03 Wrz 2016, Sob 3:29, PID: 573841
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Wrz 2016, Sob 3:43 przez mar173.)
Matka tłumaczyła mi że się nie zabezpieczali bo wyznają taką wiarę - katolicką. Mimo wiary nie uczą się na błędach i robią na okrąga nie wedle tego co ich jezus nauczał. A ja jestem zdania że robili to tylko i wyłącznie dla większej przyjemności. To rodzina totalnie niepiśmienna a jak już czyta coś matka to jakieś harlekiny, opowieści i przygody popularnych nazwisk - odmóżdżający typ książek zwłaszcza że większość książek na rynku to nie wnoszące żadnych wartości, grane na emocjach źródła dochodu "twórcy".
Ojciec to już kompletny id..., książki w życiu nie przeczytał i wyśmiewa wszystkich naukowców, inteligentów itd myśli że jest pępkiem świata. Np. wydaje mu się że w historii najważniejsze są daty a nie opisy wydarzeń, postaci itd. - było by ok gdyby zachowywał te idiotyzmy dla siebie ale on tak mówi do moich młodszych braci i zamiast przepytywać z prawdziwej historii opisowej to on wyśmiewa się ze wszystkich którzy nie pamiętają daty z jakimś wydarzeniem które akurat on jakimś trafem pamięta (czytał dzień wcześniej w internecie...). Taki mózg nie jest w stanie sobie niczego uświadomić - no ale on uważa że mózg nie jest mu potrzebny bo wierzy i ma pewność że spotka go nagroda w niebie. Ale obłuda tych idiotów rodziców przechodzi ludzkie pojęcie, jakiś rok temu wydusiłem z nich różnymi mądrymi pytaniami że wcale nie wierzą w boga i robią to tylko dlatego żeby dzieci zostały wychowane przez kościół na moralnych ludzi. Dzień po tym zaczęli mi wmawiać że jestem opętany przez diabły - jakby nie uświadomili sobie tego co mówili mi dzień wcześniej.
Telewizja, kabarety, disco-polo, mjakmilosc, socjal, nierobstwo, obłuda, brak książek, wyśmiewanie się ze słabszych, kościół, manipulacje, brak świadomości postępowania, knucie za plecami, kłamstwa, alkohol, nihilistyczne myśli, wykorzystywanie słabszych, wykorzystywanie synów do zarabiania pieniędzy, nakaz nadawany synom by zdobyli wyższe wykształce/maturę by zakryć własne kompleksy - synowie przesiadują 24h przy grach komputerowych lub oglądając idoli od gier do późnej nocy na komórkach - nie uczą się w ogóle, nauczyciele każdego przepuszczają z dwójami - rodzice nie widzą lub nie chcą widzieć jak wygląda życie ich dzieci - budzą się dopiero gdy inni zaczynają źle mówić o którymś z ich synów (ale ich pobudka kończy się na słowach poczym kilka h później wszystko wraca do "normy"). Zamiast wysłać dzieci nieuczące się w ogóle do zawodówki to za wszelką cenę chcą zyskać prestiż wśród znajomych - później kończy się na najgorszych pracach na produkcji, następuje alkoholizm, brak skrupułów, nie liczenie się z nikim wokół itd. - będąc w tej rodzinie nie da się uczyć nie da się żyć jak normalna osoba.
Dzisiaj np. były na obiad żołądki - mówiłem że zepsute, jak się gotowały to się pożygałem - no ale matka tak potrafi zmanipulować że wkońcu uznasz że nikt na ciebie nie pluje tylko deszcz pada... Dali tysiąc różnych przypraw z sosem by zabić smród rozkładającej się od dłuższego czasu padliny... Faktycznie nie było czuć w trakcie jedzenia - dodam że młodszym dzieciom dali smaczne kotlety gotowe z nadzieniem brokułowo-serowym. Aktualnie mam śmierdzące padliną gazy, brzuch mnie kuje...
