Medytacja. - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Pomoc (https://www.phobiasocialis.pl/forum-3.html) +--- Dział: Inne wątki związane z wychodzeniem z nieśmiałości i leczeniem fobii (https://www.phobiasocialis.pl/forum-47.html) +--- Wątek: Medytacja. (/thread-369.html) |
Re: Medytacja. - mc - 27 Cze 2009 szwagiersoc napisał(a):I jak wyczujesz ten lęk w myślach trzeba sobie wyobrazić jak z każdym wydechem odpływa gdzieś w dalNie wiem czy dobrze rozumuje, ale wydaje mi się, że wtedy poprzez medytację próbujesz niejako uciec od lęku, stłumić czy przetransformować, traktując go jako coś "niepożądanego". Starasz się coś kontrolować, zamiast pozwolić temu być. To oczywiście może działać, ale cały czas jakby odcinasz się od doświadczenia lęku, gdzie tu więc miejsce na "dotarcie do samego siebie"?? Re: Medytacja. - szwagiersoc - 27 Cze 2009 Ale po co mi ten nie naturalny lęk. On jest mi nie potrzebny on niszczy życie i chcę go wyrzucić z siebie. Ten lęk hamuje zachowania normalne. Nie czujesz tego jak coś cię ogranicza w różnych sytuacjach. Tak dokładnie kontrolować. Kontrolować chorobę i wygrać z nią. Re: Medytacja. - mc - 27 Cze 2009 Mi bliższe jest bardziej takie podejście: http://mahajana.net/teksty/duddziomr_esencja_dzogczen.html napisał(a):Umysł jest tak nieobliczalny – nic nie ogranicza fantastycznych i subtelnych wytworów, które powstają w nim, jego nastrojów; on może poprowadzić cię poza wszelkie granice. Lecz nawet pośród natłoku myśli, jeśli będziesz po prostu świadomy umysłu, utrzymując ciało nieruchomo i w ciszy, pozwalając umysłowi być takim jaki jest, wtedy naturalnie i stopniowo uspokoi się sam z siebie i jego pobudzenie ustanie. Re: Medytacja. - Sosen - 27 Cze 2009 W medytacji albo się puszcza myśli luzem i obserwuje, albo uwalnia się od myśli poprzez koncentrację np. na oddechu. Nie słyszałem o medytacji, w której coś się próbuje osiągnąć, np. relaksację. To jest coś, co następuje samoistnie, a dążąc do tego utrudniamy sobie osiągnięcie tego. Tak przynajmniej czytałem i pamiętam z mojej miesięcznej praktyki. Re: Medytacja. - Whisper - 27 Cze 2009 Jak ja ćwiczyłem medytację to odnosiłem wrażenie jakbym odrzucał niepotrzebne myśli i skupiał się na tych zasadniczych. Miałem nawet znak wizualny, który przywracał stan czystości, gdy nerwica natręctw kazała mi myśleć o czymś innym. Generalnie to rzadko zdarzało mi się dojść do pożądanego stanu, ale nawet wtedy odnosiłem wrażenie, że skupiam się na swojej osobowości a nie na sobie... Re: Medytacja. - jack - 19 Mar 2011 Jeśli ktoś interesuje się medytacją głównie vipassaną ale nie tyko, polecam książke "Jeszcze w tym życiu".Książka naprawdę dobra.Nigdzie indziej nie widziałem tylu informacji na temat praktyki vipassany.A co ważne, książka napisana jest bez zbędnego lania wody,wszystko jest opisane prosto i na temat. Re: Medytacja. - haraczu - 19 Mar 2011 Jakim językiem napisana jest książka? Wschodnim raczej, czy zachodnim. Mam na myśli nie tylko używane słownictwo, ale sposób narracji, oddawania ducha buddyzmu. Chodzi mi o tzw. barierę kulturową, to że wielu ludziom, w tym także mnie, trudno jest wschodnie sacrum albo raczej metafizykę przeżywać. Dla mnie dużo skuteczniejszy jest język chrześcijańskiej kontemplacji/medytacji. Tutaj także jest dla mnie nie lada problem, bo w chrześcijaństwie nie ma chyba (ktoś jest w stanie wyprowadzić mnie z błędu?) odpowiednika jakiegoś zen pozbawionego religijnych symboli. Mimo te problemy to właśnie chrześcijańska mistyka jest dla mnie skuteczniejsza. Można ją porównać do buddyzmu okraszonego mitologią bóstw, kultury. Poniżej link do strony chrześcijańskiej wspólnoty medytacyjnej: http://www.wccm.pl/ Na stronie głównej jest filmik-wywiad, który oprócz wielu ciekawych poruszanych tematów przywołuje