Samotność - Wersja do druku +- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl) +-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html) +--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html) +---- Dział: RELACJE ROMANTYCZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-61.html) +---- Wątek: Samotność (/thread-6506.html) |
Samotność - foregin - 07 Sie 2011 Kiedy piszę posta na jakimkolwiek forum, zawsze, ale to zawsze jestem na granicy wytrzymałości, z jakiegoś powodu. Mój pierwszy temat na forum był histerycznym wybuchem wynikającym z skrajnej rozpaczy połączonej z ogromną wściekłością skierowaną na samego siebie i na świat, za to, że jestem jaki jestem. Rozdmuchiwałem w nim swoje ego do granic możliwości starając się zagłuszyć płonące we mnie uczucia. Teraz mam siłę jedynie płakać. Samotność to najgorszy wróg, który zabija powoli, lecz systematycznie. Mam 21 lat i od 16 roku życia mam jedno wielkie marzenie: Chcę mieć dziewczynę. Ładną, miłą, posiadającą bogatą osobowość. Chcę mieć, ale nie mogę. Na drodze zawsze stoi nieśmiałość. Jestem nieśmiały w takim stopniu, że nawet po amfie, która usuwa lęki ten jeden pozostaje. Dowiedziałem się dwa dni temu, że dziewczyna którą kocham już od niemal roku właśnie znalazła sobie faceta. Wiem też, że ta sama dziewczyna była we mnie zakochana przez pierwszy semestr, z wzajemnością zresztą. Wiedziałem to i wtedy, ale to również nie wystarczyło aby przełamać się i podejść, powiedzieć coś więcej niż „część”, kiedy miniemy się na korytarzu. „Nikt nie będzie czekał wiecznie” – prawda, dziewczyna miała święte prawo poszukać sobie kogoś innego, kogoś kto miał odwagę zrobić ten pierwszy krok, ale kiedy myślę o tym, że gdyby nie to, że jestem tchórzem, teraz była by moja, czuję się źle, podle, tak jakbym stracił kolejną szansę. No może nie byłą by „moja”, była by „ze mną”. „Moja w tym sensie mówią ci, którzy traktują kobiety jako przedmiot rozładowania seksualnych frustracji. Mi zależy najbardziej na tym, żeby mieć kogoś do kogo mogę się przytulić kiedy czuję się smutny, kogoś kogo mogę tulić kiedy będzie smutna, kogoś z kim mógłbym porozmawiać, śmiać się, cieszyć. Kogoś komu mógłbym zaufać. Kogoś kogo naprawdę będą interesować moje problemy i kogoś kto przyjdzie do mnie z choćby najmniejszym problemem trapiącym jej umysł. Tego mi brakuje. Mam w sobie taki ogrom uczuć, który chciałbym na kogoś przelać. Dziewczynie przeszło i jest już szczęśliwa z innym. Mi nie przeszło i jeszcze nie jeden miesiąc upłynie na cierpieniu. Pisząc te słowa płaczę. Płacz to coś co przeplatało się z agresją i autoagresją przez ostanie 5 lat, coś co ciągle rosło. Teraz został mi tylko płacz. Płaczę nie tylko przez uczucie zakochania. Problem jest głębszy. Nie mam nikogo, a mimo iż staram się zgrywać twardziela, jestem strasznie wrażliwy. Strasznie cierpię. Zawsze postrzegałem dziewczyny, w których się zakochałem jako potencjalne spełnienie moich marzeń, które zawsze kończyło się rozczarowaniem. Z mojej winy oczywiście. Boję się, że dłużej nie pociągnę. Wiem, że nie pójdę do lekarza, bo boję się tego niemal równie mocno jak zagadania do obiektu moich westchnień. Czy jest coś co da się zrobić aby ulżyć sobie w cierpieniu? Czy tylko ja jestem taką słabą, żałosną kreaturą? To nienormalne, żeby facet