PhobiaSocialis.pl
Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: RELACJE ROMANTYCZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-61.html)
+---- Wątek: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? (/thread-14880.html)

Strony: 1 2 3


Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Materia - 22 Kwi 2016

Swangoz częściej i śmielej zastanawiam się nad skorzystaniem z usług Pani do towarzystwa. Mam 28 lat i nadal jestem prawiczkiem, w pamięci zapadła mi komedia "40 letni prawiczek", jeszcze trochę i można by ze mną nagrać prequel "30 letni prawiczek", a potem kolejne epizody.

Ogólnie rzecz biorąc, nigdy mnie kobiety nie interesowały, w sensie towarzyskim, tak jak w sumie i płeć męska.

Od zawsze byłem cichym, nieśmiałym odludkiem. Matka mi czasem opowiada, jaki spokój miała ze mną, można mnie było samego zostawić i nigdy nie było problemów, zawsze potrafiłem sobie zorganizować czas.

Prawie nigdy nie szukałem znajomości. Zawsze to do mnie ktoś podchodził, ale niestety nie były to niewiasty, a chłopcy. Mam tu na myśli te najmłodsze lata.

Jako, że "wychowała" mnie samotna matka, a rodzeństwa nie posiadam, z jakąś bliższą, ani dalszą rodziną kontaktów nie utrzymuję, to samotność towarzyszy mi od zawsze. Nawet w szkole i w innych miejscach czuję się samotnie, gdyż osoby mnie otaczające, są przeze mnie uznawane za obce. Łączą nas tylko oficjalne relacje i nic poza tym, ewentualnie zupełnie nic.

Jak byłem mały to wydawało mi się, że zaplanowałem swoje życie, krok po kroku, jednak przyszło mi się zmierzyć z realiami świata ludzi dorosłych i polityką. Za młodu, swoje plany widziałem w postaci potężnej budowli, która przetrwa wszystko, niestety po wyrośnięciu, okazało się to wszystko być niczym innym, jak domkiem ulepionym z błota, który po deszczu się rozpłynął. Co robię? Błądzę. Jak żuk gnojarz, toczę swoją kulkę :Różne - Koopa:, zwaną życiem. Swangoz mi ciężej, gdyż kulka robi się coraz większa.

Zostałem wychowany zgodnie z szeregiem zasad i wartości, żelazne reguły i granice nie do przekroczenia. Przez to jestem osobą bezwzględną, która prawie nigdy nie idzie na kompromis, mógłbym wyrzec się nawet swojej najbliższej osoby, dla jakiejś wartości. Tak zostało mi to wszystko wpojone. Chciałem być przykładem, wzorem, jednak ludzie z jakimi mam do czynienia [i nie tylko, ciągłe afery w mediach związane z ludźmi na najwyższych pozycjach] dają mi do zrozumienia, że czasy "wartości" minęły. Dzisiaj każdy działa na własny rachunek i tylko czeka, aż kto inny się potknie, ewentualnie planuje, jak by mu tu zaszkodzić.

Po 28 latach doszedłem do wniosku, że jestem przegrywem życiowym. Jeśli miałbym możliwość przeżycia życia na nowo, pewnie byłbym jakimś patolem, niczym się nie przejmował, interesował, tylko korzystał.

Moje relacje z dziewczynami nie istnieją. Miałem jedną w wieku 15/16/17 lat, teraz nie pamiętam. Całowanie, to jedyne co robiłem. Nie wydupczyłem jej, gdyż było to sprzeczne z moim punktem widzenia. Na zakończenie znajomości wyznałem jej, że była mi tylko potrzebna do jednego, ale tego nie zrobię, bo ona nie jest tą jedyną i niech znajdzie, tego który będzie jej godzien.

Lata przerwy, aż myślałem, że miałem kolejną dziewczynę. Znów całowanie, ale też w sumie się skończyło, z mojej winy [ponoć].

Jak by ktoś się interesował, jak zawieram znajomości, internet. Było ich więcej, nawet ze spotkaniami, ale nigdy nic, się nie działo.

Gdyby nie podglądanie pod prysznicem, to bym kobiety nagiej na oczy nie widział. Nawet niczym się nie pobawiłem.

