PhobiaSocialis.pl
Partnerka fobikiem... - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: RELACJE ROMANTYCZNE (https://www.phobiasocialis.pl/forum-61.html)
+---- Wątek: Partnerka fobikiem... (/thread-8210.html)

Strony: 1 2


Partnerka fobikiem... - tommy24 - 23 Lis 2012

Witam wszystkich! To mój pierwszy post na tym forum. Piszę tutaj bo jestem w sytuacji,z której nie wiem jak wyjść,tzn.jak w temacie,moja partnerka ma socjofobię,jesteśmy ze sobą od czterech lat,kocham ją do szaleństwa(mam nadzieje że z wzajemnością:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Ponad rok temu przeprowadziliśmy sie do innego miasta,mamy tu mieszkanie,ja pracuję. Natomiast niestety moja partnerka nie potrafi się przemóc jesli chodzi o poszukiwanie pracy. Ciężko jest,ja nie zarabiam dużo,nie możemy sobie na zbyt wiele pozwolić. Po przyjeździe tutaj co prawda złożyła chyba ze cztery podania,ale nikt nie oddzwonił. Od tamtej pory już nie szukała pracy. Często rozmawiamy,tak naprawdę to ja "zdiagnozowałem" u niej fobię,przedtem jakoś nikt-nawet poprzedni partner-nie podjął tematu. Wiem jak bardzo jest jej ciężko,widzę to. Wyjście na zakupy stanowi problem. Raz przeraziłem się,kiedy powiedziała mi,że ja pewnie kiedyś tego nie wytrzymam,i zostawię ją... To było przykre. Nie zrobię tego,zbyt mocno ja kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niej. Chce robić wszystko,żebyśmy sobie wspólnie poradzili z tym problemem,tylko niestety tak konkretnie to nie wiem jak to zrobić... Ciągle staram się mówić jej same dobre rzeczy,mówię jaka jest dla mnie ważna i że bez niej pewnie zarósłbym brudem. Zawsze chciała mieć psa-boksera,teraz we trójkę chodzimy na spacery:Stan - Uśmiecha się - Mrugając: Ona w sumie chwilami wydaje się ze nie ma żadnego problemu,jest towarzyska,ma sporo znajomych,lubi się bawić i tańczyć,wtedy może być w centrum uwagi,i wcale jej to nie przeszkadza. Natomiast życie codzienne,tzn.urzędy,kolejki,zatłoczone autobusy,nawet publiczna toaleta,odebranie telefonu od nieznajomego itd jest dużym problemem. Staram się ją motywować,ale ona zawsze ze łzami w oczach mówi,że nie ma na siebie pomysłu i nie wie co robić dalej,choć doskonale zdaje sobie sprawę z tego,że musi iść do pracy. Ja wtedy mam takie poczucie beznadziejności,bo czuję się bezradny... Choć jestem absolutnym optymistą i widzę naszą przyszłość w pięknych barwach,to w tej chwili nie wiem co robić... Gdybym tylko umiał,to schroniłbym ją w swoich ramionach przed całym tym brutalnym światem,w którym ona jest jak taki delikatny kwiat,który tak łatwo zniszczyć.. Niestety,wiem,że prędzej czy później będzie musiała iść do pracy,bo sobie nie poradzimy. Ktoś potrafi mi coś doradzić? Może robię coś nie tak? Jak sobie z tym poradzić? Terapia chyba odpada,kiedyś chodziła do psychiatry,ale uparcie twierdzi,że z nią zaden terapeuta sobie nie poradzi. Pozdrawiam wszystkich!


