Medytacja. - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html) +--- Dział: Inne wątki związane z wychodzeniem z nieśmiałości i leczeniem fobii (https://www.phobiasocialis.pl/forum-47.html) +--- Wątek: Medytacja. (/thread-369.html) |
Re: Medytacja. - lamb - 01 Maj 2016 Hej, mam pytanie, co dla tych którzy z Was medytują jest celem tej medytacji? Re: Medytacja. - psyche - 01 Maj 2016 x Re: Medytacja. - RoseLedger - 01 Maj 2016 Ja też dopiero zaczynam ale ciężko jest mi wysiedzieć nawet 5 minut Re: Medytacja. - psyche - 01 Maj 2016 x Re: Medytacja. - Judas - 01 Maj 2016 Medytacja nie jest osiągnięciem pełnego spokoju i cierpliwości. To są skutki, ale nie cele główne. To jest jak pływanie, tylko, że w swoim umyśle. Możesz dryfować, nurkować, pływać szybko, pływać wolno, w bok i na skos, stylem jednym, czy innym. I celem nie jest zamoczenie się. Re: Medytacja. - psyche - 01 Maj 2016 x Re: Medytacja. - Judas - 01 Maj 2016 Nie, po prostu wiem trochę na ten temat, praktykowałem nie wiem ile, pisałem o tym poradniki na innym forum i chciałem tylko sprostować, bo były sytuacje, że ktoś mówił, iż medytacja jest zła i niepotrzebna, bo "nic nie daje", a wina leżała po stronie złego podejścia. I już co jak co, ale medytacja do wymądrzania się nie jest najlepsza, bo jest tylko i wyłącznie subiektywne doznanie. Re: Medytacja. - Eloisee - 03 Maj 2016 Hej Mam pytanie da się samemu nauczyć medytacji,tak w miarę dobrze ,jestem w tym temacie zielona chciałam się zapisać na jogę ale trochę ceny karnetów mnie odstraszają. Re: Medytacja. - Judas - 03 Maj 2016 Medytacją może być nawet rozmyślanie, podczas jazdy autobusem rano do szkoły. Re: Medytacja. - Eloisee - 03 Maj 2016 to kiepsko bo takich medytacji to mam aż nadto w głowie co dzień Re: Medytacja. - Judas - 04 Maj 2016 To, że może tak być, nie znaczy, że tak jest. Nie każdy kto wchodzi do wody, to wchodzi tam, by pływać. Re: Medytacja. - lamb - 07 Maj 2016 Joanna95 napisał(a):Koniec odwagi.dlaczego koniec? Re: Medytacja. - sunheart - 08 Maj 2016 Eloisee napisał(a):to kiepsko bo takich medytacji to mam aż nadto w głowie co dzieńBo ma znaczenie ku czemu kierujesz uwagę tych myśli, jak i jakość tych myśli, albo raczej, gdzie płynie twoja energia, ku czemu, jakie to rodzi odczucia. To tak jak ukochany który myśląc o ukochanej, podsyca energię swego serca każdą myślą. I im więcej myśli, im bardziej intensywnie o niej, tym czuje większą radość. A jeżeli ona myśli też o nim to już energia się potęguje i idzie w dwie strony i uderza o siebie, czyli jej energia wchodzi w twoje serce, a twoja w jej, a to uderzenie dwóch energii tworzy dodatkowo trzecią, co daje jeszcze większą radość i błogość.. To tak jak pocierać dwa twarde przedmioty o siebie, np. dwa kamienie, wytworzy się jakaś energia, ciepło, a na pewnym etapie, będą rodzić się iskry.. To tak obrazowo.. W nas jest podobnie. To nie myśli są problemem, tylko kierunek naszej energii. Czy my skupiamy się na własnych brakach i chcemy przyciągnąć energię do siebie, czy odczuwając energię, kierujemy ją w odpowiednim kierunku.. To zalezy też od sytuacji, stanu człowieka, ale przy dużej ilości energii, mysli znikają same, dlatego, że wydają