Z tego co zdążyłem zauważyć. Dziewczyny traktują mnie jak znajomego/przyjaciela. Wolałbym, żeby ściągały dla mnie majtki. Moja pierwsza była, po jakimś czasie, zaczęła się do mnie odzywać i oznajmiła "nie jestem już dziewicą", chciała, żebym do niej wrócił. Utrata dziewictwa, utrata najważniejszej i jedynej rzeczy jaką ma do zaoferowania niewiasta całkowicie ją przekreśliła. Ta druga suka, też była używana, ale ją bym stuknął, bo tak. Myślałem, że się uda i jakiś stały układ z tego będzie, ale niestety.

Dla mnie prawictwo i dziewictwo to najwyższa świętość. Coś co się trzyma i oddaje osobie, z którą spędza się życie do końca. Wierzącym nie jestem. Dzisiaj takie czasy, że ludzie biegają ze swoim kroczem dostępnym jak 24/h monopolowy. Czasy sodomy i gomory i ogólnej rozwiązłości.

Na tym forum już jest taki temat z roku 2009 i nawet trochę go przejrzałem, ale za dużo tam pier... jest, a za mało konkretów. Kobietom łatwo jest napisać i powiedzieć, frajer, czy coś tam. Przez to, że jestem mężczyzną, wszystko jest na mojej głowie. Jestem nikim pod każdym względem, więc też raczej trudno oczekiwać, że o takiego śmiecia będzie ktoś zabiegać, no może jakiś inny śmieć płci przeciwnej. Żeby nie było, ruchać można, dziewczynę mieć można, ale to się nie liczy, ważna jest jakość. Ja mam ogromne wymagania i jeśli mam kogoś do swojej życiowej bańki wpuścić, musi spełniać je wszystkie, inaczej będziemy oboje nieszczęśliwi. Szansa na znalezienie kogoś takiego, jest znikoma, żeby nie napisać, nierealna. Dlatego też, płacenie za zbliżenie wydaje się być najlepszą opcją.

+ Nie muszę nikogo poznawać
+ Nie muszę tracić czasu
+ Mam wszystko to czego chcę

Nigdy nie chciałem mieć bachora, jedyny plus, to przedłużenie więzów krwi i odziedziczenie... czegoś.

Z każdym rokiem, moja skorupa staje się coraz bardziej twarda.

Zapomniałbym, nikt mnie nago nie widział :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:.


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - vesanya - 22 Kwi 2016

W Twoim przypadku uważam, że to dobry pomysł. Skoro traktujesz kobiety jak przedmioty do wykorzystania, to skorzystaj z usług prostytutki i nie krzywdź niepotrzebnie nikogo.


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Mar - 22 Kwi 2016

Mam wrażenie, że chyba znasz już odpowiedź, ale z drugiej strony czy to nie jest sprzeczne z Twoimi wartościami? Czy to nie jest po prostu rezygnacja, poddanie się?
W wyniku chłodnej kalkullacji, prostytutka to najlepsze wyjście. Z drugiej strony zastanawiam się czy taka decyzja będzie podjęta zgodnie ze sobą, w co chciałabym wierzyć, że nie będzie, bo z jakiegoś powodu napisałeś ten post. Choć mam wrażenie, wolałbyś odpowiedź osoby, która sama to zrobiła i powie czy było warto.
Wybacz za to pytanie, ale czy byłeś u psychologa z tymi problemami?
Mam wrażenie, że we wszystkim co piszesz brakuje.. miłości, uczucia. W tym wszystkich jest tylko chłodna kalkulacja plus towarzyszące temu, na siłe kontrolowane emocje.


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Proxi - 22 Kwi 2016

Wybieram Cię, Grego!


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Materia - 22 Kwi 2016

Joanna95 napisał(a):Mam wrażenie, że chyba znasz już odpowiedź, ale z drugiej strony czy to nie jest sprzeczne z Twoimi wartościami? Czy to nie jest po prostu rezygnacja, poddanie się?

Tak. Jestem realistą i wiem, że na mojej głowie spoczywa ten obowiązek, żeby jak jakiś pies uganiać się do skutku za niewiastami, aż w końcu znajdę tą jedyną. Nie chcę.

Joanna95 napisał(a):W wyniku chłodnej kalkullacji, prostytutka to najlepsze wyjście.

Tak.

