PhobiaSocialis.pl
Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: RELACJE ROMANTYCZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-61.html)
+---- Wątek: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! (/thread-30850.html)

Strony: 1 2


Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - noehmi - 28 Sty 2018

Witam Wszystkich bardzo serdecznie.

Chciałabym się podzielic z Wami moją historią, z cudownym początkiem, bardzo trudnym rozwinięciem i jeszcze trudniejszym zakonczeniem.
Ja - kobieta raczej stała w uczuciach. Uparta, konsekwentna, uczciowa
On - po rozwodzie, kilku (krotkich) nieudanych zwiazkach, z dystansem,  i jak sie pozniej okazalo - osobowscia unikajacą


Poznałam M. pól roku temu. Pamietam ten wrzesniowy wieczór. Siedziałam znudzona .... Bylam wówczas zarejestrowana na jednym z portali spolecznosciowych, kiedy napisal M. Przyznam szczerze, ze nie wywarl na mnie jakiegos szczegolnego wrazenia. Ani sposobem jakim sie wyrazal ani tym jak wygladal.... 
I tak pisał do mnie przez najbizsze kilka dni. W ogole nie brałam pod uwagę tego, ze w pozniejszym czasie M. wywroci moje zycie do gory nogami.

Po kilku dniach jakos tak spontanicznie postanowilismy sie spotkac. Wierzcie mi, ale w ogole nie traktowalam tego powaznie. Jechalam na to spotkanie bez większego zaangazowania i obiecywania sobie czego kolwiek. 
Umowilismy się o 19.00 pod jedną z galerii. Wiem, nic romantycznego .... Ale tak wybralismy. W koncu zadne z Nas na nic chyba nie liczylo.