Brat totalnie patologiczny ch... którego wszyscy odziwo lubieją i mu przysłowiowo liżą d... - Od kilku lat zaobserwowałem u niego totalne spie...lenie mózgowe po przeczytaniu jakichś książek socjopaty zajmującego się jakims OOBE - z ciekawości zajrzałem co ten jego drogowskaz życiowy mówił/pisał i to totalne zezwierzęcenie z dodatkową dawką ludzkiej głupoty - totalnie nihilistyczna wizja świata - że tylko mi się należy a każda jednostka wokół mnie to tylko moje wyobrażenie, że należy traktować świat tak jakby go nie było... - mało tego dostał los na loterii z ciałem bardzo męskim przywódczym (ludzie zwracają uwagę tylko i wyłącznie na wygląd - jednemu pozwolą się traktować jak niewolnicy a drugiego za to tak o+ą żeby już nigdy się nie wychylił) Przestał liczyć się z członkami rodziny, przychodzi pijany do domu późną nocą, mimo że dzieli ze mną pokój to nie wacha się głośno rozmawiać, słuchać muzyki itd. grubo po 2 w nocy... - nawet gdybym podszedł i strzelił mu w pysk to nic by to nie dało bo zawsze wyjdzie na jego korzyść - on jest lubiany i nawet jak robi coś absolutnie patologicznego to i tak nie jest mu zwracana żadna uwaga przez rodziców... Ojciec to w ogóle boi się wychylać głowę do niego a matka jak coś powie to ze skulonym ogonem i tylko prosi żeby trochę ciszej - w moim przypadku oni nieznają granic, nie lubią mnie i manipulacja i wykorzystywanie włącznie z krzykami byłaby i jest(wiem z przeszłości) do potęgi ntej... Takich śmieci broni prawo i brutalna rzeczywistość czyli natura ludzka/zwierzęca (selekcja naturalna - w rodzinie niepiśmiennej to dzika/zwierzęca selekcja naturalna).
I tak codziennie przychodzi z pracy o 23 i do 2 w nocy słychać jego gruby głos jak dyryguje przez mikrofon swoim towarzyszom gier komputerowych. Nie idzie zasnąć, nie przemówisz mu do rozumu bo go po prostu nie ma. Po pijaku mówi o narkotykach, pobiciach, dziwkach - oczywiście on próbował np. dopalaczy, marihuany i być może inne ale to tylko próbowanie - na codzień nie ma z tym nic wspólnego - to takie jego marzenia... Piękne marzenia nie ma co...
Dzisiaj jest już 4 w nocy zrobił sobie imprezke i dopiero się wszyscy rozeszli - widać u niego że wszystkimi kieruje, na łebka wypili 0.7l i pieprzyli o dup*e marynie... Szkoda gadać... Ale serio nie wiem jak ja pójdę na studia od października... Obiecałem matce która jest dla mnie odziwo toksyczna... Doprowadzili mnie do tego stopnia że nie mam ochoty walczyć i jedyne co mogę zrobić to iść do lasu, wykopać norę i tam mieszkać... Wiem już teraz że się nie będę uczył - ta dzi... sama o tym wie mimo że sobie tego nie uświadamia ale oni chcą zyskać prestiż wśród znajomych że mają syna który studiuje...
Ostatnio taka sytuacja brat 2 przyjechał z dziewczyną z niemiec którego szczerze nie lubie tak jak brata 1. Brat 1 jak to narcystyczny idiota z przywódczo wyglądającym ciałem/twarzą w ogóle się z nimi nie witał - ja się przywitałem i miło uśmiechałem (no ale moje starania nikomu się nie podobają i odwracają tylko ode mnie głowę). Oni mieli mnie przez cały pobyt głęboko w d..., o bracie 1 mówili w superlatywach - sami do niego poszli i się witali ciepło. Pod koniec mieli do mnie pretensje :matka brat 2 że ja do nich nie wychodziłem, że z nimi nie gadałem... Brat 1 w ogóle się nie starał a i tak chodzili do niego, uśmiechali się itd. -> Moje starania to ich smutna mina itd., sami nigdy do mnie nie podejdą chyba że mieli jakiś interes - czyli zrób nam pizze, daj długopis... żyć się nie chce...