Joanna95 napisał(a):Z drugiej strony zastanawiam się czy taka decyzja będzie podjęta zgodnie ze sobą, w co chciałabym wierzyć, że nie będzie, bo z jakiegoś powodu napisałeś ten post.


Zrobienie tego, spowoduje, że będę musiał zrewaluować swoje nastawienie i zupełnie się przemienić, aby wpasować się do obecnego świata.

Joanna95 napisał(a):Wybacz za to pytanie, ale czy byłeś u psychologa z tymi problemami?

Mam wrażenie, że we wszystkim co piszesz brakuje.. miłości, uczucia. W tym wszystkich jest tylko chłodna kalkulacja plus towarzyszące temu, na siłe kontrolowane emocje.

Moje problemy są tak dalece posunięte, że nawet psychiatrę odwiedzałem, zanim do tego tematu dojdzie to minie... ogrom spotkań. Na razie mam leki, ale leki to jest jak okład na ranę.


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - verti - 22 Kwi 2016

Kobiety zawsze będą Cię krytykować za pójście do prostytutki, dlatego nie słuchaj pogardliwych opinii z ich strony. Pójście tam nic absolutnie nie zmieni w twoim charakterze i nie staniesz się od razu nie wiadomo kim. Największy pozytyw z tego jest taki, że wreszcie przekonasz się jak to jest. Udany seks to wspaniałe przeżycie. Każdy powinien tego doświadczyć w swoim życiu.


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Mar - 22 Kwi 2016

Materia napisał(a):Tak. Jestem realistą i wiem, że na mojej głowie spoczywa ten obowiązek, żeby jak jakiś pies uganiać się do skutku za niewiastami, aż w końcu znajdę tą jedyną. Nie chcę.
W porządku, szanuję to. Tylko martwię się jedynie co będzie po tym.
Faktycznie sam seks z prostytutką może być świetnym lub pomocnym (bo nowym) doświadczeniem. A martwię się, ponieważ bardzo mocno przywiązujesz wagę do swoich wartości, boję się że może to przybrać odwrotny skutek, taki w którym wartości nadal pozostaną, a jedynie Twoje podejście do samego siebie i innych jedynie się pogorszy. Jednakże mogę mylić, to tylko jedna z opcji jaką możesz wybrać.

Materia napisał(a):Zrobienie tego, spowoduje, że będę musiał zrewaluować swoje nastawienie i zupełnie się przemienić, aby wpasować się do obecnego świata.
hm wnioskując z tego co napisałeś, jesteś pewien że skończy się to dalszą pracą nad sobą. Rozumiem, że to doświadczenie traktujesz jako motor do zmian. Takie potwierdzenie, że ten świat jest zepsuty i nie masz innego wyjścia jak choć trochę zniżyć się do poziomu owego popsucia. Tylko wciąż zastanawiam się jaki będzie tego skutek, czy będzie on pozytywny, czy też negatywny.


Materia napisał(a):Moje problemy są tak dalece posunięte, że nawet psychiatrę odwiedzałem, zanim do tego tematu dojdzie to minie... ogrom spotkań. Na razie mam leki, ale leki to jest jak okład na ranę.
Rozumiem, cieszę się że nie jesteś w tym zupełnie sam. Dlatego więc będę trzymać kciuki, mam nadzieję że psychiatra też trochę pomoże w pracy nad sobą :Stan - Uśmiecha się:

Mam tylko jedną prośbę, nie poddawaj się do końca. Czasami warto odpuścić ale jednak wciąż pozostawiając w tym wszystkim siebie, spróbować wypośrodkować.

verti napisał(a):Kobiety zawsze będą Cię krytykować za pójście do prostytutki
Nie zawsze, ja tego nie potępiam ;-) każdy robi co uważa za słuszne. Chyba że nie jestem zaliczana do grona kobiet, wtedy rozumiem, ale tu już się odzywają moje kompleksy.


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - mokebe - 22 Kwi 2016

sam sobie odpowiedziales to po co zakladasz temat? moze ankiete postaw [Obrazek: pechowiec.gif]


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - verti - 22 Kwi 2016

Joanna95 napisał(a):
verti napisał(a):Kobiety zawsze będą Cię krytykować za pójście do prostytutki
Nie zawsze, ja tego nie potępiam ;-) każdy robi co uważa za słuszne. Chyba że nie jestem zaliczana do grona kobiet, wtedy rozumiem, ale tu już się odzywają moje kompleksy.
Nie odnosiłem się do Ciebie. Mówiłem ogólnie.