No i stało sie to czego nie przewidzielismy[Obrazek: happy-2.png]
Gdybym miala lat 15 i nie miala takiego doswiadczenia jakie mam teraz, powiedzialabym , ze sie zakochalam [Obrazek: happy-2.png]. M. podobal mi sie pod kazdym wzgledem. To jak ze mna rozmawial, to jak na mnie patrzyl... Do tej pory mam ciarki. Rozmawialismy moze z godzine. A juz wtedy czulam , ze moglabym przegadac z nim tak cala noc. Ani mi ani jemu buzia sie nie zamykala. I pamietam ten Nasz pierwszy pocalnek i mnie cala w skowronkach. Czulam sie wtedy jak taka zakochana po raz pierwszy nastolatka (a dzis mam juz 33 lata). 
Wrocilam do domu. Nie moglam spac cala noc. M. duzo pisal. Ze sie nie spodziewal takiego obrotu sprawy, jaka to ja jestem piekna , urocza, cudowna......
I takim o to sposobem doszlo do kolejnego spotkania. Tego spotkania w przeciewienstwie do pierwszego wyczekiwalam[Obrazek: happy-2.png]
Tu bylo juz bardziej romantycznie. Spotkalismy się w przy fontannie, chodzilismy za ręke, przytulalismy się.... A ja czulam, ze chce M. jeszcze wiecej. Wszystko bylo takie piękne.... Duzo rozmawialismy.... czulam się przy nim wspaniale. Mielismy naprawde wiele wspolnego.... 
Wracjac do domu analizowalam wszystko. Nie moglam uwierzyc w to co sie dzieje w moim zyciu. Ze poznalam kogos z kim warto spedzac czas, komu warto naprawde sie poswiecic. Dawno sie tak nie czulam. Spotkalismy się po raz kolejny. I znow bylo oczywiscie idealnie.....
Oczywiscie M. dalej duzo pisał, dzwonil.... Przez najblizsze kilkanascie dni nie wyobrazalam sobie poranka bez jego slodkiego sms-a. Byl troskliwy, opiekunczy, czuly. Postanowilismy sie spotkac po raz kolejny, tym razem z dziecmi. M. ma 5 letnią corke. Ja 3 letnia. Chcialam zeby Nasze dzieci sie poznaly. I tu nagle zaczely sie schody...
Spotkanie mialo nastapic w niedziele. Ze wzgledu na to m, ze M. musial pojsc do pracy, do spotkania nie doszlo. Kolejne mialo nastapic za kilka dni. Tu okazalo sie ze jego corka jest chora i do spotkania nie dojdzie. Kolejna proba spotkania z dziecmi rowniez zakonczyla sie niepowodzeniem i tym (czego nigdy bym sie wowczas nie spodziewala), ze kontakt ktory byl miedzy Nami w pewnej chwili niespodziewanie sie urwal (byl wowczas pazdziernik - miesiac ktory calkowicie mnie tym przytloczyl)
Nie potrafilam zrozumiec co sie stalo. Dlaczego męzczyzna z ktorym moglabym przegadac nie jedna noc , nagle niespodziewanie znika. Zniika bez slowa, bez czego kolwiek. 
M. przestal pisac, dzwonic, nie robil nic.
W pewnym momencie pomyslalam, ze musialo sie cos stac.  Jak mezczyzna, z ktorym do tej pory wszystko mi sie ukladalo nagle znika z mojego zycia bez slowa...
Jestem osoba dosyc uparta. Nie odpuszczam. Walcze do konca. Chcialam zrozumiec, uslyszec prawde. Zaczelam dzwonic, pisac....Bez efektow.
Poczatkowo pomyslalam , ze M. musial miec jakis wypadek. Ze moze lezy w jakims szpitalu. Ale kiedy zauwazylam ze moja wiadomosc ktora mu napisalam miala status odczytanej, wersja ze szpitalem odpadla. Zrobilo mi sie wtedy bardzo przykro. Przyrko z powodu tego , ze jednak M. oodczytuje moje wiadomosci ale najzwyczajniej nie chce na nie odpisac.  Pomyslalam wowczas poprostu ze musi kogos miec. Ze byc moze jest to ktos do kogo wrocil. Byc moze jest to jego byla partnerka, albo jego zona. Przychodzilo mi milion mysli. Glowilam sie w dzien, w nocy. 
Tak do listopada - kiedy M. niespodziewanie wysyla mi zyczenia urodzinowe. Kolejne zyczenia pod koniec grudnia - swiateczne zyczenia. Tu zamierza juz sie nawet wytlumaczyc. M. napisal , ze poprostu uznal, ze tak bedzie lepiej. Ze widzac to jak jak ja sie w to wszystko angazuje wiedzial ze sam tyle nie potrafi mi dac. Uznal, ze zakonczenie realcji w tym wypadku bylo najlepszym rozwiazaniem.
Kilkanascie dni temu postanowilam nie dac za wygrana. Napisalam do M. 
Udalo mi się z nim nawet spotkac. Oczywiscie , znow bylo cudownie. Rozmowa, czule gesty...Ale przede wszystkim chcialam wyjasnienia dlaczego tak postapil. Nie dawalo mi to spokoju w koncu przez kilka tygodni.
I wyjasnil....Powiedzial, ze ma problem. Ma starszny problem z relacjami. Ma bardzo duzy dystans do ludzi z ktorym sobie nie radzi. I co najwazniejsze, to to ze rozpaczal wlasnie terapie.
Probowalam to zrozmiec. Probowalam zrozmiec czlowieka z taka osobowscia jak On. Ale chyba nie potrafie.
Oczywiscie cala historia z nim znow sie powtorzyla. Tylko trwalo to teraz troche krocej. 
Znow byly slodkie wiadomosci, M. nawet sie zarzekal, ze teraz bedzie intensywnie uczestniczyl w dialogu ze mna, i ze nie odejdzie bez slowa. Zapewnial, ze dzieki mnie czuje sie o wiele lepiej. Znow przez chwile poczulam , ze zaczyna Nam na sobie zalezec. Postanowilismy sie spotkac po raz kolejny. Kiedy M. znow zaczyna po kilku dniach milczec.....
Az tu dwa dni temu dostaje wiadomosc:
"......uwazam, ze powinnismy to zakonczyc.... Ja nie angazuje sie tak jak Ty, nie czuje tego tak jak Ty!"

W ogole nie potrafie tego zrozumiec...........


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - Caveman27 - 28 Sty 2018

Nie uważa on może, że gdy zakończy to teraz to będziesz mniej cierpiała? Jeśli pobędziecie ze sobą dłużej, Ty się przywiążesz, a on Cię zostawi, cierpienie będzie dużo większe.