słowa Dalajlamy zalecającego chrześcijanom (moim zdaniem dotyczy to większości ludzi mocno zakorzenionych w kulturze zachodniej), aby nie uczyć się medytacji od buddystów, ale czerpać z własnych źródeł. Re: Medytacja. - jack - 19 Mar 2011 icy napisał(a):Jakim językiem napisana jest książka? Wschodnim raczej, czy zachodnim. Mam na myśli nie tylko używane słownictwo, ale sposób narracji, oddawania ducha buddyzmu. Zachodniowschodnim Nie rozumiem za bardzo o co ci chodzi .Książka jest napisana naprawdę prostym językiem.Jest tu opisana praktyka,jak i co robić bez zbędnych pierdół.Całej nie przeczytałem,dopiero parę stron a już mnie zadziwia ,aż raz mnie przeszły ciarki Jednym słowem książka pokazuje praktykę która ma doprowadzić do oświecenia (czyli idealnego zdrowia psychicznego) Z tego co czytałem jest to najlepsza książka z 450 dostępnych w J.polskim.Oczywiście o tematyce buddyjskiej . Z tego co się orientuję to odpowiednikiem zen, jest właśnie mistycyzm.Gdzieś czytałem że Jezus pobierał nauki w indiach ,nie musi to być oczywiście prawdą Ale wydaje mi się że jezus miał podobne poglądy do buddyjskich .Kościół mało ma wspólnego z jezusem .Myślę że gdyby jezus dziś żył ,to na pewno nie pochwalał by tego wszystkiego Buddyzm też zaczyna być zniekształcony,pełno różnych dziwnych doktryn,pierdół. Zen jest raczej tym prawdziwym buddyzmem.Nie zajmuje się pierdołami.Inne odłamy buddyzmu też jeszcze nie są zniekształcone jak dzisiejsze chrześcijaństwo . Każda religia ma coś do zaoferowania ,chociaż buddyzmu nie uważam za religie . Re: Medytacja. - haraczu - 20 Mar 2011 O taką z grubsza odpowiedź mi chodziło Niestety, taka jest rzeczywistość wielu kościołów, że nauki chrześcijańskie sobie "ewoluują" w bardzo różnych kierunkach, dalekich od pierwotnego przesłania Re: Medytacja. - jack - 20 Mar 2011 Czytałem trochę więcej tej książki no i muszę powiedzieć że jest troszkę bajek Według mojej oceny. Re: Medytacja. - haraczu - 20 Mar 2011 A co konkretniej (jeśli chce Ci się tłumaczyć oczywiście )? Bo różną można mieć na takie rzeczy tolerancję. Dla mnie bajka to opowieści o przeżyciach spoza ziemskiego życia. Wydaje mi się, że tego nie da się zweryfikować. Podobnie bóstwa rozumiane w sposób niesymboliczny. Nie mówię, że takie rzeczy nie istnieją, ale trudno mi sobie wyobrazić przeżycie tego w sensie jak przeżywa się esencję i cel medytacji, czyli osiągnięcie szczytu świadomości (co jest faktem dla osoby, która to przeżyła i choć w dalszym ciągu nie da się tego udowodnić, to dla podmiotu subiektywizm znika w tym przeżyciu i tylko w nim) Zagaduje, bo - nie ukrywam - interesuje mnie temat Re: Medytacja. - Fobiczny777 - 21 Mar 2011 Ja ze swej strony, jeśli idzie o medytację i tzw. rozwój duchowy, polecam twórczość takich osób, jak: Eckhart Tolle, Anthony de Mello, Osho, Adyashanti, Gangaji, J. Krishnamurti, Christine Breese, Colin Sisson. Wielu z nich można posłuchać na youtube, jest też sporo książek wydanych po Polsku Re: Medytacja. - jack - 21 Mar 2011 Fobiczny777 napisał(a):Ja ze swej strony, jeśli idzie o medytację i tzw. rozwój duchowy, polecam twórczość takich osób, jak: Eckhart Tolle, Anthony de Mello, Osho, Adyashanti, Gangaji, J. Krishnamurti, Christine Breese, Colin Sisson.Eckhart Tolle, Anthony de Mello, Osho .Znam tych panów od książek Anthony de Mello wszystko się zaczęło Re: Medytacja. - Fobiczny777 - 22 Mar 2011 Anthony to był gigant Szkoda, że tak szybko umarł. Niesamowicie opowiada na youtubie. Re: Medytacja. - Hatori - 22 Mar 2011 icy napisał(a):słowa Dalajlamy zalecającego chrześcijanom (moim zdaniem dotyczy to większości ludzi mocno zakorzenionych w kulturze zachodniej), aby nie uczyć się medytacji od buddystów, ale czerpać z własnych źródeł.kiedys spotkalem sie z opinia, ze chrzescijanska modlitwa jest jak