PhobiaSocialis.pl
Przegrane życie - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Działy tematyczne (https://www.phobiasocialis.pl/forum-9.html)
+--- Dział: Nieśmiałość, Fobia społeczna (https://www.phobiasocialis.pl/forum-11.html)
+--- Wątek: Przegrane życie (/thread-15683.html)

Strony: 1 2


Przegrane życie - plavi - 12 Wrz 2016

Witajcie

Cieszę się,że choć późno,to jednak trafiłem na to forum.Chcę napisać o swoim życiu i problemach.Muszę to z siebie wyrzucić,może chociaż będzie mi trochę lżej...

Od podstawówki byłem nieśmiały,miałem tremę przed przeczytaniem jakiegoś tekstu na całą klasę,wyrecytowaniem publicznie wiersza,czy podejściem do tablicy na matematyce.Ale miałem wielu kolegów,z którymi spędzałem dużo czasu również poza szkołą.W gimnazjum było w miarę w porządku.W klasie jakoś funkcjonowałem,gdyż znałem większość osób,czy to z osiedla,czy z poprzednich szkół.Niestety wraz z ukończeniem gimnazjum,ze strachu poszedłem do szkoły średniej do klasy o profilu,który wcale mnie nie interesował.Znalazłem się tam tylko i wyłącznie z powodu bliskiego kolegi,który tam szedł.Pobyt w tej szkole oczywiście okazał się klapą - nie dawałem sobie rady z przedmiotami zawodowymi,źle czułem się w klasie,nauczyciele też byli strasznie spięci.Zawaliłem rok,odebrałem papiery i odszedłem.

Zmieniłem szkołę na liceum.Niestety trafiłem do klasy gdzie większość osób się znała (z osiedla,lub poprzednich szkół).Utworzyły się grupki.Na początku pomimo moich chęci aby zakumplować się z jedną,czy drugą - nic z tego nie wyszło.Czasami z niektórymi zamieniałem kilka słów na przerwach,lecz z nikim jakichś bliższych relacji nie zdołałem nawiązać.

W klasie maturalnej dostałem od życia w twarz.W krótkim czasie przeżyłem śmierć dwóch, bliskich mi osób.Załamałem się.Przestałem pojawiać się w szkole,a jak już się pojawiłem,to po dwóch lekcjach szedłem na wagary.Nie mogłem tam wysiedzieć.Zbliżał się koniec roku szkolnego,a ja narobiłem sobie problemów przez nieuczęszczanie na zajęcia.Nie miałem pozaliczanych sprawdzianów z wielu przedmiotów.Ostatecznie kilkanaście dni przed końcem roku udało mi się wszystko pozaliczać i skończyć liceum,lecz do matury mnie nie dopuścili.

Po zakończeniu liceum zaczęła się moja wegetacja życiowa.I trwa od pięciu lat,aż do dnia dzisiejszego.Zamknąłem się w czterech ścianach.Poza spacerami z psem,wizytami u lekarza,na mecz (rzadko),czy załatwieniem czegoś na mieście (bardzo rzadko) nie wychodzę z domu.Na początku miałem plan,aby zdać maturę w następnym roku i pójść na studia.Niestety odwlekałem to na później,i kolejne później,i ostatecznie nic z tego nie wyszło.Potem skończyłem jeszcze szkołę policealną,ale to jest nic.

Dzisiaj mam 25 lat i żadnych perspektyw.Nic nie osiągnąłem,po prostu nie daję sobie rady w dorosłym życiu.Nie mam wykształcenia,pracy,znajomych,ani dziewczyny.Rodziny (poza najbliższą) tez nie mam najlepszej,do tego problemy finansowe.

Przechodząc do sedna.Moim problemem są przede wszystkim relacje z innymi ludźmi.Krótko mówiąc,"uciekam" przed innymi przez uczucie "pustki w głowie",a także poczucia wstydu z powodu swojego życia.No bo o czym miałbym rozmawiać z innymi,skoro moje życie tak wygląda ? O tym,co jadłem na śniadanie ? Wszyscy studiują,pracują,rozwijają się,imprezują,poznają nowych ludzi,zwiedzają świat.Po prostu czerpią garściami z życia to i mają tematy do rozmów.A ja po prostu nie mam o czym rozmawiać.

