PhobiaSocialis.pl
Fobik skazany na samotność? - Wersja do druku

+- PhobiaSocialis.pl (https://www.phobiasocialis.pl)
+-- Dział: Problemy i porady (https://www.phobiasocialis.pl/forum-14.html)
+--- Dział: Relacje międzyludzkie (https://www.phobiasocialis.pl/forum-19.html)
+---- Dział: SAMOTNOŚĆ (https://www.phobiasocialis.pl/forum-76.html)
+---- Wątek: Fobik skazany na samotność? (/thread-9844.html)

Strony: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19


Re: Fobik skazany na samotność? - OtoJa - 06 Sty 2014

SpaceDementia napisał(a):Mam jakieś 99 problemów a fobia jest tylko 1 z nich. Czy przez ten jeden problem warto się tak zamartwiać?
Jeżeli tylko te 99 problemów nie jest powodowanych tym 1 to rzeczywiście masz rację :Stan - Uśmiecha się:


Re: Fobik skazany na samotność? - Zasió - 06 Sty 2014

"Ale to przecież żadne tragedia"
Mów za siebie. Przez fobii i jej konsekwencji oraz inne spokrewnione przypadłości przegrałem cała młodość, a zapewne już i całe życie. Mam kilka innych problemów, część wynika z fobii, a z pozostałych fobia/jej powikłania są tym bodaj największym.


Re: Fobik skazany na samotność? - Gość - 06 Sty 2014

Zas napisał(a):Przez fobii i jej konsekwencji oraz inne spokrewnione przypadłości przegrałem cała młodość, a zapewne już i całe życie.

Wydajesz mi się inteligentnym człowiekiem więc co to za bzdury wypisujesz?! Nie przegrałeś młodości tylko przeżyłeś ją inaczej niż chciałeś i nie przegrałeś życia skoro wciąż żyjesz i możesz z tym życiem zrobić co tylko chcesz. Sam sobie tworzysz granice. Myślisz, że skoro masz fobię to nie masz normalnego życia i jesteś gorszy od wszystkich? Nie jesteś więc skończ z wymówkami i żyj tak jak chciałbyś żyć. To nie takie trudne jak się wydaje.


Re: Fobik skazany na samotność? - iLLusory - 06 Sty 2014

Zas, proszę napisz, jak według Ciebie wyglądałoby wygrane życie i młodość. Ale konkretnie proszę.


Re: Fobik skazany na samotność? - Zasió - 06 Sty 2014

Och, jacy wrażliwi an słowa.

"Nie przegrałeś młodości tylko przeżyłeś ją inaczej niż chciałeś"
Nie przeżyłeś jak chciałeś = przegrałeś. Tylko tyle i aż tyle, podstawy humanistycznej matematyki.
Dla mnie to bardzo duzo, ze nie przeżyłem go jak chciałem. Właściwie, to przewegetowałem.

"Myślisz, że skoro masz fobię to nie masz normalnego życia i jesteś gorszy od wszystkich? Nie jesteś"
Nie, przez fobie nie miałem i nie mam normalnego życia i tak, jestem z tego powodu gorszy.

"Nie jesteś więc skończ z wymówkami i żyj tak jak chciałbyś żyć"
A jak tam twoje wymówki? :Stan - Uśmiecha się:

iLLusory - brak ZOK w podstawówce i gimnazjum, brak paraliżującego lęku, brak fobii w okresie od klasy czwartej do teraz, normalne relacje z rówieśnikami w gimnazjum i liceum, paczka znajomych, parę szczęśliwych chwil które można wspominać, trochę beztroski, radości i uśmiechu, dziewczyna, miłość, seks, inny kierunek studiów albo jako-taka motywacja, wiara w siebie, posiadanie jakichś w amirę konkretnych umiejętności i mozę jeszcze parę innych pierdół które przecież w zyciu zdrowego człowieka nigdy nic nie znaczyły i nie znaczą.


