PhobiaSocialis.pl
Bądźcie wytrwali, a osiągniecie szczęście - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Inne życiowe problemy i sytuacje (https://www.phobiasocialis.pl/forum-22.html)
+--- Wątek: Bądźcie wytrwali, a osiągniecie szczęście (/thread-11342.html)



Bądźcie wytrwali, a osiągniecie szczęście - andrew_ace - 09 Lis 2014

Witajcie!

Piszę ten post mając na uwadze fakt, że najpewniej większość ludzi, którzy czują się już lepiej opuszcza Was, bez powiadomienia o swoich sukcesach. Niestety forum ma swoje wady. Jest przesiąknięte bólem, a mało w nim informacji pozytywnych. Mało nadziei.

Z nerwicą da się żyć. Dlaczego piszę że da się z nią żyć, a nie że wyleczyłem się z niej? Po terapiach właśnie to osiągnąłem. Zaleczenie choroby na takim poziomie, abym mógł być szczęśliwym człowiekiem. Osiągnąłem bardzo dużo i na tym się skupię. Przykłady można mnożyć. Zaczynając od czynności dnia codziennego jak np. relacje z rodziną, dziewczyną, w pracy, zakupy, po kiedyś dla mnie ekstrema jak wizyta u fryzjera, w kościele czy spotkania ze znajomymi. Występuje tu logiczna zależność: im częściej mam z czymś do czynienia, tym lepiej sobie z tym radzę. Z niektórymi rzeczami świetnie, z niektórymi gorzej, ale zawsze radzę sobie. Szczerze, to z tylko jedna rzeczą mam problem, z tą której nie przepracowałem na terapii. Ze studiami. Była to świadoma decyzja moja i terapeutki. Studiuję zaocznie, niedługo studia skończę, więc nasza decyzja była taka, a nie inna.

Nerwicę porównałbym do alergii. Niektórzy mają do niej predyspozycje, ale nie muszą wcale być na coś uczuleni. Choroba rozwija się w sprzyjających temu okolicznościach. Ja mam alergię na ludzi, ale mogłem mieć na szereg innych rzeczy. Najpewniej z alergii nie można całkowicie się wyleczyć, ale można się odczulić. Ja właśnie, dzięki terapii odczuliłem się na ludzi. Predyspozycje odziedziczyłem w genach. Chora babcia od strony ojca, chory ojciec, nadopiekuńcza matka. W takich okolicznościach praktycznie nie mogło być inaczej, choroba miała bardzo duże prawdopodobieństwo na rozwinięcie się. I tak się stało.

Na szczęście było tak źle, że musiałem się leczyć. Z perspektywy lat piszę „na szczęście”. Dzięki temu jestem innym człowiekiem, moje życie jest lepsze i zatrzymam zaklęty krąg błędów wychowawczych. Mogłem podporządkować swoje życie chorobie, być przez nią zniewolony, rzucić studia, podkulać ogon w pracy, terroryzować najbliższych, ale na szczęście było tak źle, ze musiałem coś z tym zrobić. I zrobiłem.
Na przestrzeli lat pracowałem nad sobą z trzema terapeutkami. Z przyczyn losowych dwie terapie musiałem przerwać. Dopiero za trzecim razem osiągnąłem sukces. Niektórzy może zaklinają los i mówią: zobaczymy za rok, za dwa. Jeżeli wydarzy się coś z czym sobie nie poradzę, to wrócę do terapii, rozwiążę nowy problem i wyjdę z tego. Nikt nie radzi sobie ze wszystkim. I teraz się potykam, jednak zaraz potem idę wyprostowany. Pisałem, z nerwicą da się żyć, ona jest we mnie i ja to wiem, ale to moje życie, ja nim ostatecznie kieruję, a nie moja podświadomość. Wracając do terapii, zacząłem od analitycznej, z której nie byłem zadowolony (nazwałem to praniem mózgu, ponieważ rzeczy działy się poza mną), a skończyłem na podobno najskuteczniejszej w przypadku fobii - behawioralno-poznawczej. Dzięki niej wiele zrozumiałem, byłem czynnym uczestnikiem leczenia, nabyłem szeregu umiejętności i wiedzy.
Dodatkowo swój sukces spotęgowałem dzięki lekturze książek poświęconych asertywności. Dzięki terapii nabyłem możliwości, ale nie umiejętności w tym zakresie. Wystarczyło parę książek i zarówno komunikacja jak i podejście moje i do mnie diametralnie, z dnia na dzień zmieniło się. Utkwiło mi w głowie szczególnie jedno zdanie: jeżeli sam nie wyznaczysz granic, to ludzie zrobią to za Ciebie.