Ojciec to już kompletny id..., książki w życiu nie przeczytał i wyśmiewa wszystkich naukowców, inteligentów itd myśli że jest pępkiem świata. Np. wydaje mu się że w historii najważniejsze są daty a nie opisy wydarzeń, postaci itd. - było by ok gdyby zachowywał te idiotyzmy dla siebie ale on tak mówi do moich młodszych braci i zamiast przepytywać z prawdziwej historii opisowej to on wyśmiewa się ze wszystkich którzy nie pamiętają daty z jakimś wydarzeniem które akurat on jakimś trafem pamięta (czytał dzień wcześniej w internecie...). Taki mózg nie jest w stanie sobie niczego uświadomić - no ale on uważa że mózg nie jest mu potrzebny bo wierzy i ma pewność że spotka go nagroda w niebie. Ale obłuda tych idiotów rodziców przechodzi ludzkie pojęcie, jakiś rok temu wydusiłem z nich różnymi mądrymi pytaniami że wcale nie wierzą w boga i robią to tylko dlatego żeby dzieci zostały wychowane przez kościół na moralnych ludzi. Dzień po tym zaczęli mi wmawiać że jestem opętany przez diabły - jakby nie uświadomili sobie tego co mówili mi dzień wcześniej.
Telewizja, kabarety, disco-polo, mjakmilosc, socjal, nierobstwo, obłuda, brak książek, wyśmiewanie się ze słabszych, kościół, manipulacje, brak świadomości postępowania, knucie za plecami, kłamstwa, alkohol, nihilistyczne myśli, wykorzystywanie słabszych, wykorzystywanie synów do zarabiania pieniędzy, nakaz nadawany synom by zdobyli wyższe wykształce/maturę by zakryć własne kompleksy - synowie przesiadują 24h przy grach komputerowych lub oglądając idoli od gier do późnej nocy na komórkach - nie uczą się w ogóle, nauczyciele każdego przepuszczają z dwójami - rodzice nie widzą lub nie chcą widzieć jak wygląda życie ich dzieci - budzą się dopiero gdy inni zaczynają źle mówić o którymś z ich synów (ale ich pobudka kończy się na słowach poczym kilka h później wszystko wraca do "normy"). Zamiast wysłać dzieci nieuczące się w ogóle do zawodówki to za wszelką cenę chcą zyskać prestiż wśród znajomych - później kończy się na najgorszych pracach na produkcji, następuje alkoholizm, brak skrupułów, nie liczenie się z nikim wokół itd. - będąc w tej rodzinie nie da się uczyć nie da się żyć jak normalna osoba.
Dzisiaj np. były na obiad żołądki - mówiłem że zepsute, jak się gotowały to się pożygałem - no ale matka tak potrafi zmanipulować że wkońcu uznasz że nikt na ciebie nie pluje tylko deszcz pada... Dali tysiąc różnych przypraw z sosem by zabić smród rozkładającej się od dłuższego czasu padliny... Faktycznie nie było czuć w trakcie jedzenia - dodam że młodszym dzieciom dali smaczne kotlety gotowe z nadzieniem brokułowo-serowym. Aktualnie mam śmierdzące padliną gazy, brzuch mnie kuje...