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - mokebe - 22 Kwi 2016

Cytat:Jeśli miałbym możliwość przeżycia życia na nowo, pewnie byłbym jakimś patolem, niczym się nie przejmował, interesował, tylko korzystał.
to zostan teraz patusem jak ci takie cos imponuje

Cytat:Największy pozytyw z tego jest taki, że wreszcie przekonasz się jak to jest. Udany seks to wspaniałe przeżycie. Każdy powinien tego doświadczyć w swoim życiu.
serio? ktos kto ma normalne zycie i czasem pojdzie na panienki faktycznie moze sie dobrze bawic, ale wyobraz sobie ze to ty idziesz do jakiejs obcej baby ktora widziala wiecej penisow niz kibel na centralnym i z nia przezywasz ten wspanialy pierwszy raz. w ogole jak kogos tak cisnie na ruchanie ze nie moze wytrzymac to nie wiem po co pisze elaborat na forum proszac innych o opinie.


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - vesanya - 22 Kwi 2016

...


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - masterblaster - 22 Kwi 2016

Materia napisał(a):Jestem nikim pod każdym względem,

... ale to się nie liczy, ważna jest jakość. Ja mam ogromne wymagania i jeśli mam kogoś do swojej życiowej bańki wpuścić, musi spełniać je wszystkie,
Myślę, że to bardzo ciekawy paradoks u fobików: "jestem bezwartościowym nikim, ale na poważnie mogę zadawać się tylko z królewną/królewiczem jak z bajki."
Niska samoocena plus równie niskie mniemanie o zwyczajnych ludziach wokół.
Ale może się okazać, że "kopciuszek" (czyli prostytutka) zmieni się w królewnę i dopiero będzie zagwozdek.. :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Szary - 22 Kwi 2016

masterblaster napisał(a):"jestem bezwartościowym nikim, ale na poważnie mogę zadawać się tylko z królewną/królewiczem jak z bajki."

Cóż... Przeciwieństwa się podobno przyciągają :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Placebo - 22 Kwi 2016

Edward ma ci coś do powiedzenia

[Obrazek: giphy.gif]


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - grego - 22 Kwi 2016

Proxi napisał(a):Wybieram Cię, Grego!


heeee?


Jak wiadomo tu obecnym :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:, ja nie widzę nic nie moralnego w chodzeniu na prostytutki, a w ręcz przeciwnie oczywiście jeśli sie nikogo przy tym nie zdradza. Dla mnie to bardzo fajny, czysty układ, nikogo nie trzeba namawiać, obskakiwać, uwodzić i za to osobiście szanuję te panie, a kasowo i tak wyjdziesz na tym lepiej jak ze stała partnerką, wiem cos o tym...
Ja znowu jestem w nieco innej sytuacji jak kolega, bo znajomości z dziewczynami praktycznie w ogóle w życiu nie miałem, poza jedną która była na tyle silna, że zaciągneła mnie do łóżka, ale to lata temu. Od początku roku nasze się z zamiarem skorzystania z takich usług, tylko jakoś tak dziwnie wyszło, że z taka jedną dziewczyną sobie nieco koresponduje i trochę mi tak jakoś głupio...., i trochę jakoś mi poped się nieco zmniejszył. Przed 40 do której juz mi nie tak daleko, chciałbym jednak skosztować ciała kobiety... Co ciekawe miałem jakąś tam nikłą okazje umówić się na sex z młodziutką ładną dziewczyną z internetu, ale odpuściłem.... Nie z powodów moralnych ale bojaźliwych, więc najlepszym wyjściem, przy braku persppektywy stałej dziewczyna będzie jednak taka prostytutka, kto wie może i trochę podbuduje naszą wartość, bo jednak przelecenie kobiety ją podbudowuje (no chyba, że pójdzie coś nie tak, to wtedy gorzej..., ale z anonimową prostytutką to pół biedy). Co to jest te 150zł na miesiąc, parę paczek fajek czy innych używek, których w całym życiu nie zażywałem i nie zażywam. Problem tylko taki, że od tego można się tak samo uzależnić.., ale co tam. Pozatym facet bez sexu dziwaczeje, staje się agresywny, zaniża mu się jeszcze bardziej samoocena, więc myślę, że warto, no i można z tka puścić wodze fantazji co w przypadku normalniej dziewczyny było by raczej nie możliwe :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - verti - 22 Kwi 2016

