18 Kwi 2011, Pon 6:06, PID: 249531
Przez dosłownie zasiedzenie w domu mam okropny kłopot z kontaktami między ludzkim .. czyli doszła następna fobia no i kłopot z podjęciem pracy.
Wpadł mi do głowy pewien pomysł : wolontariat ..
Nie mogę wrócić do "normalnej"pracy bo zwyczajnie sam fakt przebywania z obcymi dobijał mnie. Co wymyśliłam (oczywiście pogadałam o tym z lekarzem) - wolontariat - dlaczego -
1. godziny mogę dostosować do siebie
2. ilość czasu poświęconego też
3. środowisko sama mogę wybrać .
4. za wolontariat nie dostaje się wynagrodzenia - więc w razie porażki nie ucierpię ... (w sensie dodatkowego dołowania się ..)
U mnie w mieście jest prywatne schronisko dla kociąt - w pierwszym momencie pomyślałam - praca ze zwierzętami jest ok. a ludzi tam mało więc na spokojnie doprowadzę się do kultury.
Ha, nim zebrałam się na odwagę aby zgłosić się tam dostałam z zupełnie innego miejsca propozycję właśnie "pracy jako wolontariusz "
Mamy Stowarzyszenie na rzecz dzieci niepełnosprawnych, i zwyczajnie wyszła życiowa sytuacja - trzeba było na "już " zająć się takim dzieckiem
Chodzę do Małej 2 razy w tygodniu po dosłownie dwie godziny.
Mała jest prze-szczęśliwa , ja zresztą też bo to ogromna frajda gdy zobaczy się uśmiech dziecka ...Rodzice dziewczynki za pierwszym razem byli ogromnie zaskoczeni (pozytywnie ) bo złapałam fajny kontakt z Małą od pierwszego spotkania ...
Dla mnie to jest ogromny sukces tak naprawdę bo :
1. udało mi się przełamać ,
2. opieka - oznacza jednak coś jeszcze potrafię .. potrafię coś dać z siebie innym
3. Rodzice dziewczynki są przemiłymi ludźmi - więc moje obawy były po prostu bezpodstawne
4. to bardzo buduje tak naprawdę wewnętrznie - bo na spokojnie ogarniam małymi kroczkami fobię - otoczenie ; bo to jest potwierdzenie - teorie wzięte z sufitu czyli życie nie jest tak paskudne jak mi się wydawało ...
5. Mało, że to ogromna satysfakcja to do tego - ogromne światło zielone - można wrócić do żywych
Sposób podjęcia wolontariatu jest chyba najbezpieczniejszą formą próby powrotu do żywych w REALU ...
Może Ktoś z Was skorzysta z takiej formy doprowadzania się do kultury
Wpadł mi do głowy pewien pomysł : wolontariat ..
Nie mogę wrócić do "normalnej"pracy bo zwyczajnie sam fakt przebywania z obcymi dobijał mnie. Co wymyśliłam (oczywiście pogadałam o tym z lekarzem) - wolontariat - dlaczego -
1. godziny mogę dostosować do siebie
2. ilość czasu poświęconego też
3. środowisko sama mogę wybrać .
4. za wolontariat nie dostaje się wynagrodzenia - więc w razie porażki nie ucierpię ... (w sensie dodatkowego dołowania się ..)
U mnie w mieście jest prywatne schronisko dla kociąt - w pierwszym momencie pomyślałam - praca ze zwierzętami jest ok. a ludzi tam mało więc na spokojnie doprowadzę się do kultury.
Ha, nim zebrałam się na odwagę aby zgłosić się tam dostałam z zupełnie innego miejsca propozycję właśnie "pracy jako wolontariusz "
Mamy Stowarzyszenie na rzecz dzieci niepełnosprawnych, i zwyczajnie wyszła życiowa sytuacja - trzeba było na "już " zająć się takim dzieckiem
Chodzę do Małej 2 razy w tygodniu po dosłownie dwie godziny.
Mała jest prze-szczęśliwa , ja zresztą też bo to ogromna frajda gdy zobaczy się uśmiech dziecka ...Rodzice dziewczynki za pierwszym razem byli ogromnie zaskoczeni (pozytywnie ) bo złapałam fajny kontakt z Małą od pierwszego spotkania ...
Dla mnie to jest ogromny sukces tak naprawdę bo :
1. udało mi się przełamać ,
2. opieka - oznacza jednak coś jeszcze potrafię .. potrafię coś dać z siebie innym
3. Rodzice dziewczynki są przemiłymi ludźmi - więc moje obawy były po prostu bezpodstawne
4. to bardzo buduje tak naprawdę wewnętrznie - bo na spokojnie ogarniam małymi kroczkami fobię - otoczenie ; bo to jest potwierdzenie - teorie wzięte z sufitu czyli życie nie jest tak paskudne jak mi się wydawało ...
5. Mało, że to ogromna satysfakcja to do tego - ogromne światło zielone - można wrócić do żywych
Sposób podjęcia wolontariatu jest chyba najbezpieczniejszą formą próby powrotu do żywych w REALU ...
Może Ktoś z Was skorzysta z takiej formy doprowadzania się do kultury