Brat totalnie patologiczny ch... którego wszyscy odziwo lubieją i mu przysłowiowo liżą d... - Od kilku lat zaobserwowałem u niego totalne spie...lenie mózgowe po przeczytaniu jakichś książek socjopaty zajmującego się jakims OOBE - z ciekawości zajrzałem co ten jego drogowskaz życiowy mówił/pisał i to totalne zezwierzęcenie z dodatkową dawką ludzkiej głupoty - totalnie nihilistyczna wizja świata - że tylko mi się należy a każda jednostka wokół mnie to tylko moje wyobrażenie, że należy traktować świat tak jakby go nie było... - mało tego dostał los na loterii z ciałem bardzo męskim przywódczym (ludzie zwracają uwagę tylko i wyłącznie na wygląd - jednemu pozwolą się traktować jak niewolnicy a drugiego za to tak o+ą żeby już nigdy się nie wychylił) Przestał liczyć się z członkami rodziny, przychodzi pijany do domu późną nocą, mimo że dzieli ze mną pokój to nie wacha się głośno rozmawiać, słuchać muzyki itd. grubo po 2 w nocy... - nawet gdybym podszedł i strzelił mu w pysk to nic by to nie dało bo zawsze wyjdzie na jego korzyść - on jest lubiany i nawet jak robi coś absolutnie patologicznego to i tak nie jest mu zwracana żadna uwaga przez rodziców... Ojciec to w ogóle boi się wychylać głowę do niego a matka jak coś powie to ze skulonym ogonem i tylko prosi żeby trochę ciszej - w moim przypadku oni nieznają granic, nie lubią mnie i manipulacja i wykorzystywanie włącznie z krzykami byłaby i jest(wiem z przeszłości) do potęgi ntej... Takich śmieci broni prawo i brutalna rzeczywistość czyli natura ludzka/zwierzęca (selekcja naturalna - w rodzinie niepiśmiennej to dzika/zwierzęca selekcja naturalna).
I tak codziennie przychodzi z pracy o 23 i do 2 w nocy słychać jego gruby głos jak dyryguje przez mikrofon swoim towarzyszom gier komputerowych. Nie idzie zasnąć, nie przemówisz mu do rozumu bo go po prostu nie ma. Po pijaku mówi o narkotykach, pobiciach, dziwkach - oczywiście on próbował np. dopalaczy, marihuany i być może inne ale to tylko próbowanie - na codzień nie ma z tym nic wspólnego - to takie jego marzenia... Piękne marzenia nie ma co...
Dzisiaj jest już 4 w nocy zrobił sobie imprezke i dopiero się wszyscy rozeszli - widać u niego że wszystkimi kieruje, na łebka wypili 0.7l i pieprzyli o dup*e marynie... Szkoda gadać... Ale serio nie wiem jak ja pójdę na studia od października... Obiecałem matce która jest dla mnie odziwo toksyczna... Doprowadzili mnie do tego stopnia że nie mam ochoty walczyć i jedyne co mogę zrobić to iść do lasu, wykopać norę i tam mieszkać... Wiem już teraz że się nie będę uczył - ta dzi... sama o tym wie mimo że sobie tego nie uświadamia ale oni chcą zyskać prestiż wśród znajomych że mają syna który studiuje...
Ostatnio taka sytuacja brat 2 przyjechał z dziewczyną z niemiec którego szczerze nie lubie tak jak brata 1. Brat 1 jak to narcystyczny idiota z przywódczo wyglądającym ciałem/twarzą w ogóle się z nimi nie witał - ja się przywitałem i miło uśmiechałem (no ale moje starania nikomu się nie podobają i odwracają tylko ode mnie głowę). Oni mieli mnie przez cały pobyt głęboko w d..., o bracie 1 mówili w superlatywach - sami do niego poszli i się witali ciepło. Pod koniec mieli do mnie pretensje :matka brat 2 że ja do nich nie wychodziłem, że z nimi nie gadałem... Brat 1 w ogóle się nie starał a i tak chodzili do niego, uśmiechali się itd. -> Moje starania to ich smutna mina itd., sami nigdy do mnie nie podejdą chyba że mieli jakiś interes - czyli zrób nam pizze, daj długopis... żyć się nie chce...