Re: Fobik skazany na samotność? - Lonewolf - 07 Sty 2014

Zas ma racje, też wydaje mi się, że czasem jest po prostu za późno, nie cofnie się czasu i nie przeżyje jeszcze raz młodości. Dorosłe życie to już nie to samo, praca, gonitwa za pieniądzem, tu już nie ma czasu na walkę z fobią i poznawanie przyjaciół, których zresztą nigdy nie miałem, więc wątpię, że nawet jakbym się zmienił to miałbym szansę trafić na odpowiednich ludzi... Mówcie sobie co chcecie o tej walce, ja już jakoś przestałem widzieć sens, a próbowałem leczyć się u psychologa, skutki były zerowe. Całą młodość spędziłem przy komputerze użerając się z rodzicami, którzy na siłę mnie chcieli uspołecznić. Taki stary jeszcze nie jestem, dopiero w tym roku kończę liceum ale przyszłość widzę jako jedną wielką czarną dziurę bez jakiegokolwiek sensu. Mimo kilkukrotnych prób walki ze sobą jest tylko coraz gorzej, coraz mocniejsze natręctwa, nieśmiałość, zerowe kontakty z kobietami, coraz to nowe dolegliwości zdrowotne mimo idealnych wyników badań.... Żyć, nie umierać :Stan - Uśmiecha się: Małymi kroczkami a może w wieku 80-ciu lat pokonam fobię ?


Re: Fobik skazany na samotność? - niesmialytyp - 07 Sty 2014

nikt nie mówił że będzie łatwo wychodzić z tego :Różne - Koopa:. Ale fakt, "stracona" młodość i mnie strasznie boli. No ale cóż, jestem ledwo po dwudziestce więc "mogło być gorzej". Dla własnej wygody psychicznej staram się nie rozpamiętywać jak wiele straciłem i jak kiepsko jest przez to obecnie.


Re: Fobik skazany na samotność? - Lonewolf - 07 Sty 2014

Ja już się nie raz starałem zaakceptować ten stan, nie rozmyślać nad tym, ale nie mogę się z tym pogodzić, że codziennie widzę dziewczynę, na której od dawna mi zależy a problemem jest dla mnie powiedzenie głupiego "cześć" a co dopiero nawiązanie normalnej rozmowy. Nie raz sobie stawiam wyzwanie, że się przełamie, że spróbuje po czym kończy się tak jak zawsze, powrotem do domu na przegranej pozycji, klnąc na każdego kto się z nią koleguje i mając ochotę ich powiesić, jak jakiś nadąsany na kolegów z piaskownicy :Różne - Koopa:.... Wszystkie moje zamiary idą się pieprzyć :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Taka prawda. A podejrzewam, że z czasem będzie jeszcze gorzej, skończę szkołę i nie będę mógł na siebie w lustrze patrzeć rozpamiętując jak s+:Ikony bluzgi pieprz: sprawę. Właściwie to dzięki fobii uniknąłem już wszelkie możliwe wyjścia do ludzi, studniówkę, półmetek, jakieś bale gimnazjalne, dyskoteki, nigdy w życiu na czymś takim nie byłem, i już sobie wmówiłem, że to nie dla mnie zabawa bo to za wesołe, a ja muszę być cholernie poważny, żeby mnie przypadkiem ktoś nie wziął za idiotę... Nie widzę już dla siebie szansy na normalne funkcjonowanie w społeczeństwie. Cieszę się tylko, że po przeprawie z podstawówką i gimnazjum nikt już sobie ze mnie kozła ofiarnego nie robi.


Re: Fobik skazany na samotność? - niesmialytyp - 07 Sty 2014

mógłbym się podpisać pod tym co napisałeś :Stan - Uśmiecha się: ja byłem "zakochany" czy jakkolwiek to zwać przez całe gimnazjum w koleżance z klasy, potem jeszcze przez całe liceum (z tym że już słabiej, bo chodziła do innego LO) i potem nadal, widząc ją czasem w autobusie gdy jechałem na studia, na których wytrzymałem pół roku. I wiesz co? Pomijając już fakt że nawet gdyby jej nie było to i tak nic bym nie robił bo fobia, i tak szkoda było tyle czasu tracić na jedną osobę. Na pewno gdzieś była jakaś inna dziewczyna a ja zaślepiony tą jedną jedyną, niby idealną nie zwróciłem na nią nawet uwagi.

