PhobiaSocialis.pl
Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: RELACJE ROMANTYCZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-61.html)
+---- Wątek: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? (/thread-14880.html)

Strony: 1 2 3


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Sydney - 23 Kwi 2016

[Obrazek: giphy.gif]


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - iLLusory - 23 Kwi 2016

Moje pytanie jest mniej więcej takie:
Skoro jesteś nikim, to dlaczego ta osoba z którą miałbyś się jakoś bliżej związać ma być kimś i spełniać jakieś wysokie wymagania?
A i jeszcze bardzo proszę o wymienienie tych wymagań. Będzie Ci łatwiej w punktach.


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - psyche - 23 Kwi 2016

Materia napisał(a):Najpierw mój ociec moją matkę bił i mnie, potem ona mnie na porządku dziennym, do krwi. Głodziła, nawet i dusiła. Nie chcę do tego wracać teraz. Bardzo dobrze rozumiem przemoc. Z czasem się trochę wyciszyłem, ale nadal we mnie to drzemie. Kobiety nie uderzyłem, ale nie zaprzeczę, zrobiłbym to z przyjemnością.

Kto nie przeżył czegoś ten nie wiem. Podczas spotkania z tą 2 dziewczyną, był incydent..., ona chciała się trochę powygłupiać i przyłożyła mi poduszkę na twarz, ja od razu, napływ agresji, ale nic jej nie zrobiłem. Wszystko mi się przypomniało wtedy i się popłakałem przy niej. Żadna terapia i żadne leki nie pomogą. Ja jestem człowiek skurwiel i mam tą świadomość, że po prostu jestem jednym wielkim problemem.

To co napisałeś wiele wyjaśnia. Bardzo współczuję Ci doświadczeń bo sama byłam ofiarą przemocy ale wiedz że nic z tym nie robiąc - nie idąc z tym na psychoterapię - robisz błąd. Kiedyś ta agresja eksploduje i zrobisz coś głupiego czego będziesz żałował do końca życia.

Wg mnie ty jestes potencjalnym mordercą, właśnie przez to że kisisz w sobie tyle agresji i cierpienia. Nie odbieraj tego jako zarzut a przestrogę. Nie pomyliłam się w pierwszym poście i teraz myślę że też się nie mylę.

Nic nie wymaże złych wspomnień ale możesz je z siebie upuścić i wypłakać. Wtedy one stracą na mocy a Ty odzyskasz swoje życie.


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Placebo - 23 Kwi 2016

Weźcież usuńcie ktoś ten temat


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Materia - 23 Kwi 2016

Placebo napisał(a):Weźcież usuńcie ktoś ten temat

Zgłoś do https://phobiasocialis.pl/forapl_redirect/profile.php?mode=viewprofile&u=136

iLLusory napisał(a):Moje pytanie jest mniej więcej takie:
Skoro jesteś nikim, to dlaczego ta osoba z którą miałbyś się jakoś bliżej związać ma być kimś i spełniać jakieś wysokie wymagania?
A i jeszcze bardzo proszę o wymienienie tych wymagań. Będzie Ci łatwiej w punktach.

Wiesz, że nawet moja lekarka jeszcze nie dostała na to odpowiedzi? A ileś tam wizyt mam już za sobą.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, a już wspominałem [czy nie?], że jestem z rodziny, w której nikt nie ma ambicji, w której prawie wszyscy są życiowymi nieudacznikami i nic nie osiągnęli. Co z tego, że mam jakieś tam papiery odnośnie edukacji wyższej i niższej, certyfikaty, skoro dzisiaj to norma [według mojego punktu widzenia, ciągłe samodoskonalenie to klucz do sukcesu i spełnienia]. Wiem, że jest sporo prostaków na tym świecie, którzy nie mogą się żadnymi osiągnięciami pochwalić, ale na taki plebs nie warto nawet patrzeć. Trzeba mierzyć w górę, a ja uważam, że poza tym, iż jestem :Różne - Koopa:, cały czas nisko siedzę, nadal za nisko, żeby ktoś zwrócił na mnie uwagę. Żeby wyjść z tego bagna w którym jestem i całkowicie zerwać wszelkie kontakty z rodziną, raz na zawsze, muszę natrafić na tyle dobrze sytuowaną wybrankę i jej rodzinę, żeby po prostu coś z tego było. Biedę się dziedziczy, jeśli to mnie czeka, to wolę żeby linia krwi się na mnie zakończyła. Do trwałego związku [poza wyglądem fizycznym i bezpieczeństwem materialnym] potrzeba jakiegoś intelektu, żeby można prowadzić dywagacje na tematy wszelakie. Trzeba mieć szerokie spektrum zainteresowań i po prostu się znać na wielu sprawach. Ja posiadam głód wiedzy i coś tam wiem, ale co mi po tym, skoro nie mogę z nikim wymienić się spostrzeżeniami, bo mało kto ogarnia. Nie jestem jedną z tych osób, które czytują pudelka, czy inne takie. Skupiam się na innych tematach, wyższych lotów.

