PhobiaSocialis.pl
samotność - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: SAMOTNOŚĆ (https://www.phobiasocialis.pl/forum-76.html)
+---- Wątek: samotność (/thread-1446.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11


Re: samotność - tr3bor91 - 13 Wrz 2009

Mówisz tak, jakbyś był nastolatkiem a pozostali ludzie mieli Cię za przesadnie dojrzałego jak na swój wiek :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Natomiast w Twoim wieku dojrzałość nie jest niczym złym(a czy w ogóle jest kiedykolwiek?) Nie możesz się nastwaiac w ten sposób, że zawsze będziesz samotny i nie znajdziesz dziewczyny. Musisz przede wszystkim wykorzystywać wszelkie szanse na spotkania z ludźmi...jeśli ktoś Cię gdzieś wyciąga, to z tego korzystaj. I nie przejmuj się tym, że jesteś często otoczony ludżmi, którzy zdecydowanie się od Ciebie różnią...czasami i w takiej grupie ludzi można spotkac pokrewną duszę. Bądź dobrej myśli, i nic nie zmieniaj...zresztą to i tak raczej niemożliwe. Twój problem nie tkwi w dojrzałości, ale w Twoich lękach(tak mi się przynajmniej wydaje)...bo gdybyś był tak samo dojrzały jak teraz a nie miałbyś żadnych lęków - na pewno nie byłbyś teraz samotny :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: Dlatego zmiany akurat w tym przypadku nie są konieczne...oczywiście trzeba się przełamywać, ale to dobrze, że posiadasz swoją dojrzałość taką jaka jest. Powodzenia, nie wierzę, abyś był sam...a na pewno nie do końca :Stan - Uśmiecha się:


Re: samotność - stap!inesekend - 13 Wrz 2009

Cytat:Nie możesz się nastwaiac w ten sposób, że zawsze będziesz samotny i nie znajdziesz dziewczyny.
A Ty możesz?


Re: samotność - tr3bor91 - 13 Wrz 2009

Ze mną jest zupełnie inna sytuacja :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Ja nie mam nawet co myśleć o dziewczynie, czy nawet o jakiejś przyjaźni. Jestem nieciekawą osobą, która nie ma nic do powiedzenia...a to, że rozpisuję się na forum to tylko pewien rodzaj przykrywki, która kryje to, co jest w środku...a tam nie ma zbyt wiele :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Już pisałem, że nikogo nie zainteresowałbym swoją osobą - szczególnie żadnej dziewczyny, której to niemal każdej teraz zależy na tym, aby mieć inteligentnego, wysokiego i przystojnego faceta :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: O przyjaźniach ani o luźnych znajomościach też nie ma mowy. Dlatego moje nastawienie jest takie a nie inne.


Re: samotność - krys840 - 02 Paź 2009

Przejawiam siebie również w podobny sposób, jak przede mną wypowiadający się forumowicz, a mianowicie, staroświeckim jestem chłopakiem i frywolne znajomości odstręczają mnie perspektywą swawolnych i bynajmniej nie obiecujących następstw.


Re: samotność - cpt - 17 Paź 2009

Jeszcze nigdy nie czułem się tak samotny, jak ostatnio, od jakiegoś czasu. Niby zawsze stałem z boku i mi to nie przeszkadzało (albo niespecjalnie), więc dlaczego nagle by się to miało zmienić? Nie wiem, zmieniło się. Jakaś klapka w mózgownicy przeskoczyła.

nigdy nie miałem nikogo, do kogo mógłbym się przytulić
nigdy nie miałem nikogo, kogo mógłbym pocałować

kiedy wyobraziłem sobie przyszłość, że już tak będzie, to wpadłem w dół
chciało mi się płakać
i płakałem
frajerstwo, wiem
po raz pierwszy w życiu poszedłem do sklepu tylko po wódkę i na******* się, po chamsku
a potem rzygałem

i oczywiście znowu myśli samobójcze

już nie mogę

nie wiem może przesadzam, może sztucznie tworzę dramat, uwielbiam się użalać i dołować (melancholik pierwszej wody), może emo a może werter
nie wiem, może
czasem mam okropne wahania nastroju, może i osobowości? w każdym razie nauczyłem się nie ufać sobie, swoim myślom i temu co mówię/piszę, często po czasie, krótszym/dłuższym, częściej krótszym, myślę już zupełnie co innego

ale wierzę, a przynajmniej mam nadzieję, że łzy są prawdziwe

tr3bor91 napisał(a):Ze mną jest zupełnie inna sytuacja :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Ja nie mam nawet co myśleć o dziewczynie, czy nawet o jakiejś przyjaźni. Jestem nieciekawą osobą, która nie ma nic do powiedzenia...a to, że rozpisuję się na forum to tylko pewien rodzaj przykrywki, która kryje to, co jest w środku...a tam nie ma zbyt wiele :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:

Już pisałem, że nikogo nie zainteresowałbym swoją osobą - szczególnie żadnej dziewczyny, której to niemal każdej teraz zależy na tym, aby mieć inteligentnego, wysokiego i przystojnego faceta :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: O przyjaźniach ani o luźnych znajomościach też nie ma mowy. Dlatego moje nastawienie jest takie a nie inne.
podpisuję się wszystkimi kończynami, tu jest pies pogrzebany
tyle, że do tej pory jakoś się łudziłem, może cośtam świtało w podświadomości
no i ja się nie rozpisuję, bo na forum też nie potrafię - jakaś umysłowa dysfunkcja albo wczesna demencja

i dlatego
często piszę w ten sposób
jakoś łatwiej

---
teraz też (...)

(już skończyłem, proszę 7, teraz możesz zacząć się nabijać)


Re: samotność - Kasumi - 17 Paź 2009

[Obrazek: glaszcze.gif]

a ja mogłabym się pod twoim postem podpisać, cpt. choć pewnie tu na forum nie bardzo po mnie widać, że też tak mam. o, i ta zmienność nastrojów, dramatyzowanie - znamy to, znamy. i też kompletnie nie ufam sobie 8) bo teraz czuje jedno, a jutro może być coś zupełnie innego (eh, a całe życie gardziłam taką zmiennościa... na koniec sama jej uległam : E)

cpt napisał(a):(już skończyłem, proszę 7, teraz możesz zacząć się nabijać)
nonono, jak ktoś będzie chciał się nabijać to będzie miał wpierw do czynienia ze mną 8) <K. napina mięśnie> xP


Re: samotność - Whisper - 17 Paź 2009

To co mi rzuca się w oczy, w Twojej wypowiedzi to absolutny brak przyczyn tej melancholii. Bo mówisz, że jesteś samotny, mówisz, że jest Ci bardzo źle, ale nie mówisz dlaczego. Wiem tyle na pewno, że jesteś inteligentny, ponoć też jesteś przystojny :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:, więc o co chodzi? Ja nie mówię, że nie masz przyczyn do tej melancholii, bo pewnie masz, ale wyjaśnij nam jakie? No chyba, że sam nie wiesz, to może wtedy najpierw znajdź odpowiedź, dlaczego jest tak a nie inaczej. Bo jak możesz sobie pomóc, jeżeli nie wiesz, co chcesz zmienić?


Re: samotność - cpt - 17 Paź 2009

Kasumi napisał(a):a ja mogłabym się pod twoim postem podpisać, cpt.
ale mam nadzieję, że po tę wódkę, to nie biegasz za często* :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: (tak, kiepskie i niesmaczne, ale taki jestem)

a tak serio, to czyżby bratnia dusza? a może raczej siostrzana?

*ale jeśli, to kiedyś musimy koniecznie razem obalić jakiegoś flakona :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: (i znowu, yh)

Encore...
to tak a propos dramatyzowania

edit:
Whisper napisał(a):Bo mówisz, że jesteś samotny, mówisz, że jest Ci bardzo źle, ale nie mówisz dlaczego.
a czytać umie Whisper, a?

Cytat:
tr3bor91 napisał(a):*coś co pasuje w 100% do cpt*
podpisuję się wszystkimi kończynami, tu jest pies pogrzebany

---
Whisper napisał(a):ponoć też jesteś przystojny :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
bajki


Re: samotność - Kasumi - 17 Paź 2009

zaraz mój smiech usłyszą sąsiedzi zza ściany :Stan - Uśmiecha się - LOL: :Stan - Uśmiecha się - LOL:

niestety ale muszę cię zasmucic, flakona obalałam tylko raz i to pod pewnym przymusem (ze strony rodzinki xP), no i nie sama, conie

i żadne "znowu", "kiepskie i niesmaczne" - jest dobrze, tym bardziej, że ja lubie takie żarty/styl wypowiedzi :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: samotność - Whisper - 17 Paź 2009

Ale to są jakieś straszne ogólniki "jestem nieciekawą osobą". Możesz być nieciekawy np. jeżeli czujesz lęk przed bliskością, ale to przecież nie znaczy, że Ty jesteś nieciekawy, tylko, że masz jakiś problem, który można rozwiązać. Nie rozumiem po prostu, dlaczego uzależniasz wartość swojej osoby od jakichś problemów, których nie można uznać, za część siebie. To tak ajkbym ja powiedział, że jestem nieśmiały, bo mam fobie.