Re: Partnerka fobikiem... - soulja - 23 Lis 2012

Przede wszystkim twoja dziewczyna ma niezwykłe szczęście ze trafił jej się taki anioł jak ty.Jakby każdy fobik miał tyle farta to życie było by piękne :Stan - Uśmiecha się:
Jak długo jesteście razem i ile ona ma lat? Jak długo trwają jej problemy z pracą? Pracowała już wcześniej?
Przede wszystkim ona musi zmobilizować się do walki ale ty musisz pokazać jej ze będziecie walczyć razem bo to jest wasz wspólny problem. Jeżeli możesz to spróbuj jej pomóc w poszukiwaniu tej pracy, zmobilizuj ją. Wyznacz konkretne zadania które ma zrealizować.
U fobików szukanie pracy to trochę jest takie żeby jej nie znaleźć.Niby ją szukają ale nie tak do końca na serio, wiec ciężko o efekty.Dlatego ona nie może być z tym sama, musisz ją kontrolować i ciagle popychać w temacie pracy do przodu nawet jak sie zapiera :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:
Wierzę ,że wspólnie pokonacie ten problem.


Re: Partnerka fobikiem... - uno88 - 23 Lis 2012

Wow. Już widzę te zachwyty forumowiczek ,które niebawem się tu wpiszą :Stan - Uśmiecha się - LOL: Co do tematu to na fobię społeczną są tylko dwie sprawdzone metody. Leki od psychiatry i terapia poznawczo-behawioralna od terapeuty. Niestety ,ale jeśli Twoja partnerka jest na "Nie"w obu tych kwestiach to jedyne co można zrobić to czekać na samoistną poprawę (aczkolwiek osobiście o takiej nie słyszałem). Twojej postawie nie ma czego zarzucać. Jest naturalna ,choć nie zdroworozsądkowa. Nie da się wziąć odpowiedzialności za cudze życie i swoim zapałem sprawić ,że kogoś opuści zaburzenie. Najwyżej możesz próbować ją nakłaniać do leczenia i robić dalej to co robisz.


Re: Partnerka fobikiem... - stap!inesekend - 23 Lis 2012

Nie sądzę, że kontrola to dobry pomysł.
Ale, ale... Ona może nie być chętna do pomocy terapeutycznej, ale Ty możesz pójść do psychologa. Jakby na to nie patrzeć, to dotyczy także części Twojego życia.
Ja bym poradził tylko jedną rzecz - iść za głosem swojego serca - tudzież czegoś innego w tym stylu :Stan - Uśmiecha się:


Re: Partnerka fobikiem... - soulja - 23 Lis 2012

stap!inesekend napisał(a):Nie sądzę, że kontrola to dobry pomysł.

Dlaczego nie ? Bo fobikom to bardzo nie na rękę :Stan - Uśmiecha się - Szeroko: ?


Re: Partnerka fobikiem... - BlankAvatar - 23 Lis 2012

twoja dziewczyna musi sie leczyc.
jej wnioski co do leczenia wynikaja z zakorzenionego poczucia beznadzei (albo jest genialnym psychologiem-samoukiem, powinna wykladac na uczelniach i tlumaczyc przyszlym terapeutom, jak rozpoznawac beznadzieje przypadki :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:

niech sie zainteresuje tematem fobii spolecznej i leczeniem, to ze twoja dziewczyna wierzy, ze na ma wyjscia, nie oznacza ze to prawda. przeciez dlatego do tej pory ma fobie - bo nie wiedziala jak sobie z nia poradzic.
jakby wierzyla, ze sie da, to znalazlaby w koncu skuteczny sposob.

(powyzszy tok rozumowania dedykuje rowniez innym fobikom wierzacym, ze fobia spoleczna jest jak aids)


wspomniana wczesniej terapia poznawczo-behawioralna, niech sobie poczyta, porobi.


