18 Sty 2009, Nie 15:42, PID: 112333
U mnie może nikt się w rodzinie za bardzo nie boi. Ale wszyscy się boją okazywać uczucia. Mówić. Działać. Odpowiedzi ojca na pytania matki są proste i lakoniczne. Wieje od nich cynizmem, cwaniactwem. Ojciec nauczył mnie może jak być dobrym człowiekiem, jak być nudnym i niewyróżniającym się i jak ustępować, ale nie nauczył mnie bycia mężczyzną, walki o swoje, nie nauczył mnie cwaniactwa, przebojowości, pewności siebie, humoru i siły ducha. I to sprawia, że czasem go obwiniam za to, jaki teraz jestem. A zachowuję się jak on. Szkoda tylko, że trochę za późno zauważyłem, że nie mogę go w niektórych kwestiach naśladować. Nie umie rozmawiać. Poza tym, jest dobry. Matka jest raczej też cicha, ale już rozmawia lepiej. Jak to kobieta. I tak ich kocham, bo chyba chcieli dobrze, ale coś im nie wyszło. Tacy już są.