Szkoda moim zdaniem tracić czas na mrzonki i marzenia o love i tej jednej jedynej, która jedną jedyną zostaje mimo tego że na codzień jest jedynie cześć cześć :Stan - Uśmiecha się: a już zwłaszcza szkoda emocji jakie człowiek w to pakuje, emocji które bywają męczące i nieprzyjemne.

Fajnie było spotkać ją w autobusie jakiś miesiąc temu. Fajnie było "zmierzyć się" z demonem dawnych lat :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język: a jeszcze fajniej było przekonać się, że nie czuje się zupełnie nic podczas rozmowy z nią, nielicząc delikatnego zażenowania faktem, że rozmowa wypada wyjątkowo kiepsko.


Re: Fobik skazany na samotność? - Lonewolf - 07 Sty 2014

Pewnie masz rację i sam na to tak spojrzę za parę lat, ale aktualnie na prawdę ciężko przez to przebrnąć, bo zdaje sobie sprawę, że jeśli uda mi się z tego wyleczyć to będzie kolejna i tak w kółko :Stan - Niezadowolony - Zawiedziony: Ile ja bym dał, żeby się wyzbyć wszelakich uczuć do kobiet.


Re: Fobik skazany na samotność? - niesmialytyp - 07 Sty 2014

ja wiem że to nie jest łatwe, do szału doprowadzały mnie (i w sumie nadal doprowadzają) rady typu "wyjdź z domu", "wyłącz komputer", "wystarczy chcieć" albo "walcz z tym". Nie twierdze że to bezsensowne rady, bo coś tam w nich jest ale one zdają się sugerować że problem jest maleńki, taki tam nic nie znaczący. A tu się zgodzić nijak nie mogę bo problem jest i to cholernie wielki.
Dlatego ja doradzam zwyczajnie próbować, ale w próbach tych trzeba być konsekwentnym, czyli bardzo powoli ale zawsze do przodu. A nie nagle 5 kroków do przodu a potem 7 do tyłu.


Re: Fobik skazany na samotność? - verti - 07 Sty 2014

niesmialytyp napisał(a):Dlatego ja doradzam zwyczajnie próbować, ale w próbach tych trzeba być konsekwentnym, czyli bardzo powoli ale zawsze do przodu. A nie nagle 5 kroków do przodu a potem 7 do tyłu.
Popieram w całej rozciągłości. Nie trzeba od razu rzucać się na głęboką wodę, składać wielkich deklaracji itd. Wystarczy krok po kroku dążyć do tego celu, wbrew pozorom nie jest to jakieś niewykonalne, tylko tak jak napisałeś - trzeba regularności. To podstawa sukcesu.


Re: Fobik skazany na samotność? - Zasió - 07 Sty 2014

Lonewolf - teoretycznie studia przed tobą, pięć lat okazji które same wpadają w ręce.
Wiesz jak bardzo chciałbym zrozumieć swoje problemy w liceum, a nie w wieku 25 lat?


Re: Fobik skazany na samotność? - masterblaster - 07 Sty 2014

Próbujemy naginać czas, w tę albo w tamtą stronę, ale 'tu i teraz', ta 'łyżka' przecież nie istnieje.. :Stan - Uśmiecha się - LOL:
Mnie się ostatnio zdaje, że gdybanie o przeszłości/przyszłości to może być ślepy tor. W przypadku 'wyleczenia' fobii i tak już człowiek nie będzie zawracał sobie tym głowy, bo nie byłoby czasu na ciekawsze zagwozdki..


Re: Fobik skazany na samotność? - Tomek85 - 08 Sty 2014

niesmialytyp napisał(a):ja wiem że to nie jest łatwe, do szału doprowadzały mnie (i w sumie nadal doprowadzają) rady typu "wyjdź z domu", "wyłącz komputer", "wystarczy chcieć" albo "walcz z tym

To bardzo madre rady, ktore slysze na codzien i ktore tez doprowadzaja mnie do szalu. Wyzywanie od leni, obibokow i pasozytow tez nie pomaga :Stan - Uśmiecha się: Ale taka prawda jest. Jakbyscie mieli swoje dzieci, to pozwolilibyscie im cale zycie przesiedziec przed komputerem, bez zadnych ambicji, bez wyjsc, spotkan itp ?Takie typowo aspoleczne zycie. Jesli ktos pracuje to moze sie utrzymac sam, ale jest tez wiele osob zaleznych od kogos. Kiedys dostep do koryta sie skonczy.

