17 Sty 2009, Sob 15:39, PID: 111802
No tak, to wszystko też o mnie. Że dużo straciłem, że nie mam o czym rozmawiać z ludźmi, dopóki ich bardzo dobrze nie poznam. Że trudno mi nawiązać nową znajomość. Napięte mięśnie też wkurzają. Trudno mi się bronić przy 30 ludziach, trudno być wyluzowanym. Gdyby klasy w szkołach miały po 15 osób, myślę, że czułbym się lepiej. Czasem się jednak umiem wyluzować, a w domu zawsze jestem pewny siebie. Zmienia się mój chód, sposób mówienia, postawa ciała, wszystko. Po prostu na co dzień ludzie widzą, że mam jakieś problemy i do mnie za często nie podchodzą. Nie wiem skąd to, ale chcę z tym skończyć. Trochę mi łatwiej natomiast załatwiać codzienne sprawy, jak kupowanie itd. Trochę łatwiej, co nie znaczy wcale, że łatwo. Najgorsze, jak wiem, że będę oceniany przez ludzi wokół. Że zauważą, że się staram nad tym panować, że muszę to robić. A najgorsze jak mi się nie uda. Jak się zaczerwienię i powiem coś durnego, co w zwykłych okolicznościach powiedziałbym z ogromną pewnością siebie, żartem i z cwaniactwem. Tak jak trzeba. No cóż. I najgorsze, że chcę na kimś konkretnym zrobić dobre wrażenie, bo już się zaangażowałem...