Następny problem to praca.Tutaj też od kilku lat odkładałem to na później,i dzisiaj mając już 25 lat za sobą,nigdy nawet nie pracowałem.Rodzice czasami nazywali mnie leniem,ale to wcale nie tak,że jestem leniwy.Po prostu boję się na samą myśl,że miałbym wejść w jakąś zgraną grupę,zapoznać z ludźmi którzy już wcześniej się poznali.A poza tym szczerze mówiąc,to nawet nie mam pomysłu,gdzie mógłbym pracować.Z racji praktycznie żadnego wykształcenia,wielkiego wyboru nie będę miał,a w najbliższym czasie muszę gdzieś znaleźć zatrudnienie.

Kolejny problem mam w sytuacji kiedy mam gdzieś wyjść,coś załatwić na mieście.Towarzyszy temu przyspieszone bicie serca,ból brzucha,oraz czasami czerwienienie się na twarzy.Po zażyciu tabletki co prawda objawy ustępują,ale jest to jakiś problem.Problem mam także z zakupami (ale nie w spożywczym).W ostatnich kilku latach chcąc kupić jakieś ubrania,czy buty-kupowałem je przez internet.Po prostu źle się czuję w sytuacji,w której będąc w sklepie,oglądam/zastanawiam się nad kupnem jakiejś rzeczy,a pracownik sklepu albo podchodzi i namolnie pyta "w czym może pomóc",albo się we mnie wpatruje.

Czuję się jak ostatnie zero.Cholernie żałuję tego,co zrobiłem ze swoim życiem,ale czasu już nie cofnę...


Re: Przegrane życie - TomaszJudym - 12 Wrz 2016

plavi napisał(a):[b]Dzisiaj mam 25 lat i żadnych perspektyw.Nic nie osiągnąłem,po prostu nie daję sobie rady w dorosłym życiu.Nie mam wykształcenia,pracy,znajomych,ani dziewczyny.Rodziny (poza najbliższą) tez nie mam najlepszej,do tego problemy finansowe.

Jak tak czytam to jest mi strasznie smutno.
Myślę tak o tej twojej sytuacji, że ona jest tragiczna...
25 lat i nadal olbrzymie problemy.
To jest skrajnie tragiczna sytuacja i skrajnie tragiczna fobia + osobowość unikająca.

Ja mam 19 lat jak sobie pomyślę co może być ze mną za 3-4-5 lat to nie chcę mi się żyć.

Byłeś u psychologa/psychiatry ?
Jeśli nie, to się udaj szybko bo za niedługo może być za późno.

Ciężko się przemóc, sam tak mam ale będę próbował i tobie też radzę.

I jakbyś mógł napisać czego konkretnie żałujesz? Jakbyś mógł to co zrobiłbyś inaczej w swoim życiu?


Re: Przegrane życie - niki11 - 12 Wrz 2016

Tomasz, nie przesadzaj z tą tragiczną sytuacją, moim zdaniem 25 lat to młody wiek i jeszcze Plavi może zmienić swoje życie, jak chodziłam do liceum zaocznego, to ja byłam jedną z najmłodszych w grupie, było bardzo dużo osób w wieku 25 lat, ba nawet dużo starszych, którzy jeszcze chcieli coś zrobić ze swoim życiem, zdać mature, iść na studia, to nic dziwnego. Ja bym na Twoim miejscu złożyła wniosek i napisała tą maturę, bo nie oszukujmy się matura bardzo pomaga, a jak zdasz to zawsze możesz iść na studia. Powodzenia i nie załamuj się, nie jesteś po 50sce żeby narzekać :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Całe życie przed Tobą :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:


Re: Przegrane życie - Divine - 12 Wrz 2016

Propozycja planu naprawczego Twojego życia:

1) Idź do psychiatry po SSRI (jeżeli jeszcze ich nie przyjmujesz),
2) Poszukaj pracy, w której nie wymaga się szczególnych kwalifikacji (np. produkcja, ochrona). Jeżeli istnieje taka możliwość to odłóż zarobione pieniądze (zakładam że rodzice mogliby zapewniać Tobie przynajmniej nieodpłatne mieszkanie, gdy będziesz pracował).
3) Zaoszczędzone pieniądze przeznacz na zdobycie użytecznych uprawnień. Przykładowo opłacalne jest uzyskanie kwalifikacji operatora żurawia wieżowego - możliwości zarówno w Polsce jak i za granicą. To tylko taki przykład, poszukaj czegoś, co potencjalnie może Ci odpowiadać.
4) Ewentualnie skorzystaj z programu w rodzaju tego (choć niestety trzeba mieć maturę).