@grego - niedługo w życie zacznie wchodzić inne, bardzo ciekawe rozwiązanie.
https://www.realdoll.com/

Musimy tylko poczekać aż potanieją, bo na razie są cholernie drogie. Ale z czasem będzie coraz taniej :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - nika32 - 22 Kwi 2016

Powinieneś chodzić na psychoterapię, inaczej nie wyleczysz fobii a do obcej baby nie masz po co iść, nie znasz jej w ogóle, może choruje na AIDS i się zarazisz. Zapomnij o tym. Zadbaj o siebie.


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - grego - 22 Kwi 2016

I tak nie wyleczy :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:. Jak to nie ma po co iść, ale wiem wy kobiety tylko o emocjach myślicie u nas to nieco inaczej wygląda...Wy nie mając sexu się najczęściej wyciszacie, mu się frustrujemy i gdzieś to napięcie trzeba jednak rozładować. Ryzyko jest takie samo jak z kobieta poznaną na mieście, a prostytutki przynajmniej dbają o zabezpieczenie i się badają. Nikt nie mówi, żeby brać się za jakaś Rumunkę z przydrożnego lasu, można znaleźć coś bardziej klasowego, ekskluzywnego w fajnych warunkach, a z tego co faceci piszą to te dziewczyny w większości są bardzo sympatyczne. O HIVa bym się nie martwił, prędzej o jakąś opryszczkę, ale jak powiedziałem to można złapać od każdej.


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Zasió - 23 Kwi 2016

Proxi Pika pika! Pika?...
Parę oburzonych dziewoi już się widzę pojawiło.


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - mokebe - 23 Kwi 2016

przeciez Joanna mądrze pisze, widac ze materia ma jakiestam wartości, a pierwszy raz z prostytutką może być ich pogwałceniem. pamiętam jak znajomy opowiadał że koleś od niego z pracy, niby w miare normalny, był prawiczkiem, koledzy robili z niego podśmiechujki, naciskali na niego kiedy w końcu "zamoczy", aż w końcu go zabrali na panienki. podobno potem bardzo tego żałował i nie mógł sobie z sobą poradzić. ja osobiście nie mam nic przeciwko korzystaniu z takich usług jeśli kobiecie nie dzieje się przy tym krzywda, ale jednocześnie sam do pani z roksy bym się nie wybrał. materia musi sobie odpowiedzieć na pytanie czy jego silna potrzeba kopulacji to faktycznie JEGO potrzeba a nie nacisk społeczeństwa, w którym każdy dyma się z każdym, a wartość faceta jest mierzona ilością zaliczonych dziewczyn


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Sugar - 23 Kwi 2016

vesanya napisał(a):W Twoim przypadku uważam, że to dobry pomysł. Skoro traktujesz kobiety jak przedmioty do wykorzystania, to skorzystaj z usług prostytutki i nie krzywdź niepotrzebnie nikogo.

Miałam napisać to samo.

Zastanawiam się tylko po co autor umieścił tu ten post. Czy szuka przyzwolenia, że przecież został doprowadzony pod sam mur, nie ma innego wyjścia?


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Materia - 23 Kwi 2016

mokebe napisał(a):przeciez Joanna mądrze pisze, widac ze materia ma jakiestam wartości, a pierwszy raz z prostytutką może być ich pogwałceniem. pamiętam jak znajomy opowiadał że koleś od niego z pracy, niby w miare normalny, był prawiczkiem, koledzy robili z niego podśmiechujki, naciskali na niego kiedy w końcu "zamoczy", aż w końcu go zabrali na panienki. podobno potem bardzo tego żałował i nie mógł sobie z sobą poradzić. ja osobiście nie mam nic przeciwko korzystaniu z takich usług jeśli kobiecie nie dzieje się przy tym krzywda, ale jednocześnie sam do pani z roksy bym się nie wybrał. materia musi sobie odpowiedzieć na pytanie czy jego silna potrzeba kopulacji to faktycznie JEGO potrzeba a nie nacisk społeczeństwa, w którym każdy dyma się z każdym, a wartość faceta jest mierzona ilością zaliczonych dziewczyn

