12 Maj 2009, Wto 10:24, PID: 148235
Wszystko jest względne. Mi się czasami wydaje, że Ci tzw. dziwacy to bardziej normalni ludzie niż reszta społeczeństwa. Po prostu nie pasowali do tego systemu, dlatego dostali pieczątkę "dziwak".
12 Maj 2009, Wto 10:24, PID: 148235
Wszystko jest względne. Mi się czasami wydaje, że Ci tzw. dziwacy to bardziej normalni ludzie niż reszta społeczeństwa. Po prostu nie pasowali do tego systemu, dlatego dostali pieczątkę "dziwak".
12 Maj 2009, Wto 12:57, PID: 148238
Sosen napisał(a):Po prostu nie pasowali do tego systemu, dlatego dostali pieczątkę "dziwak". Oj tak...! Nie pamiętam już wiersza,tytułu czu autora,ale jest sobie taki jeden utwór w którym główna puenta jest taka:ja do was nie mam pretensji,że jesteście normalni i pozwalam wam takimi być,a wy macie pretensje do mnie,o moją "nienormalność",zostawcie mnie z nią w spokoju ...Kurdę,schrzaniłam,puenta w orginale była dużo lepsza,ale kompletnie już nie pamiętam. ops:
12 Maj 2009, Wto 15:39, PID: 148274
A mi się przypomniało coś takiego: "Śmiejecie się ze mnie, bo jestem inna, a ja się śmieję z was, bo wszyscy jesteście tacy sami"
Mnie mama wiele razy przyłapała na gadaniu do siebie Ale ona też to robi (mówi do siebie znaczy się)
17 Maj 2009, Nie 22:37, PID: 149960
no cóż, nigdy nie miałem z kim pogadać, więc zacząłem rozmawiać z samym sobą. Czasami jak się zamyślę, to zdarza mi się mówić na głos, albo chociaż bezgłośnie poruszać ustami. Kiedy sobie przypomnę jakąś sytuację, w której w moim mniemaniu zrobiłem coś głupiego/źle się zachowałem, to potrafię głośno rzucić "debilu" albo "idioto!" czy coś w tym stylu, jeśli przypadkiem ktoś jest akurat w pobliżu to musi być zdziwiony, że go jakiś nieznajomy gość bez powodu obraża
19 Maj 2009, Wto 18:31, PID: 150401
Często mówię do siebie gdy jestem sama w domu o tym co mam zrobić, jak się czuję tak jabym ze sobą rozmawiała jak z inną osobą. Robię to dlatego, że czuję się bardzo samotna po prostu nie mam z kim pogadać. Jak ktoś jest w domu to nie rozmawiam ze sobą a przynajmniej nie na głos, co najwyżej w myślach. Na ulicy i przy ludziach mi się jeszcze nie zdarzyło.
19 Maj 2009, Wto 20:09, PID: 150429
Przy ludziach często gadam do siebie w myślach - czasem pomaga to rozładować stres. Aha, i w łazience rozmawiam do siebie po cichutku, bo mi się tam nudzi.
12 Cze 2009, Pią 18:41, PID: 156129
Ja się raczej <zagrzewam do boju> w stylu "No dobra, wchodzę".. "Świetnie, teraz tędy".. Dobrze że jeszcze się nie klepię dla otuchy po udach
12 Cze 2009, Pią 20:26, PID: 156159
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 12 Cze 2009, Pią 21:02 przez Sugar.)
Broszka, ja też tak mam, właśnie sobie to uświadomiłam, tylko że ja to wymawiam głośno, co do klepania się to ja się bardziej głaszczę po głowie potem, nikt nie chwali to sama się pochwalę chociaż...
13 Cze 2009, Sob 2:09, PID: 156309
Ja lubie do siebie pogadać.Przynajmniej moge poruszyć interesujące mnie problemy hehe I nikt nie odpowiada zem wariot Gadam na spacerach z psem,w czasie jazdy autem,nawet na filmach o.O Tradycyjnie przed lustrem,jak coś robię np. w kuchni. Bywa, że zwracam się do siebie po nazwisku. Póki co to głównie pies na mnie wtedy dziwnie patrzy Czasem mama zapyta czemu do siebie mówie hehe
13 Cze 2009, Sob 2:15, PID: 156314
Lubię do siebie gadać. Najbardziej lubię leżeć po ciemku na łóżku i zwierzać się sama sobie. Zwłaszcza po angielsku. Robię to niemal zawsze przed snem.
13 Cze 2009, Sob 3:44, PID: 156329
Czasami trzeba pogadać z kimś na poziomie, więc się zdarza
13 Cze 2009, Sob 12:34, PID: 156375
O, zapomniałam- do zwierzaków to ja nawet nie zauważam że gadam Może dlatego że nie wychodzę z tym do ludzi bo mam 4 koty w domu i wszystkie są niewychodzące, więc mi to nie przeszkadza że sobie trochę z nimi pogawędzę. Zwłaszcza że przy takim zagęszczeniu zawsze jest jakiś pod ręką.
