tPoH napisał(a):Związek może być udany, tylko i wyłącznie jeżeli 2 strony ze sobą rozmawiają i rozwiązują swoje problemy. Jeżeli będziesz milczał, zamiast powiedzieć, co ci się w niej nie podoba, to taki związek nie ma szans na przetrwanie.

torsten napisał(a):ona wie i widzi, że mnie to nie bawi.
pierwszy raz jak tak się stało, to ja się standardowo nie odzywałem, ona pomyślała, że ją olewam. wiem, że trzeba rozmawiać i wtedy po dwóch dniach to zrobiliśmy. żeby było od samego początku wszystko jasne. jakoś powiedziałem o co chodzi, nie było łatwo, pierwszy raz komukolwiek o tym mówiłem. wysłuchała, ale chyba zaczęło ją to na tyle drażnić, że się spinam, motam, że na koniec mnie spuentowała, że mam się zachowywać jak facet. nie powtórzę dokładnie tych słów, ale o to chodziło. unikam teraz rozmów o tym. jestem jakiś czas na dystans, aż mi przejdzie.

Cytat: ja próbowałem je wytłumaczyć w taki sposób, żeby nie wyjść na ofiarę losu.

PMCL napisał(a):"I przez to mieliśmy 100504045 kłótni, kiedy ona kompletnie nie rozumiała mojego zachowania, a ja próbowałem je wytłumaczyć w taki sposób, żeby nie wyjść na ofiarę losu."
Nie ogarniam dlaczego wywoływała kłótnie, to jest jakiś wymóg żeby spowiadać się ze wszystkiego jak dla księdza, nie rozumiała że się boisz czy że masz jakieś nerwicę? To jest chyba nie na mój rozum, za głupi jestem na takie rzeczy

torsten napisał(a):tPoH i niepotrzebny- też tak miałem przy innych dziewczynach. coś sprawiło, że przy tej właśnie chciałem się przemóc, spróbować coś zmienić i wydusiłem to z siebie. były jeszcze dwie inne sytuacje, w których zżerał mnie lęk i teraz sobie uświadamiam, że powiedziałem jej wprost o tym i reakcja z jej strony była dobra- wsparcie.

torsten napisał(a):Bardzo dobrze trafiłem. zmienia mnie na lepsze i wiem, że chce dla mnie dobrze. tylko, że ostatnio ja już nie dałem rady. dlatego między innymi się tu zalogowałem bo nie radzę sobie z tym, że jest dobrze a zaraz jeden uśmiech za dużo i ja dostaje szajby. a ona nie wie o tym, że tu pisze. wiem, że w przypływie jakichś emocji przyznam się jej do tego kiedyś.

Tulkas napisał(a):

Kamelia napisał(a):Temat wrzuciłam do tego działu, bo dla wielu z Was posiadanie dziewczyny jest jednym z wyznaczników normalności, czyli w pewnym sensie także radzenia sobie w życiu, co mnie trochę dziwi, ale co tam...

O właśnie! Sam tego nie rozumiem. Dlaczego to głównie faceci (w większości nastoletni) tak bardzo rozpaczają tu z powodu braku pary? Wielu tych chłopaków zdaje się wychodzić z założenia, że dziewczyna to lekarstwo na ich problemy, że dopiero wtedy ich życie zacznie się naprawdę i że dzięki potędze miłości wyzwolą się z okowów fobii. Czy to kwestia jakiejś silnej presji społecznej?
O związku można zacząć myśleć dopiero na końcu drogi, dla każdego fobika priorytetem powinno być wyjście z fobii i ustawiczna praca nad sobą, zbudowanie pewności siebie, poczucia własnej wartości. Tylko wtedy będziemy mogli budować zdrowe, trwałe relacje z innymi ludźmi, w tym także z kobietami. Nie ma tu drogi na skróty i nie ma co liczyć na to, że w międzyczasie zstąpi nam z nieba pani darząca nas bezwarunkową miłością z zamiarem zbawienia nas od fobii. Już nie mówiąc o tym, że nawet gdyby udało się takiemu znaleźć w związku, to ewentualne rozstanie miałoby na niego na pewno dewastujący wpływ.

Chociaż faktem jest też, że fobiczce jest znaleźć faceta niż fobikowi dziewczynę, ale taka już nasza dola

BlankAvatar napisał(a):zeby lizauy po pysku

Placebo napisał(a):

BlankAvatar napisał(a):zeby lizauy po pysku

Dobrze, ze tylko po pysku.

Ostatnio ktos mi powiedzial, ze dziewczyna ma pachniec i ladnie wygladac. Tacy sa faceci

Placebo napisał(a):

BlankAvatar napisał(a):zeby lizauy po pysku

Dobrze, ze tylko po pysku.

Ostatnio ktos mi powiedzial, ze dziewczyna ma pachniec i ladnie wygladac. Tacy sa faceci

Zas napisał(a):i razem na dno, sruuu...
nie, jedna osoba musi być normalna, tylko że żadna laska nie zechce
w drugą stronę to i owszem - nieśmiałe dziewczyny są takie urocze, nie? i popisać się przed nimi można...