był tak wrażliwy… Re: Samotność - &chimera - 07 Sie 2011 foregin, przeczytałam, Twoje poprzednie "wejscie". Teraz jest Ci źle, teraz jesteś smutny, nie wiem tylko czy później nie uderzysz ze zdwojoną siłą Re: Samotność - foregin - 07 Sie 2011 Nie do końca rozumiem. Wtedy też było źle, tylko że próbowałem zakrzyczeć swoje emocje. Teraz wiem, że to bez sensu. Re: Samotność - gośćx - 07 Sie 2011 foregin napisał(a):Samotność to najgorszy wróg, który zabija powoli, lecz systematycznie. Mam 21 lat i od 16 roku życia mam jedno wielkie marzenie: Chcę mieć dziewczynę. Ładną, miłą, posiadającą bogatą osobowość. I duże frytki do tego. Re: Samotność - foregin - 07 Sie 2011 Re: Samotność - &chimera - 07 Sie 2011 Próbowałeś zakrzyczeć forumowiczów, aaaale chyba każdy musi przez to przejść witam ponownie, ja również żałuje niewykorzystanych szans w związku z płcią przeciwną,aaale to moja osobista fobia a samotność- owszem zabija powoli Re: Samotność - foregin - 07 Sie 2011 Życie jest okropne. Re: Samotność - stap!inesekend - 07 Sie 2011 PoCo, ta kpina nie była potrzebna. Re: Samotność - Pietrek - 07 Sie 2011 Ty masz 21 lat i płaczesz, że już sobie życia nie ułożysz? Ja mam prawie 30 lat i też w życiu zmarnowałem kilka sytuacji, też jestem sam, tyle, że ja mam mniejsze szanse by sobie kogoś znaleźć niż Ty. W Twoim wieku jeszcze wszystko jest możliwe, nie gryzłem się mając 21 lat, że nie mam kobiety, co to będzie? Teraz już się tak myśli. Ostatnia kobieta z jaką byłem, rozstała się ze mną i wyszła niedługo za mąż a to wszystko przez to, że jak mi na jakiejś kobiecie zależy i mi się podoba to zawsze się zniechęcam, że i tak nic z tego nie będzie bo za wysokie progi. Wszystko przez moją b. niską samoocenę. Re: Samotność - foregin - 07 Sie 2011 "Ty masz 21 lat i płaczesz, że już sobie życia nie ułożysz?" Tak, płaczę. Znam siebie i boję się, że już się nie przełamię. "a to wszystko przez to, że jak mi na jakiejś kobiecie zależy i mi się podoba to zawsze się zniechęcam, że i tak nic z tego nie będzie bo za wysokie progi. Wszystko przez moją b. niską samoocenę." Czyli masz problem kiedy jesteś już w związku? Ja tego nawet pojąć nie mogę. Półki co dla mnie związek to czysta abstrakcja. Re: Samotność - Luna - 07 Sie 2011 Cytat:Mi zależy najbardziej na tym, żeby mieć kogoś do kogo mogę się przytulić kiedy czuję się smutny, kogoś kogo mogę tulić kiedy będzie smutna, kogoś z kim mógłbym porozmawiać, śmiać się, cieszyć. Kogoś komu mógłbym zaufać.Większość ludzi o tym marzy Foregin... jeśli widzisz w każdej dziewczynie potencjalną partnerkę, to niezbyt dobrze. Desperacja jest wyczuwalna, lepiej spróbuj nauczyć się nawiązywać kontakt z dziewczynami, znaleźć jakieś koleżanki, żeby zmniejszyć strach przed płcią przeciwną. ----- PoCo, tego typu nieśmieszne uwagi zachowaj dla siebie. Re: Samotność - Pietrek - 07 Sie 2011 Może tak: Zawsze jak związek dochodził do etapu, że miał być na poważnie, oficjalnie i należało podjąć decycję co dalej to ja się wycofywałem bo nie wyobrażałem sobie ze swoją fobią np. iść z nią i jej towarzystwem gdzieś, ogólnie nie potrafiłem sobie wyobrazić siebie z tymi wszystkimi sytuacjami. Nawet kiedyś chciałem się wywinać i nie iść z laską na wesele do jej rodziny ale się nie udało i musiałem iść. Poprostu wszystkie takie sytuacje