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - noehmi - 29 Sty 2018

(28 Sty 2018, Nie 18:39)Caveman27 napisał(a): Nie uważa on może, że gdy zakończy to teraz to będziesz mniej cierpiała? Jeśli pobędziecie ze sobą dłużej, Ty się przywiążesz, a on Cię zostawi, cierpienie będzie dużo większe.

Tak, to byloby w tym wypadku chyba najbardziej rozsadne rozwiazanie.

Jednak interesuje mnie bardziej czy da się z kims takim zyc?
Czy czlowiek z osobowoscia unikajaca to taki ktos o dwoch twarzach?
Bo w koncu jak jednego dnia mozna zapewniac kogos o swoich dobrych intencjach a drugiego byc juz zupelnie kims innym?


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - Caveman27 - 29 Sty 2018

Cytat:Jednak interesuje mnie bardziej czy da się z kims takim zyc?
Z każdym się da żyć. Pytanie tylko, czy to nie będzie za dużo kosztować? A i nie masz pewności, że drugiej osobie się kiedyś coś nie odwidzi. Także lekkie i proste to nie jest.

Cytat:Czy czlowiek z osobowoscia unikajaca to taki ktos o dwoch twarzach?

Nie znam się na psychologii, ale może ma nie tylko OU, tylko jeszcze jakieś inne zaburzenia. Lepiej, żeby odpowiedział na to ktoś bardziej kompetentny, niż ja.


Cytat:Bo w koncu jak jednego dnia mozna zapewniac kogos o swoich dobrych intencjach a drugiego byc juz zupelnie kims innym?

Można. Robią tak przecież także osoby bez żadnych zaburzeń. To jest chyba związane bardziej z charakterem...


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - forac - 29 Sty 2018

coś mi się zdaje, że ten tekst z osobowością unikającą to tylko wymówka, ale się nie znam  :forak:


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - USiebie - 29 Sty 2018

OU całujący się na pierwszej randce, ludzie to jedna są zdolni. : P


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - Caveman27 - 29 Sty 2018

(29 Sty 2018, Pon 12:25)USiebie napisał(a): OU całujący się na pierwszej randce, ludzie to jedna są zdolni. : P
Po rozwodzie, z dzieckiem i po kilku innych związkach. Czemu nie? :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - USiebie - 29 Sty 2018

Podtrzymuje, zdolny gościu. Z drugiej strony większość opisów OU w internetach zakłada, ze taki OU w miarę normalnie wchodzi w związki itp. : P

Swojo drogo, takie zachowanie może być objawem OU (aczkolwiek nie musi), biorąc pod uwagę że OU boi się odrzucenia może wydziwiać i wmawiać sobie, że to nie ma sensu i lepiej skończyć samemu, może też mieć problem z emocjonalnym zaangażowaniem, czy nawet mniej lub bardziej nieświadomie sprawdzać na ile druga osoba jest zdeterminowana ciągnąć znajomość, jak bardzo jej zależy.


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - noehmi - 29 Sty 2018

(29 Sty 2018, Pon 12:25)USiebie napisał(a): OU całujący się na pierwszej randce, ludzie to jedna są zdolni. : P
Akurat nie Po to założyłam ten wątek, żeby się dowiedziec kto bardziej jest zdolny:Stan - Uśmiecha się:

Interesuje mnie bardziej w tym wypadku osobowość M. W tym przypadku odrazu widać,  ze unikająca. Bezpiecznie Sie czul do pewnego momentu. Nawet mnie zapewnial, ze myśli o mnie non stop.
Próbowałam znaleźć coś na internecie i nie wiele jest opisanych przypadków akurat z ta osobowościa. Mozna znalesc tylko ogólnie opisane zaburzenia.


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - USiebie - 29 Sty 2018

Sam mam m. in. OU, tylko że dla mnie już pójście z kobietą na randkę to abstrakcja, więc raczej nie pomogę. xD Mogę jedynie powiedzieć jak to wyglądało na przykładzie koleżanki z terapii, która mi się podobała, raz chciałem utrzymać z nią znajomość, raz wręcz przeciwnie i obiecywałem sobie, że więcej do niej nie napiszę, stanęło na tym, że całkowicie zerwałem kontakt, bez słowa. : P


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - noehmi - 29 Sty 2018

Dlaczego tak się dzieje?  Co wtedy czujecie? Boicie sie? Zaangażowanie sie to dla Was cos trudnego? Skad ten dystans?