Kobiecie jest łatwiej wejść do lepszej rodziny, niż mężczyźnie. Wiadomo, że chodzi o prestiż. Przeważnie mężczyzna jest tym lepiej sytuowanym, jako Pan domu, chociaż znam przypadek [1 tylko niestety], gdzie jest inaczej.


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Brudny Hary - 23 Kwi 2016

Materia jestes czlowiekiem bardzo poranionym przez rodzicow...
Nie chcesz do tego wracac ,bo nadal cierpisz.

Choc wypierasz to ,czules bol tak dlugo ,ze zamroziles sie emocjonalnie....
Nic nieczuc....

Tego cierpienia nie da sie nigdy wyciszyc...
moga byc prostytuki nawet trzy,potem moze alkohol...potem narkotyki....
karuzela wrazen... by nie pamietac...


bol musi zostac wyrazony...
historia dziecinstwa musi zostac opowiedziana...
musisz zamknac ten rozdzial swojego zycia....


w twoim zyciu nie bylo rozmowy, szacunku ,uczuc
tylko nakazy ...

mysle ze ty boisz sie uczuc dziewczyny nawet jakby cie chciala...
to ci sie wydaje dziwne ,obce ,ze mozesz byc dlakogos kims wartosciowym...
bo to jest calkiem odmiene od tego co doswiadczyles w domu....


dobrze jest traktowac kobiete instrumentalnie ,bo nie trzeba jej okazywac uczuc..
i ona tobie nie okazuje uczuc...


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - iLLusory - 23 Kwi 2016

Powodzenia Ci życzę, przyjacielu.


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Pepe - 24 Kwi 2016

Temat jest komiczny. Tak jak na początku współczułem Materii tak teraz w pełni współczuję dziewczynom z którymi się spotykał. Jeśli naprawdę sądzisz, że cnota to jedyne co kobieta ma do zaoferowania("i odwrotnie"to o czym my w ogóle piszemy?) to niestety, ale powinien zmienić swoje preferencje, bo nie wróżę mu przyszłości z jakąkolwiek dziewczyną. Przez wypowiedzi autora przelewa się tona hipokryzji i oczywistego szowinizmu. Pomimo posiadania przykładu swojego ojca popełniasz te same błędy.
Wspominałeś, że na terapii jeszcze do tego tematu nie doszłeś, ale z racji tego, że jest on twoim głównym problem, powinien być jak najprędzej omówiony. Tak jak ktoś wcześniej pisał powinieneś rozważyć wizytę u seksuologa.
Temat należy zamknąć, autor i tak nie potrafi przyjąć krytyki (patrząc na inny temat), więc jakiekolwiek argumenty sprzeczne z jego myśleniem są torpedowane.
Zaliczenie w żaden sposób nie wyleczy twojej frustracji.


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Brudny Hary - 24 Kwi 2016

Materia napisał(a):ona chciała się trochę powygłupiać i przyłożyła mi poduszkę na twarz, ja od razu, napływ agresji, ale nic jej nie zrobiłem. Wszystko mi się przypomniało wtedy i się popłakałem przy niej. Żadna terapia i żadne leki nie pomogą. Ja jestem człowiek skurwiel i mam tą świadomość, że po prostu jestem jednym wielkim problemem.