się już za mało subtelne, a słuzą tylko na początku powstaniu tych iskier, czyli skierowaniu uwagi w odpowiednią stronę.. Oczywiście to o czym pisał Judas też jest prawdziwe. Tylko trzeba mieć jakiś materiał na przymyślenia. Np. jak studiuje się jakieś teksty i powstaje wiele pytań, jak? co? to wtedy mozna usiąść i przeanalizować kilka rzeczy zwiazane z tym tematem. Ale to zwykle spontanicznie takie rzeczy, to znaczy, musimy czuć taką potrzebę sami. Dlatego, że na myslenie potrzebna jest też energia, odpowiednio subtelna! Rozchodzi się więc znowu o jakość. To tak jak się uczymy: z pasją i bez pasji. Jeżeli nie mamy do czegoś pasji, uczymy się na siłę, bo musimy, to możemy się uczyć wiele godzin i nic z tego nie będzie, a jak mamy energię, życzenie, to nauka przychodzi lekko, sama z siebie. Tak samo jest z wszystkim innym, no nie wiem, z seksem, ze wysiłkiem fizycznym, nawet w jedzeniem, etc. Jeżeli robimy to i czujemy energię, że tak, to jest nam miłe, to to życzenie się spełnia, czyli czujemy napełnienie. A jak nie ma zyczenia, to rzecz jasna, nie mamy w co przyjąć napełnienia, więc i oczekiwanego efektu nie ma. Możemy to nazwać innym terminem: natchnienie, w celu rozróżnienia od samego odczucia braku. Czyli jakby pewien brak, ale jakby z gotowym potencjałem napełnienia. I nawiązując do tego o czym pisałem wcześniej, teraz ten potencjał, czyli odczucie potencjalnego napełnienia lub napełnienia, a wiec energia, nie zamykać jej w sobie, a skierować odpowiednio, czyli pozwolić energii płynąć od nas ku innym..(czyli tym, którzy rezonują odpowiednio z nami i sa w stanie odebrać to). To i jest wstęp do jogi. No rzecz jasna, w tym jest wiele niuansów, ale ogólnie to jest algorytm do realizacji życzeń. Bo jaka jest metoda, żeby rozniecona iskra lub płomień nie zgasł, lecz płonął stale? Przecież wiadome jest, że jedna iskra może zgasnąć za chwilę, i nie pozostawić śladu, a może też, jeżeli mamy takie intencje, rozpalić wiele płomieni. I człoiwiek ma narzędzia do tego: właśnie to życzenie, i intencję, albo do roztrwonienia tej iskry w sobie, albo do jej rozprzestrzenienia.. P.S. W sumie wpadła mi bardzo ciekawa myśl co do tych iskier.. Jak ktoś zrobi obserwację w sobie tego, to duży plus dla niego. Bo mówi się czasem "iskrzy miedzy nimi". To i jest opis tego stanu. Czyli obydwoje mają dwie iskry w sercu, czyli życzenia z potencjałem napełnienia, ale z tego powstaje wiele innych iskierek, czyli odpowiednie połączenie rodzi kolejne iskry, czyli kolejne formy natchnionych życzeń. Np. gdy iskrzy miedzy kobietą, a mężczyzną, to oprócz samej radości, którą wywołuje ich stan, to to iskrzenie rodzi w nich nowe życzenia, np. być razem, założyć rodzinę, mieć dziecko, współżyć ze sobą, pojechać na wakacje, pójść gdzieś na imprezę, zamieszkać ze sobą, etc. A do tego momentu realnych życzeń nie ma, czyli form z napełnieniem, a są najwyżej myśli, czyli jakieś echa, "a może bym pojechał? a może nie?", ale nie realnie natchnione życzenia, które rodzą się wlaśnie wtedy, kiedy powstają między nimi iskry.. Wtedy powstają gotowe życzenia z wizją potencjalnego napełnienia, czyli jest w tym bardzo duża siła realizacji odczuwana przez obojga. I