społeczne, gdzie musiałem spotykac się z innymi ludźmi niż tych co znam wywoływały u mnie paniczny lęk. Re: Samotność - foregin - 07 Sie 2011 "Foregin... jeśli widzisz w każdej dziewczynie potencjalną partnerkę, to niezbyt dobrze. Desperacja jest wyczuwalna, lepiej spróbuj nauczyć się nawiązywać kontakt z dziewczynami, znaleźć jakieś koleżanki, żeby zmniejszyć strach przed płcią przeciwną." Luna: Źle mnie zrozumiałaś. W każdej, w której się zakocham. To była/jest trzecia. Kiedy się zakocham od razu myślę, że chciałbym rozpocząć poważny związek. Nie mam problemu z rozmawianiem z kobietami tak długo, jak długo nie jestem zakochany. Pietrek: Wiem coś o tym. Jedną z części mojego strachu przed zagadaniem jest myślenie w taki właśnie sposób. Boję się, że nawet gdybyśmy zaczęli być razem, to że ona byłaby zawiedziona tym, że nie pójdę z nią na żadną imprezę. Ja się boję nawet galerii handlowych. A co dopiero wesela. Re: Samotność - coolstorybro - 07 Sie 2011 no to zbyt szybko sie zakochujesz, nie wiadomo co sobie wyobrażasz. wiecej patrz na siebie niż na nie. z reszta jak widze zakochujesz sie w kims kogo nawet dobrze nie znasz? o dżizas! takie cos to ja mialem jak mialem 13 lat. ja popieram Lune. poznawac dziewczyny jako kolezanki a nie potencjalne dziewczyny. jak będziesz znał ich 5, to nie sądze że w 5 na raz sie zakochasz. wazne zeby miec kolezanki i obycie z nimi, ze to jednak istoty w ktorych nie musisz sie tak zachwycac zeby od razu wielka milosc i spelnienie marzen : / a jak nie mozesz miec jakichs tam kolezanek to co dopiero marzysz o milosci i zwiazku. LECZYĆ SIĘ GRUNTOWNIE BO CZAS UCIEKA. myslisz ze startując do dziewczyny z pozycji zakochanego i oferującego miłość jakaś będzie Cie chciała? ona czuje sie pod presją i nie chce takiego, że musi Ci odwzajemnić. albo startujecie od zera, jak normalni ludzie chcący się poznać, albo poznajecie się jako koledzy i ciągniecie to tak długo że nim zauważycie a będziecie razem i wcale tego nie trzeba mówić. i tak, mając 21 lat tak gadac, o matko :[ przeciez to młodość totalna. Re: Samotność - Pietrek - 07 Sie 2011 foregin Ja też nie lubię galerii h/ szczególnie tego światła tam, nieważne. Polecam Ci odważyć się iść do psychiatry i zacząć się leczyć. Powiem Ci, że ja w wieku 21 lat jakbym wiedział co mi dolega i, że można to leczyć- psychikę leczyć to napewno nie byłbym teraz sam, bo na lekach naprawdę bym nie zaprzepaścił tych sytuacji. Naprawdę nie pozwól, żebyś sobie zmarnował życie, jesteś młody możesz wszystko tylko daj sobie szansę na pomoc. Pierwsza wizyta jest trudna, na drugą już pójdziesz po lekach i zdziwisz się jak mało problemu Ci to przyniesie. Pozdrawiam i posłuchaj co mówię ! Re: Samotność - gośćx - 08 Sie 2011 stap!inesekend napisał(a):PoCo, ta kpina nie była potrzebna. Luna napisał(a):PoCo, tego typu nieśmieszne uwagi zachowaj dla siebie. Yellow_Light_Colorz_PDT_16 Nie mam dziewczyny, jestem taki samotny, ojojoj jak mi źle, jak niedobrze.. Co drugi tu tak płacze. Miesiąc temu po jego pierwszym poście Michał napisał mu rady, szczególnie z tą 'amfą'.. Przecież "ładna, mądra, posiadająca bogatą osobowość" dziewczyna nie będzie chciała być z ćpunem, prawda? Re: Samotność - Zezyciemasens - 08 Sie 2011 nie które dziewczyny rajcuje bycie dziewczyną ''gangstera'' hehe |