PhobiaSocialis.pl
Boicie się utraty panowania nad emocjami? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Inne zaburzenia lękowe (https://www.phobiasocialis.pl/forum-12.html)
+--- Wątek: Boicie się utraty panowania nad emocjami? (/thread-126.html)

Strony: 1 2 3 4 5


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - Michał - 15 Wrz 2007

YpkaSysia napisał(a):Piszesz tak tylko dlatego, by nie sprawić mi przykrości. Mimo wszystko dziękuję.
Sysia. [Obrazek: paluszkiem.gif] Bo dam link do zdjęcia. [Obrazek: jezyk1.gif] A może to nie Ty?

W każdym razie niedałbym. Nie mart się.


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - Michał - 15 Wrz 2007

Maciek, Ty też znalazłeś zdjęcie Sysi? :Stan - Uśmiecha się: :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - UpsyDaisy - 15 Wrz 2007

Michał napisał(a):Maciek, Ty też znalazłeś zdjęcie Sysi? :Stan - Uśmiecha się: :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Hehe.. nie zmuszajcie mnie do ostateczności :Stan - Uśmiecha się - LOL: Jeszcze chwila i je usunę :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
A poza tym to są stare fotki hehe.


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - Michał - 15 Wrz 2007

Nie usuwaj! Wiesz jaką szkodę wyrządzisz ludzkości? Zwłaszcza męskiej części.


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - UpsyDaisy - 15 Wrz 2007

Michał napisał(a):Nie usuwaj! Wiesz jaką szkodę wyrządzisz ludzkości? Zwłaszcza męskiej części.
No ok, ale to niesprawiedliwe... Czuję się "obserwowana" :Stan - Uśmiecha się - LOL: :Stan - Uśmiecha się - LOL: :Stan - Uśmiecha się - LOL:


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - Michał - 15 Wrz 2007

Sama się zdradziłaś. :Stan - Uśmiecha się: :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Zarządzam, o ile pozwolisz Sysiu: koniec OT.


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - LEON - 15 Wrz 2007

Rybko ja Twojego zdjęcia nie mogę znaleźć a muszę swoją forumową kolekcje powiększać :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:

A ja chyba bardzo nie lubię okazywać emocji czasami jak mam się zaśmiać to zastanawiam się czy ktoś widzi. No i mam czasami takie myśli, że zrobiłbym coś komuś, powstrzymuję się ale kiedyś tak uciekałem w fantazję często szczególnie kiedy ta osoba była odwrócona do mnie plecami :Stan - Niezadowolony - Diabeł:


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - Gość - 15 Wrz 2007

Lilith napisał(a):Bić kogoś to raczej normalne. Ja w wyobraźni zadaję najgorsze tortury, przedłużające się w nieskończoność. Nie jestem normalna

Ja też okrutnie torturuję w myślach ludzi, więc nie myśl sobie, że jesteś sama :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Wiele osób w ten sposób rozładowuje swoją złość, agresję, więc to nie jest nic nienormalnego (chyba) :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - UpsyDaisy - 15 Wrz 2007

antyk napisał(a):Ja też okrutnie torturuję w myślach ludzi
To dziwne... Ja nie mam tak jak Wy. Jedyne co mi się przypomina, to zawsze miałam problemy z nauczycielkami od j.polskiego.
I w moich marzeniach wyzywałam te nauczycielki, 'mówilam' co o nich myśle, a potem otwierałam okno i popełniałam samobójstwo :Stan - Uśmiecha się - LOL: :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Buahaha...
Więc jedynie takie coś miałam, ale nigdy nie o tym by kogoś tak torturować :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Jak już to siebie, żeby ktoś poczuł się winny...


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - cynamonowa - 17 Wrz 2007

Ja się raczej nie boję że kogoś zabiję. Bardziej boję się tego, że pod wpływem emocji powiem coś, czego tak naprawdę nie myślę. Dość często mi się to zdarza a później trudno jest takie słowa odwołać. :Stan - Niezadowolony - Smuci się:


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - Gość - 18 Wrz 2007

Racja, ja już nie raz powiedziałem o te kilka słów za dużo, kolegom, koleżankom, rodzinie, tak czasami reaguję na stres, na strach, mówiąc innym przykre rzeczy.


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - Michał - 18 Wrz 2007

Ja się boje ośmieszenia, że: się takim czymś aż tak zdenerwowałem i że powiem coś głupiego. Tego co Wy też, ale mniej - trochę nad tym panuję.


