16 Sty 2009, Pią 16:18, PID: 111374
Niered napisał(a):Nadzieja napisał(a):No nie wiem, wydaje mi się, że ktoś zadowolony z życia tak nie myśli
mnie się też tak wydaje
Mnie się też wydaje, że Ci się dobrze wydaje, że jej się dobrze wydaje.
16 Sty 2009, Pią 16:18, PID: 111374
Niered napisał(a):Nadzieja napisał(a):No nie wiem, wydaje mi się, że ktoś zadowolony z życia tak nie myśli Mnie się też wydaje, że Ci się dobrze wydaje, że jej się dobrze wydaje.
16 Sty 2009, Pią 16:37, PID: 111385
17 Sty 2009, Sob 14:09, PID: 111775
Ja mam problemy z bezsennością, zasypiam bardzo późno i jak mogę to śpię do 12. A jak muszę wstać wcześniej to ktoś mnie musi z łóżka wywlekać.
A niektórzy ludzie mają tak, że kładą się o której chcą i od razu zasypiają. I później bez większych problemów mogą rano wstać przespawszy te 10 godz. Zawsze im zazdrościłam
17 Sty 2009, Sob 14:54, PID: 111810
heh też mam problem z wstawaniem i z zasypianiem. Zawsze kładąc się do łóżka przewracam się z boku na bok przez jakieś 2 godziny czasami dłużej i jakby tego było mało to jeszcze pare razy się budzę w środku nocy... W wakacje jakoś idzie z tym żyć bo wtedy wstaje kiedy chcę (przeważnie po 12) ale w roku szkolnym jest ciężko zwlec się o 7 wyrka.
07 Mar 2009, Sob 18:51, PID: 130572
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23 Cze 2010, Śro 6:22 przez Refleksyjna.)
13 Mar 2009, Pią 19:31, PID: 131971
no właśnie a propos pierwszego pytania. znam taką osobe, sama nią jestem. mam problem ze wstawaniem, jeśli śpię sama jest ryzyko, że nie usłyszę budzików, wyłączę je i wstanę o 12. teraz jestem wycwaniona i co rano ktoś do mnie dzwoni. ale kilka razy zdażyło się już tak, że nawet rozmawiałam niby, że już wstnaje, lecz nie pamiętałam tej rozmowy. póki studiuje jeszcze to spoko, ale jak nadejdą czasy pracy to cieńko to widzę.
najlepiej jest jak na wyjeździe spimy ekipą w pokoju. wtedy bez problemu wstaje raniutko, jestem wyspana i zadowolona. no ale nie można całe życie być na wyjeździe
13 Mar 2009, Pią 19:45, PID: 131986
O znowu temat dla mnie. Ja wlasciwie sie nie budze, dzis np wstalam o 12. Kombinuje zeby jak najdluzej pospac, ale to dlatego ze mam nienormowany czas, nie pracuje. Za to jak pracowalam, wstawalam bez gadania, a ze sie nie chcialo to swoja droga. Nierobstwo rozleniwia strasznie.
14 Mar 2009, Sob 23:07, PID: 132164
Wstaje się dużo łatwiej(a przynajmniej mniej uciążliwie), kiedy wszystko ma się przygotowane, czyli ubrania wyprasowane już czekają złożone na krzesełku, lekcje odrobione, poprzedni dzień zamknięty. Jasne, nie zawsze to jest możliwe, ale jeśli tylko się da, to polecam, bo dodaje otuchy;3 I popieram pomysł z budzikiem daleko od siebie, sama stosuję i pomaga, o ile nie wrócę spowrotem pod kołderkę...wtedy to już koniecXD
16 Mar 2009, Pon 13:54, PID: 132563
Zazwyczaj kładłam się spać tak koło północy (jak chodziłam do szkoły) i ciężko ze wstaniem rano było...ale kiedy to było)) a teraz, praca do 23...stres ogromny, wrócę do domu koło północy i do około 2 spać nie mogę...jak uda mi się zasnąć, kilka razy jeszcze się budzę w nocy, jak na złość, a jak zasnę już mocnym snem to tak jak np. dziś, śpię do 12)
16 Mar 2009, Pon 15:41, PID: 132581
Problemy ze wstawaniem mam od zawsze. Nieważne czy śpię długo czy krótko. Często też budzę się w południe i nie rozumiem o co chodzi, bo pamiętam, że wstaję, idę do kuchni i filmik się urywa, a powinnam być w szkole. Nastawiam trzy alarmy co 2 min. ale to też wiele nie pomaga.