To jest bardziej presja świata, dokładnie tak jak napisałeś. Jeszcze z "chamskimi" żartami jakoś sobie radzę, ale to jest bardzo męczące. Najgorzej jak ja przedstawiam swój punkt widzenia, odnośnie prawictwo/dziewictwo i wtedy się zaczyna lawina złości i docinek w moją stronę. Z każdej strony jest się bombardowanym nagością w dzisiejszych czasach, w mediach ciągłe skandale o tej tematyce, a teraz przychodzi jeszcze lato i niewiasty prawie nagie będą paradować.

Zdarzyło mi się kilka dziewic spotkać. Wbrew temu co tutaj forumowe damy piszą, wcale by nie było tak, że "krzywdzić" kogoś to moje zadanie. Na dziewice bym nie polował [zakładając, że dojdzie do wizyty], a to, że sporo osób się szmaci i nie ma do siebie szacunku, znaczy tyle [dla mnie], że i ja kogoś takiego szanować bym nie musiał i nawet bym tego nie robił, jak by było trzeba. Pewne osoby tak mają, że dają d*py i dobrze się mają.

Pierwsza dziewczyna sama chciała mnie i myślałem, że to będzie dobry wybór. Jednak z nią czułem się jeszcze gorzej niż samotnie. Jak bym chciał ja stuknąć, to by tak było. Wystarczy kitów naopowiadać jakiś i tak będzie.

Dla mnie to jest trudna decyzja, bo jestem mężczyzną. Co innego jak kobieta ma 100 adoratorów dziennie, to ona sobie może trzymać cnotę dla tego jedynego, bo w takim tempie na kogoś natrafi. Ja się czuję jak bym nawet nie istniał, był jakiś niewidzialny, nikt mnie nie zauważa. Nawet pasztety znajdą sobie kogoś, tylko trochę dłużej to zajmie. Możecie sobie gadać, mnie nikt nie adoruje. Kolejna presja społeczeństwa, że to ja muszę wszystko robić. Pracę najlepiej dobrze płatną mieć, potem mieszkanie mieć, na gotowe kobietę znaleźć i potem jeszcze by pewnie chciała żeby ją utrzymywać. Tak jest, nie odwrotnie, to nie kobiety się uganiają za mężczyznami i to nie one przyjmują ich pod swój dach, przynajmniej nie w takiej ilość, jak to robią faceci.

Facet tak jest zrobiony, że musi kopulować, czy tego chce, czy nie. Stanie, niezależnie od jego woli.

Sugar napisał(a):Miałam napisać to samo.

Zastanawiam się tylko po co autor umieścił tu ten post. Czy szuka przyzwolenia, że przecież został doprowadzony pod sam mur, nie ma innego wyjścia?

Nikt cię tutaj nie zapraszał, nie masz nic do dodania, trzymaj się z dala od mojego tematu teraz i na przyszłość.

Już wystarczająco zbędnych postów jest, więcej nie potrzeba.



Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - stap!inesekend - 23 Kwi 2016

Ojoj, zaatakowałes adminke i to te najbardziej bezwzględna, to się może źle skończyć :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Wiesz, ja Cię trochę rozumiem, bo sam mam w sobie takie problemy konfliktu zachowań. I niestety obawiam się, że łatwiej nie będzie :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Nie mam sensownej odpowiedzi na postawione przez Ciebie pytania.
master blaster napisał(a):Myślę, że to bardzo ciekawy paradoks u fobików: "jestem bezwartościowym nikim, ale na poważnie mogę zadawać się tylko z królewną/królewiczem jak z bajki."
Niska samoocena plus równie niskie mniemanie o zwyczajnych ludziach wokół
No niestety, sporo w tym racji. No, ale jeśli ludzie przez lata traktowali nas jak szmaty, to jak mamy myśleć, że są super?


