06 Sty 2009, Wto 20:10, PID: 108126
Tak czytam te wypowiedzi i czytam... i myślę sobie, że my naprawdę mamy życiowo pod górkę. Powinniśmy spać jak niemowlęta, a mamy z tym wieczne problemy, ech.
Sylwio, nie ma się czego wstydzić. Naprawdę.
Jeśli o mnie idzie, to sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Ja nie mogę spać *przy kimś* (już gdzieś o tym pisałam, chyba w wątku dot. bezsenności). Kiedy jednak jestem sama - regularnie wydaje mi się, że widzę coś dziwnego. Częściowo z pewnością są to pozostałości z okresu, kiedy faktycznie co noc widywałam różne przerażające rzeczy. Na szczęście to było już parę lat temu.
Ostatnio natomiast zauważyłam u siebie jakby większy spokój, kiedy się kładę. Mogę zasnąć tyłem do pokoju nie upewniając się siedemnaście razy, czy przypadkiem na środku pokoju nikt się nagle nie pojawił. Postęp.
Sylwio, nie ma się czego wstydzić. Naprawdę.
Jeśli o mnie idzie, to sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Ja nie mogę spać *przy kimś* (już gdzieś o tym pisałam, chyba w wątku dot. bezsenności). Kiedy jednak jestem sama - regularnie wydaje mi się, że widzę coś dziwnego. Częściowo z pewnością są to pozostałości z okresu, kiedy faktycznie co noc widywałam różne przerażające rzeczy. Na szczęście to było już parę lat temu.
Ostatnio natomiast zauważyłam u siebie jakby większy spokój, kiedy się kładę. Mogę zasnąć tyłem do pokoju nie upewniając się siedemnaście razy, czy przypadkiem na środku pokoju nikt się nagle nie pojawił. Postęp.