Lonewolf cale zycie przed toba jeszcze, bedzie jeszcze wiele okazji zeby cofnac czas. Raczej wypatrywalbym zlej kondycji psychicznej niz realnego spojrzenia na sytuacje. Ty piszesz ze masz zmarnowane zycie, a co mam powiedziec ja kiedy kapnalem sie tak naprawde co mi jest w wieku 28 lat, zawsze wiedzialem ze cos nie tak, ale jakos zylem szczesliwie w tej samotnosci az przyszedl taki dzien ze dostalem tak obuchem w glowe, ze poczulem sie jakby ktos wybudzil mnie z glebokiego snu. Mimo iz stracilem wiecej czasu niz ty jest optymista i pelny nadziei ze bedzie lepiej. Moze dlatego ze jestem na poczatku tej drogi.

Tak narzekacie to, tamto, niesmialosc, a wy w ogole robicie cos w tym kierunku zeby to naprawic, leki, psychoterapia? Wezcie ktoregos dnia idzcie na calosc i zagadajcie do tej dziewczyny co wam sie podoba, zwlaszcza ci ktorzy jeszcze dostaja sygnaly od drugiej strony. Trudno, nie uda sie ale przynajmniej sprobujesz i bedziesz bogaty o nowe doswiadczenie.

Nigdy nie jest za pozno na zmiany, a po latach obserwacji ja widze to tak. W wieku 20 lat mowi sie " ile straconych i niewykorzystanych szans w wieku lat 16". Po czym dalej nic nie robisz majac te 20 lat. Moje zycie juz stracone, stary dziadek jestem, teraz to juz za pozno na cokolwiek. W wieku 24 lat znowu najda przemyslenia. Jednak moglem sprobowac, zaryzykowac w pewnych sprawach 4 lata temu. Wtedy tego nie zrobilem, teraz tez juz nie ma sensu, teraz to juz w ogole "prawie ze nad trumna" jestem, a w wieku 28 lat znowu pomyslisz ze dales ciala i tak w kolko az do smierci. A to wszystko wynika pewnie z tego ze kazdy fobik zaklada z gory, ze to nie wyjdzie (ze dziewczyna da mi kosza, ze nie mam u niej szans). Pewnie wynika to z jakis niepowodzen, wielu nie wielu, sam nie wiem skad np u mnie. Skad mam np wiedziec ze dziewczyna da mi kosza, jak nigdy nawet nie sporbowalem zagadac.


Re: Fobik skazany na samotność? - Lonewolf - 08 Sty 2014

Nie wiem jak to będzie, może coś jeszcze uda mi się zmienić w życiu, na razie muszę się otrząsnąć z tych moich durnych miłości platonicznych, bo wpadam już w jakąś manię i zaczyna mnie to niepokoić. Właściwie od tygodnia nie było nocy, żeby ta dziewczyna mi się nie śniła, a te sny jeszcze mnie dobijają bo w nich znajduję często śmiałość i jakoś się przełamuje, żeby pogadać. Widzę też w tym bezsens bo ona według moich obserwacji, bo tak naprawdę dobrze jej nie znam, wydaje mi się przeciwieństwem osoby z fobią społeczną, chociaż absolutnie nie jest typem ordynarnej ździry. No ale tak czy inaczej jest między nami zbyt duża różnica pod względem uspołecznienia, czy jak to tam nazwać.