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - USiebie - 29 Sty 2018

Ja mogę mówić tylko za siebie, miej to na uwadze, szczególnie, że czystym OU nie jestem, a i cały czas do końca sam nie wiem czemu tak się dzieje. Generalnie ciężko powiedzieć co się czuje, bo jednak cały czas bliżej mi do stwierdzenia, że po prostu tak mam i tyle. : P To trochę tak jakbyś miała w sobie chęć bycia z kimś, poznania tej osoby i w tym samym czasie silną potrzebę odcięcia się od niej. Po prostu odczuwasz duży dyskomfort, nawet nie tyle w momencie kiedy jesteś z tą osobą, tylko będąc samemu w myślach. W toku terapii, z odrobiną sugestii terapeuty doszedłem do wniosku, że duży problem leży w lęku przed odrzuceniem, czy też przed bliskością, ale to wynika z tego pierwszego, stąd tendencja do ucinania znajomości plus problemy z zaangażowaniem się w nie i tu w sumie nie ma znaczenia czy jest to znajomość koleżeńska, czy jakaś inna, to są mechanizmy obronne, na które generalnie nie ma się większego wpływu, wiadomo im bardziej się zaangażujesz, tym bardziej boli odrzucenie.  Do tego niska samoocena, wstyd, myśli typu, "nie powinienem mieć żadnych znajomych, bo sobie nie zasłużyłem, o partnerce nawet nie wspominając", co mocno sprzyja zrywaniu znajomości. Do tego jeśli kolega jest po tylu nieudanych związkach, to może bać się znowu w to włazić, wiadomo, to się wiąże z przykrymi przeżyciami i u siebie i tej drugiej osoby. U mnie jakiekolwiek próby utrzymania znajomości z ludźmi z terapii, już nawet nie tylko z tą konkretną koleżanką, kończyły się uczuciem dyskomfortu, napięcia, trudno powiedzieć w sumie, każda myśl o napisaniu do tych ludzi, rozmowie z nimi mnie zwyczajnie uwierały, (a na terapii było ok i nawet lubiłem z nimi posiedzieć) na tyle, że kończy się na tym, że wolę nie mieć żadnych znajomych, jest mi wtedy zwyczajnie lżej. : P Nom, chyba tyle, jakoś specjalnie Ci pewnie niczego nie rozjaśniłem, ale lepiej nie wytłumaczę, problemem przy zaburzeniach osobowości jest też to, że takie osoby często same do końca nie wiedzą, dlaczego jest tak jak jest.


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - noehmi - 29 Sty 2018

Czy w takim razie ktos kto ma OU nie czuje nic wiecej oprócz strachu i lęku???
Nie potraficie lubiec? Kochac? Nie czujecie potrzeby poswiecenia sie jakiej kolwiek idei?


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - vesanya - 29 Sty 2018

Oczywiście, że ludzie z OU potrafią czuć lubienie czy miłość, w środku mamy podobne potrzeby, tylko lęk utrudnia wchodzenie w relacje, pogłębianie ich, wyrażanie emocji, swobodne realizowanie tych potrzeb.