Re: Partnerka fobikiem... - joanna12345 - 23 Lis 2012

stap!inesekend napisał(a):Ale, ale... Ona może nie być chętna do pomocy terapeutycznej, ale Ty możesz pójść do psychologa. :Stan - Uśmiecha się:
Ja też tak uważam, ponieważ podobnie było z moim synem, nie chciał słyszeć o leczeniu, nie wierzył że może coś zmienić, wstydził się, bał psychologa....Więc sama tam poszłam i opowiedziałam pani psycholog co i jak i ona dała mi wskazówki jak postępować, jak rozmawiać z synem żeby zgodził się na leczenie. To trwało 8 długich tygodni ale zgodził się i dzisiaj jest w zupełnie innym miejscu niż kilka miesięcy temu. Jeszcze daleka droga do wyzdrowienia, ale efekty są duże, jak sobie pomyślę że w maju nie był w stanie nawet kupić bułki w sklepie to nie chce mi się wierzyć że to moje dziecko :-) Także polecam ci wizytę u psychologa, jak najbardziej :-)


A z tobą Tośka muszę się nie zgodzić, bo życie towarzyskie i imprezy to tylko niewielka część życia, a fobikczka ma do zaoferowania o wiele więcej niż rozrywkowe panienki, myślę tu o niebywałej wrażliwości, empatii i wielu innych zaletach które macie, choć często uważacie je za swoje przekleństwo, a o ile świat byłby lepszy gdyby się czegoś od was nauczył... Także jak spotkasz tego jedynego to nie każ mu odchodzić bo masz mu do zaoferowania, więcej niż ci się wydaje :-D
Pozdrawiam


Re: Partnerka fobikiem... - tommy24 - 23 Lis 2012

soulja napisał(a):Jak długo jesteście razem i ile ona ma lat? Jak długo trwają jej problemy z pracą? Pracowała już wcześniej?
Jesteśmy razem od ok czterech lat,ona ma 29. Problemy z pracą zaczęły się,od kiedy straciła poprzednią. Tzn jak się przeprowadziliśmy. Poprzednio pracowała cały czas,kilka lat w jednej firmie,jakiś czas była za granicą i tam też pracowała. Także w sumie praca nie jest jej obca. Ja wyraźnie widzę,że ona boi się tego nowego miejsca,tutaj nikogo nie zna,wszyscy są obcy,problemem jest nawet to,że nie wie którędy dojść czy dojechać,bo w swoim rodzinnym mieście wiedziała co i jak,a tutaj to jakiś gąszcz w którym nie potrafi się odnaleźć. Zdarza się,że sama wsiada w autobus i jedzie np.na pocztę,ludzie,jak ja się wtedy cieszę.. :-D A "przebrnięcie" przez ulice w centrum pełnym ludzi jest dla niej dużym przeżyciem. Teraz już wie jakimi liniami moze wrócić do domu,już sie nie pyta :-) Dziś np.poszła do marketu sama na zakupy,co nie często się zdarza,na zakupy zwykle jedziemy samochodem. Tylko że samochód jest swego rodzaju klatką,która izoluje ją od tego wszystkiego co jest na zewnątrz,a ja jej izolować nie chcę,dlatego wolę jak poruszamy się MZK.
Tośka,ja jednak mam inne podejście,owszem,najłatwiej jest podkulić ogon i uciec,poświęcając miłość i szczęśliwe życie. Tylko co to da? O jakim ciężarze mówisz? Kto jest tym ciężarem? Osoba którą kocham?? Dlatego że ma problem?? No to ja też mam problem,a nie pójście na klasówkę nie oznacza,że mi się upiecze,i kłopot mam z głowy. Ja jestem gotowy dużo poświęcić,na pewno nie jest rozwiązaniem dać sobie ze sobą spokój,zbyt dużo pracowaliśmy wspólnie na tą miłość,żeby teraz odpuścić,to nierealne. Ja mam 25 lat,jestem sporo młodszy,mam wystarczająco w sobie energii i optymizmu,żeby działać.


Re: Partnerka fobikiem... - joanna12345 - 23 Lis 2012

Jeśli twój partner pokocha cię to nie za imprezy i rozrywki tylko za to jaka jesteś, każdy z nas ma jakieś wady, ty skreślasz siebie, dlaczego?
Masz prawo do szczęścia!