teraz, jeśli znowu wziąść te urodzone iskierki i każdą spełnić dokładnie tak samo.. to znowu efekt jest ten sam.. A może być też odwrotny stan, czyli gdy samo życzenie przeważa, i każdy patrzy tylko w swoją stronę, jak napełnić siebie, nie myśląc o drugiej połowe, to energia zamyka się w nim samym i nie ma uderzenia energii, nie ma kolejnych iskier, a te ktore były do tej pory powoli gasną, gasną, znika natchnienie i człowiek nie ma natchionych życzeń, więc powstaje brak, dlatego, że nic mnie nie wypełnia, wszystkie iskry zgasły, i nie widzę w tym stanie na swoim horyzoncie nic wielkiego. Dlatego, że tak bardzo skierowałem energią na sobie, że ona przestała płynąć do mnie i widże tylko w sobie same braki. I jak tylko odwracam kierunek myśli, zmieniam kierunek energii, przestaję myśleć o sobie, o swoich brakach, a zaczynam myśleć, jak sprawić zadowolenie komuś, by ten ktoś był z mojego powodu szczęśliwy, w tym samym momencie następuje obudzenie tych iskierek i w efekcie energia znowu płynie... Choćby ten efekt, że siedzę w pokoju i mam kiepski nastrój, ale jest spotkanie ze znajomymi i jak tam idę co się dzieje? Następuje obudzenie starych iskier, wskrzeszenie ich.. Tyle, że iskry mogą być malutkie, lub niewielkie ich nasycenie, wtedy jakby czas nam się rozciąga i czujemy np. nudę, a mogą być ogromne, czyli duże zagęszczenie takich iskier w krótkim czasie, wtedy czujemy, że żyjemy.. Warto przeanalizować to wszystko w sobie, bo każdy zna te wszystkie stany bardzo dobrze.. Re: Medytacja. - lamb - 10 Maj 2016 Wysłany: Wto 10:41, 25 Cze 2013 mc napisał(a):czy te cytaty się tyczą tego, że wzięcie psychodelika miałoby być, najprościej mówiąc, pójściem na łatwiznę?Cytat:Isaiah 35:8 Re: Medytacja. - Pan Foka - 10 Maj 2016 Syntetyczne dysocjanty to symbol ludzkiego rozwoju - zamiast spędzać całego życia na trenowaniu "naturalnej" dysocjacji, łykasz procha i masz w te same efekty (a nawet mocniejsze). I możesz się dalej łudzić, że to nie jest zwykły "brainhack", tylko droga do zbawienia. Polecam, Danuta Wałęsa. Re: Medytacja. - lamb - 12 Maj 2016 Ja pisałam o psychodelikach, odnośnie wcześniejszej dyskusji o dmt które rzekomo miałoby być "bezpieczną" namiastką oświecenia Re: Medytacja. - Pan Foka - 12 Maj 2016 DMT to nie dysocjant. Re: Medytacja. - sunheart - 19 Cze 2016 Co do psychodelików, to wiele osób pisze, ale ile osób spróbowało realnie? Ile takich substancji spróbowaliście w swoim życiu? Ja powiem szczerze, że od tego w ogóle zaczynałem i spróbowałem conajmniej 4, które jakiś tam efekt miały, a trzy to wywołały takie stany, że nie da się tego zapomnieć. Po dwóch wylądowalem dwukrotnie w szpitalu na oddziale toksykologii, i w skutku była u mnie w domu policja, dostałem wezwanie, etc. a po jednej, po której w ciągu kilku sekund człowiek tracił całkowicie świadomość.. efekt był przesunięty w czasie i musialem iść do psychoterapeuty, bo nie mogłem funkcjonować. To tyle w temacie. Jak ktoś się czuje na siłach i ma na tyle odwagi, żeby spróbować, to proszę bardzo Generalnie żeby pozbyć się pewnych blokad, mentalnych, różnych pustych wyobrażeń, czy jakiegoś tam sceptycyzmu, teoretyzowania, może to być pomocne. Re: Medytacja. - lamb - 