medytacja a np. powtarzanie tych samych modlitw w rozancu, jest jak mantra w buddyzmie. Przeczytalem tez pobieznie kiazke o technikach medytacji, autor podal wiele sposobow typu: medytacja podczas sluchania muzyki, medytacja podczas biegania, medytacja podczas spaceru itp. Nie wiem czy mial racje, ale duzo bardziej podoba mi sie podejscie zeby znalezc swoj sposob na medytacje, niz kurczowe trzymanie sie technik medytacji gdzie konieczne zalozenie nogi za glowe i oczyszczenie glowy ze wszystkich mysli. Re: Medytacja. - Embody - 22 Mar 2011 No właśnie. Sposoby, techniki, te wszystkie pojęcia kłócą się właściwie z istota tego, czym jest medytacja. Na początku to przydatne, jak nie wiadomo o co biega, jakaś dyscyplina musi być. Ale w tym wszystkim chodzi własnie o puszczanie, pozbywanie się przyzwyczajeń, nie uczenie się nowych rzeczy, technik. Re: Medytacja. - jack - 22 Mar 2011 Hatori napisał(a):kiedys spotkalem sie z opinia, ze chrzescijanska modlitwa jest jak medytacja a np. powtarzanie tych samych modlitw w rozancu, jest jak mantra w buddyzmie.Z tą modlitwą to chyba nie można jej porównać do medytacji,chociaż kto wie.Z tym różańcem też taką opinie słyszałem,i chyba można ją uznać za prawdziwą. Autor książki o którym piszesz ma racje medytacja to ciągła uważność ,ciągła koncentracja. Ogólnie medytacja to proces doskonalenia pewnych pozytywnych zdolności umysłowych,aż staną się na tyle silne ,że trwale zdominują umysł. Nikt nie każe ci zakładać nogi za głowę możesz nawet leżeć, o ile umiesz utrzymać silną koncentracje aby nie zasnąć Te wszystkie myśli pojawiające się w głowie to jak się przyjrzeć to niezły bałagan Embody napisał(a):No właśnie. Sposoby, techniki, te wszystkie pojęcia kłócą się właściwie z istota tego, czym jest medytacja. Na początku to przydatne, jak nie wiadomo o co biega, jakaś dyscyplina musi być. W pewnym sensie masz racje,puść fobie społeczną Re: Medytacja. - Mary Jane - 22 Mar 2011 Embod wygląda na takiego, co już puścił fobię albo puszcza co najmniej. Nie wiem, w jak dużej mierze dzięki medytacji ale coś tam mu chyba pomogło ja jestem zbyt niecierpliwa na specjalne poświęcanie się medytacji ale lubię sobie pomedytować, tak przy okazji, np. nad morzem szum fal albo pochłonąć się w słuchaniu jakichś innych dźwięków przyrody. Kiedyś lubiłam sobie pobiegać rano bez muzyki, tak żeby sobie pomyśleć i posłuchać ptaków, bo rano są bardzo aktywne a też wysiłek fizyczny oczyszcza umysł. traktowałam te poranne truchty jak zabieg higieniczny dla mózgu. Może z fobii nie wyleczy samo takie oczyszczanie umysłu ale warto włączyć medytację, jako jeden z elementów leczenia. Re: Medytacja. - jack - 22 Mar 2011 Mary Jane napisał(a):Embod wygląda na takiego, co już puścił fobię albo puszcza co najmniej. Nie wiem, w jak dużej mierze dzięki medytacji ale coś tam mu chyba pomogło Na wiki ten pogląd mi się podoba Memetyk Richard Brodie w książce "Wirus umysłu" przedstawił jeszcze inny pogląd – zen i inne drogi do oświecenia mają być szczególnymi rodzajami memów, metamemami które pozwalają oczyścić umysł z wirusów umysłu, którymi został zainfekowany. Tym samym stan oświecenia byłby stanem w którym na umyśle nie pasożytują żadne memetyczne wirusy. Poczucie własnego "ja" ma również być memem, którego uczymy się około drugiego roku życia i którego poprzez medytację można się pozbyć. Pomysł Brodiego, dość kontrowersyjny, poruszony został także przez Susan Blackmore w "Maszynie memowej", stanowi jednak jedynie ciekawy punkt widzenia, ale nie jest rozwijany w obrębie memetyki. Paradoksalnie sam mem "zen" może być także traktowany jako wirus umysłu, a jednostki mogą ponosić znaczne koszty jeżeli chodzi o potrzebę "oczyszczania umysłu". Re: Medytacja. - Embody - 22 Mar 2011 Zgadza się, puszczam fobię coraz