05 Sty 2009, Pon 5:05, PID: 107664
Wiem sylwio co przeżywasz. Mam baaaardzo podobnie, to jest niesamowicie męczące. Nie umiem zasnąć bez światła, często siedzę i czekam aż zrobi się jasno za oknem (latem to jeszcze pół biedy, 4 rano, ale zimą nieraz do 8 trzeba czekać). Jeśli muszę spać nocą to tylko przy włączonym świetle i radiu, nieraz budzę się z takim dziwnym strachem i mimo, że lampka się pali muszę jeszcze włączyć światło pokojowe, włączyć telewizor, komputer, poszukać kota i udobruchać by położył się przy moim łóżku, wtedy dopiero mogę zasnąć choć też nieco nerwowo. Próbowałam wiele razy z tym walczyć, moja rodzina też wiecznie mi gasi światło, potem gdy obudzę się w nocy w totalnej ciemności jestem tak przerażona, że aż mnie paraliżuje. Pamiętam, że gdy byłam mała było podobnie. Budziłam się przerażona w środku nocy, krzyczałam, płakałam, błagałam, bałam się wyjść z łóżka, nikt nigdy nie reagował na mój płacz, może nikt nie słyszał, usypiałam potem z wycieńczenia, w poduszce przesiąkniętej łzami. Czułam wtedy przerażającą samotność, bezsilność i strach.
Wymieniłam żarówki na energooszczędne ale prąd i tak nieźle nocami mi zżera, mam z tego powodu wyrzuty sumienia a nie potrafię tego przezwyciężyć.
A i jeszcze pytanko: Czy ktoś z Was ma może tak, że za nic w świecie nie potrafi spać z odkrytym choćby kawałkiem stopy? Kołdra na głowę, ciało zwinięte w kłębek, wystaje tylko nos, wtedy mogę usnąć. Najgorzej latem, to jak sauna, jestem jak w pułapce, boję się otworzyć okno, boję się odkryć, mogłabym spać pod cienkim prześcieradłem ale w nim nie czuję się bezpiecznie - jak bym była odkryta. Mogę się odkryć dopiero gdy zrobi się jasno albo gdy słyszę, że ktoś z domowników już wstał i kręci się po domu. Te całe głupoty ze spaniem psują mi cykl dobowy, uprzykrzają mi życie, wiecznie jestem niewyspana, mam wyrzuty sumienia.
Wymieniłam żarówki na energooszczędne ale prąd i tak nieźle nocami mi zżera, mam z tego powodu wyrzuty sumienia a nie potrafię tego przezwyciężyć.
A i jeszcze pytanko: Czy ktoś z Was ma może tak, że za nic w świecie nie potrafi spać z odkrytym choćby kawałkiem stopy? Kołdra na głowę, ciało zwinięte w kłębek, wystaje tylko nos, wtedy mogę usnąć. Najgorzej latem, to jak sauna, jestem jak w pułapce, boję się otworzyć okno, boję się odkryć, mogłabym spać pod cienkim prześcieradłem ale w nim nie czuję się bezpiecznie - jak bym była odkryta. Mogę się odkryć dopiero gdy zrobi się jasno albo gdy słyszę, że ktoś z domowników już wstał i kręci się po domu. Te całe głupoty ze spaniem psują mi cykl dobowy, uprzykrzają mi życie, wiecznie jestem niewyspana, mam wyrzuty sumienia.