę na całe życie, przepracuję tam do końca roku, albo wtedy gdy moje samopoczucie się polepszy, a polepsza się bo wiem że mam pracę i nie jestem w 100% zależny od rodziny. Poza tym lepiej już mieć taką pracę niż siedzieć cały czas w domu. Mam zaawansowaną fobię społeczną i wierz mi, nawet taka praca nie jest dla mnie łatwa. P.S. Podziwiam Cię bo ja np. nie nadawałbym się do pracy jako tatuator ponieważ nie mam żadnego talentu plastycznego. RE: Grozi mi bezdomność... - aporcik - 08 Lip 2018 MrSknerus doskonale Ciebie rozumiem, ja jestem nawet w jeszcze gorszej sytuacji, ale już nie będę się tutaj rozpisywał publicznie na ten temat, kto wie ten wie. Niestety prawie każda praca wiąże się z kontaktem z ludźmi, większym lub mniejszym , raczej nie unikniesz ludzi w pracy, ale możesz np poszukać takiej w której nie będziesz musiał jakoś specjalnie myśleć , praca jako parkingowy też jest związana z bezpośrednim kontaktem z człowiekiem , ale niezbyt wymagająca wysiłku fizycznego i intelektualnego co już też jest wieksza motywacja aby do niej iść, bo w zwykłej pracy nie dość że masz kontakt z ludzmi to trzeba jeszcze myśleć, a jak tutaj myśleć jak wszystko dookoła Cie rozprasza, ludzie, hałas, po takiej pracy już w pierwszy dzień czlowiek mysli o tym aby sobie coś zrobić jeśli ma się mocną fobie. Dlatego wydaje mi się że na początek właśnie najlepsza będzie jakaś praca nie wymagająca specjalnie myślenia, jak właśnie na parkingu, w ochronie jakieś budowy, lub przy sprzątaniu, gdzie żaden szef nie będzie Ci siedział nad głową. Spora część mocnych fobików pracuje właśnie w ochronie lub jako pracownicy gospodarczy, sprzątający i świetnie sobie radzą. Może warto bardziej w tym kierunku pójść ? Jeśli nic Ci się nie uda to postaraj się o ten umiarkowany stopień niepełnosprawności, przy całkowitym braku dochodów , jako osoba samotnie gospodarująca masz prawo do zasiłku stałego z opieki społecznej w wysokości ponad 600 zł miesięcznie, zawsze to coś. |