12 Mar 2016, Sob 16:34, PID: 522694
W wieku 18 lat miałem wynik 125 w teście Liebowitza. Ze dwa lata temu, miałem wynik 90, głównie dzięki skali unikanie, a dziś mając 25 lat wyszedł mi wynik 48.
Od 18 rż korzystam z pomocy psychiatry - przez kilka lat brałem wyłącznie neuroleptyki, choć bardzo nieregularnie. Pozbyłem się wtedy hipochondrii, stanów d/d oraz dysmorfobii. Od wieku 22 lat, chodziłem regularnie do psychologa przez trzy lata. Niestety, ale moja cudowna psycholog zwolniła się z pracy...
Ponad rok temu zmieniłem psychiatrę, bo stał się chamski i nie słuchał tego co mówię. Ostatecznie przestałem do niego chodzić, przez to, że nie chciał mi dać SSRI :-P
Nowy psychiatra od razu dał mi paroksetynę i brałem ją tylko 3 miesiące, bo już dłużej nie mogłem wytrzymać anhedonii oraz silnego znieczulenia emocjonalnego. Do tego leku wracałem jeszcze kilka razy, ale wytrzymywałem maksymalnie miesiąc. Lek dał mi nie zwykłej pewności siebie, przestałem się przejmować tym co ludzie o mnie myślą, nie miałem objawów somatycznych przy kontaktach z ludźmi, spotkałem się kimś przez internet i choć ta osoba od razu dała mi kosza, to wcale się tym nie przejąłem Od dłuższego czasu w ogóle już nie biorę tego leku, nie mam już tej nadzwyczajnej pewności siebie, ale np. kiedy chodziłem do kościoła, to normalnie mówiłem każdemu dzień dobry, cześć, zapraszany byłem tam na obiad i w ogóle nie czułem żadnego spięcia. Zbierałem publicznie pieniądze na tacę i nie czułem żadnych nerwów. Itd. itd.
Ciekawe z następnymi latami będę już tylko nieśmiały.
A czy wam maleje fs z wiekiem?
Od 18 rż korzystam z pomocy psychiatry - przez kilka lat brałem wyłącznie neuroleptyki, choć bardzo nieregularnie. Pozbyłem się wtedy hipochondrii, stanów d/d oraz dysmorfobii. Od wieku 22 lat, chodziłem regularnie do psychologa przez trzy lata. Niestety, ale moja cudowna psycholog zwolniła się z pracy...
Ponad rok temu zmieniłem psychiatrę, bo stał się chamski i nie słuchał tego co mówię. Ostatecznie przestałem do niego chodzić, przez to, że nie chciał mi dać SSRI :-P
Nowy psychiatra od razu dał mi paroksetynę i brałem ją tylko 3 miesiące, bo już dłużej nie mogłem wytrzymać anhedonii oraz silnego znieczulenia emocjonalnego. Do tego leku wracałem jeszcze kilka razy, ale wytrzymywałem maksymalnie miesiąc. Lek dał mi nie zwykłej pewności siebie, przestałem się przejmować tym co ludzie o mnie myślą, nie miałem objawów somatycznych przy kontaktach z ludźmi, spotkałem się kimś przez internet i choć ta osoba od razu dała mi kosza, to wcale się tym nie przejąłem Od dłuższego czasu w ogóle już nie biorę tego leku, nie mam już tej nadzwyczajnej pewności siebie, ale np. kiedy chodziłem do kościoła, to normalnie mówiłem każdemu dzień dobry, cześć, zapraszany byłem tam na obiad i w ogóle nie czułem żadnego spięcia. Zbierałem publicznie pieniądze na tacę i nie czułem żadnych nerwów. Itd. itd.
Ciekawe z następnymi latami będę już tylko nieśmiały.
A czy wam maleje fs z wiekiem?