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - maciejos85 - 18 Wrz 2007

Michał napisał(a):Maciek, Ty też znalazłeś zdjęcie Sysi? :Stan - Uśmiecha się: :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Sorki ale dopiero teraz czytam ten post.No więc musze się pochwalić że sama mi dała - jestem z siebie dumny.No i Sysiu, ani mi się waz usuwać tych fotek :Różne - Wykrzyknik: Wielka szkoda by to była :Stan - Niezadowolony - Płacze: I nie myśl o sobie w ten sposób że jestes nieatrakcyjna czy coś, bo to jest nieprawda.Jesteś naprawdę piękna, mi się bardzo podobasz :Stan - Różne - Zaskoczony:ops: I nie opowiadaj więcej takich glupotek :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
struś napisał(a):Sysia, ja też nienawidze takich ludzi!!! To dlatego, że jak byłam w podstawówce to wszyscy się ze mnie nabijali ostro z różnych powódów i tak jak z Twoją koleżanką przyjaźnić się ze mną to był obciach.... Z tych czasów została mi właśnie ta nienawiść do ludzi krzywdzących kogokolwiek a szczególnie kogoś słabego lub zwierzę. Została mi też fobia i brak wiary w to, że ktoś może mnie lubić, a nawet jak lubi to i tak w to nie wierze...
A wracając do tematu to ja często sobie wyobrażam jak zabijam, bije albo znęcam się nad takimi właśnie osobami. Daje mi to straszną satysfakcję, ale raczej nie boję się, że coś takiego zrobię naprawdę, bo chyba bym się nie odważyła :Stan - Niezadowolony - Smuci się: No chyba, że ktoś by naprawdę przegiął pałę :Stan - Niezadowolony - Diabeł: :Stan - Różne - Nie powiem:
Podobnie było u mnie, z ta różnicą że nikogo nie zabijam w myślach.Też mam "brak wiary w to, że ktoś może mnie lubić, a nawet jak lubi to i tak w to nie wierze" i nie wiem jak sie od tego uwolnić :Stan - Niezadowolony - Smuci się: :Stan - Niezadowolony - Smuci się: Aha i jeszcze boje sie ośmieszenia i trudno jest mi sie wyluzować.W grupie ludzi czy bliskich, czy to obcych zawsze jestem strasznie spiety.Koszmar...


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - ewelina - 18 Wrz 2007

Też widziałam :Stan - Uśmiecha się:


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - Michał - 24 Wrz 2007

Chyba wszystko sprowadza się do tego, że się boimy szeroko pojętej utraty kontroli (przy telefonowaniu też). Ponowanie nad sytuacją zapewnia bezpieczeństwo.


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - fistaszek - 09 Lis 2007

Czesto mi sie to zdarza. Krzycze z byle powodu i probuje "poustawiac" ludzi. W sumie dalo by sie z tym zyc, gdyby to chodzilo o obcych ludzi. Niestety najczesciej dostaje sie najblizszym. W stosunku do innych jestem cierpliwa i nie denerwuje sie tak szybko. Musza mi solidnie zalezc za skore, zebym wrzasnela, staram sie unikac takich sytuacji.
Najczesciej wybucham, gdy czuje sie upokorzona przez druga osobe. Zauwazylam, ze na tym punkcie jestem troche przewrazliwiona i czesto doszukuje sie czegos w wypowiedziach najblizszych. To wynika chyba z niskiej samooceny. Wydaje mi sie, ze jestem nic nie warta nawet dla rodziny i bliskich.


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - Anomalia - 09 Lis 2007

Michał napisał(a):Opowiem Wam bardzo klasyczny przykład (nie był on może upokarzający, ale pokazuje chamstwo innych, i ich przekonanie, że takim czymś nie jest lub niewyobrażalną bezczelność).
Stałem sobie w kolejce w sklepie Lidl. Podeszła ~40, 50 letnia kobieta i oparła sobie ciężkie siateczki ze dwie osoby przede mną o ściankę lady prowadzącej do kasy. Co mi to przeszkadza, jest jej ciężko też bym tak zrobił. Ustawiła się w kolejce. Kolejka trochę się ruszyła. Babka podeszła do siateczek. Bedzie się przygotowywała do wykładania towaru. No dobra, oki. Ale, co widzę. Paniusia się wdzięcznie wywala na taśmę przede mną. Nie zacytuję dokładnie rozmowy. Ale powiedziałem mniej więcej:
- Pozwoli Pani się nam wyłożyć? (nie byłem sam)
A ona:
- Ale ja mam ciężkie siatki. - czy coś, udawała idiotkę
To co mnie to obchodzi? Co mam jej powiedzieć? Siatki przecież nie nadwyrężają aktualnie jej książęcych rącząt. Mówię:
- O to może mnie Pani poprosić, a tak to z grzeczności nie nazwę jak się to nazywa.
Wiecie, co mi odpowiedziała? Cośtam, że jej przykrość zrobiłem posądzając cośtam, wszystko ze złosliwym uśmiechem. Bawiła się suka.
Reszty mi się nie chce cytować, ja generalnie postawiłem ją za sobą i dałem spokój, resztę komentowałem do kumpla, żeby słyszałala. Wtedy chyba jednak o tej przykrości powiedziała, jeszcze jakąś mądrość po łacinie wypowiedziała. Widzicie. To są wykształceni, kulturalni bardzo ludzie. A wszystko na co zasłużyła, to kopniak w dupę, a i tego bym nie zrobił, bo tak na prawdę, to ja tak mocno się tym przejąłem, ktoś inny to by ją przepuścił odniósł te manele, ucałował w rękę, a w myślach, by wiedział co to za gnój. Ale ten ktoś umiałby sobie wytłumaczyć, że mu się nic strasznego nie stanie z tego powodu, że mu się wciśnie taka jędza, a nerwów na scierwo szkoda.