Re: samotność - cpt - 17 Paź 2009

starałem się ciebie zrozumieć, starałem się wejść w sposób twojego myślenia, pojąć
skumać, co ma ze sobą wspólnego bycie nieciekawym i lęk przed bliskością, albo to, że fakt bycia nieciekawym nie oznacza że jest się nieciekawym tylko że ma się jakieś problemy
naprawdę, starałem się
alem nie jest w stanie

wydaje mi się, że fakt iż nie mam nic do powiedzenia, nic mnie nie interesuje, wszystko mnie nudzi, przy innych mózg mi się zawiesza i zamulam, a innym najlepiej się przy mnie ziewa może jednak sugerować to, że jest się nieciekawą osobą

i że nieciekawa osoba jest raczej kiepskim materiałem na kumpla, przyjaciela, chłopaka, męża
co zresztą napisał trebor

a inne problemy (około albo i nie związkowe) też mam, ale to trochę inna historia

edit:
i jeszcze

Cytat:Ja nie mówię, że nie masz przyczyn do tej melancholii, bo pewnie masz, ale wyjaśnij nam jakie?

Cytat:nigdy nie miałem nikogo, do kogo mógłbym się przytulić
nigdy nie miałem nikogo, kogo mógłbym pocałować

rany, czy ty w ogóle czytasz?


Re: samotność - Kasumi - 17 Paź 2009

Wszystkie nasze lęki i opinie na swój temat są absurdalne i wyolbrzymione, no i właśnie na tym to polega, że nie wytłumaczysz komuś, że tak jest. Wkręcamy sobie te zaniżoną wartość siebie choć może gdyby porównać nas obiektywnie do innych nie wypadlibyśmy wcale gorzej. Popatrz, że ja pisze coś takiego, jestem świadoma tych mechanizmów a mimo to dalej uważam się za nic nie warte byle co : D

No i nieumiejętność nawiązywania relacji z innymi to jest już spory problem, rujnuje wszystkie sfery życia, bo człowiek nie jest w stanie żyć bez innych ludzi. Nic dziwnego, że potem jest dół i przeświadczenie o swojej marności.... ja osobiście nie widze tu recepty na ten problem. To raczej ruletka, czy dopisze ci szczęście i w którymś momencie spotkasz tych odpowiednich ludzi, z którymi dasz radę się zaprzyjaźnić.. czy niestety, nie. :Stan - Niezadowolony - Zastanawia się:

edit: to była odp na post Whispera


Re: samotność - mc - 17 Paź 2009

Jesteście za+:Ikony bluzgi kochać 2: ludźmi, wrażliwsi, i przeważnie ciekawsi od innych. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: samotność - Whisper - 17 Paź 2009

cpt napisał(a):nigdy nie miałem nikogo, do kogo mógłbym się przytulić
nigdy nie miałem nikogo, kogo mógłbym pocałować

No ok, ale dlaczego nie miałeś? Ja na przykład zadawałem sobie to pytanie 5-6 lat temu i stwierdziłem, że jestem niedowartościowany. Wówczas nie miałem pojęcia, że mam fobię(i może lepiej tak było). Miałem ziomka podrywacza, więc jeździłem z nim w różne miejsca latem i podrywaliśmy lachy. I generalnie nie mogę powiedzieć, że pozbyłem się wszystkich lęków, ale jednak jak widzisz, że te lachy dają Ci swoje numery, chcą się z Tobą umawiać itd, to już nie jest to, że idziesz i nic nie mówisz. Jak się dowartościujesz, to sam z siebie zaczynasz być za+:Ikony bluzgi kochać 2:, wręcz sam siebie nie poznajesz.


Re: samotność - cpt - 17 Paź 2009

ile można pytać o to samo?
ile można odpowiadać to samo?

yh

kusiło mnie, żeby odpowiedzieć złośliwie
ale może najwyższy czas zacząć z tym walczyć?

w każdym razie, twoje sposoby raczej u mnie nie będą działać


Re: samotność - stap!inesekend - 17 Paź 2009

cpt, płacz to nie frajerstwo. a że ktoś nam tak wmówił...


Re: samotność - soulja - 17 Paź 2009

...


Re: samotność - 7wave - 19 Paź 2009

cpt napisał(a):(już skończyłem, proszę 7, teraz możesz zacząć się nabijać)

Hm, jeśli to wszystko wyglądało na zwykłe nabijanie się, to coś musiałem strasznie z+:Ikony bluzgi kochać 2:ć.