Re: Partnerka fobikiem... - stap!inesekend - 23 Lis 2012

soulja napisał(a):Dlaczego nie ? Bo fobikom to bardzo nie na rękę ?
A Ty lubisz, gdy ktoś Cię szpieguje?


Re: Partnerka fobikiem... - soulja - 23 Lis 2012

Nie chodzi o szpiegowanie tylko wspólne szukanie pracy i pomoc w tym aby ona tego problemu nie odkładała ze względu na strach.
Gdybyś musiał się przed kimś rozliczać każdego dnia z twoich poszukiwań już byś nie mógł sobie pozwolić na nic nierobienie.
Samo szukanie pracy trzeba potraktować już jako pracę i wykonywać ją na pełen etat minimum 8h dziennie.


Re: Partnerka fobikiem... - achinoam - 23 Lis 2012

Swangoz więcej tu osób, które nie mogą wytrzymać ze swoimi chorymi bliskimi. Nie znam się na heteryckich problemach, na zarabianiu kasy, wychowywaniu bachorów, na "zarabianiu na życie". Mam od 11 lat tego samego faceta, który mnie utrzymuje i nie gna do roboty, ani nie wyżala się na forach, jakie to go nieszczęście spotkało, że jego sympatia nie chce iść do pracy. Jeśli autor wątku ma 24 lata, to może niech sam coś z sobą zrobi - ukończy lepsze studia i zarobi tyle, by narzeczona nie musiała pracować. Albo niech sobie znajdzie inną. Jej też mogłoby być lepiej z kimś bogatszym. Ludzie to mają dziwne problemy. Wyczuwam ogólnie fałsz - rejestrowanie się na forum pod pozorem troski, a tak naprawdę chodzi o to, by spowodować pójście "partnerki" do pracy, by kupić sobie nowe video, dużego fiata czy co tam jeszcze.


Re: Partnerka fobikiem... - polygonW - 23 Lis 2012



[Obrazek: R8en7.jpg]


Re: Partnerka fobikiem... - Riverside - 23 Lis 2012

achinoam napisał(a):Mam od 11 lat tego samego faceta

A imię jego Nienawidzę Wszystkiego i Wszystkich :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:.
To raczej toksyczny związek :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:.


Re: Partnerka fobikiem... - achinoam - 23 Lis 2012

Ojej, co za pesymizm. Życie jest piękne. Ja np. lubię stopy u młodych mężczyzn tak do 32 lat, najlepiej wysokich i szczupłych. Lubię też dobrą literaturę, kino, pasjonuję się polityką, medycyną, katastrofami i zbrodniami wojennymi.


Re: Partnerka fobikiem... - stap!inesekend - 23 Lis 2012

soulja napisał(a):Gdybyś musiał się przed kimś rozliczać każdego dnia z twoich poszukiwań już byś nie mógł sobie pozwolić na nic nierobienie.
Gdyby ktoś mi kazał się rozliczać z każdego dnia, to już bym tę osobę rzucił.
Ewentualnie, gdyby mi bardzo zależało na tej osobie, to powiedziałbym, że wypraszam sobie takiego traktowania.


Re: Partnerka fobikiem... - Riverside - 23 Lis 2012

achinoam napisał(a):Ojej, co za pesymizm. Życie jest piękne. Ja np. lubię stopy u młodych mężczyzn tak do 32 lat, najlepiej wysokich i szczupłych. Lubię też dobrą literaturę, kino, pasjonuję się polityką, medycyną, katastrofami i zbrodniami wojennymi.

No to ja też posłużę się obrazkiem.
Odpowiedź jest raczej oczywista, ale co tam :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:.
[Obrazek: 20611510.jpg]

Przepraszam, jeśli spamuję, ale ciekawski jestem :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:.