Generalnie najlepiej u Ciebie będzie skupić się na zdobyciu uprawnień, dzięki którym coś zarobisz. W dalszym ciągu powinieneś zorganizować sobie jakąś terapię CBT.

Swoją drogą jakiej wielkości jest miejscowość, w której mieszkasz?


Re: Przegrane życie - Zasió - 12 Wrz 2016

Srebete... Nie róbcie ludziom takich nadziei z tymi terapiami... I kasy na to trzeba naprawdę sporo.


Re: Przegrane życie - ananas filozoficzny - 12 Wrz 2016

plavi napisał(a):Czuję się jak ostatnie zero.Cholernie żałuję tego,co zrobiłem ze swoim życiem,ale czasu już nie cofnę...

Piszesz jakby twoje zycie było już przesadzone, jabyś był starym człowiekiem.

Czasu nie cofniesz, ale i tak jestes jeszcze młody i masz czas na zmiany.

Pomysl o wizycie u psychologa i psychiatry.


Re: Przegrane życie - moth - 12 Wrz 2016

Widzę sporo podobieństw z moją sytuacją, mam podobną fobię do ciebie, wydaje mi się, że rozwiązanie jest jedno, próbować się z tego jakoś wyrwać. Oczywiście sam tak nie robię, ale to chyba jedyne wyjście. Kiedyś już musiałem poszukać jakiejś pracy, miałem wynajęte mieszkanie w innym mieście po nieudanej próbie ze studiami, gdzie na zajęciach pojawiłem się parę razy i dałem sobie spokój. Długo mi zajęło zanim się zabrałem za wysłanie paru CV, potem była katorga z odbieraniem telefonów, kilka olałem ze strachu. Ale w końcu znalazłem najbardziej :Różne - Koopa:ą pracę za 7 zł i popracowałem tam chwilę. No i teraz widzę, że trochę mi dał ten krótki okres poza domem, jakiejś tam samodzielności. Teraz siedzę w domu i odkładam szukanie pracy w sumie chyba od prawie dwóch lat. Wiem, że to najgorsze rozwiązanie i mam już tego dość, ale nie potrafię się przełamać.


Re: Przegrane życie - TomaszJudym - 12 Wrz 2016

moth napisał(a):Widzę sporo podobieństw z moją sytuacją, mam podobną fobię do ciebie, wydaje mi się, że rozwiązanie jest jedno, próbować się z tego jakoś wyrwać. Oczywiście sam tak nie robię, ale to chyba jedyne wyjście. Kiedyś już musiałem poszukać jakiejś pracy, miałem wynajęte mieszkanie w innym mieście po nieudanej próbie ze studiami, gdzie na zajęciach pojawiłem się parę razy i dałem sobie spokój. Długo mi zajęło zanim się zabrałem za wysłanie paru CV, potem była katorga z odbieraniem telefonów, kilka olałem ze strachu. Ale w końcu znalazłem najbardziej :Różne - Koopa:ą pracę za 7 zł i popracowałem tam chwilę. No i teraz widzę, że trochę mi dał ten krótki okres poza domem, jakiejś tam samodzielności. Teraz siedzę w domu i odkładam szukanie pracy w sumie chyba od prawie dwóch lat. Wiem, że to najgorsze rozwiązanie i mam już tego dość, ale nie potrafię się przełamać.

A nie bierzesz leków? Nie byłeś u żadnego specjalisty?


Re: Przegrane życie - butterfly92 - 12 Wrz 2016

Plavi, rozumiem co czujesz. Ja mam 24 lata i też mam uczucie przegranego życia. Z tego co piszesz, to aż do liceum miałeś jakieś tam kontakty z rówieśnikami. Ja miałam je tylko w podstawówce, a i tak były rzadkie. W gimnazjum już prawie wcale, a szkoła średnia i studia to już w ogóle brak życia towarzyskiego.