22 Kwi 2010, Czw 20:44, PID: 202634
Tak. Mam problem z budzeniem się. Zawsze gdy nastawiam budzik to budzę się nawet godzinę wcześniej niż potrzeba.
22 Kwi 2010, Czw 21:34, PID: 202657
To ja mam inaczej. Zazwyczaj gdy ustawiam sobie budzik to w większości przypadków budzę się na pół godziny przed budzikiem. Ale takie coś zazwyczaj ma miejsce gdy danego dnia mam jakieś plany np. mam gdzieś wyjść z rana (rano=8AM do 1PM). A jako, że rano w domu mam tyle stresu że głowa mała, to większość nocy albo nie przesypiam (jednego dnia spałem dwie godziny) albo śpię w trybie standby i każdy szmer mnie obudzi . Na dłuższą metę jest to męczące, ale po zmianie miejsca zamieszkania problem przestanie istnieć.
22 Kwi 2010, Czw 23:13, PID: 202693
ja tak mialam w agoraqfobii ze najchetniej w dzien w ogole bym nie wstawala, funckjonowalam jak nietoperzyca tylko w nocy
23 Kwi 2010, Pią 7:10, PID: 202707
Ja kładę się obecnie ok. 22:00 a wstaję ok. 8:00-10:00 gdy nie mam nic do roboty. Kiedyś wstawałem ok. 12:00, ale matka i tak gada, że nie daję spać i wstaję w południe. Za czasów podstawówki kładłem się o 2:00-3:00 w nocy, a wstawałem na 7:00-8:00, zombie mode.
25 Kwi 2010, Nie 3:25, PID: 202953
za czasów szkoły to ja grzecznie o 24:00 się kładłem i wstawałem o 7:00, teraz... jak widać jeszcze nie śpię a jak się położę, to następne 2 godziny będę próbował zasnąć bo mam problem z zasypianiem ostatnio, a z budzeniem się... zależy o której godzinie
25 Kwi 2010, Nie 7:57, PID: 202971
Ja obecnie kładę się ok. 22:00 (i potem słucham MP3 na słuchawkach) by nie robić dodatkowych nie potrzebnych awantur. Budzę się z reguły nie później niż o 10:00, najczęściej w okolicach 8-9:00. Znaczy budzę się. Najczęściej gdy śpię odbywa się jedna awantura (z cyklu "bo zupa była za słona"), następnie brat odpada TV na pół regulatora i ogląda coś różne durne polskie seriale. Następnie idzie kolejna awantura i jeszcze na wieczór jedna. W przypadku gdy mam do roboty coś konkretnego liczba awantur rośnie dwukrotnie, co już nie jest na moją psychę .
Najczęściej i tak mi zarzucają, że wstaję w południe i ochrzan, że albo za wcześnie albo że za późno .
25 Kwi 2010, Nie 9:17, PID: 202983
przez ostatnie dni jakoś ciężko mi wstawać... problemem jest dla mnie spora odległość od centrum - od października będę musiał to zmienić.
26 Kwi 2010, Pon 14:19, PID: 203184
Ja chodzę spać ok 2.00, ale nie potrzebuję dużo snu, mogłabym wstać o 8, z tym że chcę uniknąć rzeczywistości. Wolę kontynuować sen, nawet jak się przebudzę trochę, bo tak łatwiej.
26 Kwi 2010, Pon 22:39, PID: 203252
anikk napisał(a):Ja chodzę spać ok 2.00, ale nie potrzebuję dużo snu, mogłabym wstać o 8, z tym że chcę uniknąć rzeczywistości. Wolę kontynuować sen, nawet jak się przebudzę trochę, bo tak łatwiej. To musisz mieć kogoś, kto Ci pomoże wstawać i da dużo dobrej rzeczywistości z samego rana.
26 Paź 2012, Pią 0:07, PID: 322460
Jak muszę wstać to nie ma problemu, zawsze zwlokę się na czas żeby jakoś zdążyć. Gorzej jak CHCE wstać, to wtedy już jest gorzej. Niby to nic takiego, ale nie pamiętam kiedy udało mi się od tak po prostu wyjść z łóżka po przebudzeniu. Co najmniej godzina leżenia musi być, jak nie więcej. Marze o automacie wywalającym z wyra i nie pozwalającym wrócić do pozycji leżącej
26 Paź 2012, Pią 11:18, PID: 322504
Podobno pomaga ,mnożenie w pamięci zaraz po przebudzeniu. No i dobrze się przeciągnąć. Wtedy jest szansa ,że bardziej się rozbudzimy i nie będzie się chciało leżeć.
|
|