Nie jestes czlowiekiem .......,
jesli juz to masz problemy z wyrazaniem zlosci..
poziom zlosci nie jest adekwatny do sytuacji...

oczywiscie to umiesz bo tylko,to widziales w domu



pod złoscia jest lęk....
a on nazbieral sie z atmosfery w domu..

zlosc a raczej wscieklosc to twoja obrona
zaatakuje pierwszy ,by nie czuc leku, bezradnosci
by miec poczucie kontroli nad sytuacja...


ojciec ,byl raczej marnym przykladem do nasladowania...

poza tym zwiazek ojca z matka mogl cie tylko nauczyc ,ze
zwiazek polega na zadawaniu sobie cierpienia....

Terapia pomoze ,ale trzeba sie otworzyc,
ale z wlasnego doswiadczenia wiem, ze okropnie trudne...


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Zasió - 24 Kwi 2016

Autor ma na pewno ze sobą ogromny problem, trudną historię, jeśli mu wierzyć, też. Z tak skrzywionym podejściem do kobiet, jakie prezentuje, trudno będzie o szacunek. Ale autor nie jest tutaj jedynym winnym. Za dużo ostatnio na forum starć pomiędzy, czasem zagubionymi, a czasem sfrustrowanymi mężczyznami i równie, a czasem może i bardziej sfrustrowanymi, pałającymi żądzą zemsty księżniczkami. Osobiście ostrzegam, że kolejne agresywne, chamskie ataki którejkolwiek ze stron będą nagradzane.


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - stap!inesekend - 24 Kwi 2016

Hoho, widzę, że nowi moderatorzy poczuli władzę i wprowadzają swoje porządki.
(Czy moja wypowiedź będzie uznana za agresywny, chamski atak i będzie ona nagrodzona? :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: )


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Pan Foka - 24 Kwi 2016

Cytat:(Czy moja wypowiedź będzie uznana za agresywny, chamski atak i będzie ona nagrodzona? )
Nie, to sztandarowy faszyzm, łamanie demokracji i mowa nienawiści skierowana zawsze w twoją stronę, którą dostrzegasz we wszystkim, łącznie z tematem o cukierkach.


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - stap!inesekend - 24 Kwi 2016

Cytat:Weźcież usuńcie ktoś ten temat
A ja uważam, że ten temat jest bardzo wartościowy.

Hmm. Ktoś tu napisał, że autor wątku przejawia totalny brak romantyzmu. A ja mogę powiedzieć, patrząc na siebie... Że właśnie ogromny, niespoełniony romantyzm może powodować obrót o 180 stopni.
Tylko taka jedna sprawa - co prawda nikt z nas wtedy nie żył, ale wedle wielu źródeł prawa łamano podobnie jak dzisiaj. Może większa liczba ludzi miała nominalne świętości (Bóg, etc.), ale: 1) może była mniejsza świadomość, że da się inaczej 2) jakoś świetnie pasuje mi tu przykład władców, którzy najpierw zabijali swoich braci, a potem szli na pielgrzymkę. Takie właśnie zaasady...


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Pan Foka - 24 Kwi 2016

Nie czytałem całego, ale jeśli toczy się bój o romantyzm, to biorę popcorn i czytam w celu zalania się łzami. Chodzenie na dziwki nie jest czymś szczególnie nobilitującym, ale świętojebliwe unoszenie się Przypowieściami o Romantycznych Cnotach, jakby to była kwestia wiecznego zbawienia twej duszy w ciepłym świetle łaski, nieźle masuje przeponę.


Re: Na prawictwo lekarstwem prostytutka? - Sugar - 24 Kwi 2016

Materia napisał(a):
Sugar napisał(a):Miałam napisać to samo.

Zastanawiam się tylko po co autor umieścił tu ten post. Czy szuka przyzwolenia, że przecież został doprowadzony pod sam mur, nie ma innego wyjścia?

Nikt cię tutaj nie zapraszał, nie masz nic do dodania, trzymaj się z dala od mojego tematu teraz i na przyszłość.

Już wystarczająco zbędnych postów jest, więcej nie potrzeba.

Ty jesteś normalny? A bana nie chcesz?

NIKT MNIE TU NIE ZAPRASZAŁ?

Sorry, ale to Ciebie nikt nie zapraszał. My tworzymy swoją społeczność i to Ty jesteś tu gościem u nas. Takie odzywki se zachowaj dla siebie. Nie chciałeś krytyki to trzeba było nie zakładać wątku i w ogóle się tu ni logować.

Temat zamykam, bo był już wiele razy roztrząsany i jakoś nie przyniosło to żadnego rozwiązania.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.