Re: Przegrane życie - verti - 12 Wrz 2016

Ten pierwszy post to jakbym praktycznie czytał o sobie. W wieku 25-lat miałem niewiele większe doświadczenie zawodowe i podobny poziom wykształcenia. Można w pewnym sensie powiedzieć, że "uratował" mnie unijny kurs za osób długotrwale bezrobotnych. W twoim mieście lub okolicy też na pewno jest coś takiego. Bez przerwy to organizują. Objawy w kontaktach z innymi ludźmi mam identyczne jak Ty. Więc skoro ktoś taki jak ja potrafił dostać stałą pracę po kursie, to Ty również możesz. U mnie to było "Magazynier z obsługą wózka widłowego". Prawda jest taka, że do pracy na magazynach idą ludzie z przypadku, którzy mają problemy z odnalezieniem się gdziekolwiek. Dlatego moim zdaniem powinieneś poszukać pracy w tym kierunku. Dostając się na płatny staż z pieniędzy unijnych bez problemów znajdziesz mnóstwo firm, które będą chciały mieć darmowego pracownika. Pomyśl nad tym, to może być dla Ciebie duża szansa na zmianę swojej sytuacji życiowej.


Re: Przegrane życie - m.c. - 12 Wrz 2016

Jakbym czytał o sobie. Rożnica taka ze mam 24 lata i poszedłem na studia ale je zawaliłem. Nie mam pomysłu na życie, a czas ucieka. Przyjąłem rolę obserwatora, facebooki instagramy itd, co czasami jest frustrujące ale ciekawe.. Często wyobrażam sobie jak mogłoby wyglądać moje życie gdybym podjął kiedyś inne decyzje, ale nie robie nic żeby zmienić swoją sytuację, bo wiem że i tak przegram. Zycie obserwatora, marzyciela PRZEGRYWA nie jest jakieś straszne, tylko trzeba się pogodzić ze swoim losem.. ;v


Re: Przegrane życie - KonradM - 13 Wrz 2016

plavi napisał(a):Dzisiaj mam 25 lat i żadnych perspektyw.Nic nie osiągnąłem,po prostu nie daję sobie rady w dorosłym życiu.Nie mam wykształcenia,pracy,znajomych,ani dziewczyny.Rodziny (poza najbliższą) tez nie mam najlepszej,do tego problemy finansowe.

Przechodząc do sedna.Moim problemem są przede wszystkim relacje z innymi ludźmi.Krótko mówiąc,"uciekam" przed innymi przez uczucie "pustki w głowie",a także poczucia wstydu z powodu swojego życia.No bo o czym miałbym rozmawiać z innymi,skoro moje życie tak wygląda ? O tym,co jadłem na śniadanie ? Wszyscy studiują,pracują,rozwijają się,imprezują,poznają nowych ludzi,zwiedzają świat.Po prostu czerpią garściami z życia to i mają tematy do rozmów.A ja po prostu nie mam o czym rozmawiać.

Ja też uciekam przez pustkę w głowie i poczucie wstydu.Tyle że ja mam tak od lat.Pomimo tego że często widuje osoby które znam i często się nawet witam to nie zagadam.Jedyne osoby z którymi mam kontakt ( bo nie odczuwam przed nimi strachu ) to paru innych przegrywów życiowych i kolegów ojca pijoczka.Z resztą ja sam jestem alkoholikiem tak jak oni.Ale oczywiście nikomu bym się do nich nie przyznał ( ze wstydu ) więc można powiedzieć że też nie mam o kim i o czym komu opowiadać.I takie zamknięte koło.

Tak jak napisał verti spróbuj może ten kurs na wózek.Zobacz w urzędzie pracy bo jak sobie kojarzę to po zdanym kursie mogą ci od razu załatwić prace.


Re: Przegrane życie - plavi - 16 Wrz 2016

Dzięki wszystkim za odpowiedzi.

TomaszJudym napisał(a):I jakbyś mógł napisać czego konkretnie żałujesz? Jakbyś mógł to co zrobiłbyś inaczej w swoim życiu?
Żałuję,że za 5 lat już będę miał 30-tkę,a jestem takim życiowym nieudacznikiem.Żałuję,że "najlepsze lata życia" spędziłem przed komputerem i telewizorem,oraz w łóżku.A co zrobiłbym inaczej ? Gdybym wiedział,że znajdę się w takiej sytuacji,to po prostu nie odkładałbym wszystkiego na później.Starałbym się być bardziej otwarty,skonkretyzowałbym relacje z dziewczynami i mocno zabiegał o znalezienie drugiej połówki.Z większą determinacją chciałbym utrzymać znajomości z kilkoma osobami,a po zakończeniu szkoły w najbliższym terminie zdałbym maturę i poszedł na studia,a następnie do pracy.