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - USiebie - 29 Sty 2018

Nie no bez przesady, wydaje mi się że mógłbym kogoś pokochać, czy polubić, tylko, że już samo polubienie strasznie dużo czasu mi zajmuje, w sumie to nie wiem, w dorosłym życiu nie udało mi się poznać nikogo z kim lubiłbym spędzać czas, druga sprawa, że nie potrafię sobie na to pozwolić, mam problemy z okazywaniem zainteresowania, sympatii itd. Twój obiekt zainteresowań, nie ma z tym aż takiego problemu z tego co czytam.  Zresztą jest to sprawa indywidualna każdego zaburzonego, głębokości zaburzenia, innych problemów towarzyszących, jeśli jakieś są. Nie odpowiem Ci prosto na te pytania. : P Generalnie OU nie jest czymś co uniemożliwia polubienie, czy pokochanie kogoś, po prostu utrudnia zaangażowanie się w znajomość, zaufanie drugiej osobie i tak jest chyba w tym dużo lęku, może wstydu (?), ja najbardziej lubię to określać blokadami, oporami. Jakie za tym kryją się emocje, nie potrafię do końca powiedzieć, czasem mi się wydaje, że to lęk, czasem, że wstyd, a czasami głupieję i sam nie wiem, miewam też wrażenie że w sumie to nie czuję nic, ale blokada i tak jest. Tak w sumie po namyślę dochodzę do wniosku, że nie jestem osobą, która Ci to dobrze wytłumaczy, tym bardziej, że sam jeszcze wpadam mocno w osobowość zależną i opory przed braniem jakiejkolwiek odpowiedzialności, a jednak już typowo koleżeńskie znajomości pociągają za sobą jakieś zobowiązanie, co też najprawdopodobniej przeszkadza mi w utrzymywaniu znajomości, a do tego podobno blokuję emocje i generalnie ciężko mi się o nich gada. : P


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - noehmi - 29 Sty 2018

P
(29 Sty 2018, Pon 21:01)USiebie napisał(a): . Tak w sumie po namyślę dochodzę do wniosku, że nie jestem osobą, która Ci to dobrze wytłumaczy

Mysle, ze tlumaczysz mi to jak najbardziej zrozumiale
Wlasciwie to dzieki Tobie zaczynam mniej wiecej to rozumiec:Stan - Uśmiecha się:

(29 Sty 2018, Pon 20:28)vesanya napisał(a): Oczywiście, że ludzie z OU potrafią czuć lubienie czy miłość, w środku mamy podobne potrzeby, tylko lęk utrudnia wchodzenie w relacje, pogłębianie ich, wyrażanie emocji, swobodne realizowanie tych potrzeb.

Czy w takim razie warto walczyc o znajomosc z osoba, ktora ma taka osobowosc?\
Czy nalezy ja zapewniac o bezpieczenstwie?
Gdzie jest granica ta w ktorej czujecie sie najbardziej bezpieczni w relacji?

Wbrew temu wszystkiemu mi ciagle zalezy na M.


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - anonimowy_kuba - 29 Sty 2018

Jak chcesz fachowej wiedzy, to jest taka książka: "The Essential Guide to Overcoming Avoidant Personality Disorder" autorstwa Martina Kantora - jest tam bardzo dużo analiz i przykładów zachowania ludzi z osobowością unikającą (albo taką osobowością wg autora). BTW. książka jest duża i napisana wg mnie trudnym językiem.

Jest też "Distancing: Avoidant Personality Disorder" tego samego autora, ale nie wiem, która lepsza, bo czytałem tylko częściowo pierwszą.

Możesz zobaczyć też do działu: https://phobiasocialis.pl/psychoterapia-self-help-poradniki-literatura--8102w.html

Co do znajomości OU z praktyki: nie wiem na sto procent, czy taką posiadam, bo nigdy nie byłem profesjonalnie diagnozowany, ale część objawów do mnie pasuje.

Jak by to ująć: nigdy nie miałem dziewczyny ze względu na wstyd za to jaki jestem (najprawdopodobniej całkowicie irracjonalny). Nie wykluczam, że mogę się komuś spodobać, ale za to mam poczucie, że jak się zbliżę do tej osoby, jak zacznie mnie poznawać, jak zobaczy "jaki na prawdę jestem" to ta osoba straci czas i będzie przeze mnie skrzywdzona, chociaż nie mam zamiaru nikogo krzywdzić - bardziej przez samo to, że taka osoba musiała się ze mną zadawać, że będzie wiązać ze mną nadzieję. Jest takie poczucie, że na zewnątrz ma się maskę i drugiej osobie podoba się maska, ale jak się zbliży, to przecież nie będę cały czas na sobie jej miał, bo nie o to chodzi w związku.