ufffffffffffffffffff, ale sobie ulżyłem

Ja kiedyś w takich sytuacjach udawałam, że mnie nie ma, kłądłam uszy po sobie i przepraszałam że żyję, do czasu...
... aż któregoś dnia odpysknęłam w chamski sposób

I OK, wiem, że ta osoba sobie źle myśli o młodzieży. Ja wyglądam jak młodzież, więc na mnie ludzie jadą z tego powodu. Ale niedawno zaczęłam to wykorzystywać, znaczy młody wygląd. I co robię? Rozdzieram ryja na takich co się tak zachowują. Dostaję takiej agresji, że mnie na cały sklep czy autobus słychać i chrzanię, że ktoś mnie w tym momencie widzi. Przestałam się tym przejmować. Niech wszyscy usłyszą, że jakaś stateczna pani jest źle wychowana, bo obraża ludzi. Jak mnie obraża, to ja ją też poobrażam i niech zobaczy jak to miło.
I wiecie co? Tacy ludzie wtedy nagle spuszczają z tonu jak widzą, że się nie dajesz opluć. I zaczynają przepraszać. Cały bezczelny tupet im nagle uchodzi, jak widzą moje spojrzenie. Boją się. I bardzo dobrze. Niech nikt sobie nie myśli, że jak ktoś wygląda niewinnie, czy na takiego co mu można wejść na łeb, to taki jest rzeczywiście.
Ile już się na ten mój grzeczny wygląd chamów nacięło...
A mój ulubiony tekst do starszych osób brzmi (ton pobłażliwy oczywiście): "Siwe włosy na głowie i tak się zachowywać??? WSTYD!"
Robi wrażenie. Poraża. Bo taka osba myśli o sobie, że jest dobrze wychowana, nikt nie ma prawa jej nic zarzucic, a już na pewno nikt młodszy. Spróbujcie zastosować. To działa, naprawdę.


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - Anomalia - 09 Lis 2007

YpkaSysia napisał(a):I naprawdę mam ogromną nienawiść do osób, które celowo wyśmiewają się z innych z powodu innych zainteresować, wiary, czy też orientacji itp.
Takich to tylko zabić i takie jest moje zdanie. Przynajmniej już nikomu nie zrobią krzywdy :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony:

Ja też takich nienawidzę. Przeżyłam w szkole podstawowej 5 lat takiego wyśmiewania i gnojenia za dwie odmienne cechy, któe mnie odróżniały zawsze. Dzień w dzień 30 osób, po kilkaset razy dziennie, coś do mnie mówiło chamskiego, albo robiło chamskie rzeczy. Płakać mi się chce jak to sobie przypominam, więc nie będę opisywać ze szczegółami. Trauma została mi do dziś. Pewnie w ogóle w ten sposób nabawiłam się socjofobii.
Codziennie ludziom z tamtej klasy życzę wszystkiego najgorszego i mam nadzieję, że się im stanie coś strasznego. Jak kogoś z nich czasem spotykam (a raczej mijam) na osiedlu to odruchowo unikam spojrzenia i przyśpieszam kroku, chociaż oni są już dorośli i pewnie nic by mi teraz chamskiego już nie powiedzieli. Inna sprawa, że nikt tez nie powiedział przepraszam i większość z nich pewnie nawet nie zdaje spobie sprawy jaką mi kzywdę zrobili. Nienawidzę ich i przeklinam "z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich sił swoich". Niech cierpią wieczne męki. Amen.
Ufff... Ulżyło jak to napisałam