niki11 napisał(a):Tomasz, nie przesadzaj z tą tragiczną sytuacją, moim zdaniem 25 lat to młody wiek i jeszcze Plavi może zmienić swoje życie, jak chodziłam do liceum zaocznego, to ja byłam jedną z najmłodszych w grupie, było bardzo dużo osób w wieku 25 lat, ba nawet dużo starszych, którzy jeszcze chcieli coś zrobić ze swoim życiem, zdać mature, iść na studia, to nic dziwnego. Ja bym na Twoim miejscu złożyła wniosek i napisała tą maturę, bo nie oszukujmy się matura bardzo pomaga, a jak zdasz to zawsze możesz iść na studia. Powodzenia i nie załamuj się, nie jesteś po 50sce żeby narzekać :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: Całe życie przed Tobą :Stan - Uśmiecha się - Szeroko:
Pewnie,że matura bardzo pomaga.Niestety to nie jest takie proste w moim przypadku.W tej chwili jej zdanie to byłaby dla mnie sprawa bardzo trudna,lub nawet nierealna.Świetnym uczniem w liceum nie byłem,potrzebowałem korepetycji z kilku przedmiotów.A dzisiaj po kilku latach przerwy w nauce,już szczerze mówiąc niewiele pamiętam.Jakkolwiek głupio to zabrzmi -nawet języków obcych zapomniałem.


butterfly92 napisał(a):rozumiem co czujesz. Ja mam 24 lata i też mam uczucie przegranego życia. Z tego co piszesz, to aż do liceum miałeś jakieś tam kontakty z rówieśnikami. Ja miałam je tylko w podstawówce, a i tak były rzadkie. W gimnazjum już prawie wcale, a szkoła średnia i studia to już w ogóle brak życia towarzyskiego.
Jeszcze w szkole policealnej miałem kontakt i z rówieśnikami,z młodszymi i ze starszymi ode mnie. Poszedłem tam w dużej mierze po prostu z braku kontaktu z innymi ludźmi i było ok.

m.c. napisał(a):Nie mam pomysłu na życie, a czas ucieka. Przyjąłem rolę obserwatora, facebooki instagramy itd, co czasami jest frustrujące ale ciekawe.. Często wyobrażam sobie jak mogłoby wyglądać moje życie gdybym podjął kiedyś inne decyzje, ale nie robie nic żeby zmienić swoją sytuację, bo wiem że i tak przegram. Zycie obserwatora, marzyciela PRZEGRYWA nie jest jakieś straszne, tylko trzeba się pogodzić ze swoim losem.. ;v
U mnie było tak samo,też przeglądałem facebooki i instagramy znajomych mi ludzi,skakałem po różnych forach i lubiłem czytać o problemach innych.Jakiś czas temu jednak skasowałem facebooka,bo miałem już dość katowania się szczęściem innych i patrzenia jak znajomi mi ludzie dają sobie radę w życiu.Kończą studia,mają pracę,podróżują po świecie,zaręczają się,biorą śluby,a niektórzy mają już nawet dzieci.A ja jestem w czarnej dup*e.

W sprawie terapii to odpowiem wszystkim zbiorczo.Nie,nie byłem ani u psychologa,ani psychiatry.Zastanawiam się,czy miałoby to sens.Czytam opinie,że to generalnie strata czasu i pieniędzy,że lekarze przepisują jakieś uzależniające antydepresanty.Komuś taka terapia pomogła ? Było wyraźniej lepiej ?

Co do waszych porad w sprawie pracy/kursów - dzięki,przemyślę to.Pogrzebię w internecie,może coś znajdę.


Re: Przegrane życie - mar173 - 16 Wrz 2016

trening codziennie ! drążek, wykroki, podskoki i pompki po 2 serie każdego ćwiczenia


Re: Przegrane życie - grego - 16 Wrz 2016

Wciska w fotel, ale to wszystko prawda, ludzie, a właściwie spoleczenstwo jest okrutne i prymitywne. Ale nasz serdeczny kolega Ordo z pewnością ma inne zdanie...


Re: Przegrane życie - ananas filozoficzny - 17 Wrz 2016

mar173 napisał(a):Można powiedzieć że mam skrajny introwertyzm kto wie czy nie mam osobowości schizoidalnej (tata coś mówił że miał schizofrenie a teraz nie) albo jakiegoś spektrum autyzmu.