W znajomościach czasami odczuwałem takie coś, że spotykałem się z ludźmi, spoko, ale po takich spotkaniach czasami zaczynałem myśleć o potencjalnych błędach, które popełniłem. Kiedy tak się zaczyna w kółko myśleć, pojawia się stres, uczucie wstydu i postanowienie, że trzeba od tej osoby się oddalić, bo może to skończyć się źle - jeszcze ta osoba za bardzo mnie polubi i będzie przez to cierpieć, albo ja będę się jeszcze bardziej wstydził za swoje wady.

To jest irracjonalne, ale takie myśli przychodzą automatycznie i potrzeba pracy, żeby się oduczyć.
Co do Twoich pytań, @noehmi , nie wiem na razie jak odpowiedzieć, ale może coś wymyślę.

Uwaga: to co piszę traktuj z dystansem. Nigdy nie byłem na terapii, piszę własne przemyślenia.

> Jednak interesuje mnie bardziej czy da się z kims takim zyc?

Nie potrafię odpowiedzieć Ci na to pytanie.

> Czy czlowiek z osobowoscia unikajaca to taki ktos o dwoch twarzach?

Na swoim przykładzie powiem Ci, że mam tendencję do ukrywania swoich wad, bycia bardzo ostrożnym i miłym w kontaktach z ludźmi, żeby kogoś nie urazić. Robię to ze strachu przed odrzuceniem i urażeniem drugiej osoby. Dużo by o tym mówić, ale wydaje mi się, że wchodzimy już na temat Syndromu Miłego Gościa (książka Glover - No More Mr Nice Guy).

> Bo w koncu jak jednego dnia mozna zapewniac kogos o swoich dobrych intencjach a drugiego byc juz zupelnie kims innym?

Wierzę w szczere intencje tego pana, ale OU powoduje, że jemu się wydaje, że mniejszym złem będzie to uciąć teraz i pozostać miłym wysyłając życzenia świąteczne niż "ryzykować" wchodzeniem w głębszą relację. I nie ma tutaj moim zdaniem znaczenia czy faktycznie ma podstawy, żeby twierdzić, że Cię skrzywdzi - to jest myślenie katastroficzne. W OU dodatkowo dołujący jest też sam fakt świadomości, że ma się takie zaburzenie.

> Dlaczego tak się dzieje?  Co wtedy czujecie? Boicie sie? Zaangażowanie sie to dla Was cos trudnego? Skad ten dystans?

Ja czuję wewnętrzny, toksyczny wstyd. Powiem Ci, że w głowie pojawiają się takie obrazy, że jak będę próbował odnowić znajomość po jakimś czasie to ta osoba uzna, że jestem żałosny. Myśli są tak silne, że strategią jest wycofanie się.

> Czy w takim razie ktos kto ma OU nie czuje nic wiecej oprócz strachu i lęku???
Nie potraficie lubiec? Kochac? Nie czujecie potrzeby poswiecenia sie jakiej kolwiek idei?

Lubieć i kochać oraz poświęcać się - ja tak, myślę, że jak najbardziej potrafię. Strach i lęk jest jednak często zbyt przytłaczający.


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - USiebie - 30 Sty 2018

(29 Sty 2018, Pon 22:31)anonimowy_kuba napisał(a): mam tendencję do ukrywania swoich wad, bycia bardzo ostrożnym i miłym w kontaktach z ludźmi, żeby kogoś nie urazić. Robię to ze strachu przed odrzuceniem i urażeniem drugiej osoby. Dużo by o tym mówić, ale wydaje mi się, że wchodzimy już na temat Syndromu Miłego Gościa
Niekoniecznie tak, bo można też się bronić przed odrzuceniem samemu wszystkich na wstępie od siebie odpychając. Na terapii usłyszałem, że moje niektóre reakcje można było odbierać jako wręcz wrogie. Jak się starasz i próbujesz innych nie urazić, to wydaje mi się, że jednak jest to jakieś zaangażowanie emocjonalne. Mi na grupie na początku zarzucali, właśnie brak zaangażowania i obojętność, jakby mnie kompletnie inni nie interesowali. Można utrzymywać totalny chłód i obojętność w stosunku do otoczenia, broniąc się w ten sposób, przed ewentualnymi przykrościami związanymi z odrzuceniem. Na zasadzie im mniej mi na ludziach zależy tym mniej będzie boleć odrzucenie, bo ono boli proporcjonalnie do tek jak bardzo nam zależy, żeby do niego nie doszło.