Na filmach też mi się zdarza, ale rzadko, bo sama nie lubię jak ktoś gada na filmie. Wiec się z tym ograniczam
13 Cze 2009, Sob 20:00, PID: 156475
Ja też czasem gadam sama do sibie - w domu na głos, a jak jestem wśród ludzi, to raczej się pilnuję i "mówię" do siebie w myślach, np. "Spokojnie, kobieto, nie bój się, oni cię nie zjedzą"
14 Cze 2009, Nie 13:25, PID: 156682
Oj ja czasem mowie, ale ciii
14 Cze 2009, Nie 13:30, PID: 156689
Nigdy nie zwracałem na to uwagi wielkiej więc do końca nie wiem. Myślę jednak, że nie mówię do siebie, albo bardzo rzadko. W myślach to i owszem, ale tak w powietrze - nie bardzo. Chyba, że klnę. Może to mało eleganckie, ale wolę sobie minimalnie rozładować złość niż się dusić sam w sobie - i to w dodatku jak nikogo nie ma w domu, kto by słyszał. Przy ludziach się pilnuję.
24 Lip 2009, Pią 0:01, PID: 165545
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Lip 2009, Pią 0:01 przez Tiax.)
Dosc czesto mowie do siebie , (chyba jestem wariatem). Nie w formie monologu co prawda ale w stylu- np ale to zawalilem, to bedzie piekny wieczor itp. Sa to drobne uwagi skierowane do samego siebie.(dziwak ze mnie). Smiesznie wychodzi jak ktos to uslyszy.
24 Lip 2009, Pią 22:13, PID: 165719
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24 Lip 2009, Pią 23:01 przez kadabra.)
Jak to było coś do siebie w stylu: "Co ty robisz" "Uspokój się" Czy jakieś takie inne teksty na opanowanie emocji.Nie dość że pomaga to jest całkiem wskazane. Normalność nie ma ściśle określonej granicy. Chociaż każdy jest inny.
26 Lip 2009, Nie 23:33, PID: 166037
Ja ze sobą rozmawiam juz od kilku ładnych lat i sie tym już przestałem przejmować. Są to normalne dialogi jak bym rozmawiał z kimś żywym np. z dobrym znajomym, z przypadkowymi ludźmi, ze swoją dziewczyną(chociaż jej nie mam). Normalnie sobie gadam, śmieję się, żartuje, mam czasem wrażenie jak by to się działo naprawdę. Mam oczywiście świadomość że gadam sam ze sobą, ale niestety od paru ładnych lat nie mam żadnych znajomych z nikim nie utrzymuję kontaktów, więc doskwiera mi straszliwa samotność i to jest chyba główny powód że gadam sam ze sobą. Sam sobie muszę być najlepszym przyjacielem i tych przyjaciół sobie wymyślać niestety.
01 Sie 2009, Sob 1:17, PID: 166974
Dużo rozmyślam i często mówię do siebie (ale nigdy przed lustrem )lobię to robić w czasie chodzenia , w drodze np. do pracy czy z powrotem ale staram sie by to było w głowie ,( no cóż czasem muszę porozmawiać z kimś na poziomie , ) ale czasm ruszam ustami a nawet
niestety czasem zdarza się ze wymsknie mi się coś na głos powiedzieć i wtedy rozglądam sie na około czy niema kogoś a jeśli jest to zaraz mi głupio i wstyd i nie wiem co zrobić ale gdy wiem że nikt mnie nie przyłapie to wtedy rozmawiam sama ze sobą na głos , i mimo ze mam liczne rodzeństwo to rzadko z nimi rozmawiam , wole jednak te moje rozmowy przynajmniej sama sie rozumiem
10 Lut 2011, Czw 13:45, PID: 238481
Oczywiście, że mówię do siebie. Wzbudzam sobą w sobie tak silne emocje, że muszę aż się skomentować na głos. A tak normalnie to też czasem ze sobą pogadam.
10 Lut 2011, Czw 13:58, PID: 238486
ja rozmawiałem z moim kotem czasem. żadne tam przydługie monologi, ale jak miałem jakieś uwagi dotyczące sensu życia, to zawsze się podzieliłem.
w ogóle, to muszę przyznać, że mądre i cierpliwe zwierze - nigdy nie narzekało ani nie komentowało w głupi sposób. polecam
10 Lut 2011, Czw 15:55, PID: 238517
O matko, a ja myślałam, że tylko ja gadam ze sobą w myślach. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym powiedziała coś na głos. Może jeszcze wszystko przede mną.
11 Lut 2011, Pią 6:53, PID: 238775
Nie no, w myślach to każdy.
Głośno, to tylko Ci z fantazją. A tak serio, to myślę że głośno wtedy, jak coś stanowi bardzo dużą trudność/problem.
11 Lut 2011, Pią 19:22, PID: 238811
No jacha! Toż to wielka frajda jest
|
|