bardziej. Medytacja ma w tym także swój udział :] Re: Medytacja. - jack - 22 Mar 2011 Napisz ja ty to robisz ,jeśli możesz bo serio mnie to ciekawi . Re: Medytacja. - Embody - 22 Mar 2011 Tak przede wszystkim to staram się cały czas być świadom tego, co aktualnie robię. Nie daję się porwać umysłowi, myślom, jestem uważny. Z roku na rok, tego chaosu w głowie jest coraz mniej. A spokój wewnętrzny jest bardzo ważny przy pokonywaniu fobii. A co do takiej formalnej medytacji, to nie stosuję już technik jakichś wyuczonych, przeczytanych gdzieś tam. Chociaż to trzeba JAKOŚ robić, wiadomo. Z tym że to tak wszystko wychodzi spontanicznie już, na potrzeby chwili, zależnie od nastroju itd. Wiadomo, że chodzi o to by wyciszyć umysł. Tylko że jak się podejdzie do tego zadaniowo, to czesto nie wychodzi. Wszystko polega na takim staraniu, aby się nie starać, że tak powiem. Im bardziej zależy, tym gorzej. Trzeba obserwować, ale obserwacja nie jest łatwa. Ciężko osiągnąć pustkę. Dlatego fajnie zacząć od koncentracji na jednej rzeczy, myśli, na czymkolwiek. I podczas takiego skupienia, umysł zaczyna się uspokajać, zaczyna dominować ten jeden akt skupienia. No i wtedy go puszczam. Czasem wychodzi samo, kiedy indziej trzeba poczekać, kombinować. Zwykle tak się cofam w świadomości. Czyli najpierw jestem świadomy czegoś, skupiony. Potem jestem świadom tego siebie, który jest świadom czegoś tam. Zaczynam obserwować to swoje JA. I potem wczuwam się w to, kim jest ten, który jest świadom tego, który jest świadomy. I dochodzi się do takiego stanu zupełnie bez myśli, wszystko się dzieje bez wysiłku, jest takie proste. Często tak się rozpływam, siedzę sobie i przestaję czuć się oddzielony od świata. Nie uczestniczę jako podmiot, wszystko wtedy wydaje się takie właściwe, nieskomplikowane, jest tylko ta chwila, nic więcej. I wchodzienie w taki spokój bardzo dużo daje, pojawia się go coraz więcej w codziennym życiu. Można spojrzeć z innej perspektywy, zatrzymać się, nie walczyć a obserwować. Często człowiek uświadamia sobie wtedy bardzo proste rozwiązania, których nie dostrzegał, bo utrudniał sobie życie zbytnim rozmślaniem. Uważam, że każdy kto ma fobię, skorzysta na medytacji. Chociaż krótkich codziennych chwilach wyciszenia. Re: Medytacja. - jack - 23 Mar 2011 Dzięki Widzę że stosujesz ciągłą uważność ,niby to proste ale trudne U mnie medytacja na razie wygląda w ten sposób: Gdy mam trochę wolnego czasu ,to ćwicze koncentrację jednopunktową, skupiam się na odczuciach w brzuchu przy oddychaniu . Przy chodzeniu staram się być uważny chodzenia ,staram się obserwować odczucia z nóg, ale często o tym zapominam .To mniej więcej początek vipassany, o ile wiem ma to prowadzić do zrozumienia, do wglądu.np.unoszenie stopy.Niby wiemy jak się to dzieje,ale tak naprawdę nie wiemy To samo jest z uwarunkowaniami ,niby psycholodzy wiedzą co i jak ,ale tak naprawdę nie wiedzą są to tylko logiczne teorie.Wytłumacz teraz logicznie jak smakuje truskawka komuś kto nigdy jej nie jadł nie da się.Tak samo nie da się wytłumaczyć ślepcowi jak wygląda kolor zielony . O ile wiem vipassana ma prowadzić do zrozumienia (nie chodzi tu o logiczne rozumienie, chyba chodzi o doświadczenie tego na własnej skurze ) jak działają te wszystkie procesy odpowiedzialne np.za uwarunkowania itp. Nie wiem czy dobrze to wszystko napisałem,i nie wiem też czy to co napisałem jest zgodne z tą vipassaną.Więc radze się tym nie sugerować Re: Medytacja. - ZielonaMila - 23 Mar 2011 jest jedna piękna zasada , brzmi tak : "Gdziekolwiek jesteś , bądź tam ciałem i duchem" Medytacja w tym pomaga , uczy skupienia , świadomości. Chętnym mogę podesłać trochę czytanek na ten temat. Re: Medytacja. - ostnica - 23 Mar 2011 ZielonaMila napisał(a):jest jedna piękna zasada , brzmi tak :Ładnie powiedziane. |