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - Michał - 09 Lis 2007

Anomalia napisał(a):... I co robię? Rozdzieram ryja na takich co się tak zachowują. Dostaję takiej agresji, że mnie na cały sklep czy autobus słychać i chrzanię, że ktoś mnie w tym momencie widzi. Przestałam się tym przejmować. Niech wszyscy usłyszą, że jakaś stateczna pani jest źle wychowana, bo obraża ludzi. Jak mnie obraża, to ja ją też poobrażam i niech zobaczy jak to miło.
I wiecie co? Tacy ludzie wtedy nagle spuszczają z tonu jak widzą, że się nie dajesz opluć. I zaczynają przepraszać. ...
Łał, super! Chciałbym umieć spróbować. Ja zawsze muszę być taki grzeczny i opanowany, a wtedy taki efekt jest nieosiągalny.

Ja się dołączam do Twoich życzeń. Nie powiesz, co Ci robili? A co by było, gdybyś, jak kogoś spotkasz, zapytała co myślą o tym co robili?


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - Anomalia - 12 Lis 2007

Nie, nie powiem konkretnie. Wyżywali się psychicznie i fizycznie czasem też. Nie, żadne molestowanie, agresja fizyczna.
Ale ja miałam w klasie zbieraninę najgorszego chamstwa i patologii z trzech okolicznych osiedli. Moja klasa była zbieraniną takich odrzutków. Jak ich nie chcieli w żadnej innej szkole, to trafiali do mojej, do mojej klasy. Dzieci z ADHD, dzieci z rodzin patologicznych, dzieci z problemami przystosowawczymi, dzieci z nałogami, dzieci agresywne, dzieci trudne, dzieci, którym się nie chciało uczyć itd. Jak byłam w 5 czy 6 klasie to naszej klasy, tej co była od początku, to była mniej niż połowa. Z 33 osób w 8 klasie tylko 7 poszła do liceum, reszta do zawodówek. A w 7 klasie 6 osób przenieśi do zawodówek z powodu wieku (kilka razy nie zdali i mieli po 16 lat)
I pośród tego ja, nadwrażliwa, delikatna, najniższa i nasłabsza z dziewcząt, z ponadprzeciętnym IQ...
To resztę sobie dopowiedz.

Nie zapytam co myślą o tym, co mi robili. Nie dam im tej satysfakcji. To by sugerowało, że chcę się poskarżyć, że mi zrobili kuku. O, nie. Nie będę skamlała przed żadnym z nich. Nigdy nie zobaczyli jak płaczę i nigdy nie zobaczą.
Zresztą... część z nich siedzi, część leży na trawnikach z butelką taniego wina, część się zaćpała... A część "inteligentna" nigdy nie mówiła i do tej pory nie mówi "cześć". Uważają się za lepszych ode mnie
Naprawdę nie mam ochoty na żaden kontakt


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - luzik - 12 Lis 2007

Mnie to żal takich ludzi wrzeszczących bo jak oni muszą się namęczyć, żeby ich zauważyli inni , że panują nad tymi pokornymi, którzy z szacunkiem odnoszą się do ludzi.


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - Michał - 12 Lis 2007

Anomalia napisał(a):... Nie zapytam co myślą o tym, co mi robili. Nie dam im tej satysfakcji. To by sugerowało, że chcę się poskarżyć, że mi zrobili kuku. O, nie. Nie będę skamlała przed żadnym z nich. Nigdy nie zobaczyli jak płaczę i nigdy nie zobaczą. ...
Przyznanie się do słabości jest największą siłą.
własne (no chyba, że nie - w sumie dziwne by było, gdyby ktoś wcześniej tego nie powiedział)

A to, co by to dla nich oznaczało, nie byłoby dla mnie zupełnie istotne.


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - Anomalia - 13 Lis 2007

Wiesz, ja się nie chcę po raz kolejny narażać na chamstwo ze strony tych ludzi. To są tacy ludzie, że jak im pokażesz słabość, to oni to wykorzystają przeciw tobie w bardzo perfidny, brutalny i okrutny sposób i jeszcze będą mieli radochę, że to robią. Już to przerabiałam kiedyś, przez 5 lat i nie zamierzam już nigdy więcej.

Musiałabym kompletnie oszaleć, żeby się im tak podłożyć po raz kolejny. Albo musiałabym być masochistką.


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - luzik - 13 Lis 2007

Tacy ludzie, to sadyści, cieszą z czyjegoś nieszczęścia ale oni by czegoś takiego przeżywać nie chcieli, byłoby to zbyt trudne gdyby się ktoś nad nimi znęcał uderzając w psychikę.


Re: Boicie się utraty panowania nad emocjami? - Michał - 13 Lis 2007

@Anomalia.
No rzeczywiście racja, wiem o czym piszesz.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.