Re: Fobik skazany na samotność? - Hatifnatka - 08 Sty 2014

SpaceDementia napisał(a):A nie sądzicie, że może warto po pierewsze zaakceptować siebie takim jakim się jest? Założe się, że wiele osóbn tutaj od dawna zmaga się z fobią i efekty przychodzą powoli. Może wielu z nas nigdy nie pozbędzie się fobii. Ale to przecież żadne tragedia. Fobia nie musi przeszkadzać w związku. Ja myślę, że u mnie jest ona częścią mojego charakteru i chciałabym, żeby bliscy mi ludzie to zaakceptowali a nie oczekiwali u mnie jakiejś niemożliwej zmiany.

Każdy przecież może znaleźć sobie drugą połówkę. W czym jesteśmy gorsi od innych, żeby skazywać się na samotność? Moim zdaniem wcale nie jesteśmy. Jesteśmy trochę inni, ale wielu ludzi ma jakieś odchyły.
Oooo! Napisałaś dokładnie to co i ja myślę na ten temat :Stan - Uśmiecha się:.

Fobia na pewno czymś świetnym nie jest, ale od kiedy ją bardziej zaakceptowałam, zamiast się ciągle z nią szarpać, wszystko idzie dużo lepiej. Nie przypominam też sobie, żebym kiedykolwiek uważała, że całkiem przegrałam swoje życie (nawet wtedy kiedy było bardzo bardzo źle). Takie myślenie nic nie wnosi, a to że nie szlajam się po imprezach i nie mam wielu znajomych, nie jest dla mnie żadną olbrzymią tragedią. Na pewno czasem chciałabym być bardziej przebojowa, ale wolę zaakceptować to co jest. Jeśli potraktować fobię tylko jako kolejną cząstkę siebie to wtedy łatwiej się funkcjonuje.
Fobik wcale nie musi być skazany na samotność, ale musi robić coś w kierunku, aby to zmienić, zresztą tak jak każdy inny człowiek. Istnieją osoby, które potrafią te fobiczne odchyły akceptować. Nie zawsze od razu łatwo je znaleźć, ale to nie znaczy, że nie istnieją. Poza tym myślę nie wszyscy pragną kogoś wygadanego i przebojowego. Niektórzy lubią spokojniejsze osoby, więc akurat fobika mogą przygarnąć, o :Stan - Uśmiecha się:.


Re: Fobik skazany na samotność? - OtoJa - 08 Sty 2014

Hatifnatka napisał(a):Niektórzy lubią spokojniejsze osoby, więc akurat fobika mogą przygarnąć, o :Stan - Uśmiecha się:.
Gdzie takich znaleźć, chcę zostać przygarnięty :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:


Re: Fobik skazany na samotność? - Marina - 08 Sty 2014

Też tak od kilku lat myślę. Stwierdziłam, że jestem bardzo nieśmiała w stosunku do nieznajomych, ale nie sądzę, żebym kiedykolwiek zmieniła się w duszę towarzystwa i nawet tego nie chcę. Uważam, że moja nieśmiałość jest częścią mojego charakteru i jak kiedyś z kimś będę ta na pewno nie zamierzam udawać kogoś kim nie jestem i będę wymagała od mojego partnera, żeby zaakceptował mój spokojniejszy charakter. Natomiast są pewne aspekty, które wiem, że muszę zmienić i leczyć, bo uniemożliwiają mi dalsze prowadzenie życia jak np. strach przed nawiązywaniem kontaktów i strach przed pracą i jej poszukiwaniami. Nie chce zmieniać mojego cichego i spokojnego charakteru tylko chcę się pozbyć paraliżującego strachu, który pojawia się w pewnych sytuacjach.


Re: Fobik skazany na samotność? - Hatifnatka - 08 Sty 2014

OtoJa napisał(a):Gdzie takich znaleźć, chcę zostać przygarnięty :Stan - Uśmiecha się - Wystawia język:
Wszędzie się pałętają, tylko widocznie przez to, że mniej rzucają się w oczy, trudno od razu na takiego/taką wpaść :-P.