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Placebo - 23 Kwi 2016

Cytat:Chciałem być przykładem, wzorem, jednak ludzie z jakimi mam do czynienia [i nie tylko, ciągłe afery w mediach związane z ludźmi na najwyższych pozycjach] dają mi do zrozumienia, że czasy "wartości" minęły.
To ze złymi ludźmi się zadajesz. Nie, czasy wartości nie minęły.

Cytat:Z tego co zdążyłem zauważyć. Dziewczyny traktują mnie jak znajomego/przyjaciela. Wolałbym, żeby ściągały dla mnie majtki.
Oczywiście, że tak, skoro postrzegasz je jako suki i marzysz tylko, żeby je zaliczać. Dlaczego miałyby chcieć uprawiać z tobą seks? Kobieta chce być przede wszystkim dobrze traktowana i szanowana. To ona decyduje o seksie i będzie ściągać majtki dla własnej przyjemności, nie dla ciebie. I lepiej nie oczekuj, że będziesz traktowany poważnie jeśli nie potrafisz traktować poważnie kobiety tylko dlatego, że jest kobietą.

Cytat:Lata przerwy, aż myślałem, że miałem kolejną dziewczynę. Znów całowanie, ale też w sumie się skończyło, z mojej winy [ponoć].
Oczywiście, że tak. No sorry ale nie można zbudować zdrowego związku z taką osobą jak ty. To musiało się rozpaść. Jeśli to faktycznie był związek, w co mocno wątpię.

Cytat:Moja pierwsza była, po jakimś czasie, zaczęła się do mnie odzywać i oznajmiła "nie jestem już dziewicą", chciała, żebym do niej wrócił. Utrata dziewictwa, utrata najważniejszej i jedynej rzeczy jaką ma do zaoferowania niewiasta całkowicie ją przekreśliła.
Wiesz, że prostytutki to raczej dziewicami nie są?

Cytat:Ta druga suka, też była używana, ale ją bym stuknął, bo tak. Myślałem, że się uda i jakiś stały układ z tego będzie, ale niestety.
Dla mnie prawictwo i dziewictwo to najwyższa świętość.

Możesz robić to z kobietą, która miała setki partnerów ale nie będziesz szanować takiej, która miała jednego a poza ciałem ma do zaoferowania coś więcej?

Cytat:Coś co się trzyma i oddaje osobie, z którą spędza się życie do końca. Wierzącym nie jestem. Dzisiaj takie czasy, że ludzie biegają ze swoim kroczem dostępnym jak 24/h monopolowy. Czasy sodomy i gomory i ogólnej rozwiązłości.
Ale gonienie do kurew jest całkowicie w porządku, tak? Czasy nie sądzę, żeby się zmieniły. Jeśli tak to na lepsze. Kobiety się szanują ale są też świadome swoich potrzeb i mają prawo je zaspokajać tak samo jak wy. Zrozum, że ciało kobiety należy do niej samej, będzie z nim robić na co będzie miała ochotę i z kim będzie miała ochotę i nie ma w tym nic złego.

Czyli w ogóle nie chcesz poznawać dziewczyn, nie chcesz żadnych związków? Całe życie zamierzasz chodzić do kurew zaspokajać swoje potrzeby? Super! Jak masturbacja, tylko płacisz, żeby ktoś zrobi to dla ciebie. Ja na twoim miejscu to do seksuologa bym poszła najpierw bo masz bardzo poważny problem ze swoją seksualnością.


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Divine - 23 Kwi 2016

Czym tu się właściwie denerwować? Autor jest 28-letnim prawiczkiem (na tym forum to nic nadzwyczajnego, ale gdyby normalni coś takiego usłyszeli to chyba zawału by dostali), chce dowiedzieć się co to jest seks (przypominam że wielu przeszło ten etap w wieku 15 lat), ale nie jest wystarczająco atrakcyjny i przebojowy, aby jakaś kobieta zechciała go w ramach swojej wolności wyboru. Wizyta u prostytutki wydaje się tu logicznym rozwiązaniem. Łatwo być oburzonym, gdy jest się kobietą (choć Joanna bardzo pozytywnie się wyłamała) i takie problemy stanowią abstrakcję.

Z drugiej strony trzeba przyznać, że Autor faktycznie trochę przesadza z agresywnymi wypowiedziami w stosunku do kobiet. Taka frustracja to bezsensowna strata energii, użytkowniku Materia. Daj sobie spokój.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.