Wielu rzeczy nie napisałem, nie mniej napisałem te najważniejsze i mam nadzieję przynajmniej niektórym z Was dam nadzieję. To jest mój ostatni temat. Nie chcę wracać do tego wszystkiego, wiem też że moje słowa często odbijałyby się od muru Waszych przekonań, a część z Was nieświadomie wciągałaby mnie z powrotem. Dziękuję tym z Was, którzy mi pomogli.

Bądźcie wytrwali, a osiągniecie szczęście.


Re: Bądźcie wytrwali, a osiągniecie szczęście - soulmates - 09 Lis 2014

Jak miło przeczytać coś pozytywnego i wartościowego na tym łez padole, pełnym frustracji, biadolenia, żalu i zgrzytania zębów...
Życzę powodzenia, naprawdę szczerze.
Tak trzymaj :Stan - Uśmiecha się:

P.S. Szkoda, że odchodzisz, choć nie miałam okazji Cię poznać.
Brakuje tutaj ludzi wnoszących pozytywną energię, a ten ponury nastrój niestety lubi się udzielać. Ale rozumiem Twoją decyzję.


Re: Bądźcie wytrwali, a osiągniecie szczęście - ananas filozoficzny - 09 Lis 2014

andrew_ace napisał(a):Witajcie!

Piszę ten post mając na uwadze fakt, że najpewniej większość ludzi, którzy czują się już lepiej opuszcza Was, bez powiadomienia o swoich sukcesach. Niestety forum ma swoje wady. Jest przesiąknięte bólem, a mało w nim informacji pozytywnych. Mało nadziei.



Bądźcie wytrwali, a osiągniecie szczęście.

No własnie obraz jest wypaczony bo widać głownie tych, którym (jescze :-) ) się nie udało.

Osiągniecie! :-) :-) :-)

Piękne:"I teraz się potykam, jednak zaraz potem idę wyprostowany." :-)


Re: Bądźcie wytrwali, a osiągniecie szczęście - Zasió - 10 Lis 2014

Och, te spektakularne, pompatyczne pożegnania, w tle poniosła muzyka i on, samotny bohater, z poważnym, posągowym obliczem i dumnym, jasnym spojrzeniem, łaskawie rzucający grupce mieszkańców miasteczka nieśmiały uśmiech. Spogląda raz jeszcze na skutych łańcuchami opryszków i rzuca do nowego szeryfa "Pamiętaj, synu, teraz od ciebie zależy bezpieczeństwo tych ludzi! Poradzisz sobie, nie możesz tylko pozwolić, by strach cię pokonał, byś stał sie jego ofiarą!"* I odjeżdża powoli, w stronę zachodzącego słońca, tajemniczy, wzbudzając respekt i podziw. Nigdy już nie wróci, to jedno wiadomo na pewno. Odszedł szukać szczęścia w innym mieście.

*to z ofiarą to tekst Sida z Epoki Lodowcowej 2...


Re: Bądźcie wytrwali, a osiągniecie szczęście - ananas filozoficzny - 11 Lis 2014

Post usuniety przez autora.


Re: Bądźcie wytrwali, a osiągniecie szczęście - Fobiczny777 - 11 Lis 2014

Można ironizować, a można z kolegi brać przykład. I ja to drugie polecam :Stan - Uśmiecha się:

Gratuluję andrew i powodzenia :Stan - Uśmiecha się:


Re: Bądźcie wytrwali, a osiągniecie szczęście - ananas filozoficzny - 11 Lis 2014

Racja.


Re: Bądźcie wytrwali, a osiągniecie szczęście - Kris 66 - 06 Gru 2014

Witam. Nauczylem sie zyç z ta fobia dzieki temu ze zalozyłem rodzine. A to znowu stało sie mozliwe dzieki ogromnej poprawie stanu mojej nerwicy natrectw. Było to w 2004 roku-wiosną jeszcze pacjent na lekach,jesienia juz żonaty. Przychodza kryzysy ale z każdego wychodzę bogatszy i widzę rozwój.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.