Re: Fobik skazany na samotność? - Gelo - 09 Sty 2014

Ja np. nigdy nie byłem nieśmiały, zawsze próbowałem być "duszą" towarzystwa. Po pewnym czasie fobia społeczna mnie zdławiła i obecnie jestem samotny do granic możliwości. Powiem wam jedno. Dopóki macie JAKIKOLWIEK kontakt z innym człowiekiem jest OK. Ja teraz siedzę w domu, bez pracy, studiów , znajomych i jest na prawdę źle. W nocy praktycznie nie śpię, ciągły , przewlekły stres i uczucie beznadziejności... chodzę na psychoterapie w NFZ , wizyta raz na miesiąc... Jeśli masz jakieś zajęcie , JAKIEKOLWIEK to na pewno czujesz się lepiej niż ja... trzymaj sie :Stan - Uśmiecha się:


Re: Fobik skazany na samotność? - Flopy28 - 09 Sty 2014

Cytat:A nie sądzicie, że może warto po pierewsze zaakceptować siebie takim jakim się jest?

Pewnie, że tak. Bo co mi po tym, że ciągle będę sobie dopieprzał, że nie mam tego i tamtego, że nie jestem taki i owaki. Gdzie to mnie doprowadzi? To tylko podcina skrzydła i człowiek popada w rezygnacje. Może właśnie warto zaakceptować swoje ograniczenia, swoje dobre i złe strony i robić coś w kierunku bycia szczęśliwym? Jak ktoś nie ma jednej nogi, to może sobie dopieprzać całe życie, że nie wejdzie na Mount Everest i co mu to da? Pogodzenie się z tym powoduje, że człowiek zaczyna szukać czegoś innego i idzie naprzód.
Mam prawie 30 lat, jeszcze nie skończyłem studiów, nigdy nie pracowałem na etat, mieszkam z rodzicami, nie mam przyjaciół i co? Mam się powiesić? Czy zmarnowałem młodość? Nie myślę w ten sposób. Żyłem po prostu inaczej. Wiele rzeczy zmieniłem i samo to, oznacza, że nie zmarnowałem młodości. Czasem dołuje się, bo nie mam dziewczyny, bo zawsze chciałem mieć normalną rodzinę i może nigdy jej nie będę mieć. Ale gdy akceptuje to, że teraz jest jak jest, czuję się po prostu lepiej. Będę sam już do końca? No trudno. Ale będę się cieszył tym co mam. Godząc się z tym na jakim jesteśmy etapie, nie tracimy energii na bezsensowne dywagacje i możemy ją dobrze spożytkować np. na zmianę swojego myślenia i zachowań.


Re: Fobik skazany na samotność? - verti - 09 Sty 2014

Gelo napisał(a):Jeśli masz jakieś zajęcie , JAKIEKOLWIEK to na pewno czujesz się lepiej niż ja... trzymaj sie :Stan - Uśmiecha się:
Naprawdę cieszę się z tego w jakiej jestem teraz sytuacji, bo jeszcze rok temu byłem w dokładnie takiej samej jak Ty i wiem co to znaczy... jednak brakuje mi kogoś bliskiego, kto wypełniałby mi monotonię życia.



Flopy28 napisał(a):Będę sam już do końca? No trudno. Ale będę się cieszył tym co mam. Godząc się z tym na jakim jesteśmy etapie, nie tracimy energii na bezsensowne dywagacje i możemy ją dobrze spożytkować np. na zmianę swojego myślenia i zachowań.
Chciałbym się nauczyć myśleć na twój sposób.


Re: Fobik skazany na samotność? - Zasió - 10 Sty 2014

Czy zmarnowałem młodość?
Tak
Mam się powiesić?
A to już twój wybór. Nie będę zachęcał choćby dlatego, że to karalne.


Re: Fobik skazany na samotność? - lękliwy86 - 12 Sty 2014

Zas napisał(a):Czy zmarnowałem młodość?
Tak
Mam się powiesić?
A to już twój wybór. Nie będę zachęcał choćby dlatego, że to karalne.

Zas jak zwykle niszczy system :-P . Musze przyznać, że jego absolutny brak mechanizmów ochronnych psychiki daje się na tym forum we znaki.

Ja tam go w pewnym sensie popieram, podstawa realizacji swojego prolemu jest nie mydlenie sobie oczu. Gdyby inaczej != gorzej to byśmy tutaj nie siedizeli tylko cieszyli się z naszego życia.


This forum uses Lukasz Tkacz MyBB addons.