Re: Partnerka fobikiem... - Zasió - 23 Lis 2012

Mnie też przyszło na myśl takie pytanie... choć starałem się je odpędzać.


Re: Partnerka fobikiem... - achinoam - 23 Lis 2012

No cóż, ja nie napiszę, co myślę o Waszych matkach, które nie nauczyły Was kultury osobistej, ani posługiwania się słowem pisanym, skoro potrzebujecie prymitywnego obrazka, by przekazać, co tam się lęgnie pod strzechą.


Re: Partnerka fobikiem... - Riverside - 23 Lis 2012

Mniej więcej takiej odpowiedzi się spodziewałem.

Zarzucenie braku wychowania (oczywiście, z ledwo powstrzymanym i zresztą nie całkowicie atakiem na matkę) + zarzucenie braku kultury.

Moje wątpliwości zostały rozwiane.
Dziękuję za współpracę!


Re: Partnerka fobikiem... - Michał - 24 Lis 2012

Tak sobie pomyślałem a'propos wypowiedzi innych tutaj oraz mojej (w innym temacie), że czasem(/ktoś) możn(a/e) sobie nie dawać rady i potrzebuje pomocy. Pomagający powinien być bardziej lub mnie wymagający, żeby nie zgadzać się na marnowanie drogiej osoby. W przeciwnym wypadku nie jest wcale dobrym pomocnikiem, życzliwą osobą lub tylko sam sobie z danym problemem nie radzi (intencje ma ok, ale wychodzi już nie do końca ok).


Re: Partnerka fobikiem... - Sugar - 24 Lis 2012

Jestem za tym aby być wymagającym względem drugiej osoby, ale też oferującym wsparcie i żeby osoba taka nie była nieprzyjemna. Myślę, że czasem tak jest że np ktoś coś powie przykrego i to motywuje niektórych, ale częściej jest tak, że większość odsuwa się i zamyka jeszcze bardziej. Nie chce mówić o tym co ją trapi, wstydzi się i zaczyna wierzyć, że rzeczywiście jest z nią coś nie tak.


Re: Partnerka fobikiem... - Luna - 24 Lis 2012

Fajny z Ciebie partner : )

Nic nowego nie napiszę - namawiaj ją nadal do wizyty u psychologa, do poczytania trochę na temat fobii, jak o tym napisał Blank.
Wsparcie jest bardzo ważne, może delikatny nacisk na zmianę zachowania, ale żeby to nie była kontrola... ciężkie mus być życia z fobikiem : (

Tośka napisał(a):ale czy wolno mi odciąć hipotetycznego partnera od jego znajomych, rodziny, tylko dlatego że nie będę chciała uczestniczyć w tego typu spotkaniach? Tak, odciąć się wraz z nim od całego świata i żyć tylko dla siebie, a jeszcze w tym światku umieścić moich rodziców, i to tylko i wyłącznie moich,
Tośka, a może spotkasz kogoś, na kim będzie Ci zależało na tyle, że poświęcisz się kilka razy w roku, żeby np. odwiedzić jeo rodzinę :Stan - Uśmiecha się - Mrugając: A jeżli będzie chciał częściej, to może sam sobie jeździć, przecież nie musisz uczestniczyć w jego życiu rodzinnym :Stan - Uśmiecha się - Mrugając:


Re: Partnerka fobikiem... - Zasió - 24 Lis 2012

Ach, te konwenanse, te standardy ISO...


Re: Partnerka fobikiem... - BlankAvatar - 24 Lis 2012

oj tosiu tosiu, nie posiadac partnera, tylko przez to, ze istnieje ryzyko zawstydzenia i utraty go - w najczarniejszym scenariuszu?

niech to ryzyko straty stanowi nawet 50%.

w wypadku, gdy nie decydujesz sie na zwiazek w ogole, to ryzyko nieposiadania partnera wynosi zawsze 100% : P


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.