Problem z samoakceptacją? - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html) +--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html) +--- Wątek: Problem z samoakceptacją? (/thread-4802.html) |
Re: Problem z samoakceptacją? - jazon33 - 04 Paź 2010 Tawrosz napisał(a):"Przychodzi mi nagle do głowy pytanie 'ok, ale na czym opiera się ta moja pewność siebie?" A tutaj niepanimaju, rozumiem sens roztrząsania powodów lęku, żeby przekonać się że to fałszywy alarm i poziom lęku wraca do normalnych rozmiarów ale po co roztrząsać pewność siebie? Tak bardzo mi na niej zależy, że upewniam się, iż ją 'trzymam za łeb' i stąd przyglądam się z lewej i prawej czy aby na pewno jest solidna i nie zagrożona. Stąd nierozumienie czegoś budzi niepokój. Jest ona przecież stanem przeciwnym do fobii, stanem, o który walczyłem stąd taka nadwrażliwość gdy czegoś nie kumam. Jasne, że jest to stan naturalny ale też czymś uwarunkowany i na czymś zbudowany. Warto myślę mieć świadomość na czym opiera się nasza pewność siebie wśród ludzi. Bo jeśli jej głównym źródłem jest akceptacja i uznanie ze strony otoczenia to jest to lichy grunt. Wg mnie trzeba zbudować w samym sobie jakby świątynię pokoju i głębokiej zgody na samego siebie. Wówczas wśród ludzi czujemy się nie tylko bezpiecznie ale tym pokojem dzielimy się z nimi. Reasumując, klucze są w nas samych. Re: Problem z samoakceptacją? - Dziewczyna z perłą - 04 Paź 2010 jazon33 napisał(a):Warto myślę mieć świadomość na czym opiera się nasza pewność siebie wśród ludzi. Bo jeśli jej głównym źródłem jest akceptacja i uznanie ze strony otoczenia to jest to lichy grunt. Wg mnie trzeba zbudować w samym sobie jakby świątynię pokoju i głębokiej zgody na samego siebie. Wówczas wśród ludzi czujemy się nie tylko bezpiecznie ale tym pokojem dzielimy się z nimi. Wspaniale to ująłeś! A jednocześnie jest mi wstyd bo moja pewność siebie właśnie opiera się na akceptacji ze strony innych, reakcji otoczenia na mnie... przykre, ale prawdziwe... ja się dobrze czuję, gdy ludzie mnie tolerują... a szaleję ze szczęścia, gdy mnie szanują, doceniają.... słabe te moje fundamenty... Re: Problem z samoakceptacją? - panpanpan - 04 Paź 2010 Dziewczyna z perłą napisał(a):jazon33 napisał(a):Warto myślę mieć świadomość na czym opiera się nasza pewność siebie wśród ludzi. Bo jeśli jej głównym źródłem jest akceptacja i uznanie ze strony otoczenia to jest to lichy grunt. Wg mnie trzeba zbudować w samym sobie jakby świątynię pokoju i głębokiej zgody na samego siebie. Wówczas wśród ludzi czujemy się nie tylko bezpiecznie ale tym pokojem dzielimy się z nimi. Myślę, iż wasze przemyślenia tylko po części są właściwe. Owszem, ważne jest, aby ta nasza pewność siebie była postawiona na solidnych fundamentach naszych pozytywnych myśli o nas samych. Aczkolwiek wcale nie jest to takie najważniejsze do końca. Niestety ja uważam, iż tak jak nasze fundamenty, zbudowanej akceptacji nas samych są ważne, tak bardzo są ważne rekacje innych i akceptacja od innych. Głównie dlatego, iż akceptacja nas samych rośnie wprostproporcjonalnie do akceptacji od innych. Kiedy budujemy własną akceptacji, pewnosc siebie, a jestesmy ignorowani przez innych, brani za jednostki irytujące, to automatycznie nasza akceptacja spada. Myślę, że mało osób z nas, lub prawie nikt ma mózg typowego socjopaty, seryjnego mordercy, który ma głęboko w poważaniu, co kto o nim myśli. Prawie nie ma takich ludzi, lub są bardzo chorzy i pozbawieni lęku. Reasumując pewność siebie,fundament wlasnej akceptacji jest istotny, ale tak samo istotne jest bycie lubianym przez innych. Pozdrawiam, życzę miłego dnia. Re: Problem z samoakceptacją? - Dziewczyna z perłą - 04 Paź 2010 ooo więc jednak, dobrze, że moja pewność siebie opiera się na opiniach innych... poprawiłeś mi tym pewność siebie :-P dzięki i również miłego dnia :-) Re: Problem z samoakceptacją? - jazon33 - 04 Paź 2010 panpanpan napisał(a):Niestety ja uważam, iż tak jak nasze fundamenty, zbudowanej akceptacji nas samych są ważne, tak bardzo są ważne rekacje innych i akceptacja od innych. ... Myślę, że mało osób z nas, lub prawie nikt ma mózg typowego socjopaty, seryjnego mordercy, który ma głęboko w poważaniu, co kto o nim myśli. Tak, również masz rację. Nie da się być głuchym na sygnały otoczenia, gdy nas odrzucają, krytykują lub znowu aprobują ciężko pozostać niewzruszonym. Fajnie być podziwianym i warto też wsłuchać się w krytykę. Ale mimo wszystko ten zasadniczy obraz samego siebie, poczucie emocjonalnej samodzielności i własnej wartości myślę, że powinny być autonomiczne. Czyli postulowałbym postawę, gdzie wiem kim jestem i w chwili dezaprobaty lub ataku umiem się obronić ale jednocześnie jestem otwarty na otoczenie - umiem cieszyć się akceptacją lub przemyśleć uwagi. |