(29 Sty 2018, Pon 21:30)noehmi napisał(a): Czy w takim razie warto walczyc o znajomosc z osoba, ktora ma taka osobowosc?
Pewnie dużo zależy od głębokości zaburzenia i czy towarzyszą mu inne problemy. Sama OU nie uniemożliwiająca w miarę normalnego funkcjonowania, wydaje mi się, że nie powinna być wielkim problemem, kiedy taka osoba już się na kogoś otworzy i poczuje w czyimś towarzystwie bezpiecznie, to może być ok.

(29 Sty 2018, Pon 22:31)anonimowy_kuba napisał(a): Bo w koncu jak jednego dnia mozna zapewniac kogos o swoich dobrych intencjach a drugiego byc juz zupelnie kims innym?
Ile ja się na terapii nagadałem, że lubię tam ludzi, chciałbym nawiązać tam jakieś znajomości, dwóm osobą mały prezent zrobiłem na pożegnanie, ba, nawet sobie popłakałem trochę jak pewne osoby wychodziły z grupy, a potem i tak zerwałem kontakt. Teraz jak o tym myślę, to sam się zastanawiam, jak to w ogóle się wszystko zadziało. : P

(29 Sty 2018, Pon 21:30)noehmi napisał(a): Czy nalezy ja zapewniac o bezpieczenstwie?
Nie wiem czy należy, ale tak sobie próbuję wyobrażać i myślę, że przynajmniej mi mogłoby trochę pomóc, z drugiej strony na terapii też byłem zapewniany o bezpieczeństwie, a mimo to do końca otworzyć i tak się nie umiałem, grupa twierdziła, że jeden tydzień było lepiej, a na drugi znowu się wycofywałem i tak praktycznie przez 3 miesiące terapii, trzy kroki do przodu, dwa do tyłu, mimo wszystko osobiście uważam, że pod koniec było całkiem spoko.


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - noehmi - 30 Sty 2018

[/quote]= Nigdy nie byłem na terapii, piszę własne przemyślenia..[/quote]

Dlaczego nigdy nie byles na terapii skoro ewidentnie sam zauwazasz problem?

(30 Sty 2018, Wto 1:03)USiebie napisał(a): Ile ja się na terapii nagadałem, że lubię tam ludzi, chciałbym nawiązać tam jakieś znajomości, dwóm osobą mały prezent zrobiłem na pożegnanie, ba, nawet sobie popłakałem trochę jak pewne osoby wychodziły z grupy, a potem i tak zerwałem kontakt. Teraz jak o tym myślę, to sam się zastanawiam, jak to w ogóle się wszystko zadziało. : P

Czy Twoja terapia przyniosla jakies pozadane efekty?
Z informacji jakie wywnioskowalam byla to terapia grupowa?
Ile czasu trwala?
I dlaczego jej nie kontynuujesz skoro dalej sobie nie radzisz?


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - USiebie - 30 Sty 2018

(30 Sty 2018, Wto 12:34)noehmi napisał(a): Czy Twoja terapia przyniosla jakies pozadane efekty?
Nie.

(30 Sty 2018, Wto 12:34)noehmi napisał(a): Z informacji jakie wywnioskowalam byla to terapia grupowa?
Tak, na oddziale dziennym.

(30 Sty 2018, Wto 12:34)noehmi napisał(a): Ile czasu trwala?
Trzynaście tygodni.

(30 Sty 2018, Wto 12:34)noehmi napisał(a): I dlaczego jej nie kontynuujesz skoro dalej sobie nie radzisz?
Bo się skończyła. Dostałem skierowanie na OLZON do Krakowa ale ostatecznie nie pojechałem. Widać, nie zależy mi aż tak bardzo. : P


