18 Sty 2016, Pon 18:23, PID: 508162
Macie problemy w poruszaniu się w zatłoczonych, ruchliwych miejscach? Ja mam często wrażenie, że ludzie celowo idą tak, aby mnie spowolnić, zatrzymać, albo staranować. Np. w centrum handlowym idę sobie normalnie prawą stroną, a jakaś kobieta idzie prosto na mnie, mimo iż mnie widzi i jest miejsce obok, w ostatnim momencie skręcając i uderzając mnie torebką. Co to kruwa ma być, mam jej oddać? Albo grupa ludzi idzie tak jakby chcieli mnie sprowokować do tego, abym nadkładał drogi i przechodził tak, aby ich obejść. Tak samo mężczyźni, zwłaszcza ci co codziennie odwiedzają siłownie idą tak jakby chcieli się zderzyć, szukają zaczepki? W autobusach też np. chcę wyjść z busa, a tu debil, który chcę wejść staję przed drzwiami i blokuję drogę. Przecież najpierw się wychodzi, to podstawowe zasady społeczne. Jak nie widzę reakcji to czasem nie odpuszczę i po prostu przechodzę taranując, ale wtedy to od razu "Co się pchasz?". Ja ę czy nie można normalnie przejść na tym świecie z punktu A do punktu B. Czuję się jak w jakimś mrowisku, w którym małpeczki próbują pokazać innym kto jest silniejszy, kto dłużej wytrzyma przed zderzeniem czołowym. Staram się nie odpuszczać, ale ja należę do tych bardziej uległych fobików i zwykle ustępuje drogi. Serio czy jedyny sposób na płynne poruszanie się w tłumie to podróż na autopilocie, myśląc o czymś innym? Fobia to chyba wyklucza z definicji i zastanawiam się jak jest u was. Macie podobne uczucia, przemyślenia, doświadczenia?