Re: samotność - wawa - 21 Paź 2009

zgadza sie wykonczy sie. raczek, zawal, udar do wybory do koloru. I to jest naukowo udowodnione i to na tych zdrowych nas jeszcze nikt nie zbadal bo nikt nie wie o naszym istnieniu


Re: samotność - młodziutka18 - 21 Paź 2009

hmmy...trudna sprawa..samotnosc jest dla mnie lepsza pod wzgledem ze nie obarczam nikogo.po co ktos chciałby kogos z kim nie moze nigdzie wyjsc?:Stan - Uśmiecha się:wiec bardzo unikam zwiazkow a tym bardziej bardzo sie ich boje.dziwne bo kiedys bardzo lubiłam zwiaki...to trudne tymardziej ze w takich sytułacjach kazdy potrzebuje tej drugiej osoby.


Re: samotność - ghostgirl - 14 Lis 2009

Nie wiem czy wszyscy z obecnych tutaj są fobikami ale niektórzy z nich piszą tak jakby nie wiedzieli co jest istotą tego problemu "natomiast gadanie "nikt mnie nie chce" jest durne" kurka, przecież to właśnie zaburzenia samooceny, wręcz jej brak są jednym z powodów socjofobii. Kwestia "nikt mnie nie chce nie akceptuje" jest moją życiową mantrą.
Swoją drogą lek przeciwlękowy pod którego jestem obecnie wpływem świetnie działa na strach przed pisaniem na forum:Stan - Uśmiecha się:) Wcześniej bardzo rzadko to robiłam a teraz post napisany w minutę a nie jak wcześniej pół godziny:Stan - Uśmiecha się: Hm... może jak bym teraz poszła do sklepu to udałoby mi się nawet bez zająknięcia i strachu poprosić o bułkę? Kto wie....Kto wie....


Re: samotność - stap!inesekend - 14 Lis 2009

z mojego doswiadczenia wiem, ze nigdy nie jest tak, ze 100% ludzi Cie nie akceptuje. tylko czasem jest lek ludzi przed wiekszoscia... a czasem, o ironio, przed mniejszoscia!


Re: samotność - ghostgirl - 14 Lis 2009

A na czym to doświadczenie polegało? Ktoś komu oznajmiłeś że jesteś socjofobikiem, ucieszył się bo zawsze chciał kogoś takiego poznać?:Stan - Uśmiecha się:
Tylko taka opcja wchodzi w grę według mnie, bo człowiek z powyższym problemem zachowuje się w bardzo specyficzny i dziwny sposób i nie wiele osób chce mieć z nim do czynienie. Uciekanie przed wzrokiem innych, odwracanie się na pięcie jak kogoś zobaczysz, albo udawanie że odbierasz smsa (gdy w rzeczywistości może to być co najwyżej sms od operatora:Stan - Uśmiecha się - Mrugając:), nerwowość ruchów, niewyraźna mowa itp. Chyba tylko psychiatra lub psycholog może Cię zaakceptować, a zostać polubionym przez kogoś? Marzenie.....


Re: samotność - stap!inesekend - 14 Lis 2009

wiesz, ja raczej nie jestem i nie bylem statystycznym socjofobikiem, wiec moze podawanie mnie za przyklad nie jest trafne, ale na kazdym etapie ktos powiedzial mi cos w stylu "balam/em sie reagować/odzywać".
mialem na mysli sytuacje, gdy moze sie wydawac, ze wszyscy cie nienawidza, szydza, itd... bo u mnie leki przed ludzmi sie pojawily raczej dlatego, ze w podst. i gim. (glownie) ludzie sie nade mna znecali, fizycznie badz psychicznie, a nie z jakichs innych powodow. tak poza tym to czasem bywam nawet ekstrawertykiem... z tym, ze przy okazji, jak wyszlo mi z testu, melancholikiem. niefajna, gryzaca sie mieszanka

aaa i jeszcze jedno, takze z doswiadczenia - bardzo rzadko jest sie tak naprawde TOTALNIE samemu. to raczej kwestia tego, ze chcielibysmy blizszych, mocniejszych relacji z kims - tego faktycznie moze czesto brakowac


Re: samotność - ghostgirl - 14 Lis 2009

Z tym że nie jestem lubiana, pogodziłam się. Z tym że ludzie źle czują się w moim towarzystwie także. Potrafię to sobie racjonalnie wyjaśnić i podjęłam już kroki aby to powoli zmieniać. Ale myśli typu: nienawidzą cię, uważają za dziwną, szydzą też się pojawiają.... Wynika to chyba z tego że samemu ma się o sobie nie najlepsze mniemanie. Mnie najbardziej trapi rzekome obserwowanie. Czasami boję się sięgnąć do kieszeni bo wydaję mi się że wszyscy obserwują ten gest. A jaki test robiłeś?


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.