U psychiatry raz byłem ale stwierdził żebym sobie dziewczynę znalazł albo pracę... U drugiego psychiatry/psychoterapeuty byłem i chciał bym na NFZ wstąpił do grupy otwartej z problemami nerwicowymi na oddziale psychiatrycznym. Jak zapytałem o psychoterapię indywidualną to słone pieniążki - podziękowałem temu panu i grupie -> taka grupa "wsparcia" stygmatyzuje społecznie, jeśli rodzina będzie wiedzieć to zaraz wszyscy znajomi rodziny etc. W dodatku człowiek sam w takiej sytuacji przylepia sobie etykietkę: chory psychicznie - niezależnie od innych sami się zaczynamy traktować jak chorzy.

Gdybyś miał osobowość schizoidalną to nie brakowało by Ci kontaktu z ludźmi, nie odczuwałbys cierpienia z powodu samotności.

Prywatna psychoterapia nie stygmatyzuje?
Lekarz dobrze Ci radził z ta grupą. Mógłabys się przekonać, że ludzie nie sa tacy źli jak Ci się wydaje.
Dlaczego uważasz, że taka grupa wsparcia stygmatyzuje? Poza tym nie musiałbys mówić rodzinie gdzi4 chodzisz. I dlaczego Twoja rodzina miała by wszystkim mówić o Twoim leczeniu?
Szukasz powodów, żeby nie iść na grupę bo się boisz.
Teraz uważasz się za zdrowego i jestes zadowolony ze swojego zycia?


Re: Przegrane życie - grego - 17 Wrz 2016

Eee ta osobowość schizoidalna wydaje sie fajna sprawa...


Re: Przegrane życie - mar173 - 18 Wrz 2016

ananas filozoficzny napisał(a):Szukasz powodów, żeby nie iść na grupę bo się boisz. Teraz uważasz się za zdrowego i jestes zadowolony ze swojego zycia?

tak i nie

trening codziennie ! drążek, wykroki, podskoki i pompki po 2 serie każdego ćwiczenia



Re: Przegrane życie - fleurette - 18 Wrz 2016

plavi, jestem w takim wieku ze moglabym być matką części forumowiczów i doskonale rozumiem co to znaczy przegrać własne życie. To nie tyle kwestia wieku co nastawienia, pamietam ze poddałam się w bardzo młodym wieku, mając tyle lat co Ty teraz myślałam również podobnie. Na wlasnym przykładzie i patrząc na to z perspektywy czasu, jedyne co mogę powiedzieć to zmień myślenie. Ja też całe życie powtarzalam sobie, że wszystko przegrałam, ze już na wszystko ża późno (będąc w twoim wieku ), że to bez sensu, że i tak się nie uda... Dowcip polega na tym żeby odpowiednio wcześnie trzasnąć się w pysk na opamiętanie i powiedzieć sobie, człowieku, co ty :Ikony bluzgi pierd:, jakie za późno :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Ja tego niestety nie zrobiłam. Masz dopiero 25 lat, to nie jest 40 czy 50.


Re: Przegrane życie - KonradM - 23 Wrz 2016

fleurette mówisz żeby zmienić sposób myślenia.Ok fajnie.No ale co dalej?Ruszyć z miejsca ale w jakim kierunku?Jak znaleść ten kierunek?

plavi jak już pójdziesz do tej pracy to napisz jak ci idzie.Jakbyś miał jakieś problemy to pewnie nie jedna osoba tutaj ci pomoże.


Re: Przegrane życie - soulmates - 24 Wrz 2016

Cytat: Nie,nie byłem ani u psychologa,ani psychiatry.Zastanawiam się,czy miałoby to sens.Czytam opinie,że to generalnie strata czasu i pieniędzy,że lekarze przepisują jakieś uzależniające antydepresanty.Komuś taka terapia pomogła ? Było wyraźniej lepiej ?

A co masz do stracenia ??
Pieniądze? To spróbuj na fundusz.
Czas ? Przecież i tak go tracisz na marnowanie sobie życia.
Każdy pomysł jest lepszy od bezczynności, nawet jeśli okaże się porażką i błędem.


Re: Przegrane życie - grego - 24 Wrz 2016

Nie zawsze, mnie porażki zniechecaly i pogłębiały problem


Re: Przegrane życie - soulmates - 24 Wrz 2016

Ja wolę ryzykować niż tkwić w bierności, patrząc jak czas przecieka przez palce...
I nawet jeśli się nie uda, to będę miała świadomość że próbowałam, walczyłam, a nie poddałam się walkowerem.


Re: Przegrane życie - grego - 24 Wrz 2016

Pogratulować talentu


Re: Przegrane życie - soulmates - 24 Wrz 2016

Talent to można mieć do rzeźbienia w mydle.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.