21 Sie 2016 mc napisał(a):I Widzisz, takiej pokory sobie zycze, nie wiem tylko czy nie jest za pozno. Pozdrowienia z psychiatrykaCytat:Isaiah 35:8 Re: Medytacja. - shelby92 - 22 Sie 2016 sunheart napisał(a):Co do psychodelików, to wiele osób pisze, ale ile osób spróbowało realnie? Ile takich substancji spróbowaliście w swoim życiu? Ja powiem szczerze, że od tego w ogóle zaczynałem i spróbowałem conajmniej 4, które jakiś tam efekt miały, a trzy to wywołały takie stany, że nie da się tego zapomnieć. Po dwóch wylądowalem dwukrotnie w szpitalu na oddziale toksykologii, i w skutku była u mnie w domu policja, dostałem wezwanie, etc. a po jednej, po której w ciągu kilku sekund człowiek tracił całkowicie świadomość.. efekt był przesunięty w czasie i musialem iść do psychoterapeuty, bo nie mogłem funkcjonować. Sory ale jak trzeba mieć nawalone w baniaku żeby próbować to i jeszcze tyle razy jak po którymś lądujesz w szpitalu Masakra , nie próbujcie żadnego z tych gówien ludzie.... Re: Medytacja. - lamb - 06 Wrz 2016 clouddead napisał(a):Ja chciałbym tylko zwrócić uwagę na fakt, że jest multum fałszywych doktryn, zbłądzonych nauczycieli, mitów kulturowych w których bardzo łatwo się pogubić. Myślę, że powinniśmy omijać religie straszące piekłem i wpajające jakieś ortodoksyjne zasady oparte na xxxxxx-letnich tradycjach. Absorbowanie wiedzy z internetu też raczej nie pomaga, wiem po sobie. Warto czasem zrobić sobie reset poglądów (opróżnienie kosza) i wrócić do punktu wyjścia.a dlaczego należy tamte religie omijać, skąd wiesz, że to właśnie one nie są słuszne? Re: Medytacja. - Judas - 06 Wrz 2016 Religie mają to do siebie, że nie tylko mówią Ci tylko jak masz myśleć, ale i co masz myśleć. Tobie religia nie da nic. Ty z kolei masz jej oddać rozum, wolę i sens życia, bo jak nie, to czeka Cię wieczne cierpienie, ból nieskończonej agonii. I katem będzie ten, który nawołuje do miłości i wybaczania. Religia ogłupia. Podstawia nogę, udając po chwili bohatera, który pomoże Ci wstać. Jak ręka, która karmi rybki w akwarium, ta sama, która chwyta za wędkę. Religie nie powstały po to, by wyzwolić. Wyzwolenie nie zna zasad, których złamanie oznacza egzekucję. Religie powstały, by kontrolować, ponieważ łatwiej jest kontrolować grupę, która myśli tak samo, niż pojedyncze jednostki, myślące indywidualnie. Re: Medytacja. - Ksenomorf - 06 Wrz 2016 [Obrazek: d069f918c4f5b3a8gen.jpg] Re: Medytacja. - Judas - 06 Wrz 2016 Za każdym razem, jak wychodzisz z gniazdka, robi się przeciąg. Chcesz być chory, jak wrócisz? Re: Medytacja. - haraczu - 08 Wrz 2016 Ja tradycyjnie wrzucam cytaty z mistyki chrześcijańskiej, bo jak rzekłem lat temu fpizdu, myśl wschodnia jest IMO prymitywna i nieadekwatna do naszej kultury. Niketas Stetanos napisał(a):77. Tajemnica modlitwy nie dopełnia się w określonym czasie i miejscu. Jeśli ustalasz dla niej godziny, chwile lub miejsca, wówczas próżny staje się pozostały czas, poświęcony innym zajęciom. Modlitwę określa się jako nieustanny ruch umysłu ku Bogu. Jej dziełem jest skierowanie duszy ku sprawom bożym. Cel zaś - to przylgnięcie myśli do Boga, by stać się z Nim jednym duchem, jak mówi i określa to Apostoł (Por. 1 Kor 6,17) |