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - Placebo - 30 Sty 2018

Dziwny typ - to pewne - ale osobowosc unikajaca nie usprawiedliwia bycia ch*jem. Umawianie sie z kims a pozniej ignorowanie jest chamskie i nie widze zadnego innego wytlumaczenia takiego zachowania, jak pokazanie drugiej osobie jak gleboko gdzies ma jej uczucia. Jesli tak to na prawde wyglada przykro mi ale nie jest to raczej osoba ktora kiedykolwiek zaczenie traktowac wasza relacje powaznie (patrz: rozwod, nieudane zwiazki...). Moze to jest cos i w jego psychice, moze nie przywiazywac sie emocjoalnie do nikogo ale kiedy ty okazujesz zaiteresowanie a on cie ignoruje to i tak nie jest dobry znak. Jesli przeprasza i gada cos sprzecznego, mowi, ze bedzie sie staral a pozniej robi to samo - to jeszcze gorzej. Takim ludziom sie nie ufa. Rozumiem, ze moze ci sie podobac, moze mowic cos, co ci sie podoba, moze milo spedzac ci sie z nim czas ale zastanow sie czy faktycznie mowi to co ma na mysli i jest tym kim sie wydaje bo z tego co piszesz mam wrazenie, ze jest mistrzem w sprawianiu zludzen i buciu zwyklym ch*jem. Pewnie mozesz spedzac z nim czas i bawic sie dobrze, tylko badz madra, nie daj sie zmaipulowac, nie daj sie traktowac jak chwilowa rozrywke a pozniej ignorowac i nie rob sobie zludzen bo ludzie rzadko sie zmieniaja. Jesli nie jestes zainteresowana luzniejsza relacja albo wiesz ze bedziesz sie na nim tylko zawodzic i wiecznie oczeiwac czegos wiecej z jego strony, to wiem ze to trudne ale czas kopac go w dupe. Kochac trzeba siebie przede wszystkim  8->


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - noehmi - 30 Sty 2018

(30 Sty 2018, Wto 12:59)USiebie napisał(a): Bo się skończyła. Dostałem skierowanie na OLZON do Krakowa ale ostatecznie nie pojechałem. Widać, nie zależy mi aż tak bardzo. : P

Nie pojechales bo dobrze Ci sie w ten sposob zyje?
Nie zamierzasz nic zmieniac?


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - USiebie - 30 Sty 2018

Trudne pytania zadajesz, na które nie mam obecnie odpowiedzi. : P


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - noehmi - 30 Sty 2018

(30 Sty 2018, Wto 13:14)Placebo napisał(a): Jesli nie jestes zainteresowana luzniejsza relacja

No wlasnie o tym rozmawialismy przy Naszej drugiej "probie" zintegrowania się...
Najwyrazniej to i tak bylo dla niego za duze do udzwigniecia.

(30 Sty 2018, Wto 13:20)USiebie napisał(a): Trudne pytania zadajesz, na które nie mam obecnie odpowiedzi. : P


:Stan - Uśmiecha się:

(30 Sty 2018, Wto 12:59)USiebie napisał(a): Bo się skończyła. Dostałem skierowanie na OLZON do Krakowa ale ostatecznie nie pojechałem. Widać, nie zależy mi aż tak bardzo. : P

a moze to z lenistwa juz Ci sie nie chce? :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

Ale tak powaznie, to moze to jest tak , ze skoro tamta poprzednia nie przysniosla oczekiwanych rezultatow to poprostu zwatpiles rowniez w kolejną

(30 Sty 2018, Wto 13:14)Placebo napisał(a): Dziwny typ - to pewne - ale osobowosc unikajaca nie usprawiedliwia bycia ch*jem.

Tu się z Tobą chyba muszę zgodzić.
Moze to jest tak, ze ja troche szukam usprawiedliwienia dla niego w tym wszystkim, bo dzieki temu mam jeszcze jakas iskierke nadziei...
Eh.....


RE: Ja kontra On z osobowością unikającą (?)! - USiebie - 30 Sty 2018

(30 Sty 2018, Wto 13:20)noehmi napisał(a): a moze to z lenistwa juz Ci sie nie chce?
Leniwy też jestem. Zresztą, żywy temat od zawsze, na terapii też poruszany.

(30 Sty 2018, Wto 13:20)noehmi napisał(a): nie przysniosla oczekiwanych rezultatow to poprostu zwatpiles rowniez w kolejną
Ja już do tej pierwszej bardzo sceptycznie podchodziłem. Zresztą nikt mi cudów nie obiecywał, terapeuci od razu mówili, że te trzy miesiące to jest nic, co najwyżej dobry wstęp. : P


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.